[Bajka]

Witam wszystkich bardzo serdecznie
ja mam troszkę inne pytanie. Powoli coraz bardziej dojrzewam do adopcji berneńczyka - suczki, która byłaby naszym drugim psem. Obecnie już jestem szczęśliwą posiadaczką berneńczyka - 3,5 letniej suczki Bajki. Baja jest typową jedynaczką - nie da się ukryć trochę rozpieszczoną, odmianą zdecydowanie kanapową, ma cudowny berneński charakter, jest bardzo łagodna, ale dość o nas zaborcza. Nigdy w życiu nie zrobiła nikomu krzywdy, ale jak ostatnio przyszli do nas goście ze swoją suczką, to nasza oaza łagodności pokazała zęby i zdecydowanie pokazywała swoje niezadowolenie - warcząc, szczekając i jeżąc się (trochę komicznie to wyglądało, ale była naprawdę zła). Po ok. 2 godzinach uspokoiła się i tolerowała "intruza" ale u mnie pojawiła się jakaś obawa czy Baja będzie potrafiła zaakceptować nowego domownika...I tu moje pytanie, przede wszystkim do osób, które już mają swoje dwupaczki :). Jak Wasze "pierwsze" psy przeszły zmianę w domu i przybycie nowego domownika. Czy teraz po jakimś czasie potrafią "dogadać się" między sobą, akceptują się, bawią razem ? Wiem, że moje pytania są troche naiwne, ale nigdy w życiu nie chciałabym swoją decyzją skrzywdzić jakiegokolwiek psa, szczególnie takiego po przejściach, dlatego bardzo proszę o wyrozumiałość :)
Ania

[wiki1710]

Hej Aniu.
Nie wiem czy do końca poprawnie każdy z nas potrafi ocenić charakter i zachowanie swojego pierwszego wypieszczonego jedynka. Ja w stosunku do swojej pierworodnej suni Nelly miałam takie obserwacje: niedorajda, każdy pies/suka niezależnie czy na naszym terenie czy na obcym mógł jej wejść na głowę, wszystkie zwierzaki lubiła i akceptowała, nawet jak któreś jej pokazywały swoją niechęć. Drugą, adoptowaną sunię Laylę wprowadzałam do domu zgodnie z poradami uzyskanymi od Ani@ i Elzy. Wszystko odbyło się poprawnie, bez problemów, idealnie :)
Po przybyciu do nas Lalki Nela zmieniła się-zaczęła być "bardziej ostra' dla psów obcych, Lalce prawie zawsze ustępowała. Długo obserwowałam wprawdzie jej walkę o pierwszeństwo w domu ale odpuściła, nie wiem dlaczego, ale obecnie jedyne co wymusza jako pierwsza (albo po prostu ja taki stan utrzymuję)  to posiłek, reszta może być jak ja sobie życzę-głaskanie, czesanie, zabawa itp.

Jednym słowem - zanim pojawiła się Layla to była niemota, potem stała się twarda baba, a obecnie wszystko jej "zwisa" 
Jest chyba tak plastycznym psem, że dopasowała się do sytuacji. I tak sobie kobitki w zgodzie żyją 

Zaborcze zachowania do całkiem obcych psów obserwowałam (nawet myślałam, że będę potrzebowała porządnych porad), ale one zgasły same, nie wiem czy dzięki mojemu poprawnemu zachowaniu, czy same z siebie...ale obecnie pięknie i jedna i druga akceptują obce suki nawet na własnym terenie.

Także....nie martw się na zapas, jak masz wątpliwości dzwoń do Elzy, Camary czy Ani@.

Powodzenia.

[kajetan]

Witaj rozumię Twoje obawy. Pamiętaj ,że każdy pies jest inny ale jestem przekonana ,że jak sie zdecydujesz to dziewczyny zając swojego podopiecznego na pewno zrobia wszystko aby zminimalizować problemy adaptacyjne.
Ja miałam podobny lecz troszke inny dylemat. Mam /rozpieszczonego!/jedynaka samca i wziełam na tymczas 2 sunie bardzo z sobą zżyte .Jak podchodziłam z moim psem do ogrodzenia to....bałam sie ,że siatka nie wytrzyma.Po kilku dniach /tyczaski odpchlone,odrobaczone/ z przysłowiową "duszą na ramieniu" odważylam sie wprowadzić na już ich teren mojego psa. Pierwsze minuty -powarkiwania ,psie pogaduszki ,ustawienie hierarchi ale po ok godz. wspolne szalone zabawy.Jedzenie  w ustalonej przez nie kolejności -najpierw 1 sunia,potem chłopak a na końcu 2 sunia. Jedna z "dziewczynek" była bardzo wycofana a przy moim psie nabrała pewności siebie i stala sie "szefową" stada.
Jedyny mamkament to to ,że chłopak bardzo tęsknil ja znowu został jedynakiem.

[Ani@]

Do każdego psa podchodzimy indywidualnie.
Nie ma jednej sprawdzonej recepty na poprawne ułożenie relacji psów.

Po to są wizyty przedadopcyjne i rozmowy telefoniczne - nie dla naszej przyjemności spotkań z fajnymi ludzimi ale po to, by uniknąć niepowodzeń.

Nowy właściciel nigdy nie zostaje sam, zawsze jesteśmy do jego dyspozycji.

[kasia]

Bajka będzie dobrze  ,moja przyjaciółka ma suczkę ze schroniska po przejściach ,która rzuca się na inne psy na spacerach ,nawet na mnie czasem warczy. Od niedawna mają drugiego psiaka bardzo się bali ,że ich pierwsza suka będzie bardzo cierpieć i nową psinę może zagryźć ,lecz ku wielkiemu zdziwieniu super się razem dogadują no oczywiście na początku było troszkę sprzeczek ale z czasem...     Tak jak wspomniano wcześnie każdy pies ma inny charakter więc pewnych sytuacji nie da się przewidzieć  Ja jednak z rodzicami przed przybyciem drugiego psiaka do naszego domu dostaliśmy odpowiednie rady od pasterzy ,którymi się kierowaliśmy i wszystko wyszło idealnie 
Powodzenia !
Pozdrawiam
Kasia

[Bajka]

Bardzo serdecznie dziękuję za wszystkie odpowiedzi, zdecydowanie mnie uspokoiły :)