www.pasterzeforum.pl

TĘCZOWY MOST => TĘCZOWY MOST => Wątek zaczęty przez: Aga w Marzec 09, 2011, 20:35:40 pm

Tytuł: Robin za TM :(
Wiadomość wysłana przez: Aga w Marzec 09, 2011, 20:35:40 pm
Robin nie jest berneńczykiem, ani podhalanem. Robin nie jest nawet psem... Ale jest zwierzakiem o ogromnym sercu, który znalazł się nad przepaścią pomiędzy życiem a śmiercią...

Tak było jeszcze niedawno:
(http://www.konie.stargard.pl/konie/21/201012100315531.jpg)

(http://www.konie.stargard.pl/konie/21/201012100315533.jpg)


Dziś ich życie wygląda zupełnie inaczej...



A oto treść listu Moniki:

Robin ma 17 lat. Od prawie 15-tu jest ze mną. Całe swoje dotychczasowe życie był  przyjacielem i członkiem naszej rodziny. Dawał radość mnie, moim przyjaciołom i przede wszystkim dzieciom, do których czuł szczególną sympatię. Wesoły, cieszący się życiem i zawsze oddany.

Niestety, w grudniu 2010 roku ciężko zakolkował. Jedyną szansą na uratowanie mu życia była punkcja jelita ślepego. Udało się. Robinek przeżył. Jednakże nastąpiło powikłanie w postaci ropnia, który w błyskawicznym tempie urósł do rozmiarów piłki nożnej. Lekarze weterynarii robili wszystko, by mu pomóc, ale nadziei było coraz mniej... W zasadzie w ostatniej chwili zawieźliśmy go do kliniki w Demmin w Niemczech (najbliżej Szczecina, gdzie mieszkamy), gdzie dr Knut Anders wraz z zespołem lekarzy wet. przeprowadził operację ratującą Robinkowi życie.
   
Niestety koszty operacji i rehabilitacji (ok.6 tys zł.) przewyższają moje możliwości finansowe, ale nie mogłam postąpić inaczej. To była dla niego jedyna szansa... Ponieważ Robin stanowi moją własność prywatną, żadna fundacja nie jest w stanie pomóc nam finansowo.
   
Dlatego zwracam się z ogromną prośbą do ludzi dobrej woli i o dobrych sercach o pomoc w sfinansowaniu operacji i rehabilitacji Robina. Każda darowana złotówka będzie dla nas bezcennym darem, za który z całego serca BARDZO DZIĘKUJĘ.
                                                                 
                                                                                                                                     Monika Lisowska


_____________________________________________________________________________



Szkoda, że nie możecie zobaczyć, jaką fantastyczną parę tworzą razem - są jak jeden organizm... Piękny i bardzo wyjątkowy widok...



Zwracam się do was w imieniu Moniki i własnym o pomoc: jeżeli znacie kogoś, kto ma wielkie serce do koni i kogo ta historia mogłaby zainteresować, jeśli macie jakikolwiek pomysł, jak pozyskać fundusze na opłacenie kosztów leczenia, jeśli sami możecie pomóc Robinowi bodaj najdrobniejszą kwotą - będziemy bardzo wdzięczni.



Pieniądze można wpłacać na podany numer konta
BZWBK  39 1090 1492 0000 0000 4903 2583
Monika Lisowska
ul.Balińskiego 11 B, 70-893 Szczecin
tytuł: na leczenie Robina



BARDZO WAM DZIĘKUJĘ ZA WSZELKĄ POMOC  :heartbeat:
Tytuł: Odp: Prośba o pomoc dla Robina
Wiadomość wysłana przez: ElzaMilicz w Marzec 10, 2011, 10:05:33 am
Wiem, że nie jest łatwo prosić o taką pomoc.  ;)

W najbliższych dniach wysyłam 50 zł.
Niech cieszą się sobą jak najdłużej!  :heartbeat:
Tytuł: Odp: Prośba o pomoc dla Robina
Wiadomość wysłana przez: Aga w Marzec 30, 2011, 09:40:20 am
Mimo tego, że Monika zrobiła wszystko, co w jej mocy, mimo wsparcia wielu dobrych ludzi - Robina [ * ] nie ma już wśród nas. Bardzo współczuję... 
Tytuł: Odp: Prośba o pomoc dla Robina
Wiadomość wysłana przez: Nika w Marzec 30, 2011, 09:52:03 am
(*) dla Robina. Bardzo przykro.
Tytuł: Odp: Prośba o pomoc dla Robina
Wiadomość wysłana przez: indianka w Marzec 30, 2011, 11:24:36 am
mnie też jest bardzo przykro...
Tytuł: Odp: Prośba o pomoc dla Robina
Wiadomość wysłana przez: Milla w Marzec 30, 2011, 11:36:19 am
Robin ['] nic więcej nie mogę napisac...
Tytuł: Odp: Prośba o pomoc dla Robina
Wiadomość wysłana przez: Ani@ w Marzec 30, 2011, 11:41:40 am


Tytuł: Odp: Prośba o pomoc dla Robina
Wiadomość wysłana przez: Milla w Maj 01, 2011, 18:26:18 pm
A Robin dalej rusza ludzkie sumienia. Dostałam dzisiaj takiego maila.
Cytat: karolcia1wiki
Data: niedziela, 01 maj (3 godz. temu).
Witam z chęcią bym pomogła ale nie stać mnie na to niestety ale czy nie można się starać z unii europejskiej o jakiś chociażby połowę dofinansowania lub spróbować napisać do prezydenta polski opisać mu całą sytuację i poprosić o pomoc czasem się ruszają i pomagają wiadomo jednaj że prezydent tego nie przeczyta tylko jego sekretarka przesłać im zdjęcia jak będzie możliwość to zaprosić niech zobaczą co się dzieje może to jest jakaś szansa.Życzę powodzenia i pozdrawiam.Ucałowania dla konika