www.pasterzeforum.pl » ZDROWIE I PIELĘGNACJA » ZDROWIE
 » O chłoniaku u psa dla laika

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


© 2017 Fundacja Pasterze. Wszelkie prawa zastrzeżone. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację Regulaminu

Autor Wątek: O chłoniaku u psa dla laika  (Przeczytany 47631 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline joanna js

  • Aktywny Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1593
O chłoniaku u psa dla laika
« dnia: Luty 06, 2012, 21:31:02 pm »
O chłoniaku u psa dla laika
czyli wątek poświęcony pamięci Sary i Bursztyna BPP

Co to jest chłoniak, przyczyny i statystyka

Co to jest chłoniak
Chłoniak to nowotwór złośliwy układu krwiotwórczego, a dokładniej układu chłonnego czyli limfatycznego.
W skład układu limfatycznego wchodzą otwarte naczynia limfatyczne , którymi płynie płyn ustrojowy zwany limfą i  tkanka limfatyczna, z której zbudowane są m.in. węzły chłonne, grasica, śledziona . Układ naczyń chłonnych połączony jest z układem krążenia krwi. 

Najważniejszymi zadaniami układu chłonnego są funkcje:
odpornościowa ? w węzłach limfatycznych powstają niektóre białe ciałka krwi,
neutralizująca ? zwalczanie substancji szkodliwych dla organizmu,
odprowadzająca ? odprowadzenie limfy do krwi.

Limfocyty to komórki układu odpornościowego, powstające głównie w szpiku kostnym, które posiadają zdolność rozpoznawania antygenów. Funkcja limfocytów polega na uczestniczeniu w odpowiedzi immunologicznej organizmu, a także jej regulacji . Brak limfocytów prowadzi do ciężkich niedoborów odporności, zaś ich zwiększony rozwój w wyniku rozrostu nowotworowego prowadzi do chłoniaka.
Limfocyty dzielą się na:
limfocyty B tzn. szpikozależne produkujące przeciwciała niszczące antygeny,  powstają w szpiku kostnym i nigdy nie przechodzą przez grasicę,
limfocyty T tzn. grasiczozależne,  niszczące komórki obce dla organizmu, powstają w szpiku kostnym i przechodzą do grasicy, gdzie się namnażają,
skąd wszystkie B i T przemieszczają się do narządów limfatycznych i krwi.

I to tyle nt . co to jest chłoniak. Dla laika sądzę , że to wystarczy. Obszerniejszą i bardziej fachową wiedzę można znaleźć w wielu lepszych, specjalistycznych artykułach.

Trochę statystyki
W zależności od publikacji podawane jest, że chłoniak występuje z częstotliwością  30 przypadków  na 100000, a nawet rzadziej 13-24 przypadków na 100000 populacji. W literaturze spotkałam się również z informacją, że zapadalność na chłoniaka nie jest uzależniona od płci, choć nieco częściej mogą chorować suki. Ponoć dotyczy głównie psów w średnim wieku i nieliczne są zachorowania w wieku poniżej 2 lat, ale mając na uwadze przypadek Sary nie jest to reguła.
Wśród ras o zwiększonym ryzyku występowania chłoniaka wymienia się najczęściej teriery szkockie, boksery, rottweilery, bullmastiffy, bernardyny. Spotkałam się również z takimi rasami , jak bassety, aierdale teriery, buldogi, beagle, briardy, irlandzkie spaniele wodne, owczarki niemieckie, pudle, bouviery. Dużym ryzykiem obarczone są ponoć również pieski wielorasowe. Wśród tak wielu ras nie znalazłam ani słowa o berneńskich psach pasterskich, a jednak ?.
Analizując podawane dane statystyczne i nasze forumowe doświadczenia z niepokojem zauważyłam, że biorąc pod uwagę przypadek Bursztyna i  Sary w odniesieniu do liczby naszych ?forumowiczów- wielbicieli BPP? zapadalność naszych kochanych bernusiów może być 25-krotnie WYŻSZA!
Dlatego warto wiedzieć więcej nt. tej  choroby, a przede wszystkim, jak jej spróbować uniknąć. 

Przyczyny występowania
Najczęściej  podawanymi potwierdzonymi przyczynami wystąpienia chłoniaka u psów są:
predyspozycje genetyczne,
ekspozycja na promieniowanie elektromagnetyczne,
herbicydy i substancje chemiczne (głównie farby i rozpuszczalniki).

Co do ostatniego punktu nie możemy tego potwierdzić, bo z substancjami chemicznymi w/w typu nasz Bursztyś nie miał styczności, również nie był narażony na zwiększony kontakt z herbicydami ? ogród zarośnięty chwastami, a my się nie przejmujemy.
Ale co do dwóch pierwszych punktów to istnieje duże prawdopodobieństwo, że powyższe przyczyny nie były bez znaczenia. A mianowicie już po śmierci Bursztynsia trafiliśmy w internecie na informację z hodowli (z której pochodził ojciec Bursztyna), że pies z tego samego miotu co ojciec  Bursztyna zszedł na chłoniaka złośliwego w wieku niespełna 6 lat.  Dziś wiem, że zaufaniem będę darzyć tylko te hodowle, które podają długość życia przodków szczenięcia i choroby występujące w danych liniach hodowlanych. 
Jeśli chodzi o promieniowanie elektromagnetyczne to coraz więcej w naszym środowisku życia instalacji telefonii komórkowej, bezprzewodowego internetu, sieci Wi-Fi, interfejsów Bluetooth w urządzeniach, które mogą być nie bez znaczenia dla zdrowia naszych pupili w przypadku długotrwałego przebywania w ich zasięgu .

Podsumowując dzisiejsze rozważania, jeśli chcesz mieć zdrowego BPP, kupuj z hodowli w której nie było stwierdzonych przypadków chłoniaka, trzymaj psa w zachwaszczonym ogródku, najlepiej z dala od wynalazków cywilizacji i nie stosuj, jako dywanika pod nogi przy pracy na kompie, gdy korzystasz z bezprzewodowego internetu. Może wtedy się uda, że bernuś nie zachoruje.

cdn.

Odp: O chłoniaku u psa dla laika

harkon

  • Gość
Odp: O chłoniaku u psa dla laika
« Odpowiedź #1 dnia: Luty 07, 2012, 06:42:46 am »
NIe ma linii bernenczykow wolnych od nowotworów. Co najwyżej mozemy szukać linii, gdzie średnia zycia z rodowodu jest stosunkowo długa. W Polsce jest bardzo mało hodowli, które rzeczywiście maja udokumentowaną średnią i przyczyny zgonów.
Występowanie chłoniaka w linii niekoniecznie skutkuje u potomków występowaniem chłoniaka, natomiast zwieksza ryzyko wystąpienia innych nowotworów.

Odp: O chłoniaku u psa dla laika

Offline sabamlis

  • Nowy Użytkownik*
  • *
  • Wiadomości: 4364
Odp: O chłoniaku u psa dla laika
« Odpowiedź #2 dnia: Luty 07, 2012, 07:48:45 am »
Czy mozna prosic o opis objawow, co zwrocilo wasza uwaga ze pies jest chory?
Wiem ze troche na ten temat bylo juz w watku Sary, ale moze tu jeszcze powtorzyc, zebrac razem, dodac cos wiecej?
Marysia
"Dobroczynność nie polega na dawaniu kości psu. Dobroczynność to kość dzielona z psem wówczas, gdy jesteś równie głodny jak on"
Jack London

Odp: O chłoniaku u psa dla laika

harkon

  • Gość
Odp: O chłoniaku u psa dla laika
« Odpowiedź #3 dnia: Luty 07, 2012, 08:06:24 am »
"Objawy kliniczne chłoniaka psów są bardzo różnorodne i zależne od lokalizacji anatomicznej nowotworu, stopnia i podstopnia zaawansowania klinicznego choroby. U psów ze względu na lokalizację anatomiczną wyróżnia się cztery postaci chłoniaka: wieloogniskową, pokarmową, śródpiersiową i pozawęzłową (5).
Najczęściej występującą postacią chłoniaka jest chłoniak wieloogniskowy stwierdzany u psów niemalże w 84% przypadków tego nowotworu. Większość psów z chłoniakiem wieloogniskowym trafia do lekarza weterynarii z powodu uogólnionego, niebolesnego powiększenia obwodowych węzłów chłonnych. Poza powiększeniem obwodowych węzłów chłonnych stwierdza się zajęcie przez zmienione nowotworowo limfocyty narządów wewnętrznych: śledziony, wątroby, szpiku kostnego i innych organów pozawęzłowych. W wyniku osiągania przez nowotwór dużej masy w organizmie mogą występować objawy ogólne, takie jak: ospałość, brak apetytu, posmutnienie.
Postać pokarmowa chłoniaka występuje rzadziej i stanowi około 5 do 7% wszystkich przypadków chłoniaka psów (5). U zwierząt z chłoniakiem w tej lokalizacji występują zaburzenia żołądkowo-jelitowe, w tym: brak apetytu, wymioty, biegunka oraz znaczna utrata masy ciała w związku z zaburzeniami w trawieniu i wchłanianiu składników pokarmowych.
Pozostałe postaci chłoniaka psów to postać śródpiersiowa i pozawęzłowa. Postać śródpiersiową chłoniaka charakteryzuje powiększenie doczaszkowych węzłów chłonnych śródpiersiowych, grasicy lub obu tych struktur. Ponieważ grasica jest centralnym narządem limfatycznym dla dojrzewających limfocytów T, wiele chłoniaków śródpiersia wywodzi się z limfocytów T. U psów z chłoniakiem śródpiersia mogą występować objawy ze strony układu oddechowego związane z gromadzeniem się płynu w jamie opłucnej, bezpośrednim uciskiem na sąsiadujące płaty płuc. Stwierdzany jest także zespół żyły głównej przedniej. Występująca u pacjenta nowotworowego pierwotna poliuria (wielomocz) z następczą polidypsją (nadmierne pragnienie) powinna nasunąć podejrzenie hiperkalcemii tła nowotworowego ? zespołu paranowotworowego spotykanego u 40% psów z chłoniakiem śródpiersia.
W postaci pozawęzłowej chłoniaka, która dotyczyć może skóry, płuc, nerek, oczu i ośrodkowego układu nerwowego stwierdza się bardzo różne objawy kliniczne. W chłoniaku skóry występują różnorodne zmiany, począwszy od pojedynczych, wyniesionych guzków z owrzodzeniami do uogólnionych, rozlanych zmian przebiegających z nadmiernym złuszczaniem się naskórka. Chłoniak skóry klasyfikowany jest jako epiteliotropowy lub nieepiteliotropowy. Chłoniak epiteliotropowy jest nowotworem zbudowanym z limfocytów T, natomiast chłoniak nieepiteliotropowy to nowotworowy naciek limfocytów B. Ziarniniak grzybiasty, najczęstsza postać chłoniaka skóry psów, jest odmianą chłoniaka epiteliotropowego."
Autor: Lekarze z Przychodni Białobrzeska
WWW: http://www.psichloniak.fora.pl
Informacje ze strony Przychodni Weterynaryjnej \"BIAŁOBRZESKA\" zebrane i opisane na forum Psi Chłoniak

Z tym że część tych objawow są to objawy niejednoznaczne, wystepujące przy wielu schorzeniach (np wielomocz czy polidypsja). Dlatego zawsze, gdy coś nas niepokoi, zwłaszcza, gdy berneńczyk nagle przestaje jeść, czy jest osowiały, należy wykonać podstawowe badanie krwi i moczu!! To naprawde może uratować mu życie.
« Ostatnia zmiana: Luty 07, 2012, 08:12:38 am wysłana przez harkon »

Odp: O chłoniaku u psa dla laika

Offline joanna js

  • Aktywny Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1593
Odp: O chłoniaku u psa dla laika
« Odpowiedź #4 dnia: Luty 15, 2012, 00:53:06 am »
Chłoniak ? objawy i diagnostyka

Rozpoznanie chłoniaka nie jest łatwe z powodu występujących różnorodnych objawów związanych z różnymi postaciami tej choroby, a także niekiedy późnym ujawnieniem się objawów z uwagi na umiejscowienie nowotworu.
Opisując możliwe objawy odniosę się przede wszystkim do tych, z którymi spotkałam się u Bursztyna zaznaczając je grubą czcionką.

Postać pokarmowa - mamy z nią do czynienia, gdy w przewodzie pokarmowym pojawiają się  lite guzy lub rozsiane naciekanie  żołądka, a częściej ściany jelita przez zmienione nowotworowo limfocyty. Charakteryzuje się zaburzeniami żołądkowo-jelitowymi, które mogą objawiać się luźnymi stolcami, wymiotami, obecnością krwi w kale,  wychudzeniem, a w badaniu USG widoczne jest powiększenie węzłów chłonnych krezkowych, wątroby i śledziony. W tej postaci nie występuje powiększenie innych węzłów chłonnych, więc poza objawami żołądkowo-jelitowymi może się nic nie ujawniać.
Z takimi objawami nie spotkaliśmy się u naszego pieska.

Postać śródpiersiowa - mamy z nią do czynienia, gdy zmiany dotyczą płuc i węzłów chłonnych śródpiersiowych. Charakteryzuje się powiększeniem węzłów chłonnych śródpiersiowych i/lub grasicy, czego nie można niestety wyczuć przez dotyk , ponieważ te węzły chłonne położone są zbyt głęboko. Jedynie w badaniu RTG widoczne jest powiększenie węzłów chłonnych śródpiersiowych, a także charakterystyczna dla tej postaci chłoniaka obecność płynu w jamie opłucnej.
Objawy to zmniejszona tolerancja na wysiłek - Bursztyn szybciej się męczył, duszność -  ziajał nawet, gdy spoczywał w bezruchu, trudności w przełykaniu ?  pochrapywał i zadławiał się przy jedzeniu ( pierwszy z  w/w objawów zaobserwowaliśmy po ok. 1 miesiącu od wykrycia chłoniaka u naszego psiaka, kolejne dwa po ok. 2 -3 miesiącach, a zatem są one charakterystyczne dla dosyć już zaawansowanego stadium choroby). Wcześniej objawy mogą być niezauważalne, albo może ich nie być mimo, że choroba zacznie się rozwijać.

Postać pozawęzłowa - mówimy o niej, gdy chłoniak rozwija się poza węzłami chłonnymi. Chłoniak w postaci pozawęzłowej  może dotyczyć:
Skóry  charakteryzuje się zmianami w formie ogniskowej (ziarniak grzybiasty) oraz rozsianej objawiającej się owrzodzeniami, nadżerkami, świądem, zaczerwienieniem. Brak doświadczenia.
Płuc objawy podobne jak w postaci śródpiersiowej.
Nerek zmiany w nerkach prowadzące do ich niewydolności, wyczuwalne powiększenie nerki, występuje podobno częściej u kotów.
Oczu występuje zniekształcenie gałki ocznej, (ja bym to określiła, że oczko się zapada - u Bursztyna nastąpiło dopiero w końcowym stadium choroby ok. 1 miesiąc przed śmiercią ), światłowstręt, krwotok do komory oka, zapalenie i zrosty tęczówki.
Ośrodkowego układu nerwowego objawia się niedowładem częściowym lub całkowitym, kulawiznami, u Bursztyna mogło się objawić kłopotami ze wstawaniem, skakaniem przez przeszkody, nerwobólem przy pewnej określonej pozycji ( możliwy wczesny objaw, który trudno było zinterpretować u Bursztynka, jako chłoniaka przy braku jakichkolwiek innych ).
Jamy nosowej objawy możliwe to kichanie, wypływ z nosa, zniekształcenie jamy nosowej, występuje częściej u kotów
Pęcherza moczowego - nigdzie nic nie znalazłam nt. objawów, choć narząd był wymieniony w odniesieniu do postaci pozawęzłowej chłoniaka. Brak doświadczenia u naszego pieska.
Kości- jw.
Jąder ? jw.
Serca ? jw.

Postać wieloogniskowa jak sama nazwa wskazuje dotyczy wielu narządów wewnętrznych i jest postacią najbardziej rozpowszechnioną wśród psów. Objawia się przede wszystkim powiększeniem obwodowych, brzusznych, śródpiersiowych węzłów chłonnych, choroba najczęściej obejmuje węzły chłonne podżuchwowe, co najłatwiej wyczuć drapiąc psa po podgardlu, węzły chłonne są powiększone, niebolesne, nie przemieszczają się ( stwardniałe , jakby napuchnięte gule na podgardlu, których wcześniej chyba nie było? to był pierwszy zauważony objaw, który nasunął przypuszczenie chłoniaka u Bursztynia ).
Najprostszym badaniem diagnostycznym mającym wykluczyć lub potwierdzić chłoniaka u zwierzaka jest wówczas wykonanie biopsji cienkoigłowej zmienionego chorobowo węzła i badania cytologicznego pobranego płynu. Nie jest to bardziej dokuczliwe niż zwykły zastrzyk, tylko w tym wypadku płyn pobieramy, a nie wstrzykujemy. Badanie należy zrobić jak najprędzej, ponieważ na wynik trzeba poczekać ok. 2 tygodni, a w przypadku chłoniaka to długo. Nawet jeżeli nasz pies, oprócz powiększonego węzła chłonnego, nie ma absolutnie żadnych zauważalnych objawów to nie znaczy, że w ciągu 2 - 4tygodni się one nie pojawią, co więcej mogą gwałtownie narastać.
W postaci wieloogniskowej możliwe jest zaatakowanie przez chłoniaka wszystkich narządów wewnętrznych wymienionych wyżej, a zatem objawy mogą być tożsame z przytoczonymi wcześniej charakterystycznymi dla innych postaci chłoniaka .
Ponadto poza węzłami chłonnymi możliwe jest zajęcie przez nowotworowo zmienione limfocyty takich organów jak śledziona, wątroba , szpik kostny.
Choroba szpiku kostnego może doprowadzić do małopłytkowości czyli zmniejszenia liczby płytek krwi odpowiedzialnych za krzepliwość objawiającej się krwotokami, niekiedy nawalnymi i trudnymi do opanowania ( zwłaszcza, że na początku trudno wytłumaczyć naszemu zaniepokojonemu psu, żeby się nie ruszał, bo to tylko pogarsza sytuację. U Bursztyna pierwszy krwotok z nosa wystąpił rano . Były to początkowo pojedyncze krople, które po nerwowym bieganiu i kichaniu zamieniły się w prysznic, a potem w narastające kapanie krwi z nosa ? cały ręcznik średniej wielkości  mokry. Pomimo przyjmowania doustnych leków na krzepliwość w ok. 5-6 dni później nastąpił drugi krwotok z nosa tym razem nawalny ? powierzchnia podłogi w kuchni o wymiarach 2,5x3,5m była w warstwie krwi ? weterynarz powiedział wówczas, że czegoś podobnego wcześniej nie widział , ale pies przeżył po podjętym ratującym leczeniu ).
Zmiany w szpiku kostnym, a pośrednio także krwotoki mogą prowadzić do  anemii. Widoczna bladość błon śluzowych w pysku u psa to objaw anemii i zaawansowanej choroby nowotworowej.

I to tyle co potrafię Wam opowiedzieć o możliwych objawach chłoniaka.
W diagnostyce chłoniaka wymieniłam tylko badania najbardziej dostępne tzn. USG, RTG i badanie cytologiczne. O pozostałych wspomnę następnym razem.

cdn.

Odp: O chłoniaku u psa dla laika

Offline Bajka

  • Przyjaciel Fundacji
  • ***
  • Wiadomości: 83
Odp: O chłoniaku u psa dla laika
« Odpowiedź #5 dnia: Luty 17, 2012, 22:28:14 pm »
Witam na forum
tak naprawdę wszystko o chloniaku u psów zostało tu bardzo dokladnie opisane, ale ponieważ niestety ta choroba dotyka coraz częściej psiaki, to postaram się możlwie krótko powiedzieć o przypadku chłoniaka u mojej suni BPP.
Nasza niunia zachorowała na chłoniaka latem, dlatego być może nie wyłapaliśmy pierwszych bardzo charakterystycznych objawów - przede wszystkim bardzo duże pragnienie i szybkie męczenie się. Kolejny objaw był już widoczny - bardzo mocno powiększone węzły chłonne. Początkowo myśleliśmy że tylko na brzuchu, potem już wiedzieliśmy, że wszędzie. Oczywiście seria badań i zonk... wszystkie wyniki w normie. Niestety bardzo często chłoniak, zwłaszcza na początku nie ujawnia się w badaniach krwi. Diagnozę dała biopsja węzła chłonnego. Potem usg narządów wewnętrznych - zwłaszcza śledziony i wątroby.
My jakimś cudem uniknęliśmy krwotoków, za to największym problemem były ogromnie powięszone węzły chłonne na szyi, które uciskając po prostu dusiły naszą sunię. Chłoniak jest na ogół wrażliwy na chemię, a po jej podaniu wszystkie objawy ustępują.
Chłoniaka u psa można leczyć, ale to "tylko" przedłuży mu życie, niestety to choroba nieulczalay. Nasza sunia mimo leczenia chemią i wielkiej walki o każdy dzień od dnia diagnozy do dnia odejścia za TM była z nami 10 miesięcy.
Niestety na forum www.psichloniak.fora.pl można zobaczyć jak często ta choroba dotyka psiaki.

Odp: O chłoniaku u psa dla laika

Offline kasia

  • Aktywny Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 739
Odp: O chłoniaku u psa dla laika
« Odpowiedź #6 dnia: Luty 18, 2012, 08:30:56 am »
Witaj Bajka  :hi:  :friends:
Dla Twojej suni (*) (*) - bardzo mi przykro  :<
Kasia z rodzinką i zwierzakami-Kropą, Roxi, Malinką.

Odp: O chłoniaku u psa dla laika

Offline joanna js

  • Aktywny Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1593
Odp: O chłoniaku u psa dla laika
« Odpowiedź #7 dnia: Luty 18, 2012, 13:44:09 pm »
Witaj Bajka  :hi:. Bardzo współczujemy. Wiemy niestety jak to jest. :<
Jeżeli coś  Ci się nasunie więcej nt. podejrzewanych przyczyn i występujących objawów, które zauważyłaś u swojej suni to bardzo proszę o uzupełnianie. O leczeniu i skutkach oraz objawach ubocznych chcę napisać w następnym rozdziale, liczę na współpracę  :shy:. Podzielmy się naszymi doświadczeniami.

Odp: O chłoniaku u psa dla laika

Offline Bajka

  • Przyjaciel Fundacji
  • ***
  • Wiadomości: 83
Odp: O chłoniaku u psa dla laika
« Odpowiedź #8 dnia: Luty 18, 2012, 18:20:06 pm »
Witajcie
oczywiście jeżeli ktokolwiek  będzie miał jakiekolwiek pytania to służę pomocą.
Dżoja - bo tak nazywała się nasza sunia odeszła prawie 4 lata temu, ale do dziś bardzo ciężko do tego wracać. Dziś w naszym domu jest oczywiście BPP - też sunia, nazywa się Bajka i jest naszym wielkim szczęściem, i teraz też często sprawdzam czy nie ma powiększonych węzłów chłonnych, czy nie pije zbyt dużo...
Dżoja tak naprawdę nie miała innych objawów. Dopiero na USG było widać zmiany na śledzionie, wątrobie, powiększone węzły wewnętrzne, ktore uciskały na inne narządy... dla nas najgorsze było to, że węzły były tak ogromne (bywało, że mimo chemii węzły przy szyi były wielkości pomarańczy), że prawie ją dusiły. A na końcu nie wytrzymało jej serce.
Wydaje mi się, ale to tylko "gdybanie", że u Dżojki choroba miała podłoże genetyczne. Wybierając hodowlę wydawalo nam się, że sprawdziliśmy wszystko. Nie przyszło mi tylko do głowy, że hodowcy mogą eksperymentować z krzyżowaniem psów tak, żeby uzyskać wyjątkowo dorodne osobniki. Podobno jak skrzyżuje się psy blisko spokrewnione to taki efekt można uzyskać, ale to z kolei jest przyczyną wielu chorób. Dżoja była "normalnym" szczeniakiem, ale wyrosła rzeczywiście na wyjątkowo dużego berneńczyka, niestety była z nami zdecydowanie za krótko - tylko 6 lat.
Mam nadzieję, że jak najmniej osób będzie musiało korzytsać z tego działu, ale wiem też, że jak już coś złego się dzieje takie fora są nieocenioną pomocą i wsparciem.

Odp: O chłoniaku u psa dla laika

Offline kajetan

  • Aktywny Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 677
Odp: O chłoniaku u psa dla laika
« Odpowiedź #9 dnia: Luty 18, 2012, 19:03:02 pm »
Bajka ja osobiście dziękuje Ci za te wpisy oczywiście nie chce i NIKOMU nie życzę,żeby się przydały ale dobrze widzieć na co zwracać uwagę.Wyobrażam jak trudno Ci pisać ,wracać do tamtych dni.Dlatego jeszcze raz dziękuję.

Odp: O chłoniaku u psa dla laika

harkon

  • Gość
Odp: O chłoniaku u psa dla laika
« Odpowiedź #10 dnia: Luty 20, 2012, 08:58:36 am »
A ja wstawię Wam link do opisu  walki z chorobą niesamowitej Agaty i Dżetki (kiedys pisalam, że znam sunię, ktora sobie poradziła z chorobą - rok temu żyła isię miala dobrze) i jej podsumowanie

"przez Aga ? 2008-05-07, 22:35

Witajcie :)
Ponieważ zaginął gdzieś wątek o Dżetce w off topic to postanowiłam zrobić nowy.

chciałabym się z Wami podzielić 2 sprawami.

1. Dziś zakończyliśmy 25 tygodniową "bitwę" z nowotworem złośliwym - chłoniakiem limfoblastycznym. Brawo dla mojej wielkiej, walecznej Dżetki. Dziękuję jej za spokój, cierpliwość i zaufanie jakim nas obdarzała za każdym razem gdy kolejna dawka lała się do żyłki. Dziękuję jej za to, że nigdy nie dała mi zwątpić w sens tego leczenia. A nie zawsze było łatwo.
Dziękuję lekarzom, których to ja obdarzyłam dużym zaufaniem i nie zawiodłam się. Godny polecenia dr. n.wet. Dariusz Jagielski (z kliniki SGGW), lek. Katarzyna Bednarowicz (z lecznicy Białobrzeska), dr Marioletta Mikołajczyk (z lecznicy Anivmed).
Dziękuję wszystkim moim bliskim i przyjaciołom, przede wszystkim: Pawłowi za to, że zawsze całym sercem mnie wspierał i bardzo zaangażował się w leczenie; Kasi za olbrzymie zainteresowanie i zainicjowanie Dżetkowej akcji; znajomym z Fundacji za super odzew dla tej akcji; znajomym z Berneńskiego Forum za całą masę ciepłych słów, za to, że nawet przez chwilę nie pozwolili mi poczuć się osamotnioną.
Dziękuję wszystkim i każdemu z osobna za nieocenioną pomoc duchową i finansową
Na dzień 20.04.2008 na dżetkowym koncie było 4.942,79 zł. Z tej puli wykorzystałam 3200 zł. Od czasu wykrycia choroby tj od listopada 2007 do dnia zakończenia tj. do 07 maja 2008 r. leczenie wyniosło nas ok 5 300 zł. Nie sposób tego wyliczyć co do złotówki, bo sporo się działo i wydawało: biopsje, USG, badania: krwi, serca, moczu, kału, oczu; wizyty w aptekach, nawet w późnych godzinach  ). Moja dzielna suczynka leczona była bardzo agresywną chemioterapią - Madison -Wisconsin. W sumie dostała 1 dawkę Asparaginase (lek za 800 zł) i Dexavenu, 8 dawek Vincristin (ten najgorzej znosiliśmy), 4 dawki Endoxanu (naszego ulubionego :)), 4 dawki Adriblastiny (kardiotoksycznego leku). Przejadła kilka opakowań (nie wiem ile), Encortonu, Esselivu (osłona wątroby), Wit. E, Ecomeru (olej z rekina). Nie obyło się bez Torecanu (kilka opakowań poszło) i Ulgastranu (na szczęście tylko jedno opakowanie było potrzebne) - to w chwilach kryzysu: wymioty, biegunka. Dżetka wypiła z 5 butelek płynu wzmacniającego, który podobno jest doskonały w walce z rakiem - tzw. EM-X.
Za sprawą tego wszystkiego Dżet jest wciąż z nami i na moje oko ma się dobrze.

Co dalej? ...
"dać na mszę" - słowa dr. Jagielskiego. I pewnie tak zrobimy.
Jeśli w ciągu najbliższych 2-4 miesięcy rak nie wznowi się - jesteśmy WOLNI i SZCZĘŚLIWI, albo przynajmniej możemy być :). W tym czasie w 85 % przypadków rak znów się uaktywnia :((( Bardzo chciałabym wierzyć, że znajdziemy się wśród tych 15 % szczęśliwców, To będą najbardziej stresujące 4 miesiące w moim życiu.
Teraz mamy za zadanie bacznie ją obserwować i w razie jakichkolwiek gorszych dni biec do kliniki. W przeciwnym razie - wizyta kontrolna za miesiąc - a tuż przed - badanie serducha i krwi.
I na razie żyć normalnie - ale chyba się nie da. :(

Cieszę się, że wygraliśmy to pół roku wspólnego życia. Chciałabym aby nigdy, nikomu nie zabrakło wiary w sens wali i aby w tej walce mieli wokół siebie tylu wspaniałych, dobrych ludzi co my.
Dziękuję
Agata i jej wierny do końca największy Przyjaciel Pies. :)))))
 
"

Dżetka miała zdiagnozowany 4ty stopień choroby
tutaj opis ich walki http://www.szwajcary.com/viewtopic.php?f=39&t=1329

Odp: O chłoniaku u psa dla laika

Dziemionna

  • Gość
Odp: O chłoniaku u psa dla laika
« Odpowiedź #11 dnia: Luty 20, 2012, 13:47:03 pm »
Agata z Dżetką zawsze były dla mnie wzorem jeśli chodzi o walkę z psią chorobą :heartbeat:

Ty "harkon" też jesteś  :heartbeat:  :kiss:
Żałuję ogromnie że mi się nie udało , a nie chodziło przecież o raka.

Jakiś czas temu natknęłam sie na informację dotyczącą nowego zastosowania już istniejącego leku, a mianowicie soli sodowej kwasu dichlorooctowego tzw. DCA w chorobach nowotworowych.
Bardzo mnie interesuje czy ktoś ...zwykły śmiertelnik lub wet próbował tej metody na psach.
Jak wiadomo psy żyją krócej, krócej rozwijają sie u nich nowotwory ale i szybciej widać efekty ewentualnego  leczenia. Nie popieram ryzykownych badan na zwierzętach, zwłaszcza na psach które są mi bliskie, ale czy w przypadku tzw chwytania sie brzytwy mozna by zaryzykować i sprawdzić jak działa ta substancja na psiaki?
Gdyby ktoś miał informacje na ten temat będę wdzięczna  :wub:

link do jednego z artykułów na ten temat http://www.polskieradio.pl/23/266/Artykul/379739,Jest-lek-na-raka-Badania-trwaja
niestety firmy farmaceutyczne nie są zainteresowane głębszymi badaniami gdyż lek jest już zarejestrowany - a co za tym idzie nie będzie profitów  :th_dash1:

Odp: O chłoniaku u psa dla laika

harkon

  • Gość
Odp: O chłoniaku u psa dla laika
« Odpowiedź #12 dnia: Luty 20, 2012, 15:47:26 pm »
Dziemionna - racjonalne podejście do DCA i newsow medialnych http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,1784 Polecam pod rozwagę.

Odp: O chłoniaku u psa dla laika

Rija

  • Gość
Odp: O chłoniaku u psa dla laika
« Odpowiedź #13 dnia: Listopad 08, 2012, 17:13:25 pm »
My właśnie 3 tygodnie temu usłyszeliśmy diagnozę - CHŁONIAK:-( Ostatni czas to wieczne łzy i nieprzespane noce:-( Nasz Balu jest 6-letnim berneńczykiem- najcudowniejszym przyjacielem na świecie. Stanowczo za wcześnie nawet na myśli że może go zabraknąć. Mój piesio sypia na tapczanie,uwielbia świeże bułeczki a największym jego przysmakiem są banany. Generalnie dom postawiony na głowie dla psa:-)) do tej pory Balu zachowywał się jak szczeniak, piłeczki,patyczki, tarzanie po skoszonej trawie  :emotbern: w skrócie duża kulka szczęścia i radości. Ostatnio jednak osłabł,posmutniał, diametralnie się zmienił. Weterynarz nie miał wątpliwości :-( Diagnoza była jak wyrok, najgorszy dzień w życiu. Zaczęliśmy leczenie - Encortylon+ endoxan. Guzy znikły, wyniki krwi bardzo dobre:-)  Cud trwał do wczoraj :-( Guzy znowu większe, gorączką, brak apetytu. Wracamy więc do większej dawki leku i modlimy się o lepsze jutro.

Odp: O chłoniaku u psa dla laika

Offline Bajka

  • Przyjaciel Fundacji
  • ***
  • Wiadomości: 83
Odp: O chłoniaku u psa dla laika
« Odpowiedź #14 dnia: Listopad 08, 2012, 17:28:47 pm »
Rija, trzymam kciuki za waszą walkę, naprawdę mam nadzieję, że Wam się uda.
My leczyliśmy naszą Niunię schematem encorton + vincristina, oraz encorton + deksorubicyna (tzw. czerwona chemia). Na tym schemacie nasza Dżoja czuła się bardzo dobrze przez ok. 6 miesięcy (oczywiście pomijam 2-3 dni zaraz po podaniu chemii, kiedy była bardzo słaba, ale potem nikt by nie powiedział, że jest tak chora).
Jak usłyszeliśmy diagnozę to oprócz tego, że przeżyliśmy szok, bo nasza psina nie miała jeszcze 6 lat, to również nie mieliśmy pojęcia co to jest, jak to się leczy itd... buszując i rozpaczliwie szukając jakiejkolwiek informacji w internecie trafiłam na forum o psim chłoniaku. Może to nie jest najbardziej optymistyczna strona, ale tam można znaleźć naprawdę dużo cennych informacji, które bardzo pomagają w tej walce.
Serdecznie pozdrawiam
Ania


 



Estalia by Smf Personal