Po mokrym spacerze nic prostszego: niezbyt duża , ale niezbyt mała miseczka z letnią wodą i suchy psi ręcznik dobrze pochłaniający wodę. Na początku najlepiej robić to w dwie osoby,po wejściu do domu jedna trzyma psa na smyczy lub za obożę mówiąc do psa " zostań" , druga leci po miseczkę z wodą i z miseczką bęc na kolanka. Mówimy do psa "siad" , bierzemy jedną łapkę do ręki mówimy "daj łapę" podsuwamy miseczkę i albo ręką płuczemy łapkę, albo łapkę zanurzamy w miseczce z wodą, lekko odciskamy i wycieramy do sucha ręcznikiem, z drugą łapką postępujemy analogicznie. Następnie polecenie "wstań" i jak psia trąba nierozumie osoba nr 1 pomaga unosząc tył , osoba nr 2 podnosi tylną nogę , podsuwa miseczkę i postępuje jak wyżej, aż wreszcie z ostatnią łapą analogicznie. Czasami po dwóch łapach trzeba zmienić wodę to do psa mówimy "zostań" i lecimy zmienić. Obrożę ściągamy po wszystkim chwaląc psa za współpracę. No i w deszczowe dni to tak robimy przynajmniej 3 razy dziennie i się modlimy, żeby pogoda zmieniła się na lepszą, ale po słotnej jesieni i wiośnie nasz pupil naprawdę wspólpracuje i wtedy wystarcza już jedna osoba, a pies z brudnymi łapami nie wejdzie do mieszkania. A gdy przyjdzie piękne suche lato, żeby nasz pupil nie wyszedł z wprawy po wejściu do domu przejeżdżamy mu nawet tylko dłonią pod chociaż dwiema łapami. Powodzenia, trening czyni mistrza. Współczujemy tym ze skłonnościami do zapalenia korzonków nerwowych lub rwy kulszowej.