Ale jakoś nie mogę znaleźć chętnego do próby wejścia na posesję, jak Karat jest w ogrodzie... ciekawe dlaczego
Oj, może by Karat przeszkolił w tym względzie Barneysia, bo przy wszystkich swoich niewątpliwych zaletach, obawiam się , że jakby na posesję złodziej wszedł, to Barney zaproponowałby mu kawkę, ciasto i wspólne oglądanie tv
. Ja się nawet boję, że gdy się już na wieś wyprowadzimy, to żeby go ktoś nie ukradł
A jak relacje Karata z większymi pieskami, takimi całkiem sporymi?
Bo jesliby to miała być jedyna rysa na "brylanciku" to mnie wcale , a wcale by nie przeszkadzała.
I pewnie znajdzie Karat innych wielbicieli takiej biżuterii.
Trzymaj się Karacik nie zberniej do reszty!