[ElzaMilicz]

Hala to cudo, cudo, cudo i jeszcze raz cudo. 


Zrobiliśmy sobie małe tournee po Dolnym Śląsku.   
http://www.pasterzeforum.pl/index.php?topic=856.msg45523#new

Mnogość wrażeń rozwiała ciemne chmury nad naszą śliczną białaską i rozjaśniła nieco jej liczko. 
Hala jest psem z rodzaju tych, ktorych nawet dotykac nie trzeba a kocha sie od razu...
 
Teraz na pewno śpi głębokim snem...   w swoim domu.   

[ElzaMilicz]

Ale zanim tam trafiła było tak:
wczoraj nasze "czworonożne towarzystwo" postanowiło przypuścić na nową "frontalny atak"    - słychać było groźne pomruki
a w dalszej części wyglądało to mniej więcej tak 





"I jak ? OK. Czy mam coś zrobić w tej sytuacji ?"

[ElzaMilicz]

Hala wprowadzona do domu grzecznie położyła się na podłodze i bez mruknięcia przespała całą noc.

Rano wraz z całą bandą pobiegała chwilę po dworze i jeszcze się dobrze nie obejrzały za siebie a już Babuski tuptały nerwowo za bramą.   
Na tę niedzielę zaplanowaliśmy spacerek dolnośląski. 

Wkrótce wyruszyliśmy w drogę.
W Miliczu nie padało, ale im bliżej Strzelina tym deszczu coraz więcej.   

Zatem pierwsza część spacerku wyglądała następująco   





"No cześć mała! martwisz się ?!"


"Trochę... Może cię posmakuję ?"


"I ja! I ja!"

[ElzaMilicz]

Potem był wspomniany wyżej spacer właściwy.   

"Idziecie, czy macie zamiar dalej marudzić ?"



Po drodze mijaliśmy stwory, które niczym syreny próbowały zwabić nas do siebie.
Super duet! Mówię szczerze!
Hala była zachwycona parzystokopytnymi.   

[ElzaMilicz]

Był jeszcze jeden bardzo ważny spacer, rozmowy i herbatka u Iwony. 

Pod wieczór rozstaniu towarzyszyły łzy. Kto płakał ?   

Babu zapakował jedno czarne drugie białe do samochodu i kolumną, w trzy auta, ruszyliśmy w drogę. 



Po jakimś czasie byliśmy na miejscu. Pako i Meda bez żenady pozaglądali we wszystkie kąty,
a Hala ostrożnie przeszła pomieszczenia i wróciła na miejsce, które wskazaliśmy do odpoczynku.




Meda trzymała się blisko, chciała jej dodać otuchy, instynktownie czuła, że białaska tego potrzebuje.
Przypominam sobie - już na spacerze zdyscyplinowała któregoś futrzaka gdy zachował się nieodpowiednio wobec naszej podopiecznej. 






Tu jeszcze ustepując miejsca i wyczuwając, że skierowałam aparat w jej stronę przyszła się przytulić.



Ale kiedy wyjeżdżaliśmy nie podniosła się z legowiska. 

Już nic więcej nie napiszę....
Czekamy na ujawnienie się Nowej Rodzinki Heli.   

[Jaskółki]

Wieczorem po tym jak wszyscy opuścili dom Hala przydreptała do pokoju w którym siedzieliśmy i położyła głowę tak by dotykała ona ludzkiej nogi po czym zasnęła. Hala po nocy czuła się świetnie. Ma do dyspozycji cały dół w domu, ale musi się przyzwyczaić do odgłosów z góry - jak ktoś chodzi piętro wyżej i podłoga daje znać o sobie to Hala wydaje z siebie doniosłe pomruki. Rano wybraliśmy się na dłuższy spacer by poznała okolicę, spodobało jej się na tyle, że wracając spróbowała wciągnąć mnie w zabawę ze smyczą, skacząc na około i łapiąc smycz w zęby. Kota zobaczyła i zostawiła w spokoju, za to kot nie waży się na razie schodzić na dół i siedzi na pierwszym piętrze. Więcej informacji i zapewne więcej zdjęć niebawem.

[ElzaMilicz]

wierzę, ale co z tego jak my bez siebie...

Kasiu! Przecież nie oddałaś suni z błachego powodu jak robią to inni np. wzrostu kosztów utrzymania.

Kiedyś, gdy dorośnie, opowiesz swojemu dziecku jaką stratę musiałaś ponieść by mogło normalnie funkcjonować.

[Issa]

Wszystkiego dobrego w nowym domku

[Monika]

wierzę, ale co z tego jak my bez siebie...
[/quote]
   
Trzymaj się, ważne, że sunia trafiła w najlepsze miejsce z możliwych...

[aneta i Wiktor]

powodzenia w Nowym Domku 

[KasiaT]

To się nazywa ekspresowa adopcja 
Powodzenia w nowym domku

[anna]

Kmusiał - trzymaj się .
Jaskółkom gratulacje
Hala będziesz szczęśliwa - inaczej być nie może

[Julian]

 

[kasia]

  Powodzenia w nowym domku 

[Camara]

To się nazywa ekspresowa adopcja 

Dla Hali ekspresowa, ale jaskółki to się naczekały dłuuuuuuugo  na swoje białe cudo