ha... zależy co kto rozumie przez grzeczność
Pani Torpeda wypuszczona do ogrodu najpierw robi szalone gonitwy wokół domu, po 5 okrążeniach przystaje... wypatruje ofiary i... zaczyna gnębić
bo przecież trzeba: wylizać ucho, podać łapę a najlepiej dwie i to na raz, przysiąść zadkiem na stopach, sprawdzić czy na drugiej stopie nie siedzi się lepiej, zrobić kolejne okrążenie, zorientować się że obecna jest druga ofiara i też można ją trochę przysiąść, wylizać, wyłudzić smakołyk, wymusić klepanie brzuszka
a przez cały czas bardzo starannie się wiercić, żeby czasem szczotka nie miała okazji trafić do celu
Te czynności należy powtórzyć za każdym razem, bez względu na to, czy widzieliśmy się dwie godziny temu czy też upłynęło minut 15
Czy to jest grzeczność?
Myślę, że z czasem przywyknie do tego, że MA kogoś, komu można okazywać uczucie i nie będzie aż tak starała się zabiegać o uwagę. Na razie to trochę męczące... ale strasznie słodkie
Natomiast zostawiona sama, leży spokojnie na legowisku i nie rozrabia - nie niszczy, nie szczeka. Czeka na człowieka... by znowu go trochę pognębić