Minął tydzień od kiedy Barney jest u nas
.
To kochany psiol, taka wielka kochana przytulanka
. Fantastyczny psi przyjaciel
. Mój SzM zwraca się nawet do niego per "przyjacielu"
.
Do zachowania Barneya w mieszkaniu nie można mieć już zarzutów
.
Trochę pracy będzie jeszcze wymagało odzwyczjenie go od wspinania się na człowieka, ale gdy po takim zachowaniu zaczynamy Barneya ignorować, to on też traci zaineresowanie tą formą rozrywki
. Mamy nadzieję, że konsekwencja i czas wytłumią to zachowanie.
Dziś Dzień Kobiet, więc pomyślałam sobie, poznaj serce kobiety i zarządziłam wypad za miasto
Barney uwielbia jeździć samochodem, trzeba tylko uważać, żeby nie wsiadł klapą od silnika
, bo każda otwarta część samochodu wywołuje natychmiastową reakcję hyc i Barnuś w samochodzie, wsiadł nam nawet do bagażnika, choć mamy auto typu sedan, a nie kombi czy hatchback
, ale wiadomo Barnuś wielki to bagażnik, by się nawet nie zamknął
więc jechał grzecznie na tylnej kanapie, choć na miejscu kierowcy też próbował się usadowić w pierwszej chwili
.
Ale na działce u nas na wsi to był dopiero cudnie Szczęśliwy Pies
Wiemy już , że Barneyowi do prawdziwego szczęścia potrzebne są dwie rzeczy i muszą być nierozłączne: własny ogródek i własny człowiek.