styczeń 2008 Na forum dogomanii dostrzegłam temat
Wilki-starszej suni ON-ka przebywającej w schronisku w Cieszynie, którą zakwalifikowano do uśpienia z powodu dziwnego zachowania- niemal bez przerwy biegała wokół drzewa rosnącego w kojcu.
Na apel
Dei o dom dla suni odpowiedziała tylko
Mala z Belgii. Wówczas mieszkała w bloku.
Chciała wiedzieć czy zachowanie psa nie jest patologiczne. Trzeba było sprawdzić to na miejscu, w Polsce.
Osobą, która zgodziła się przyjąć sunię na kilka dni do DT była Małgosia z Poznania.
Zostawiliśmy dzieci, wyruszyliśmy nocą przejechaliśmy trasę Milicz-Cieszyn-Milicz. Tu mieliśmy kilkugodzinną przerwę.
Wilka okazała się oazą spokoju. Psem bez wad.
Tego samego dnia zawieźliśmy ją do Poznania, a po kilku dniach pojechaliśmy znów by odtransportować ją do Frankfurtu nad Odrą.
Pamiętam ostatnie instrukcje wyszeptane
Wilce do uszka!
Napisałam wtedy do
Dei:
"
Oddaliśmy Wilce po kawałeczku z naszych serc i pojechały o 18:20 w sobotę, w srebrnym Citroenie do Belgii. Już nie wrócą. Będą tam zawsze. " Pisząc te słowa miałam łzy w oczach, a
Nemo dziwnie odwracał głowę bym nie mogła dojrzeć co dzieje w nim...
Wilka dostała nowe imię
Lisa.
Ponieważ tej wiekowej suni było trudno chodzić po schodach rodzina przeprowadziła się na wieś.
Mala zaszła w ciąże i urodziła synka...
Choć
Wilka jest już baardzo stara nadal cieszy się życiem...