Przy nim każdy pies wydawał się być mały jak okruszek - Ambroży
(http://img825.imageshack.us/img825/6462/ambro1.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/825/ambro1.jpg/)
Jego piękny wzrok i nieugięty charakter psa pasterskiego zawsze pozostanie w mojej pamięci.
Najwierniejszy i najbardziej oddany przyjaciel dla swojego człowieka po wielu perypetiach odnalazł go i oddał mu całe swoje psie serce.
Miał żyć długo i szczęśliwie ze swoją nową Rodziną. Miał być towarzyszem na długie lata... niestety los zdecydował inaczej. Ambroży odszedł za Tęczowy Most - przegrywając walkę z rakiem :<
Jak dziś pamiętam pierwsze spotkanie z jego Nową Rodziną u mnie w domu i ciepło robi mi się na sercu.
Wszyscy siedzieli przy stole grzecznie i nieco 'na baczność' pod czujnym okiem Ambrożego.
Na czułe słowa Pani Ewy Ambroży odburknął głębokim basem... jeszcze nie był jej i jeszcze nie wiedział, że ten głos będzie jednym z najmilszych dla niego przez następne lata.
Pan Leszek z wielkim poczuciem humoru opowiadał o swoich psach i już wiedziałam, że oni są dla niego, dla Ambrożego a on dla nich. :heartbeat:
Dwa lata to za krótko...
Moc dobrych wspomnień jest jednak dużo większa i nie da się ich zamknąć w żadnych ramach.
Kochani dziękuję za dom, który daliście Ambrożemu, za każdy dzień troski o niego :heartbeat: