www.pasterzeforum.pl

ROZMOWY O WSZYSTKIM I O NICZYM => HYDE PARK => Wątek zaczęty przez: Aga w Styczeń 19, 2015, 18:39:06 pm

Tytuł: Kocimi ścieżkami
Wiadomość wysłana przez: Aga w Styczeń 19, 2015, 18:39:06 pm
Żeby wiedzieć, gdzie szukać, trzeba jeszcze wiedzieć czego.
Jak się nie wie nic, to marne szanse, że się znajdzie.
Przyznacie chyba, że internet jest pełen sprzecznych informacji.
Przerabiam to aktualnie w temacie kotów.
I tak - jestem zidiociałą panienką (bez sarkazmu - po prostu stwierdzam fakt)  :kiss:
Tytuł: Odp: Kocimi ścieżkami
Wiadomość wysłana przez: Murka w Styczeń 21, 2015, 01:26:48 am
Aga kot to zwierzę bardzo proste w obsłudze jeżeli chodzi o stronę fizyczną przedsięwzięcia, jeżeli chodzi o stronę psychiczną to porozmawiamy, jak będziesz miała czwartego.  :grin:
A tak poważnie, to czego nie wiesz?  Koty mam od 25 lat, największa ilość jaką posiadałam to było osiem,  dożywają u mnie 15 - 20 lat, więc troszkę na ich temat wiem. 
Tytuł: Odp: Kocimi ścieżkami
Wiadomość wysłana przez: Aga w Styczeń 21, 2015, 12:01:10 pm
Aga kot to zwierzę bardzo proste w obsłudze jeżeli chodzi o stronę fizyczną przedsięwzięcia, jeżeli chodzi o stronę psychiczną to porozmawiamy, jak będziesz miała czwartego.  :grin:
A tak poważnie, to czego nie wiesz?  Koty mam od 25 lat, największa ilość jaką posiadałam to było osiem,  dożywają u mnie 15 - 20 lat, więc troszkę na ich temat wiem.

Moja wiedza jest na tak absurdalnie niskim poziomie, że nawet nie wiem o co pytać.
W życiu do czynienia z tymi lwami i tygrysami nie miałam.
To one mnie molestują od paru miesięcy. Różne i wszelakie.
I kiedy tylko pojawiam się gdzieś w pobliżu kota, to ten kot zaraz obdarza mnie uwielbieniem, sympatią i spokoju dać nie chce.
Asia Szczecin potwierdzi - co wyczyniały jej koty na moich kolanach przy ostatniej wizycie.
Jakieś kocie fluidy wysyłam na starość  :giggle:
No to i myślę, co by jakiegoś przygarnąć na stałe.
Męża urabiam intensywnie i już prawie urobiony został (na razie obstaje przy jakimś dużym grubasku, ale to tylko kwestia korekty...  8) )

I pytanie numer 1.
Czasem w ogłoszeniach jest napisane 'kot wychodzący', 'kot absolutnie nie wychodzący'
Powiem tak: wolałabym niewychodzącego, co by nie drżeć o francę, ale jak czytam, że absolutnie nie może wychodzić, to się boję, że mi pryśnie przez balkon i po zawodach.
Od czego to zależy, że jednemu trzeba, drugiemu nie wolno?

Czy nawyki można zmienić u kota?
Psy to się ładnie potrafią wkomponowywać w nowe życie, a koty?
Ktoś powiedział, że ciężko się aklimatyzują, że kota powinno się brać takiego maluszka, bo z takim 2-3 lata to już...  :huh:

Każdy co innego mówi.
Trafisz na trzeciego - powie jeszcze co innego.
A ja tylko od września chcę mieć kota.
I wiedzy dorobiłam się takiej, że mając na względzie jego komfort psychiczny to ja nie powinnam chyba zajmować się żadnym kotem.
Tytuł: Odp: Kocimi ścieżkami
Wiadomość wysłana przez: Camara w Styczeń 21, 2015, 12:54:21 pm
To ja się pochwalę. W tym samym dniu, w którym zawitała do nas Gaja, przygarnęłam kota.
Kot jest kotką  :grin:  Czarną, ok. 2 letnią, do tamtej chwili bytującą w kanałach ciepłowniczych wraz z firmowym stadem kotów niczyich.
Wzięłam tego sierściucha, bo kichał, kaszlał i ewidentnie zachorzał na koci katar.
Każdego ranka przechodząc przez bramę firmy natykałam się na kocice a ona prezentowała coraz bardziej zaropiałe oczy i rozpaczliwy miauk. I mimo, że tą bramą przechodzi każdego dnia z tysiąc ludzi mających bardziej odpowiednie warunki dla kota to padło na jednostkę najbardziej nieodpowiednią na kocią mamę, czyli mnie  8)
Kocia miała być tylko wyleczona, wykastrowana i jako półdziki kot miejski wypuszczona w miejscu bytowania czyli w kanał.
Wg karmicielek miała w domu drzeć japę, gryźć, drapać i skakać po głowie oraz siurać gdzie popadnie, bo przecież nigdy w domu nie bywała i bliskość ludzi była jej obca.
 
I co?
już pierwszego dnia łasiła się, ocierała pyszczkiem, wdrapywała na kolana, bezbłędnie korzystała z kuwety.
Dostała od dziecka imię Rózia i jest jej największą kumpelą. Kocia ma taką cierpliwość do 4-latki, że medal powinna dostać  :giggle:
 
No i cóż?
o powrocie na ulicę nie ma mowy  :naughty:
 
Jest kotą niewychodzącą... ale jakoś nie widzę, żeby z tego powodu cierpiała
a nie wychodzi bo mieszka na piętrze, na parter nie schodzi bo bije psy  :zla:
 
Drzwi na schodach są otwarte, jednak póki co rozdzielności gatunkowej nikt nie narusza.
 
O kotach nadal nie wiem nic, ale fajne są  :grin:
 
Tytuł: Odp: Kocimi ścieżkami
Wiadomość wysłana przez: stepi w Styczeń 21, 2015, 13:20:57 pm

O kotach nadal nie wiem nic, ale fajne są  :grin:
[/quote]


Ta sentencja nie jest i mi obca  :giggle: :giggle:
Tytuł: Odp: Kocimi ścieżkami
Wiadomość wysłana przez: Murka w Styczeń 21, 2015, 13:39:56 pm
Camara karmicielki durne są   :th_holeinwall:
Nie ma co się oszukiwać: wyleczona, wykastrowana kotka, po czasie spędzonym w dobrym, ciepłym domu, ma duże szanse zginąć marnie, z powrotem wystawiona na ulicę.
 Jeżeli by dostała ruji - jest ciepło na dworze, ona ma teraz więcej jedzenia, więcej światła, a kocia ruja jest mocno od tych czynników zależna, odcierp i w kilka dni po wykastruj. A najlepiej daj od razu, na nic nie czekając zastrzyk hormonalny, działa 3 miesiące (pierwszy, następne dłużej) i w wygodnym momencie wykastruj.
Gdybyś czegoś nie dopilnowała - niektóre kotki są mistrzyniami w dyskretnym grzeszeniu  :grin: nie denerwuj się i w pierwszym miesiącu ciąży wykastruj, żaden problem.
Należy poszukać weterynarza, który robi to laparoskopem: minimalne nacięcie, goi się szybko.

Kot wychodzący, niewychodzący - łojej  8)
Może najprościej tak: nie radziłabym osobie, u której kot wychodził nie będzie, branie dorosłego, kilkuletniego, zadbanego , kota przyzwyczajonego do wychodzenia.
Różne kocie nieszczęścia szybko uczą się doceniać zmianę warunków i potrafią  ładnie przywyknąć do życia w mieszkaniu. Oczywiście po kastracji.
Kot niewychodzący, nawet starszawy, jeżeli zmienią się warunki i będzie mógł wychodzić, powolutku przywyknie do wycieczek na zewnątrz i plażowania w trawie.  Na początku trzeba bardzo pilnować, żeby coś go nie przestraszyło, nie spanikował i nie stało się jakieś nieszczęście.
I tak jak z psami, albo nawet bardziej  :gwizdze:  : koty nie są produkowane taśmowo, i miewają bardzo różne charaktery.
Tytuł: Odp: Kocimi ścieżkami
Wiadomość wysłana przez: Aga w Styczeń 21, 2015, 14:06:52 pm
No i legł kolejny mit, że kot wolno żyjący takim już pozostanie i takie należy tylko dokarmiać z inicjatywy kocich cioteczek, tudzież grup wsparcia osiedlowego...

Przez moment wyadoptowała się na moich schodach (bezczelnie i nie pytając o zdanie  :giggle:)  kotka z 3 młodymi.
Po tygodniu zaczęłam dokarmiać.
Poprosiłam TOZ o pomoc - bo się nie znam.
Koteczkę mogłabym przygarnąć, ale 4 koty naraz, to troszkę nadto...
A one siedziały dzielnie, witały nas, gdy wracaliśmy do domu, rano miauczały pod drzwiami głodne.
Młode podchodziły niechętnie, kotka umiała się przymilić.
W TOZie pani powiedziała (po 2 tygodniach!!!) uprzejmie, acz z pretensją, że takie kilkutygodniowe to by wzięła, ale jak one mają ze 3-4 miesiące, to już nic z nich nie będzie i dzikie zostaną na zawsze.   :<
Mogą ewentualnie wysterylizować, ale sobie sama muszę to zorganizować i do weta, którego wskażą, całą 4 zawieść  :crazy:
I dokarmiać - bo głodne przecież.
Ot troska o zwierzęta...

A koty?
Chyba usłyszały rozmowę, bo od miesiąca ich nie widziałam...
Tytuł: Odp: Kocimi ścieżkami
Wiadomość wysłana przez: Murka w Styczeń 21, 2015, 14:21:21 pm
Szkoda, rozmnożą się itd, itd.
Daję słowo harcerza  :grin:  , że miałam i mam poprzygarniane kilkuletnie, garażowe i piwniczne  koty, które okazały się świetnymi kotami domowymi. U mnie one wychodzą, ale znam osoby, u których takie koty żyją tylko w mieszkaniu.
3 - 4 miesięczny kociak to maluch, który dopiero uczy się samodzielności i wszystkiego da się nauczyć - oczywiście jak na kota   :terefere:

I przepraszam pokornie ale: nie każdy powinien mieć psa, nie każdy powinien mieć kota,  każdy    kto chce kota powinien starannie rozpatrzyć do której grupy należy.
Tytuł: Odp: Kocimi ścieżkami
Wiadomość wysłana przez: Nika w Styczeń 21, 2015, 14:49:00 pm
My nie posiadamy kotów, to koty posiadają człowieka.  8)
Mają swój świat, a człowiek jest jego elementem.
Tytuł: Odp: Kocimi ścieżkami
Wiadomość wysłana przez: Aga w Styczeń 21, 2015, 14:56:21 pm
No i ja też tak sobie myślę, że w tym wypadku to kot adoptuje mnie, a nie ja kota  :giggle:
Jestem pełna wątpliwości i obaw.
Dlatego czekam cichutko, aż mi stanie na drodze jakieś kocisko - tak jak Camarze  8)

Chyba że ta mała z kociakami jeszcze wróci...  :<
Tytuł: Odp: Kocimi ścieżkami
Wiadomość wysłana przez: Murka w Styczeń 21, 2015, 15:22:23 pm
Jest ogromna produkcja kotów rasowych, często nieprawdopodobnie pięknych i pożądanych właśnie jako ta piękna zabaweczka.  Potem zabaweczki trafiają do piwnicy, na ulicę, albo są zgrabnie topione w wannie i do śmietnika.
Ale to nic nowego, tak jak z psami. Tylko zabić dużego psa jest trochę trudniej, a kota to nawet elegancka, wschodząca gwiazda dużej korporacji potrafi   :crazy: 
Tytuł: Odp: Kocimi ścieżkami
Wiadomość wysłana przez: Julian w Styczeń 21, 2015, 16:16:55 pm
Na mojej drodze stanęły cztery kociska.
I wcale ich nie zapraszałam  :shy: ,a  stało się inaczej.
Dwa podwrókowce zostały Cygan i Panda.
Dwa koty ,które sie nie zgadzają.Cygan jest bardzo terytorialny.
Są kotami wychodzącymi ,inne szczepienia ,ale też zagrożenia.
Cygan śrut w głowie ,a Panda zwichnięty staw żuchwowy.
Trzeci nazwałam go Bury ,bida ,kulawa ,nie pozwala się złapać ,dokarmiam i odrobaczam trzeci rok.
Na zimę zrobiłam budkę ze steropianu ,z sianem i umiejscowiłam za "domkiem psim: ,dla spokoju.
Od czwartego uratowała mnie Camara  :grin: Na szczęście!
Tytuł: Odp: Kocimi ścieżkami
Wiadomość wysłana przez: Camara w Styczeń 21, 2015, 18:02:42 pm
....
Od czwartego uratowała mnie Camara  :grin: Na szczęście!

ale to nie ten, który postanowił zamieszkać u nas  :naughty:


Camara karmicielki durne są   :th_holeinwall:


hmmm... a ja myślałam, że o kotach mają większą wiedzę, przynajmniej większą odemnie  :chytry:

Rózia - nasza kota jest już po kastracji.
Obie przyszły w jednym czasie, obie miały zabieg w jednym dniu I obie dziś miały wyjmowaną fastrygę  :giggle:

Tytuł: Odp: Kocimi ścieżkami
Wiadomość wysłana przez: Aga w Styczeń 21, 2015, 18:31:49 pm
Zanim się Murce skończy cierpliwość  :giggle: w kategorii pytań dziwnych...

Powiedzcie mi, jak to jest z kuwetką?
Bo czytam: nauczony już korzystania z kuwetki
(i to niby główna zaleta między kotem dorosłym, który już umie, a słodkim maleństwem, które jest na etapie 'prób i błędów')
I widzę wtedy swoją łazienkę, siebie, kota i kuwetkę...
I zastanawiam się, jak to połączyć w logiczny ciąg przyczynowo-skutkowy?

I Marcin pyta, co z wyjazdami - z kotem, czy bez?

Tytuł: Odp: Kocimi ścieżkami
Wiadomość wysłana przez: Murka w Styczeń 21, 2015, 19:07:09 pm
Wyjazdy najczęściej bez kota, chociaż miałam kota Fąfla (wielki, dystyngowany Brytyjczyk), który zawsze we wrześniu jeździł z nami do przyjaciół nad jezioro Pluszne  :kiss:  Jeździł całymi latami w to samo miejsce, doskonale je rozpoznawał i w ogóle umiał się zachować.  Ale koty raczej wolą zostać w domu, pod sensowną opieką osób zaprzyjaźnionych.
Jeżeli opiekun nie jest lubiany, nasz miły i dobrze wychowany koteczek będzie umiał zatruć mu życie. Gdy wrócimy znów będzie grzeczny  :giggle: .
Kuweta.... Najprościej jest gdy 3 - 4 tygodniowy maluch, jeszcze ssący, zaczyna zwiedzać świat i po drodze natyka się na taką piaszczystą wspaniałość. Wtedy natychmiast załapuje i właściwie zostaje mu na całe życie.
Ale to luksus rzadko mający miejsce w rzeczywistości.
Kuweta powinna być więcej niż jedna, szczególnie jeżeli kot nie wychodzi. Dla każdej znajdzie specjalne przeznaczenie.
Moje wychodzą, kuwet mam w domu cztery.
Ustawiamy je tam, gdzie uważamy za stosowne i po prostu kotu pokazujemy. Powinny być łatwo dostępne, dyskretnie umieszczone (kot to nie pies, nie lubi na środku drogi), nikt nie powinien przeszkadzać i płoszyć.  No i zaczynają się negocjacje. Czasem miejsce zostaje zaakceptowane, czasem kot wybiera całkiem inne. Czasem metodą cierpliwego zanoszenia, przekonamy go do naszej koncepcji, czasem będziemy musieli albo ustąpić, albo w jakimś miejscu na okrągło sprzątać.  Koty, które wychodzą najczęściej korzystają z kuwety sporadycznie np. kiedy długo nie mogą wyjść, albo kiedy jest bardzo zimno czy mokro. I to ogromny plus wychodzenia.
Dorosłemu kotu lepiej jest na początek nasypać piasku i potem powolutku dodawać żwirek - wtedy łatwiej do tego dziwa przywyknie. Żadnych żwirków zapachowych!!!! Możemy osiągnąć efekt przeciwny od zamierzonego - kot będzie histerycznie unikał kuwety. Preferuję żwirki naturalne: z drewna, trocin, kukurydzy, a więc nie zbrylające się, ale to oczywiście zależy od Ciebie.
Tytuł: Odp: Kocimi ścieżkami
Wiadomość wysłana przez: Nika w Styczeń 21, 2015, 19:09:45 pm
Kotu wystarczy raz pokazać kuwetę i załapie, co oczywiście nie oznacza, że nie naleje Ci np. Na łóżko, jak np. zmienisz coś w jego otoczeniu, albo się zestresuje. Wg mnie nie ma recepty na kota, z moich obserwacji, z tymi wychodzącymi jest mniej problemów behawioralnych. My podróżowaliśmy z kotem,  chociaż nie było to dla niego komfortowe, kot przywiązuje się do swojego terytorium.
Tytuł: Odp: Kocimi ścieżkami
Wiadomość wysłana przez: Kasia i Piotrek w Styczeń 21, 2015, 19:31:34 pm
A ja mam dwie kotki, i jak to kiedyś ktoś ładnie powiedział ile kotów - tyle charakterów. Obie mam od malucha, obie znalezione na ulicy. Cleo - bura kotka jest pod stałą opieką behawiorysty bo cierpi na depresję odkąd wprowadziła się młodsza kotka Nefre....
Kiedyś moje koty były wychodzące, ale od dwóch lat trzymam je w domu i tylko czasami młodszej uda się zwiać na kilka godzin. Ale zwiewa tylko gdy jest ciepło na dworze, w pozostałe dni to nawet nie próbuje
Z kuwetą nie miałam żadnych problemów. Obie były dzikuskami z ulicy i nie wiedziały do czego służy, i obie załapały za pierwszym podejściem, szczerze powiem, że łatwiej było niż ze szczeniakiem.
Z obserwacji mogę jeszcze potwierdzić, że to koty sobie nas wybierają, zwłaszcza te dachowe - jeśli kogoś sobie upatrzą to same potrafią się do niego wprowadzić.
No i w wątku o kotach przypominają mi się Elzy słowa:
"Pies ma pana, a kot ma służbę"
Tytuł: Odp: Kocimi ścieżkami
Wiadomość wysłana przez: Murka w Styczeń 21, 2015, 20:19:57 pm
Oczywiście, że z kotem wychodzącym jest mniej problemów behawioralnych, kot nie wychodzący to drapieżnik trzymany w klatce. Tu chyba nie chodzi o uniwersalną "receptę na kota", tylko o to by komuś, kto kota nie miał trochę pomóc w obsłudze. Są pewne sposoby postępowania, które ułatwiają pewne sytuacje. Nie chodzi też chyba o gładkie sentencje.
Moje Tybetany byłyby cholernie zdumione, gdyby dowiedziały się, że mają Pana. Koty przywiązują się bardzo głęboko i potrafią bardzo tęsknić, raczej nie jest to tęsknota za służbą.
Tytuł: Odp: Kocimi ścieżkami
Wiadomość wysłana przez: Aga w Styczeń 21, 2015, 20:49:24 pm
Ja się jeszcze troszkę wytłumaczę.
Pewnie 'nie wzięłoby' mnie tak bardzo, gdyby nie Nitka...
Nitka to kotka w pracy. Chodzi swoimi ścieżkami. Ludzi raczej omija. Rano z punktualnością szwajcarskiego zegarka zjawia się w biurze na śniadanie. Jak pada - wyleguje się u nas na parapecie. Ot - kot...

I nagle Nitka uznała, że należę do niej.
Szefowe trochę zazdrosne. Oczy duże robią.
A Nitka spędza całe dnie głośno mrucząc na moich kolanach.
Oczywiście próbując wtulić się w moją rękę, zwala mi dokumenty z biurka, często siada dupskiem na klawiaturze i wysyłam maile 'dziwnej treści', często uważa, że zamiast odbierać telefony, powinnam zająć się nią właśnie, a zdarza się, że w kuchni i kawy mi trochę upije.  :giggle:
Uprzedziłam ją oczywiście na wstępie, że na kotach się nie znam, więc jak już mi chce tyłek zawracać, to niech się spodziewa, że jak psa ją potraktuję - bo inaczej nie umiem. Więc ją czochram pod włos, za ucho tarmoszę, a i cmoknę czasem, żeby przyszła do mnie.
I Nitce pasuje ten układ. Zadowolona się nawet wydaje. A po weekendzie lub dniu urlopu, głośnym miauczeniem wypomina mi 'porzucenie'.
Wyleczyłam się w końcu nawet z parchów na twarzy, bo niechybnie towarzystwo Nitki dłuuugo mi nie służyło.

Historia o tyle smutna, że... szefowa nie chce słyszeć o jej oddaniu  :<
A ja odkryłam (przez tę francę  :heartbeat: ), że potrzebuję kota...
Szukam innego. Ale ten nie taki, tamten nie dla nas, a jeszcze inny... cóż... zupełnie niepodobny do Nitki...  :th_holeinwall:
Tytuł: Odp: Kocimi ścieżkami
Wiadomość wysłana przez: Asia Szczecin w Styczeń 22, 2015, 10:10:15 am
My możemy sobie pisać różne spostrzeżenia, a kot to kot i tak wychowa sobie człowieka po swojemu  :naughty:
Moje znajdy robią co chcą, a jak coś chcą to oznajmiają to głośnym miauczeniem, moje zadanie polega na odczytaniu o co chodzi i spełnieniu ich zachcianek  :th_dash1: Jak mają ochotę na pieszczoty to pakują się na kolana, Aga wiesz coś o tym  ;) ? Generalnie moje koty to wychowawcza porażka z mojej strony, ale one całkiem dobrze sobie mnie wychowały  :th_holeinwall:
Tytuł: Odp: Kocimi ścieżkami
Wiadomość wysłana przez: Aga w Styczeń 31, 2015, 20:15:49 pm
No ja nie wiem.
Widzę, że wszystkich koty sobie pięknie poustawiały.
Wstyd!  :giggle:


No zobaczymy jak to będzie...
Okazuje się, że moje marzenia też się czasem spełniają...  :th_0girl_dance:
Chociaż powinnam to raczej napisać w trybie dokonanym  8)
Tytuł: Odp: Kocimi ścieżkami
Wiadomość wysłana przez: dabell w Luty 02, 2015, 10:31:00 am
Aga
mam 2 koty(rasowe, rodowodowe) - 7 letnią Jagę rosyjską niebieską koteczkę -dyskretną i dystyngowaną (nigdy jej nie prezentowałam na forum :shy:)  i 6 letniego Dextera - kota norweskiego leśnego.
Oba koty są niewychodzące - podejmując decyzję o kocie mieszkaliśmy jeszcze w bloku i tam nie było innej opcji. Dexter przyjechał już do nas na wieś. Przy Deksiu również hodowca w umowie zastrzegł brak wypuszczania kota - ewentualnie czasowe do przystosowanego kojca z udogodnieniami dla kotów :hi: - (przy okazji -przywiózł nam 4,5  miesięcznego kota do domu 300km, by sprawdzić warunki !, mimo ok. 3 miesięcznej korespondencji i przekazywania zdjęć i informacji).

Nie wyobrażam już sobie kota wychodzącego - widziałam małe dramaty rodzinne po utracie kota przez 2 najbliższych sąsiadów (wyszedł i nie wrócił), najbliższych znajomych - przejechany ukochany kot. Nasze koty śpią z nami w łóżkach (spróbuj wygonić i tak wlezie spowrotem :terefere:), a Dexter śpi to wręcz pod kołdrą udeptując mnie w brzuch 8) - nie wyobrażam sobie kota w pościeli, o którym wiem, że łaził po dworze i stykał się z innymi.

Decyzję o pozostawieniu kota na zawsze w domu trzeba podjąć wg mnie raz na zawsze. Na początku próbowaliśmy wypuszczać Dextera na spacer pod nadzorem po ogrodzie, ale jak raz spróbował, nie było końca kocim ariom pod oknem tarasowym :crazy:. Stwierdziłam, że nie będę nas i jego narażać na depresję. Teraz od lat nie ma problemu.

Tu uwaga - trzeba zwrócić uwagę na okna uchylne - by nie było możliwości utkniecia kota w oknie, bo może skończyć się to śmiercią (widziałam na forum nfo - norwegian forest cat drastyczne zdjęcia :'(). We wszystkich oknach mamy systemowe siatki przeciwkomarowe i czasem otwieramy okna na oścież, koty uwielbiaja wtedy wylegiwać się na parapecie. Ja okiem prawie nie otwieram, bo mamy w domu rekuperację i w okresie od września do marca, kwietnia okna są praktycznie zamkniete.
Co do kuwet - mamy 3 kuwety - 2 odkryte ze żwirkiem drewnianym samozbrylającym (super do czyszczenia) - stoją na półpiętrze (wydawałoby się że dziwne bo na przelocie, ale to miejsce wybrał sam Dexter kilkukrotnie robiąc siku  z premedytacją :chytry:). 3 kuweta stoi w łazience na górze i jest zakryta - korzysta z niej głównie Jaga. Kuwety są duże (Dexter ma 6,5kg - to kawał kota) , mamy największą Ferplastu, do której jednorazpowo wchodzi optymalnie 12l żwirku.

Wyjeżdżaliśmy z kotami na wczasy, gdy wynajmowaliśmy mieszkania i apartamenty. Teraz koty zostają w domu pod dozorem sąsiadki, która przychodzi 2x dziennie i daje im jeść i sprząta kuwety.
Tak jest lepiej, bo Jaga odchorowywała strasznie jakiekolwiek zmiany. Siedziała 3 dni w najciemniejszym kątku i bała się wychodzić na jedzenie i siku. Podróż dla niej była ogromnym stresem- dla nas też, bo jazda 6-7 godzin z miałczącym (delikatnie mówiąc  :tease2:) kotem, nie należała do przyjemności. Dexter nigdy nie miał problemów - uwalał się na środku korytarza po pierwszym przeglądzie nowego miejsca i tyle.

Wiele elementów życia przyszłego wspólnego życia zależy od kota i jego charakteru- Jaga jest delikatna a Dexter to taki koto-pies z charakteru.
Jedno jest pewne - to wyjątkowe uczucie, gdy kot obdarzy człowieka uczuciem :heartbeat:
Tytuł: Odp: Kocimi ścieżkami
Wiadomość wysłana przez: Josia w Luty 02, 2015, 14:27:11 pm
Aga, posiadanie kota i psów równoczesnie jest fantastycznym łączeniem różnych światów, i jest to wielka przyjemność dla wszystkich stworzeń, że są razem, że tworzą stadko. Nasza kocica była pierwsza. Najpierw jako jedyna i najważniejsza rezydentka i najjaśniejsza Królowa Lissa rządziła domem niepodzielnie. Po przeprowadzce do mieszkania w bloku, jako roczna kotka  stała się ofiarą mojej głupoty (zostawiłam uchylone okno) i tak jak pisze
Dabell zawiesiła się w oknie w upalny dzień. Właściwie kiedy przy pomocy sąsiadów wyciągnęliśmy ją po wielu
godzinach z okna, weterynarz rozważał uśpienie jej, była skrajnie odwodniona i sparaliżowana. Przez ponad miesiąc   nie ruszała się wcale, zupełnie nic a nic ...robiliśmy przy niej wszystko. Kiedy zaczęła lizać sobie słabiutko łapki weterynarz stwierdził, że czekanie się popłaciło i że to dobry znak. Po kilku tygodniach zaczęła się podnosić, pełzać, a potem chodzić. Po porstu 7 żyć kota :heartbeat: Teraz znowu mieszkamy w domu z ogrodem, i Lissa po 5 latach od tamtego dnia jest super sprawną kotką wspinającą się po drzewach, kochającą nas  i okazującą uczucia w najbardziej niezwykłe kocie sposoby. Jest też przyjaciółką naszego 3 letniego Froda (shihtzu pełną gębą z całym zestawem cech tej rasy :naughty:) i naszej Kali Kaliny Kalinowskiej czyli Pasterzowej  :emotbern: :heartbeat: W życiu nie wyobrażam sobie już życia bez kota, choć przyznaję, że mamy wyjątkowe szczęście mieć kotkę cudną pod każdym względem i całkowice bez wad:). To chyba tak właśnie postrzega się swoje ukochane zwierze przez pryzmat uczucia. Pewnie dlatego właśnie trudno Ci Aga znaleść drugą Nitkę... a Nitka jest ta jedyna  :heartbeat:
Tytuł: Odp: Kocimi ścieżkami
Wiadomość wysłana przez: Murka w Luty 02, 2015, 17:11:56 pm
Jestem chyba wyjątkowym wręcz brudasem bo moje koty :
1. wychodzą
2. stykają się z innymi
3. sypiają z nami w łóżku,
4. czasami jedzą ze mną z jednego talerza
5. w łóżku sypia jeszcze niufka i trzy tybetany ( na szczęście mamy duże łóżko  :grin: )
6. od kwietnia do listopada dom mam otwarty i wszystko to gania w te i z powrotem
Jesteśmy wszyscy brudni, ale szczęśliwi po pachy - no cóż życie to sztuka wyboru   :tease2:
Tytuł: Odp: Kocimi ścieżkami
Wiadomość wysłana przez: Krzysztof w Luty 02, 2015, 17:32:41 pm
@Murka:
Uff... Myślałem, że tylko ja tak mam.  Dzięki Murka.  :laugh:
Tytuł: Odp: Kocimi ścieżkami
Wiadomość wysłana przez: Aga w Luty 02, 2015, 21:40:32 pm
 :laugh:

A już się bałam, że nigdy nie opanuję instrukcji obsługi kota  :giggle:
Tytuł: Odp: Kocimi ścieżkami
Wiadomość wysłana przez: Josia w Luty 03, 2015, 09:55:32 am
Aga:) to akurat prawda, nieda się opanować instrukcji kota 8) to jest wieczna zagadka :tease:
Tytuł: Odp: Kocimi ścieżkami
Wiadomość wysłana przez: Aga w Luty 03, 2015, 10:07:30 am
Ja też nie jestem zawsze łatwa i przyjemna.
I jak każda kobieta - mam wiele twarzy...  8)
Kot nie może być bardziej skomplikowany ode mnie...  :giggle:

Więc skoro ze sobą sobie radzę...  :laugh: :laugh: :laugh:
Tytuł: Odp: Kocimi ścieżkami
Wiadomość wysłana przez: ElzaMilicz w Luty 03, 2015, 22:40:43 pm
Pojechałam dziś przed 22.00 do wioski oddalonej od Milicza o kilka kilometrów w nadziei, że kotusia siedząca od wczoraj na parapecie jednego z domów to nasza Kleo.
Niestety nie, ale oczywiście zabrałam malucha stamtąd.   :th_holeinwall:
Właśnie układa się do snu... na ogonie Medy.  :giggle:
Tytuł: Odp: Kocimi ścieżkami
Wiadomość wysłana przez: Kamir w Luty 03, 2015, 23:01:34 pm
Murka i Krzysztof u mnie jak u Was i też jestem z tego powodu szczęśliwa  :backflip: Uwielbiam jak mogę leżeć koło jednego z moich kotów i wsłuchiwać się w jego mruczenie-jest to cudownie relaksujące.
Tytuł: Odp: Kocimi ścieżkami
Wiadomość wysłana przez: Iwona w Luty 03, 2015, 23:06:21 pm
Mam dwie kotki, maja w tej chwili 5 miesięcy i nigdy nie wychodziły. 

Jednak chciałabym żeby były kotami wychodzącymi.  Czy to nie za późno zacząć je wypuszczać??
Tytuł: Odp: Kocimi ścieżkami
Wiadomość wysłana przez: Nika w Luty 03, 2015, 23:33:16 pm

No zobaczymy jak to będzie...
Okazuje się, że moje marzenia też się czasem spełniają...  :th_0girl_dance:
Chociaż powinnam to raczej napisać w trybie dokonanym  8)

No pokaż tego kocura  8) a nie podgrzewasz atmosferę  :terefere:
Tytuł: Odp: Kocimi ścieżkami
Wiadomość wysłana przez: ElzaMilicz w Luty 04, 2015, 09:29:38 am
Aga dobrze wie, że zwierzęta we dwoje mają się lepiej.   :tease:

                            Nie watpię, że już niedługo zawiadomi nas o następnej swojej kotce.   :th_0girl_dance:    :giggle:
Tytuł: Odp: Kocimi ścieżkami
Wiadomość wysłana przez: Aga w Luty 04, 2015, 16:14:12 pm
Aga dobrze wie, że zwierzęta we dwoje mają się lepiej.   :tease:

                            Nie watpię, że już niedługo zawiadomi nas o następnej swojej kotce.   :th_0girl_dance:    :giggle:


Elka! Ty lepiej nie przeginaj, bo mnie w końcu mąż eksmituje - zobaczysz!  :zla:

 :laugh: :laugh: :laugh:

No cóż.
Na 30 urodziny zafundowałam sobie berneńczyka.
O potem cały nasz świat wywrócił się do góry nogami...  8)

Na 35 urodziny zafundowałam sobie kota...
I czekam, co to będzie dalej...  :giggle:

Marcin boi się, co wymyślę na 40-tkę.
Uprzedził, że jeśli mnie poniesie za bardzo - nie wyklucza rozwodu  :laugh:
I na konia na pewno się nie zgodzi...  :laugh: :laugh: :laugh:
Tytuł: Odp: Kocimi ścieżkami
Wiadomość wysłana przez: Aga w Luty 04, 2015, 16:21:38 pm
Nitki mi nie dali.
Kochamy się nadal tylko od 7 do 15  :giggle:

Ale...
No podkusiło...
I Baster nie przyjechał sam ze schroniska w Kołobrzegu...

Około 100 kotów polegających na korytarzu i w biurze schroniska...
Nie było opcji, żeby wrócić do domu bez CHOCIAŻ jednego  :giggle:

Jeszcze troszkę nieśmiała i z ukrycia...
Nasza Tutti  :wub:

(http://img633.imageshack.us/img633/459/QRehOT.jpg) (http://imageshack.com/i/hlQRehOTj)

Nie jest piękna i rasowa.
Te zostawiliśmy innym do adopcji.
Nam do szczęścia w zupełności wystarczy kot marki 'kot'  :giggle:
Tytuł: Odp: Kocimi ścieżkami
Wiadomość wysłana przez: Murka w Luty 04, 2015, 17:36:48 pm
Jest piękna  :zla:  Przyjrzyj jej się dobrze. Jeżeli nie ma białych znaczeń jest to Europejski Kot Czarny.   :nerd:
A kto nie wierzy niech idzie jeść robaki  :th_0girl_curtsey:

Koty naprawdę lepiej chowają się we dwa   :giggle: "
Tytuł: Odp: Kocimi ścieżkami
Wiadomość wysłana przez: AgaP w Luty 04, 2015, 17:50:10 pm
Czarnulka jest wspaniała :wub:
Ale faktycznie przydałoby się Jej kocie towarzystwo, we dwójkę raźniej obrywać firany  :gwizdze:
Tytuł: Odp: Kocimi ścieżkami
Wiadomość wysłana przez: Nika w Luty 04, 2015, 18:35:15 pm
Czarnulce są super  :friends: i popieram teorię dwóch kotów.
Tytuł: Odp: Kocimi ścieżkami
Wiadomość wysłana przez: Krzysztof w Luty 04, 2015, 18:40:43 pm
"kot marki "kot"..."  to najlepsza rasa na świecie  ;)  Mam trzy takie znajdy w domu.

"...Koty naprawdę lepiej chowają się we dwa   :giggle: " "  --> Taa...  tylko kwiatki nie mają łatwego życia wtedy  :laugh:

Nie wspominając o tym, że potrafią tupać przy bieganiu głośniej niż berneńczyk. I to zwykle wtedy gdy człowiek ma wolną sobotę i chciałby pospać choć godzinkę dłużej niż w tygodniu  :fool: 
Ale i tak są fajne.

P.S. Jest wspaniała. Uwielbiam czarne kociambry.
 
Tytuł: Odp: Kocimi ścieżkami
Wiadomość wysłana przez: Aga w Luty 04, 2015, 19:12:05 pm
Marcin się w końcu zawiesi emocjonalnie przy mnie  :giggle:

Kot jest jeden i tego się trzymajmy.
To zupełnie nie ma znaczenia, zupełnie, że gdyby pojawił się jednak drugi do kompletu dla Tutti - och! absolutnie hipotetycznie - będzie się nazywał Frutti.



 :laugh: :laugh: :laugh:
Tytuł: Odp: Kocimi ścieżkami
Wiadomość wysłana przez: stepi w Luty 04, 2015, 21:08:34 pm
Ona jest przepiękna a głównym kolorem pasuje do berneńczyków, jak będzie sierść to kotka zgoni na psy, ze to ich :giggle:
Tytuł: Odp: Kocimi ścieżkami
Wiadomość wysłana przez: Josia w Luty 10, 2015, 15:50:13 pm

Koci wątek bardzo lubię, szczególnie, że to berneński koci wątek :naughty: a kocie ścieżki prowadzą najczęsciej prosto do talerza  :gwizdze:

(http://i61.tinypic.com/2uyqdt2.jpg)
Tytuł: Odp: Kocimi ścieżkami
Wiadomość wysłana przez: Camara w Luty 10, 2015, 18:09:23 pm
To ja przedstawiam Wam Rózię, w ulubionej pozycji  :grin:

(http://images70.fotosik.pl/603/5e628d93e9c24788med.jpg) (http://www.fotosik.pl)

Chyba nieźle, jak na przeszłego "kanalarza" ?
Tytuł: Odp: Kocimi ścieżkami
Wiadomość wysłana przez: Josia w Luty 10, 2015, 23:09:35 pm
Rózia piękna jest i basta, cudne czarnidełko:) już bym tarmosiła :naughty:
Tytuł: Odp: Kocimi ścieżkami
Wiadomość wysłana przez: Aga w Luty 11, 2015, 08:46:45 am
Camara ukradła mi kota!
I w dodatku ten kot ją lubi!  :chytry:

 :laugh: :laugh: :laugh:


Moja Tutti też mnie lubi...
Na swój sposób...
A najbardziej we mnie uwielbia jedzenie, które jej przynoszę...  8)

Chociaż - Josi kot wygląda na bardziej zadowolonego z życia niż mój, mimo że ma pusty talerz...  :huh:

 :laugh: :laugh: :laugh:
Tytuł: Odp: Kocimi ścieżkami
Wiadomość wysłana przez: Josia w Luty 11, 2015, 19:57:09 pm
Mój kot po prostu na tym zdjęciu medytuje :gwizdze:
Tytuł: Odp: Kocimi ścieżkami
Wiadomość wysłana przez: Aga w Luty 11, 2015, 20:00:30 pm
Mój kot po prostu na tym zdjęciu medytuje :gwizdze:

Tiaaa...
Medytacja...
'Stoliczku nakryj się'  :laugh:
Tytuł: Odp: Kocimi ścieżkami
Wiadomość wysłana przez: Murka w Luty 11, 2015, 20:06:26 pm
Pośpiech najbardziej jest wskazany przy łapaniu pcheł.  :nerd:
A Tutti to rozsądna dziewczynka i musi sobie wszystko spokojnie przemyśleć.   :tease2:
Tytuł: Odp: Kocimi ścieżkami
Wiadomość wysłana przez: Josia w Luty 11, 2015, 22:11:08 pm

Do kocich przemyśleń najlepiej nadaje się leżenie w umywalce :wub:

(http://i62.tinypic.com/2hs9mb5.jpg)
Tytuł: Odp: Kocimi ścieżkami
Wiadomość wysłana przez: Aga w Luty 15, 2015, 12:12:06 pm
Kot w umywalce - mieszane uczucia...
Nitka celuje perfekcyjnie w odpływ i ... robi siusiu, jak nie ma ochoty wietrzyć tyłka na dworze...  :giggle:



A to moje 2 czarne kocice  :heartbeat:
Jedna oswojona, druga mniej...
Mieszkają razem w jednym pokoju.
Generalnie z każdą idzie się dogadać, jak masz coś pysznego  :giggle:


Tutti  :heartbeat:  :friends:
(http://img673.imageshack.us/img673/1077/qe0Gtg.jpg) (http://imageshack.com/i/ipqe0Gtgj)

Hania  :heartbeat:  :laugh:
(http://img633.imageshack.us/img633/2575/8A4mH0.jpg) (http://imageshack.com/i/hl8A4mH0j)

Mistrz drugiego planu - Baster.
Jak widać - toleruje koty...  :laugh:



Tytuł: Odp: Kocimi ścieżkami
Wiadomość wysłana przez: Josia w Luty 15, 2015, 17:42:09 pm
Obie piękne dziewczyny:) U nas też Lrólowa Lisa mieszka w pokoju z Jagódką. Prawdziwe księżniczki zawsze się dogadują, Jagoda ma wymówkę że nie musi ścielić swojego łóżka, żeyby kot miał gdzie spać w ciągu dnai :gwizdze:
Tytuł: Odp: Kocimi ścieżkami
Wiadomość wysłana przez: Aga w Luty 19, 2015, 10:37:38 am
Myślałam, że może Emilia i Piotr sami na to wpadną...  8)
Ale nie wpadli...
Nie mogę się oprzeć, dlatego wrzucam zdjęcie niekwestionowanej kociej królowej-terminatorki - Buni  :heartbeat:


(http://images69.fotosik.pl/615/cc5476f4ab043a3emed.jpg) (http://www.fotosik.pl)


To zdjęcie zdecydowanie poprawia mi humor...
Powinno mieć jeszcze jakiś napis... No aż się prosi...  :giggle:
Tytuł: Odp: Kocimi ścieżkami
Wiadomość wysłana przez: emila i piotr w Luty 19, 2015, 15:44:53 pm
Dzięki Aga za wstawienie buniowego zdjęcia, powiem szczerze, że mam jakieś przesilenie i jak wiosna nie nadejdzie szybko to chyba dostanę bluzeczkę z za długimi rękawkami wiązanymi z tyłu. Zdjęc Buni to multum jest ale jakoś tak leniwie ostatnio u nas...
Bunia to faktycznie królowa ja uważam, że jej czujnośc jest na wagę złota, a cwana jest.....  8)

opowiem Wam jedno ze zdarzeń, które mi się przypomniało z Bunią w roli głównej.
Bunia przez 9 lat mieszkała z nam w bloku, była kotem tzw. niewychodzącym. Nigdy nie musiała polowac na myszki i takie tam... Historia zaczyna się w 10 roku jej życia po naszej przeprowadzce. (dodam, że teraz mogłaby byc kotem wychodzącym ale po co trawa mokra, zimno albo za gorąco na kanapie lepiej. Wychodzi na ogródek ale dalej niż do płota się nie wypuszcza).Siedzimy przed domem w jeden z ostatnich (pięknych dodam) dni jesieni, Bunia snuje się obok nas, rozmawiamy... i pada stwierdzenie " i po co nam taki kot co nawet myszy nie umie złapac..." nie uwierzycie ale to najszczersza prawda... Bunia zamruczała i gdzieś zniknęła nie zwracaliśmy już potem na nią uwagi. Nie upłynął kwadrans jak nasza królowa z myszą w pyszczku dumnym krokiem zbliża się do nas. Mało z leżaka  nie spadłam. Powiem więcej przeraziłam się ... ona wie o czym mówimy??? cholera to może Rademenses z 7 życzeń jest. Jak Gerfild z Luisem w zmowie tak Bunia z jakąś nornicą. Nie zjadła jej bawiła się nią a kiedy chcieliśmy jej odebrac małą myszkę zakończyła jej żywot chrupnięciem...Sytuacja nie powtórzyła się już więcej, a i my nie powróciliśmy już nigdy do rozmowy i stwierdzenia, że ten leniuch nawet myszy nie upoluje. :hi:
Tytuł: Odp: Kocimi ścieżkami
Wiadomość wysłana przez: Josia w Luty 19, 2015, 16:06:43 pm
 :laugh: :laugh: Świetne, musicie naprawdę uważać o czym rozmawiacie bo Bunia czuwa...
Nasza kocica Lisa chodzi z nami i naszymi psami na prawie wszystkie spacery nawet takie dookoła wsi i wiele razy nas zakoczyła tym, że w jakiejś chwili spaceru znikała nagle nie wiadomo gdzie, aby po dluższym czasie pojawić się naszym oczom jak spokojnie czeka na nas siedząc sobie na środku drogi... po prostu skraca sobie trasę swoim sposobem wyprzedza nas i czeka znudzona (oczywiście zajęta czyszczeniem sobie futerka) :th_0girl_dance:
Tytuł: Odp: Kocimi ścieżkami
Wiadomość wysłana przez: emila i piotr w Luty 19, 2015, 16:41:10 pm
oj musimy uważac nawet teraz ogon mi kładzie na klawiaturze...
chodzą swoimi ścieżkami ale wbrew wielu przekonaniom są związane ze swoją rodziną. Jeśli ktoś z nas jest przeziębiony to Bunia dzielnie towarzyszy choremu i przez swoje mruczenie wydziela więcej endorfin. Piotr Pan - guru naszej Buni jak jest chory to kot nie odstępuje go na chwilę i mruczy tak głośno jakby ktoś diesla odpalił. Mówią, że kota się nie szkoli ja się nie zgadzam Piotr Pan nauczył swoją pupilkę aportowac szmacianą piłkę - muszę koniecznie znaleźc zdjęcia.

Dzięki Aga jeszcze raz za wstawienie zdjęcia Buni humor mi dziś poprawiłaś i jakby siły wracają  :heartbeat:
Tytuł: Odp: Kocimi ścieżkami
Wiadomość wysłana przez: Aga w Luty 19, 2015, 17:53:38 pm
Proszę bardzo  :th_0girl_dance:

Chociaż zrobiłam to troszkę egoistycznie, bo zdjęcie Buni chyba bardziej poprawia mi humor niż tort czekoladowy.
Może dlatego, że cały tort niechybnie zjadła Bunia  :giggle:
Ale życzę sobie tak poprawiać humor od czasu do czasu...
Jeśli uprzejmie można prosić.  :kiss:




A przy okazji - acz równie egoistycznie - ciekawa jestem, jak wygląda ten znajduch - sławetny gigant Elzy, co to jest niby wszystkim, tylko nie kotem...  :giggle:

 :terefere:
Tytuł: Odp: Kocimi ścieżkami
Wiadomość wysłana przez: nikola w Luty 22, 2015, 10:45:55 am
Sliczne te Wasze koty  :kiss: pozwole pochwalic sie naszym 5 miesiecznym Tofikiem ( mam nadzieje ze dobrze wkleje zdjecie  :naughty:  (http://www.fotoszok.pl/upload/36de25f5.jpg)
Tytuł: Odp: Kocimi ścieżkami
Wiadomość wysłana przez: Camara w Luty 22, 2015, 11:12:42 am
Rudy pręgus, miodzio  :th_0girlcupcake:
Tytuł: Odp: Kocimi ścieżkami
Wiadomość wysłana przez: Aga w Luty 22, 2015, 12:33:51 pm

Za mocno ścisnął mopsika - i mopsikowi języczek wyszedł...  :giggle:



Ale kociak super  :heartbeat: I mopsik też  :heartbeat:
Tytuł: Odp: Kocimi ścieżkami
Wiadomość wysłana przez: Krzysztof w Luty 22, 2015, 15:23:21 pm

Za mocno ścisnął mopsika - i mopsikowi języczek wyszedł...  :giggle:


 :laugh: 
Tytuł: Odp: Kocimi ścieżkami
Wiadomość wysłana przez: ElzaMilicz w Marzec 07, 2015, 20:59:26 pm
A przy okazji - acz równie egoistycznie - ciekawa jestem, jak wygląda ten znajduch - sławetny gigant Elzy, co to jest niby wszystkim, tylko nie kotem...  :giggle:

 :terefere:


Proszę bardzo! Znajduch we własnej skórze.   :th_escapejar2:


(http://images56.fotosik.pl/1406/34eeb76bf70c475e.jpg) (http://www.fotosik.pl)

Tytuł: Odp: Kocimi ścieżkami
Wiadomość wysłana przez: stepi w Marzec 07, 2015, 22:05:10 pm
Znajduch czy nie ale zachowane kolorki są  :grin: jedyne słuszne  :gwizdze:
czekam tylko jak mi się od białasków sięgnie :th_holeinwall:
Tytuł: Odp: Kocimi ścieżkami
Wiadomość wysłana przez: nikola w Marzec 08, 2015, 11:15:01 am
Sliczny  :th_0girl_dance:
Tytuł: Odp: Kocimi ścieżkami
Wiadomość wysłana przez: Aga w Marzec 08, 2015, 22:12:02 pm
 :heartbeat: :heartbeat: :heartbeat:
Chciałabym poznać ten biały nosek  :wub:



A nasza Tutti dalej wyalienowana...
Dama czasem podchodzi, ale tylko dlatego, że dokładnie nie widzi z daleka, co robimy...
Awansowaliśmy w jej hierarchii z 'obcych' do kategorii 'dość zabawny serial telewizyjny'...  :giggle:
No i do żarcia podchodzi dość 'żwawo' - przynajmniej w jej wykonaniu można to nazwać czymś żwawym.
Chociaż podejrzewam, że niektóre koty pewnie 'żwawiej' śpią niż ona reaguje na żarcie.  :giggle:
Ot - taka Tutti.
Żeby nie sprzątanie kuwety, to chyba nie do końca uwierzyłabym, że mam kota  :laugh:




O dziwo, jak na kota wyalienowanego - na swoje nowe imię reaguje perfekcyjnie  :huh:
Tytuł: Odp: Kocimi ścieżkami
Wiadomość wysłana przez: ElzaMilicz w Marzec 09, 2015, 10:16:13 am
:heartbeat: :heartbeat: :heartbeat:
Chciałabym poznać ten biały nosek  :wub:


Masz jak w banku!  Będziesz żałować, że kiedyś nie powiedziałaś: TAK, chcę ją zaraz!  :laugh:
Aa... i Kitkowa ma ciekawe fotki z Lili w roli głównej. :grin:   :naughty:
Tytuł: Odp: Kocimi ścieżkami
Wiadomość wysłana przez: Krzysztof w Kwiecień 07, 2015, 22:16:30 pm
Super macie te kociambry.  :friends:

Moje "znajdy" za to ostatnio znów sobie przypomniały o Jaśku.   :th_dash1:


(http://images67.fotosik.pl/778/41720afcea9f9788.jpg)

(http://images69.fotosik.pl/777/99f85a04c2f90c53.jpg)

(http://images68.fotosik.pl/777/b5aa55794fd46eb2.jpg)

Ciekawe, który będzie szybciej uciekał, jak kiedyś to terrarium im otworzę...

Pozdrawiam
Tytuł: Odp: Kocimi ścieżkami
Wiadomość wysłana przez: ElzaMilicz w Kwiecień 08, 2015, 18:58:25 pm
Twoje znajdy obrażą się na amen jak im wprowadzisz do domu nowego berneńczyka. :tease:
 A plany mamy wielkie i trzeba je realizować bez względu na to czy wieje z wyżu czy z niżu!   :th_0girl_dance:
Tytuł: Odp: Kocimi ścieżkami
Wiadomość wysłana przez: Krzysztof w Kwiecień 08, 2015, 20:07:39 pm
I niech się obrażają. Będę miał trochę spokoju.
A przydałoby się, żeby je ktoś zdyscyplinował bo Liza sobie nie bardzo z tym radzi... :grin:
Tytuł: Odp: Kocimi ścieżkami
Wiadomość wysłana przez: emila i piotr w Kwiecień 08, 2015, 21:21:57 pm
A przydałoby się, żeby je ktoś zdyscyplinował bo Liza sobie nie bardzo z tym radzi... :grin:

no to  po mamie tego nie odziedziczyła :tease:
Tytuł: Odp: Kocimi ścieżkami
Wiadomość wysłana przez: Krzysztof w Kwiecień 08, 2015, 22:38:29 pm
Że niby to ja Ją tak rozpieściłem??  :th_laie_59:
U mnie panuje żelazna dyscyplina.
Jak do Niej mówię: -Idziesz czy nie?!
.
.
.
To Liza idzie albo nie.  ;)

Tytuł: Odp: Kocimi ścieżkami
Wiadomość wysłana przez: Kitek w Kwiecień 09, 2015, 08:08:40 am
Że niby to ja Ją tak rozpieściłem??  :th_laie_59:
U mnie panuje żelazna dyscyplina.
Jak do Niej mówię: -Idziesz czy nie?!
.
.
.
To Liza idzie albo nie.  ;)



 :laugh:  :laugh:  :laugh:
Tytuł: Odp: Kocimi ścieżkami
Wiadomość wysłana przez: stepi w Kwiecień 09, 2015, 09:44:53 am
Że niby to ja Ją tak rozpieściłem??  :th_laie_59:
U mnie panuje żelazna dyscyplina.
Jak do Niej mówię: -Idziesz czy nie?!
.
.
.
To Liza idzie albo nie.  ;)


 :laugh: :laugh: :laugh:
Tytuł: Odp: Kocimi ścieżkami
Wiadomość wysłana przez: Anielasty w Sierpień 07, 2015, 20:59:04 pm
Chillout w wykonaniu Maniusiowego kociska :

(http://images67.fotosik.pl/1097/b136f89301fef5c6gen.jpg)

 :backflip:
Tytuł: Odp: Kocimi ścieżkami
Wiadomość wysłana przez: Aga w Sierpień 08, 2015, 11:29:28 am
Cudeńko  :heartbeat:

Wygląda nad wyraz kwitnąco w tej doniczce  :laugh:
Tytuł: Odp: Kocimi ścieżkami
Wiadomość wysłana przez: Anielasty w Sierpień 08, 2015, 14:39:38 pm
Cudeńko  :heartbeat:

Wygląda nad wyraz kwitnąco w tej doniczce  :laugh:

Tak , pięknie wygląda w doniczce  :gwizdze:

Lecz w umywalce się chilloutuje równie uroczo.
Zaraz wrzucę  :tease2:
Tytuł: Odp: Kocimi ścieżkami
Wiadomość wysłana przez: Anielasty w Sierpień 09, 2015, 18:05:38 pm
Maniutkowy chillout part 2 :

(http://images70.fotosik.pl/1097/3fc7188621643d92gen.jpg)

(http://images66.fotosik.pl/1099/44368d8843f92ef4gen.jpg)
Tytuł: Odp: Kocimi ścieżkami
Wiadomość wysłana przez: Anielasty w Wrzesień 06, 2015, 21:27:06 pm
Praca księgowej bywa męcząca :

(http://images66.fotosik.pl/1159/e60c8e2d78cee3a9gen.jpg?t=1441567602)
Tytuł: Odp: Kocimi ścieżkami
Wiadomość wysłana przez: Aga w Wrzesień 07, 2015, 21:06:43 pm
 :laugh: :laugh: :laugh:

Widocznie taka kocia natura.
O to mój pracownik miesiąca   :giggle:

(http://img911.imageshack.us/img911/2865/Xw7whG.jpg) (http://imageshack.com/i/pbXw7whGj)

(http://img673.imageshack.us/img673/7038/JZJAbG.jpg) (http://imageshack.com/i/ipJZJAbGj)

To moja Nitka - specjalista ds. obsługi urządzeń biurowych  :laugh:
Tytuł: Odp: Kocimi ścieżkami
Wiadomość wysłana przez: ElzaMilicz w Luty 29, 2016, 16:37:41 pm
W czasie ferii gościliśmy u Agi  :wub:

zobaczcie jak przywitały nas koty! Ledwo Robert wniósł karton z kuferkiem...


(http://images73.fotosik.pl/677/199240d6c663a3b4med.jpg)



"I żebyś sobie nie myślała, że pozwolimy się zostawić w domu następnym razem! Tak będziemy siedzieć!"  :zla: