Dzięki zaangażowaniu wielu osób z naszego grona:
Milli,
Wiki,
Sabamlis,
Kasi i Piorkowi oraz
Kitekod niedzieli, 17 lutego "pełen uczuć worek z kośćmi" wylewnie uśmiecha się do nas.
Nie wiem doprawdy, jak zacząć opowiadać o
Archim...
Kiedy o nim myślę czuję ucisk w gardle, a oczy dziwnie wilgotnieją.
Jestem przekonana, że w stronę byłych właścicieli posłałabym kapsułę z całym złem tego świata.
Niech by się pławili w 'luksusie' jaki mieli dla tego nieszczęśnika...
I wiecie co ? Zwykła ludzka bezmyślność nie tłumaczy stanu do jakiego doprowadzono tego psa.
Tu pasuje tylko słowo
premedytacja. Może po prostu nie chciał zdechnąć na tym łańcuchu...
Musicie uzbroić się w cierpliwość...