Już wyjaśniam skąd moje pytanie.
Od kilku dni mieszka na naszym osiedlu nowy pisek - sunia. Wczoraj sunia biegała caly dzien bez opieki. Była zamykana przez MKarmel na podwórko gdzie mieszka.
Wybrałam się na spacer z moimi psami. I sunia znowu biegała.
Było spotkanie i panny pokazywały sobie zęby ale Issa od jakiegoś czasu ma problem ze zdrowiem i pokazała owej suni stając bokiem, że nie ma ochoty na bójkę.
i Panny się rozeszły.
Właściciel suni -tak mi się wydawało, że to właściciel ;-) pakował się do samochodu i jak doszliśmy do nich, moje zdziwienie było bardzo duże. I już mówię czemu
Na pytanie czy to jest Pani pies - kobieta mówi nam, że nie to nie jej pies -
że jest tylko wolontariuszem fundacji Pies na zakręcie, ten pies jest pod opieką tej fundacji ale pani sobie z nią nie radzi i to nie jest jej piesInformację, że to nie jej pies powtarzała kilka razy.
Więc mówię pani, że skoro jest wolontariuszem i ma psa na DT to jest za niego odpowiedzialna ( a może tak mi się tylko zdaje
), po czym pani mi mówi że nie radzi sobie z nia i to nie jej pies!
Bardzo to jest przykre, że fundacja
Pies na Zakręcie ma takiego wolontariusza, i mało tego ta pani jak będzie mówiła takie bzdury to ucierpią wszyscy wolontariusze różnych fundacji!!!!
Byłam wczoraj tak wku...... że szok! Nie wszyscy się ''nadają'' żeby pomagać psom i być ich tymczasowymi opiekunami.
Wydaje mi się, po trzech latach tzw obserwacji otoczenia, że zadałaś retoryczne pytanie.
tak dla nas to jest retoryczne pytanie i bardzo się cieszę,że tak dużo osób mi odpisało i potwierdziło, że jestem normalna a Fundacja Pasterze ma odpowiedzialnych wolontariuszy, przyjaciół fundacji - Was.