A mój łobuz namiętnie niszczy wszystkie swoje zabawki, jakiś dziwnym cudem potrafi pogryźć szelki w które jest ubrany... a na przykład w tamtym tygodniu spóźniłam się z powrotem do domu z pracy o jakieś 30 min i rozszarpał wycieraczkę, a wczoraj chodnik w przedpokoju... Dodam, że robi to tylko w momencie, gdy jestem nieco później niż zwykle w domu... nie zostaje sam, jest pod stałą opieką, ja pracuje na pół etatu, dopiero do 13-stej, także całe dopołudnie jest ze mną, a jak mnie nie ma teściowa go dogląda wyprowadza na spacer itp.... już próbowałam go ignorować w ramach kary, pokazywać zniszczone rzeczy, a on tylko robi smutną minkę niewiniątka... może macie sprawdzony pomysł jak dać mu do zrozumienia, że tak nie wolno...