No i już wiemy co dzieje się z Molcią. Niestety ma naderwane więzadło krzyżowe a może stety bo nie zerwane. Do tego ma już zwyrodnienia wynikające zapewne z warunków w jakich przebywała. Naderwanie również jest starą sprawą pogłębiającą się przy każdym większym forsowaniu kolanka.
Obecnie jest na środkach uśmierzających ból oraz na zastrzykach przeciwzapalnych i wspomagających poprawieniu i odnowieniu chrząstek stawowych.
Musimy zrezygnować z dłuższych spacerków oraz uzyskać wagę trochę niższą od obecnej. Po ostatniej wizycie schudła kilogram ale jeszcze powinna jeden zrzucić. Trzeba o to zadbać aby psina nie męczyła się. Pewne jest, że więzadło nie zregeneruje się w 100%. Ważne jest aby nie zerwać go do końca.
Najgorsze jest to, że nie możemy Molci dawać przysmaczków.
Tak bardzo lubimy ją rozpieszczać.