Byliśmy z naszymi podopiecznymi na "przeglądzie okresowym"
u weterynarza. Doktor już na wejściu pochwalił - "Hugo pięknie wyglądasz". Wszystko jest w porządku, Hugi zupełnie nie przypomina tego psa, którym się zaopiekowaliśmy w marcu. Ma piękną lśniącą i mięciutką sierść. Pachnie jak pluszak, a nie pies. Ważył 33 kg gdy go zabieraliśmy ze schroniska, dzisiaj waży 46 kg. Nie jest gruby, ale jest psem bardzo wysokim, dostojnym. Jak na staruszka trzyma się naprawdę dobrze, nie ma z nim specjalnie kłopotów, z wyjątkiem starych nawyków. Wszystkiego trzeba pilnować, bo zjadłby "konia z kopytami" gdyby mógł. Latem w ogrodzie robiłam pranie - zjadł pół kostki mydła szarego.
Strachu się najedliśmy, a jemu prawie nic nie było z wyjątkiem ... no wiecie - nieco rozluźnionej ...
. Ma też nowe nawyki, chyba dopiero teraz przekonał się, że mizianki są super - często się przytula, domaga się pieszczot, lubi leżeć dotykając człowieka, wchodzi
na łóżko. No i spacer z nim ... pięknie chodzi reagując na najmniejszy ruch smyczą, a dodatkowo kręci głową jakby się rozglądał, ludzie którzy nas mijają w ogóle nie rozpoznają, że jest niewidomy. Wspaniały pies
. Cieszymy się, że jest u nas.