« dnia: Czerwiec 28, 2012, 21:52:33 pm »
Z racji pory wieczorowej - jak uczyłam Hanię samą zasypiać w pokoju:
Kiedy byłam małą dziewczynką, w moim pokoju, nad regałem z lalkami, tuż pod sufitem mieszkały wróżki - nocne duszki.
Te wróżki cały dzień chowały się w kąciku i nigdy, ale to nigdy, przenigdy nie wychodziły z ukrycia, kiedy na niebie świeciło słońce.
Żyły tak sobie w moim pokoju przez długie lata. Czasami, żeby móc je zobaczyć, przynosiłam im herbatniki i kładłam na stoliku obok łóżka.
Najbardziej zadowolona była wróżka Amelka - która straaaasznie lubiła słodycze.
Te wróżki - nocne duszki wyglądały jak małe motylki. Takie tyci - tyci.
Miały fioletowe skrzydełka, które mieniły się w blasku księżyca.
I powiem wam w sekrecie, że były przepiękne.
Ale udało mi się je zobaczyć może raz lub dwa.
To była sztuka nie lada.
Musicie bowiem wiedzieć, że wróżki - nocne duszki wychodziły z ukrycia tylko nocą.
Ponieważ tylko w blasku księżyca ich skrzydełka za sprawą magicznego, księżycowego pyłu, którego my nie jesteśmy w stanie zobaczyć, pozwalały im latać.
Ale jak one latały.
Jakież to było zjawisko.
Nigdy nie widziałam zorzy polarnej, ale z pewnością były od niej piękniejsze.
Kiedy tak latały nad moim łóżkiem, pył z ich małych fioletowych skrzydełek opadał na moją buzię i wtedy śniły mi się najpiękniejsze sny na świecie.
Wróżki - nocne duszki kochają dzieci i dlatego zawsze mieszkają w dziecięcych pokojach.
I tylko przy dzieciach potrafią tańczyć i latać.
Kiedy do mojego pokoju przychodziła wieczorem mama, żeby utulić mnie do snu, wróżki - nocne duszki były tak obrażone, że przez całą noc nie wyszły z ukrycia nawet na chwilkę.
A ponieważ strasznie je lubiłam - wieczorem dawałam mamie buziaka, mówiłam 'dobranoc' i szybko odwracałam się na drugi bok, żeby zasnąć jak najszybciej, żeby jak najszybciej móc je zobaczyć.
Pewnego dnia, kiedy już wcale nie byłam małą dziewczynką i urodziły się moje dzieci, wróżki - nocne duszki były tak nimi oczarowane i zachwycone, że pewnej nocy, obsypały mnie księżycowym pyłem po raz ostatni, spakowawszy wszystkie swoje rzeczy i wyprowadziły się do ich pokoju.
Wiem, że dziś tańczą w nocy nad ich śpiącymi, ślicznymi buziami.
Czasem mnie jeszcze odwiedzą na krótką chwilę, ale ja już nie jestem dzieckiem - i już ich nie potrzebuję.
Teraz opiekują się moimi dziećmi.
Wiem, że wróżki są szczęśliwe, a moje dzieci bezpieczne.
Zapisane
...zło jest banalne, dobro niepojęte; bez wiary przewracamy się o źdźbło trawy, z wiarą przenosimy góry...
Nara* Tina* Szila* Meda* Aza Jaga