Dorrina chodziła jak cień za Kitkiem.
Dzieciaki: Oliwier, Nikodem, Emma, Daria, Zosia i Konrad zajęły się sobą i wspólnym rozpoznawaniem wiosennych kwiatów.
Niektóre psy, w przeciwieństwie do ich właścieli miały w planach kąpiele.
Nasze stadko budziło ogólne zainteresowanie.
Wysłuchaliśmy wielu miłych komentarzy pod naszym adresem. Ucieliśmy sobie miłą pogawędkę z mieszkanką Gołuchowa spacerującą z pieskiem adoptowanym ze schroniska w Kaliszu.
Zwracaliśmy uwagę dzieciom podchodzącym do naszego stadka na właściwy sposób witania się z obcym psem. Większość rodziców przyjmowała nasze wskazówki z wdziecznością, odpłacając kolejnymi komplementami pod adresem naszych czworonogów. Jedna z mam odeszła obrażona.
Cóż, chyba nie wszyscy musimy wyedukować nasze dzieci wielokierunkowo.
Na ostatniej fotce brakuje tylko jednego berneńczyka z całej kompanii.
Kto nie próbował, nie będzie wiedział jak trudno jest ująć wszystkie ogony w jednym kadrze.
Stepi masz szansę się zrehabilitować! Próbuj! Może na początek lista obecności ?