Wiedziałam, że tak będzie. Wiedziałam, po moim pierwszym telefonie do Eli, no może drugim....
Najpierw pojawił się Baster, nasz konik w kaloszach, kochany. Pojawił i wkradł się w nasze serducha...
Biega, hasa, galopuje , kłusuje....
Aż tu przed świętami zadzwoniła do nas Aga :
: z pytaniem, czy przygarniemy jeszcze jedną istotę. Dziękujemy Kasiu, że pomogliście w transporcie,
I tak oto, dwa dni temu w domu naszym pojawiła się Nelly. Na początku, oczywiście poznawanie terenu, podwórka, obwąchiwanie swoim długim nochem domu i nas wszystkich. W pierwszej godzinie pobytu wprosiła się do legowiska emeryta Amisia ( yorka ).
Wpasowała się co do milimetra, a że jest drobniutka pchełeczka, nie było problemu.
Emerytowi nie bardzo się to spodobało, ale problem został rozwiązany. Nelly dostała swoje...
Nelly jak to kobieta pokazuje swój charakter... Lubi być w centrum zainteresowania i okazuje swoje
niezadowolenie kiedy do nas zbliża się Baster czy Amiś . Dobrze, że mam dwoje rąk i można to pogodzić. Każdy ma swoją porcję głaskania. Jest łagodna, delikatna i mam wrażenie że taka kruchutka...
Wspólne spacery czynią cuda
Nellka na spacerach jest niesamowicie posłuszna, a z racji energii Bastera, trudno było o taką fotkę jak powyżej.
Zauważyliśmy, że Baster, który i tak jest naszym cieniem, odkąd pojawiła sie Nelly , trzyma się nas jeszcze bardziej, bardziej....