11 listopada 2015 r.
Berg
http://www.pasterzeforum.pl/index.php?topic=1968.0po roku od drugiej adopcji wrócił do domu tymczasowego.
Próbujemy rozwikłać zagadkę dlaczego tak fantastycznego psa po raz kolejny spotyka ten sam los.
Gdzie leży przyczyna tego, że po tak długim czasie pobytu w nowym domu pies prezentuje zachowania absolutnie odmienne od tych, które prezentował u nas.
Był naszym tymczasowiczem od 27.07.2014r.
Z pierwszej adopcji wrócił już po miesiącu. Przyczyną była narastająca dominacja wobec jedynego mężczyzny w domu.
Ponownie trafił pod nasz dach (mój i Roberta).
Co się stało ??
Po raz pierwszy psa odebraliśmy od właściciela, który zrzekł się go.
Berg nie mieszkał tam od początku, miał już za sobą jakąś historię i trafił do owego człowieka już jako dorosły pies.
Jego zadaniem było pilnowanie kurników...
Oczywiście jako typowy BPP kompletnie nie sprawdził się w tej roli i jego właściciel sprawił sobie ON-ka, który próbował wyeliminować Berga.
Pozostawienie go na tym terenie na pewno skończyłoby się śmiercią berneńczyka.
W domu tymczasowym od pierwszej chwili był psem uroczym, bardzo szybko się przywiązał, lubił dzieci, doskonale dogadywał się z naszym stadem- Medą, Azą, a nawet z Jagą- bezceremonialną podhalanką, nie konfliktował się nawet z Gobisiem- rosłym samcem BPP.
Rzadko spotyka się dorosłego samca, który absolutnie poprawnie potrafi zachować się w każdej nowej sytuacji.
A taki właśnie wówczas był Berg.
Nigdy nie sprawiał nam żadnych problemów behawioralnych, dlatego bez wątpliwości wydaliśmy go do zwyczajnego domu, w którym miał być rozpieszczany, kochany, słowem pełnić role przyjaciela rodziny.
Szokiem był telefon, w którym nowa rodziny poinformowała mnie o nagannym zachowaniu psa.
Leżąc na podłodze warczał i nie pozwolił mężczyźnie na powrót do łóżka.
Ponieważ nie chciałam eskalacji złych zachowań Berga podjęłam decyzję o powrocie do DT.
Psa odebraliśmy w czasie dwudniowego Spotkania Fundacyjnego w Andrychowie, gdzie uczestników było wielu i wszyscy mieli okazję poznać Berga osobiście. Był taki jak przed adopcją: cudny, słodki, posłuszny, oddany człowiekowi.
Wróciliśmy z nim do domu.
Tym razem postanowiliśmy nieco dłużej go poobserwować, ale w czasie 2 miesięcznego pobytu Berg ani razu nie pokazał ciemnej strony psa. Nadal był taki jak przed adopcją.
*
Po raz kolejny do domu docelowego pojechał 12 listopada 2014. Nowa rodzina została poinformowana o incydencie w poprzednim domu adopcyjnym, jak również zostały jej udzielone wszelkie wskazówki na temat zachowań berneńskich samców, ale przede wszystkim kładłam nacisk na natychmiastowe sygnalizowanie nieodpowiednich zachowań.
Przez cały rok byliśmy w kontakcie i nie było mowy o żadnych problemach z Bergiem.
3 listopada otrzymałam informację ,że Berg ugryzł dorosłą córkę właścicielki.
Po wysłuchaniu relacji uznałam, że lepiej będzie dla psa jeżeli wróci pod moją opiekę.
Rodzina podjęła decyzję o oddaniu Berga.
Jest u nas od 2 miesięcy i to nie jest Berg jakiego pamiętamy ze Spotkania w Andrychowie.
Ciągle jest nieufny.
Gdy zbliżam się do niego, rzuca spojrzenie spode łba i zaczyna warczeć.
Im dłużej przy nim stoję tym warkot się wzmaga. Po dłuższej chwili odwraca się bokiem, nie spoglądając w moją stronę, ale odnosi się wrażenie jakby czekał na pieszczoty. Wyciągam rękę i głos zmienia mu się w huk wodospadu, a spojrzenie ma zimne jak lód.
Odchodzę, bo za takie zachowanie należy się kara.
A wszyscy wiemy, że największą karą dla berneńczyka jest odrzucenie.
Oddalam się, a ten zaczyna szczekać jak skrzywdzone szczenię. Wyraźnie przywołuje.
Próbowałam tłumaczyć takie zachowanie wynikiem stresu, zmiany środowiska, zbyt wielu zmian wokół,
w końcu aklimatyzacji, którą Berg być może teraz przeżywa dłużej niż inne psy.
Niepokoi również fakt nie poznawania naszych zwierząt.
*
Wszyscy zachodzimy w głowę co się stało ? Jaka może być przyczyna tak drastycznej przemiany.
W tym stanie Berg do adopcji się nie nadaje.
Mam pewność, że nie był w domu adopcyjnym źle traktowany, tym bardziej tajemnicą jest co się stało.