Wczoraj minął miesiąc i oto przedstawiam Wam nasze postępy:
-jak ktoś je to Boni kładzie się na podłodze i czeka, aż przyjdzie jej kolej (czasami poirytowana naszą opieszałością siada i mruczy)
-daje się odwołać z balkonu, jak idzie opierniczyć inne stworzenia, a wśród nich też te dwunożne, gdy się zbytnio awanturują
-nie kradnie z lady, a na podłodze spokojnie leżą, ziemniaki, cebula, włoszczyzna, itp.
-schody służą do zabawy, skakania, biegania w te i nazad
-część psów ignoruje, innym szybciej odpuszcza
-czesanie jest formą pieszczot, bo czemu nie
-bezbłędnie trafia do domu, wystarczy powiedzieć "chodź do domku" i mknie
-wie, że dokarmianie się na trawnikach jest złe, co nie zmienia faktu, że to robi
-(tu wiem, że oberwę) przez tydzień trenowałyśmy wracanie do nogi. Najpierw na smyczy, później na krótkie odległości, teraz na szerokość boiska. Cwaniara zamiast biegać, od razu bobruje w mojej ręce lub kieszeni. A jak zaczyna biegać, to wykręca kółka, slalomy, skacze i wygina się w powietrzu, ograniczeń brak, ale zawsze wraca na zawołanie. Czasem podleci złapie mnie za kostkę i ciągnie za sobą
- no i patrząc na jej zachowanie, wątpię czy ma 3 i pół roku