I m.więcej w tym samym czasie...
Oskar. Przywieziony ze schroniska w Korabiewicach.
Już samo wyciągnięcie go z tego miejsca to koszmar, udało się to tylko dzięki zaangażowaniu wielu osób. To dziwne miejsce i ze schroniskiem dającym azyl zwierzętom nie mające wiele wspólnego.
Z powodu braku miejsca u nas, Oskar zamieszkał w wynajętym kojcu u sąsiadów.
Oskar przyjechał z olbrzymią, otwartą raną na zadzie. Jak się okazało nie był to jego największy problem. Po wielu badaniach zdiagnozowano u niego przewlekłą babeszjozę, którą jego silny organizm zwalczał samodzielnie dość długi czas. Skomplikowane leczenie i długa rehabilitacja postawiły psa na łapy.
Świetny pies - odważny i przyjazny.
Znalazł dom w Kryspinowie pod Krakowem.