O zabiegu już bym nie pamiętała, tylko mi ten niedobry fartuszek przeszkadza!
A poza tym beznadzieja... Borys nie chce się dzielić piłeczkami, Belkę trzeba obchodzić dookoła na paluszkach bo robi wrrrrr... , dwa rude szczurki pyskują, że im depcze po ogonach, PanDT nie ma czasu a PaniDT leży w łóżku z grypą. Dziś z braku innych możliwości zmusiłam Bruna do zabawy, ale ten słoń jest taaaaaki woooolny i żadna z nim frajda. I jeszcze - nie wolno zakopywać butów w śniegu, wynosić wycieraczki na ogród, prosiak nie ma już nosa i ogna i nie piszczy, ostatni sznurek-gryzak zamarzł w zaspie i skonał - TU SIE NIE DA ŻYĆ!
Podpisano Sońka