przynioslam ja do domu z lasu o 2 w nocy uslyszelismy z mezem przerazliwe skowyczenie wybiglismy z latarkami w pizamach szukac znalezlismy malutka przywiazana zylka do dzewa za szyje i lapke odcielismy i wdomu opatrzylismy piersze rany zylki z szyi mielismy problemy odciac tak mocno byla zacisnieta na drugi dzien weterynarz opatrunkilekarstwa ale to nic najgorsze jej panika strach przed wszystkim pierwsze tygodnie nosilam na brzuchu jak kangurzyca nie chciala zanic zostac sama byla cichutka nie natretna nigdy nie pchala sie malo szczekala byla lagodna tylko godzinami sie przytulac i tak jak zyla tak odeszla cichutko otatnie spojrzenie westchniecie jagby chciala powiedziec mama bede na ciebie czekac z reszta ukochanych twoich psiakowza teczowym mdstemnie widze co pisze bo mam oczy pelne lezmusze wezwac pogotowie z moim sercem jest nie dorze