Minęły dwa tygodnie.
Dzięki pracy i poświęceniu
Babusków Niva jest dziś odmieniona.
Ktoś może się zdziwić, że piszę o poświęceniu, ale niewielu tak cierpliwie znosiłoby codzienne sprzątanie odchodów z dywanu.
Niva to sunia, która prawie nie oglądała człowieka - skojarzenie jest jednoznaczne -
na jego widok należy w oka mgnieniu brać nogi za pas.
Najlepiej w ogóle być niewidocznym...
Zapewne zauważyliście kolczatkę na szyi małej, niestety inne obroże powodowały, że pies zachowywał się jak dziki mustang schwytany na lasso, istniała możliwość, że zrobi sobie krzywdę.
W schronisku by ją złapać podano sedalin.
Babu na rękach wniósł ją do domu i polożył na legowisku, z którego długo nie chciała się ruszyć.
Warczała przez kilka pierwszych dni nie pozwalając do siebie podejść. Koszmar...
Dzisiaj
Niva ładnie chodzi na smyczy. Już nie brudzi w domu, załatwia swoje potrzeby na zewnątrz.
Sygnalizuje gdy chce wyjść.
Co prawda z lękiem, ale jednak pozwala dotykać się obcym.
Co drugi dzień przyjeżdża do nas. Nie boi się dzieci, w jej mniemaniu są fajniejsze od dorosłych.
I to ona przywiozła nam
Sońkę:
http://www.pasterzeforum.pl/index.php?topic=1431.0 Jej kontakty z innymi psami należą do wzorowych, ona doskonale wie jak zachować się w stadzie i autentycznie lubi inne futrzaki. To bardzo mądra sunia!
Niektórymi zachowaniami ogromnie przypomina takie nasze podopieczne jak
Pinia:
http://www.pasterzeforum.pl/index.php?topic=1356.0Muna:
http://www.pasterzeforum.pl/index.php?topic=1399.0Xena:
http://www.pasterzeforum.pl/index.php?topic=857.0czy
Gama:
http://www.pasterzeforum.pl/index.php?topic=716.0