Dziwny ten świat ,albo ja jestem dziwna.
Jeśli ktoś Ci powie,że jesteś dziwna - to nie prawda
Nie jesteś sama w tej smutnej rzeczywistości.
Moi "pseudo" znajomi uważają, że mam nie pokolei w głowie planując wyjazdowy urlop z psem (bo przecież mogłam Niunieczkę(*), a teraz Borcię oddać do holetu dla zwierząt),a sama jechać na wczasy zagraniczne - a ja mówiłam NIE bo jak jechać to razem.Moje psiaki to część mojej rodzinny i nigdy nie oddam ich do takiego hotelu. Dziwią się, że jeśli coś się dzieje złego z moim psiakiem to ja biorę urlop z pracy by jeździć po lekarzach, a później biorę wolne dni na opiekę i wykorzystuje tak swój urlop. Nie rozumieją.
Dziwią się, że wydaję tyle kasy miesięcznie na jedzenie dla Borci - przecież to pies - a dla mnie to moja Mycha, która ma chory żołądek, a ja staram się ją ratować BARF. Oburzją się jak im mówię jak należy traktować zwierzęta i śmieją się jak mówie, że Borcia ma badania kontrolne krwi i moczu co pół roku, aby sprawdzić czy jest z Nią wszystko oki.
I co ja mam począć - czy to ja jestem nie normalna czy oni?. Czy wystarczy zamknąć psa tylko w kojcu, dawać jeść i obowiązkowe szczepienia? Trzymać go przez całe jego życie bez badań, a jak zdechnie to zastąpić go innym? Przywiązać psa do budy i mówić, że jest szczęśliwy (bo ma łańczuch około 90 cm), codziennie żarcie w postaci jedzenia z odpadków ludzkiego obiadu i budę - zwykłą norę która tylko go obroni przed deszczem? I co - kto tu jest normalny - ja czy oni? Żałosne jest to wszystko, a najgorsze jest to, że tej pierdzielonej patologii nigdy nie pokonamy
I wiesz co - ja wolę być ta dziwna tak jak Ty