Mija rok od kiedy nie ma z nami podhalana Biszkopta (żył 14 miesięcy....)
Można by epopeje pisać na temat straty Przyjaciela (co zresztą robiliśmy) i cierpienia, które każdy z nas już przechodził i przeżywał. Nie da się tego opisać i ubrać w słowa - są to niewyrażalne uczucia i emocje. Często w tym bolesnym czasie rodzi się pytanie czy dać dom potrzebującemu innemu psiakowi , czy to nie za wcześnie , czy odczekać albo może w ogóle sobie odpuścić ........
Na te pytania każdy znajduje sam w sobie odpowiedzi.
Nam pomógł być może wyświechtany, być może infantylny, ale jakże przekonywujący tekst "Testament Kochanego Psa" :
" Testament Kochanego Psa
Ludzie, nim odejdą zapisują w testamencie swój dom i wszystko co mają, tym którzy zostają .
Gdybym mógł swoimi łapkami zrobić tak samo,
moja Ostatnia Wola wyglądałaby tak :
- mój szczęśliwy dom
- moją miseczkę i posłanie
- kolana, na których kładę głowę
- ręce, które głaszczą
- głos, który mnie woła
- serce, które mnie kocha
zapisuję w Ostatniej Woli głodnemu, chudemu, smutnemu przerażonemu Psu w Potrzebie .
Kochany Człowieku ! Twoja miłość to wszystko co mam, więc gdy odejdę nie mów " już nigdy nie pokocham innego psa " lecz wypełnij mój Testament i daj wszystko co miałem komuś, kto tego bardzo potrzebuje !
Twój Pies "
Dzięki temu tekstowi szybko trafiliśmy na stronę Fundacji i równie szybko zamieszkała z nami Julcia.
Ta psica zmieniła nasze życie i nasze serca i dusze. Nie będziemy się kolejny temat rozpisywać jakie to kochane Psisko - Julcisko. Robimy i będziemy robić wszystko co w naszej mocy by każdy dzień Julci był szczęśliwy i żeby żyła w zdrowiu jak najdłużej.
Biszkopciku nasz - melduję wykonanie Twojego testamentu. Póki żyłeś ruszyliśmy niebo i ziemię by Ci pomóc.(wiem że to czułeś i widziałeś..) Nie udało się .......... po Twoim odejściu jedyne co mogliśmy jeszcze zrobić (w sferze czynów- bo pamięć i tęsknota niezmiennie pozostały) to godnie wypełnić Twój testament........
PS. Qrwa mać zryczałem się - choć chłopu nie wypada ..........................I pierwszy raz były to łzy bólu połączone jednocześnie z łzami szczęścia.