© 2017 Fundacja Pasterze. Wszelkie prawa zastrzeżone. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację Regulaminu
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Nie robiliśmy biopsji, bo lekarz stanowczo odradzał. Ze niby rak po biopsji lubi się jeszcze bardziej uaktywnić.
Nie robiliśmy biopsji, bo lekarz stanowczo odradzał. Ze niby rak po biopsji lubi się jeszcze bardziej uaktywnić. Była za to masa badań krwi i prześwietlenia. Mój dzielny Baluś przetrwał 45 minutowe prześwietlenie bez narkozy!! Leżał grzecznie jakby wiedział że to dla jego dobra. Na razie wyniki z krwi są dobre - lekarz wnioskuje że to początkowe stadium. Ciągle jednak się zastanawiam, czy dobre leki, czy nie trzeba by ostrzejszej chemii. Martwi mnie, że Balu nie odzyskuje humoru - jest osowiały, smutny:-(
Komisyjnie ,rodzinnie nie zdecydowaliśmy się na podanie Julkowi chemii.Będzie na sterydach ,plus każde możliwe wspomaganie.