www.pasterzeforum.pl
ADOPCJE => W NOWYM DOMU => Wątek zaczęty przez: Camara w Listopad 05, 2012, 20:29:55 pm
-
Zaczęło się od apelu na Facebooku
http://www.facebook.com/photo.php?fbid=472697172774505&set=a.472696889441200.122994.173802145997344&type=1&theater
event: http://www.facebook.com/events/372088876205679/
(http://img18.imageshack.us/img18/6015/pinia1v.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/18/pinia1v.jpg/)
Przyjechała wczoraj przed południem. Przywiozła ze sobą strach większy od siebie.
Dawno nie widziałam tak koszmarnie wynędzniałego psa.
Przed nami długa droga do normalności...
(http://img528.imageshack.us/img528/8990/szydl2.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/528/szydl2.jpg/)
-
Mój Boże... :'( co człowiek potrafi...
-
:'( To straszne... Biedna sunia...
-
Jejku, jaka ona bidna.
Ale jesteś juz z nami i teraz Twój świat się zmieni :heartbeat:
-
Camara,
wiadomo czy jej dzieci zostały uratowane ?
-
Matuchno! bieda straszna...
-
bell tu masz wiadomości o dzieciach /radosne wiadomości !!!/
event: http://www.facebook.com/events/372088876205679/
-
witam wszystkich ...
z tej strony kamila ..
chciałam podziekować Fundacji - zwłaszcza Gosi z którą byłam cały czas na "łączach" za DT dla szydłowiecko- leśnej Żaby ..która teraz nareszcie ma szansę zamienić się w księżniczkę Pinię :backflip:
sunia w lesie pod Szydłowcem w wykopanej norze urodziła 10 szczeniaków ..
dowiedziałam się o niej i szczylach przypadkiem ...
z wywiadu z okolicznymi ludzmi wiem że urodziła 10 szczeniaków ... ludzie z okolicznych domów dowiedzieli się o nich - dopiero jak zaczęły wychodzić z tej nory i piszczeć z głodu .. 2 z nich nie przeżyły ulewy ..
... niestety jak się o nich dowiedziałam i tam w ten sam dzien tam pojechałam szczeniaki już widziały - niestety widziały - bowiem inaczej ślepy miot zostałby uśpiony - to z z czym borykamy się w Szydłowcu w ilości bezdomnych psów jest nie do ogarnięcia ...
na szczeście dzieki pomocy innych jesteśmy w stanie pomagąc tym które stająna nszej drodze ..
jak znajdę czas ..to wstawię parę fotek i opisów z łapania suni ..
tu jest cała relacja - http://www.facebook.com/media/set/?set=a.472696889441200.122994.173802145997344&type=1 (http://www.facebook.com/media/set/?set=a.472696889441200.122994.173802145997344&type=1)
a udało sie to tylko dzieki pomocy jednej rodziny z okolicy- z tej wioski pod Szydłowcem- która jako nieliczna nie jest obojętna na krzywdę zwierzat bezdomnych ..
bez ich pomocy złapanie suni nie byłoby możliwe - ona nie podchodziła do ludzi bliżej niż 100 metrów - koczowała tam od ponad roku - przeganiana - bo wiadomo suka to zło - bo rodzi szczeniaki pod płotem i jest problem - - min. klatka łapka zwiodła, oni podstępem zwabili ją na ich podwórko..tam dostała sedalin ..
jakby nie dało rady to w gre w tym przypadku wchodziłby jedynie Palmer ..
to zdjecie tuz po przewiezieniu suni do awryjnego miejsca po złapaniu ..sunia po sedalinie ..
szczeniaki na ta jedną noc aby jej nie zamęczyły zostały w klatce kenellowej ..
(http://sphotos-g.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-ash3/150362_473608512683371_1415980548_n.jpg)
(http://sphotos-e.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-ash4/404307_473608472683375_50820830_n.jpg)
(http://sphotos-g.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-ash4/395107_473944989316390_1059576669_n.jpg)
ja mam 2 tygodnie wyjęte z życiorysu ..
na razie 5 szczeniaków ma domy ...3 jest w domach tymczasowych - w Gliwicach i Rybniku ..
-
Dobrze maleńka, że już jesteś :wub:
-
Kama210 :heartbeat:
-
Pinia jest szczęściarą, spotkała dobrych ludzi na w swojej krętej drodze ku normalności...
ja mam 2 tygodnie wyjęte z życiorysu ..
Bardzo Ci zależało.
Jesteś wyjątkową osobą. Brawo! :bravojs0:
-
Boże drogi! Dziewczyny :heartbeat: przywracacie mi wiarę w dobrych ludzi!
-
A ja dziękuję tej "jednej rodzinie". wiem jak ludziom pochodzącym z takich wiejskich społeczności trudno się żyje , kiedy są "inni". Nam z zewnątrz jest jednak znacznie łatwiej. Trzymam kciuki, żeby się nie rezygnowali :heartbeat:
-
ale biedulka :heartbeat:
-
Kamila wielkie dzięki za pomoc sunieczce i szczeniaczkom :heartbeat:
Śledziłam ich losy na FB i udostępniałam, bo niestety tylko tyle mogłam dla nich zrobić :<
Bardzo się cieszę, że sunieczka trafiła pod Waszą opiekę PASTERZE i serdecznie Wam za to dziękuję :heartbeat: :heartbeat: :heartbeat:
Na Was zawsze można liczyć :wub:
-
kochana bohaterska mamuśka .Szczęścia i miłości maleńka.Rodzinie ,tej jednej jedynej wielkie podziękowania i Tobie Kama i innym
i znowu wierzę w Człowieka
-
Piękny i dzielny ryjek z Pinusi :heartbeat:
-
Dzielna sunia :wub:
Dziewczyny jesteście wspaniałe, dziękuje :bravojs0:
-
Pinia powoli ,aby do przodu sunieczko :wub:
-
Pinia powoli ,aby do przodu sunieczko :wub:
teraz juz bedzie tylko lepiej :heartbeat:
-
przecież jest w bardzo dobrych rękach, więc musi być dobrze ;)
-
Pinia powoli ,aby do przodu sunieczko :wub:
będzie powoli... niestety :<
Pinia zaczyna wychodzić ze stanu przypominającego katatonię.
Są pierwsze odruchy życia - ogonek, choć nadal wciśnięty pod brzuchem ale jednak merdający na nasz widok,
brak paniki w oczach, kiedy wchodzimy do boksu... ot takie drobiazgi, jednak ogromnie cieszą.
Dziś zmusiliśmy Pinię do pierwszego "spaceru", o ile to "coś" można nazwać spacerem.
W każdym razie okrążyła dom na własnych (sztywnych) łapach. W ramach rewanżu zaszyła się w budzie na resztę popołudnia.
Może postępy będą bardziej widoczne, jak uda mi się ją przeprowadzić do domu.
Żeby to jednak nastąpiło wcześniej musi być wykąpana, inaczej zapaszek wytruje mi rodzinę :chytry:
Pinia na "spacerze" :crazy:
(http://img96.imageshack.us/img96/6465/pinia2.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/96/pinia2.jpg/)
Dziś niestety musiałam w trybie awaryjnym jechać po Galastop. Cycuchy wyglądają niefajnie.
(http://img685.imageshack.us/img685/7640/pinia3.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/685/pinia3.jpg/)
(http://img689.imageshack.us/img689/6769/sdc12924fo.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/689/sdc12924fo.jpg/)
-
Musi być powoli, nie da się lat złych doświadczeń i ludzkiego okrucieństwa wymazać w tydzień. :friends:
-
dużo czasu i cierpliwości potrzebuje ta sunia a przede wszystkim ludzkiej miłości. Chyba mieliśmy już na forum, berneńkę zlamaną psychicznie. Pamiętacie, jak siedziała całymi dniami w krzakach w ogrodzie i udało się ją przywrócić do życia. Pini też się to uda, wierzę w to głęboko.
-
Pinia ... nie panikuj ...juz jestes bezpieczna ..
ona moze miec góra 2 lata chyba ..wiecej niż rok błakała sie po tej wsi ..odganiana przez większość mieszkanców - niestety tam wiele osób podrzuca psy ... kilka rodzin z tej wioski ma już przygarnięte psy czy suki ..
jedni ją odganiali ... 3 osoby dokarmiały ..
wie że raz juz sie tam oszczeniła .. wtedy szczeniaki zostały wiejskim sposobem "uśpione " ..
ponad rok tułaczki , walki o przetrwanie ..dały jej w kośc ..zwłascza że musiała być młodziutka jak ją ktoś zostawił na pastwę losu ..
-
Będziesz kochana i rozpieszczana ,uwierz Pinio .Może to potrwa trochę czasu ale tak się stanie i pokochasz i zaufasz i będziesz szczęśliwa .Sonia ci to mówi
-
(http://img38.imageshack.us/img38/5489/pinia8.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/38/pinia8.jpg/)
(http://img109.imageshack.us/img109/8100/pinia7.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/109/pinia7.jpg/)
(http://img846.imageshack.us/img846/6582/pinia6.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/846/pinia6.jpg/)
Tzw. spacer :< przykry widok, ale... tak trzeba.
Puszczona z linki natychmiast wraca do boksu... ale dziś przynajmniej nie wbiła się w róg budy.
Na tym zdjęciu widać jaki z niej chudzielec
(http://img3.imageshack.us/img3/782/pinia5.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/3/pinia5.jpg/)
Za jakieś 1,5 -2 tygodnie (jak cycuchy przyschną) Pinia będzie potrzebowała porządnych odżywek
i zmienimy karmę na wysokoenergetyczną.
-
Oj bida straszna :<
uwierz malutka ze są na świecie też dobrzy ludzie :friends:
-
Straszny widok :'( biedna sunia
Dobrze ,że trafilas do Pasterzy :wub: teraz będzie tylko lepiej :heartbeat:
-
Melduję, że Pinia już po kąpieli :kiss:
Wszyscy czują się dobrze, za wyjątkiem mojego kręgosłupa :crazy:
(http://img87.imageshack.us/img87/598/pinia9.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/87/pinia9.jpg/)
(http://img651.imageshack.us/img651/8649/pinia10.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/651/pinia10.jpg/)
-
Camara ...dziękuję :heartbeat:
dała popalić ?
-
Bardzo się cieszymy :friends:
Camara cała i Pinia ładniejsza :tease2:
-
Camara :heartbeat:
Bida rzeczywiście nieprzeciętna :<
-
Piekna jest taka czysciutka, bedzie dobrze :heartbeat:
-
...
dała popalić ?
nie,
Pinia zamieniła się w posąg i tak trwała... tylko ze strachu roztrzęsła aż myślałam, że będę te chude kosteczki,
każdą z osobna do woreczka zbierać :crazy:
noc po kąpieli:
(http://img191.imageshack.us/img191/5952/pinia11.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/191/pinia11.jpg/)
za to całkiem już fajnie pozwala się wprowadzać do domu
sama wyciąga łepek, żeby przypiąć linkę i idzie, choć na ugiętych łapach
niestety w domu jeszcze nie chce wychodzić klatki, ale powoli nabiera luzu
jak tak dalej pójdzie to za parę dni zlikwidujemy klatę
(http://img560.imageshack.us/img560/8589/pinia12.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/560/pinia12.jpg/)
-
Camara :kiss:
-
Pinia ładnie patrzy, ale Belce nikt nie dorówna. :emotbern:
No a kręgosłup... :gwizdze:
-
Pinia bardzo mnie urzekla, szkoda, ze tak daleko jest nasza dzielna dziewczynka....
-
Camara....
-
Camara..............zaklinaczka białasów :wub:
-
niech obserwuje .. niech patrzy i się napatrzy w końcu że może watro spróbować zaufać ponownie ludziom ..
-
zdjęcia na razie monotematyczne, ale mam nadzieję, że nie oczekujecie cudów
czyli tego, że Pinia w parę dni nadrobi zaległości całego życia :crazy:
(http://img580.imageshack.us/img580/455/pinia14.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/580/pinia14.jpg/)
(http://img805.imageshack.us/img805/7742/pinia13.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/805/pinia13.jpg/)
ale jak widać (przynajmniej mam nadzieję, że widać?) Pinia zaczyna się czuć całkiem swobodnie
dziś już miała momenty, że zbierała się do wyjścia z klatki... ale to chyba jeszcze nie ten moment
w zasadzie nie powstrzymuje jej strach... tylko... ona po prostu nie wie co ma robić
-
Czyżby uśmiech :th_holeinwall:
-
Wiadać Camara :wub: - te spojrzenie już inne, takie mnie bojaźliwe...
-
Kto pilnuje Pinia? :naughty:
-
Bruno :shy:
-
Ups...
Myślałam ,że to biała panienka ;)
-
Szefowa jest tu: http://img191.imageshack.us/img191/5952/pinia11.jpg
-
Czyżby uśmiech :th_holeinwall:
Usmiech Monalizy :wub:
-
Czyżby w oczach suni zagościł spokój...
-
dziś był ten moment :kiss:
(http://img210.imageshack.us/img210/8831/pinia15.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/210/pinia15.jpg/)
a na dodatek wcale nie uciekła do klatki jak do niej podeszłam, dzielna dziewczynka :bravojs0:
-
Super! :backflip:
-
:bravojs0:
-
:backflip: :backflip: :backflip: Dzielna Dziewczynka :bravojs0: :heartbeat:
Camara :heartbeat: :friends:
-
Brawo :backflip:
-
Rewelacja, brawo dla małej. :bravojs0: Teraz będzie już z górki.
-
dziś był ten moment :kiss:
(http://img210.imageshack.us/img210/8831/pinia15.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/210/pinia15.jpg/)
a na dodatek wcale nie uciekła do klatki jak do niej podeszłam, dzielna dziewczynka :bravojs0:
Zaufała :backflip: :backflip: :backflip:/a strachy zostaly w klatce !/ teraz już "z górki" w kierunku własnego domu z kochającymi ludzikami.
-
super..super .. i tak dalej .. drobnymi kroczkami ...
Camara :wub: :backflip:
ps. fajne macie te emotki :th_0girl_witch:
-
staraj się Pinia ,uwierz.....
-
Camara, nieustająco :heartbeat:
Sunieczko, odwagi, już jest lepiej i w końcu zobaczysz, że będziesz najszczęśliwsza na świecie...
-
Brawo Pinia :bravojs0:
-
Pinia całusy od Shaggy w mokrego nochalka - Zuch Dziewczynka :wub:
Camara :heartbeat:
-
Dzien dobry!Czesto przygladam sie Pini,PODZIWIAM JAK ROZKWITA a zastanawiam sie jesli jest to podhalan,mi sie wydajeze to rasa nazywana w CR slovensky cuvac.
-
Nie, czuwacz a podhalan to nie to samo. ;)
-
Pewne pokrewieństwo z owczarkiem podhalańskim wykazują takie rasy jak słowacki pies pasterski Czuwacz, węgierski Kuwasz, pies pasterski II Maremmmano - Abruzzese, owczarki pirenejskie.
Ponadto wiadomo, że w Karpatach Rumunii gdzie wypasa się duże stada owiec, pasterze również posiadają duże białe psy.
Wszystkie te rasy posiadają wiele wspólnych cech z naszymi Podhalańskimi.
(Klub Owczarka Podhalańskiego w Zakopanem)
-
ZLE SIE WYRAZILAMMLATA EMOGRACJI ROBIA SWOJE,chcialam powiedziec,ze wydaje mi sie.ze Pinia bardziej przypomina suczke sllovenskeho cuvace niz podhalana
-
Pinia na razie z trudem przypomina jakąkolwiek rasę pasterską :crazy:
Głowa owszem, ale 6-7 miesięcznego podhalana, reszta... póki co, w typie charta.
Na dodatek mocno linieje i za chwilę będzie całkiem krótkowłosa :chytry:
Jak naprawdę będzie wyglądała zobaczymy za 3-4 miesiące. Tyle m.więcej trwa doprowadzenie tak wyniszczonego psa do względnego stanu.
A co słychać? Wszystko przebiega utartym schematem - czyli raz do przodu raz do tyłu.
Mamy małe sukcesy - np, bardzo pozytywnie reaguje na smycz. Wprawdzie nadal ma przycięcia, czegoś się wystraszy to przypada do gleby ale generalnie widać, że smycz daje jej poczucie bezpieczeństwa.
Myślę, że jutro możemy już zacząć próby wyjścia na spacer poza nasz teren.
Nie ma już problemu z jedzeniem w naszej obecności - stawiamy miskę a Pinia je. Parę dni temu trzeba było się odsunąć na bezpieczną odległość by podeszła do miski.
Aktualnie ćwiczymy wchodzenie i wychodzenie z domu. Jest różnie. Czasem wystarczy zawołać, czasem trzeba zrobić to na smyczy, a czasem... wybiega na górkę i szczeka, zawraca i ogólnie pokazuje "chcę ale się boję".
I najważniejsze jest to "chcę".
W tej chwili prawie zupełnie zrezygnowaliśmy z przekupstwa smakołykami - ona przełamuje strach, bo chce być blisko ludzi, chce być w domu.
Próbuje włączać się w zabawy małych-rudych lub wziąć udział w wieczornej głupawce dziadka Borysa. Jest przy tym strasznie niezdarna - ale chce!
No i muszę ją pochwalić - jest bardzo czystym stworzeniem, pięknie sygnalizuje mus wyjścia za potrzebą :grin:
Jeden z nielicznych tymczasików, który nie naraża mnie na pranie dywanu :kiss:
-
Pinia świeżo po szczonkach.
Linienie cały czas przed nią.
Ale bardzo się cieszę z Twoich wiadomości Camaro :friends:
Cały czas powoli ,ale do przodu :heartbeat:
Pinia docenia to co od Was dostaje :hi:
-
(http://img5.imageshack.us/img5/2762/pinia16.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/5/pinia16.jpg/)
(http://img13.imageshack.us/img13/6185/pinia17.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/13/pinia17.jpg/)
No tośmy sobie pospacerowały :gwizdze:
Droga powrotna była błyskawiczna... zatrzymała się przy furtce i stwierdziła "tu mieszkam"
Orientacja w terenie - bezbłędna :naughty:
-
Brawa dla Pini i Camary :bravojs0: :bravojs0:
-
Brawa dla Pini i Camary :bravojs0: :bravojs0:
i jeszcze serduszka :heartbeat: :heartbeat: :heartbeat:
-
Pinia brawo :wub: Camaro też :heartbeat:
-
Brawo Dziewczyny :friends: :bravojs0:
-
Brawa dla Pini i Camary :bravojs0: :bravojs0:
robi maleńka postępy.... :bravojs0: :friends:
-
Każdego dnia coś się dzieje.
Wchodzenie i wychodzenie z domu mamy prawie opanowane, ale nadal ćwiczymy bo jeszcze do ideału daleko.
Za to dziś... Pinia odważyła się i dołączyła do szaleństw rudziaszków ;)
Niestety nie mogłam zrobić zdjęć, bo bliskość człowieka na otwartej przestrzeni i bez smyczy to nadal dla Pni zbyt duże wyzwanie.
(http://img28.imageshack.us/img28/7205/pinia18.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/28/pinia18.jpg/)
Za to udało mi się zrobić fotkę Pini ze zdobyczą :naughty:
(http://img585.imageshack.us/img585/8536/pinia19.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/585/pinia19.jpg/)
jaka była z siebie zadowolona :bravojs0:
-
Pinia skradła moje serce :heartbeat: Bardzo mocno Jej kibicuję :kiss:
-
Cudna blondyneczka, będą z niej "ludzie" :wub:
-
No prosze i bawic sie zaczyna, coraz lepiej :friends:
Camara :heartbeat:
-
dobrze będzie maleńka......Camaro ukłony niskie.
-
Pinia skradła również i moje serce.
Pinia i Misiek- Jaskinowiec....
-
Życzymy Ci maleńka cudownego domku i pięknego życia :heartbeat:
Mocno trzymamy kciuki, żeby ten domek szybko się znalazł, bo taka pięknota zasługuje na samo szczęście.
-
Ech ta Pinia... ma lepsze i gorsze dni. Czasem jest całkiem dobrze...
(http://img850.imageshack.us/img850/1463/pinia20.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/850/pinia20.jpg/)
(http://img820.imageshack.us/img820/6373/pinia21.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/820/pinia21.jpg/)
a czasem bardzo kiepsko. Źle jest wtedy, kiedy mnie nie ma, tak jak dziś. Większość dnia spędziłam w klinice z Borysem i nie miałam czasu dla Pini. Efekt taki, że znowu zacina się w drzwiach i trzeba wprowadzać ją do domu na smyczy...
-
Belka i Borys pilnują nową koleżankę :friends:
Pinia słuchaj Camary :tease: to dobry Anioł :heartbeat:
-
całuski dla Pinii w nochalek i uściski dla jej Anioła
-
Camara :friends:
Pinia powoli do wszystkiego nawyknie.
Serce się raduje jak patrzę na nią między białasami :heartbeat:
Borysowi zdrówka dużo życzę.
-
Witajcie Kochani :shy:
Widziałam Pinię w Szydłowcu, kiedy zabierałam jej jednego dzieciaka.
Takie złote psie ręce jakie tutaj widzę są bezcenne. Pies nie do poznania. Chylę czoła. Wyjdzie Żaba na prostą jak nic :bravojs0:
-
W miniony wtorek Pinia była u PsioDoktora.
Uszka, oczy, brzuch - zdrowe. Serce jak dzwon. Waży 31 kg, to jeszcze sporo za mało ale ogólnie jest w dobrej formie, więc została zaszczepiona. Na 6 grudnia umówiliśmy się na sterylizację.
-
To piękny prezent mikołajkowy :th_holeinwall:
-
każdy ma taki prezent na jaki zasłużył :gwizdze:
Pinka na patroszenie, ja na kolejną zarwaną nockę, bo oczywiście zaplanowaliśmy z PsioDoktorem nocną sesję przy stole operacyjnym... no dobra, żartowałam! nie wypatroszymy całkiem 8)
-
Bedziemy trzymac kciuki za zdrowko Pinii i sen Camary :friends:
-
(http://img820.imageshack.us/img820/9774/pinia22.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/820/pinia22.jpg/)
(http://img607.imageshack.us/img607/4971/pinia24.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/607/pinia24.jpg/)
(http://img21.imageshack.us/img21/77/pinia23.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/21/pinia23.jpg/)
niestety nadal trzeba z Pinią obchodzić się bardzo delikatnie
np,: podniesiony głos powoduje...
(http://img705.imageshack.us/img705/9523/pinia25.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/705/pinia25.jpg/)
a to tylko Belcię trzeba było zdyscyplinować (na horyzoncie pojawił się szczekacz i chciał nas zjeść) :nerd:
(http://img705.imageshack.us/img705/2366/pinia26.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/705/pinia26.jpg/)
-
Ale już nie kryje sie w klatce,odwazna dziewczyka.Białasy nauczą ją radości psiego zycia.
-
Na trzecim zdjęciu psiurkowy uśmiech :grin:
-
Nabiera odwagi dziewczynka :bravojs0:
-
dziękuję Camara za tak świetną opiekę ..
jak te jej cycochy?
zobaczcie jedną z córeczek Pinii jakie cudo urosło :)
- Majka vel. Trixi ..obecnie Sonia ..od wczoraj w nowym domu ..
(http://sphotos-a.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-ash4/481419_432120006855688_1073184771_n.jpg)
a to jej siostra bliźniaczka - Kaja ..obecnie Fibi
(http://sphotos-h.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-ash4/480291_4330232891445_1207192794_n.jpg)
-
Na bank się w tatusia wdały.
-
Raczej od tatusia :naughty:
-
Piękne ma córeczki Pinia :giggle:
wdały się w tatusia ;)
-
Witam wszystkich na forum :th_holeinwall:
Dopiero teraz jakoś tu trafiłam, do tej pory wyczekiwałam na wiadomości o Pinii od Kamili na fb.
Camara,
Tu Ewa – przywiozłam do Ciebie Pinie
Jestem przeszczęśliwa widząc Pinię w takim stanie. Chylę czoła za to co dla niej robicie! Na tym zdjęciu na dywanie przez chwilę zastanawiałam się, która to.. :D Wiem, że jeszcze sporo pracy ale ten cień psa, którym była już odszedł i teraz będzie tylko lepiej.
Co do jej zachowania czystości to miałam taki wrażenie, że kiedy ją wiozłam, ta potrzeba zachowania czystości to był jedyny przejaw tego, ze całkiem się nie poddała – wsadzona do samochodu znieruchomiała ze strachu ani nie drgnęła tak jakby zupełnie było jej obojętne co dalej się stanie.
ale kiedy załatwiła się ze strachu pod siebie tak strasznie nie chciała w tym leżeć, zaczęła się gwałtownie odsuwać od tego tak jakby to było jednak zbyt uwłaczające... może to nadinterpretacja ale wydawało mi się, że to był jedyny przejaw tego, że nie jest całkiem zrezygnowana..… Kiedy posprzątałam po niej i położyłam powrotem nie ruszyła się już przez całą drogę.
Jeszcze raz.. wielki szacunek dla Was i serdeczne pozdrowienia
-
Pinia byłaby dumna z córeczek :naughty:
Żeby sobie czasem nikt nie myślał, że Pinia to tylko tak leży i patrzy sarnimi oczami w dal...
Fakt, w domu jest niesłychanie grzeczna - tylko czasem kradnie pluszaki, zanosi do kenelki w w spokoju dokonuje na nich sekcji :giggle: Poza tym - to młoda koza :naughty: W ogrodzie skacze, biega i zaczepia do zabawy. Japa uśmiechnięta a ogon chodzi na okrętkę. Może w niedzielę uda mi się zrobić jakiś filmik lub przynajmniej coś tam uwiecznić na zdjęciach.
W zasadzie można by rzec, że zachowuje się prawie jak każdy inny pies w jej wieku.
Niestety to prawie robi ogromną różnicę... Pinia nadal z własnej woli nie podejdzie do człowieka - mimo, że nas lubi, cieszy się na nasz widok, lubi jak się ją głaska to... nie podejdzie! Nic nie jest w stanie jej do tego zachęcić, nawet mocno pachnący smaczek.
W domu to nie jest wielki problem - jak się do niej zbliżamy to kładzie się na podłodze - oczywiście już bez paniki, uciekania czy też sikania pod siebie ze strachu. W ogrodzie jest gorzej - Pinia podskakuje, przysiada na przednich łapach i cała jest happy, ale jak się do niej zbliżam to ucieka w bezpieczne miejsce - albo do domu jak są otwarte drzwi albo kojca w ogrodzie.
W zasadzie to jedyna rzecz nad którą musimy ostro popracować, za to chyba najtrudniejsza.
Poza tym - myślę, że już nadawałaby się do adopcji pod warunkiem, że będzie to odpowiedni dom - cierpliwi, ciepli ludzie, którzy dadzą jej czas na dojście do normalności i pogodzą się z tym, że pewnie na zawsze zostanie "kochanym strachulcem" .
-
Camara to już bardzo dużo . :friends:
Czytam jak bajkę o Kopciuszku.
-
... myślę, że już nadawałaby się do adopcji pod warunkiem, że będzie to odpowiedni dom - cierpliwi, ciepli ludzie, którzy dadzą jej czas na dojście do normalności i pogodzą się z tym, że pewnie na zawsze zostanie "kochanym strachulcem" .
Trzymam kciuki zeby taki domek znalazl sie jak najszybciej :friends:
-
Camara, jak Pinia po zabiegu? Wiem, że nocka zarwana, bo dawała czadu - ale co to znaczy konkretnie? No i czy jest idzie ku lepszemu?
Pytam też egoistycznie, bo Saba, po Nowym Roku umówiona na chlastanie, więc chcę wiedzieć na co się szykować...
Jak już odeśpisz trochę, to napisz cokolwiek.
Trzymajcie się i dużo zdrowia!
-
Z Pinią wszystko w porządku.
Camara zajęta jest kłopotami ze zdrowiem swojego stada.
Mocno trzymamy kciuki... ech, tym razem za Bellę.
-
Camara musi być dobrze! :friends:
-
Przykro mi...
No to trzymamy te kciuki - Będzie lepiej!
-
przyłączmy się i trzymamy kciuki :friends:
-
Camaro będzie dobrze :friends:
-
Co się dzieje z tymi psiakami :< Cały czas trzymam kciuki za Redzisława, stadko Julianowe i teraz ciepłe myśli ślę dla Białej Królowej :wub: Zdrówka dla czterołapnych i siły oraz wiary dla dwunożnych :friends:
-
Posterylkowa noc była ciężka, Pinia miała "szwędacza" i wymioty po narkozie.
Niestety to dość typowe objawy ale na szczęście dla psa niegroźne, uciążliwe tylko dla opiekunów.
Tym razem jeszcze trochę kosztowne, bo dywan z salonu musiał wylądować w śmietniku.
I teraz mamy całkiem nowy, bo Borys jest świeżo po operacji i nie powinien ślizgać się po posadzce.
Święta niedługo, to dywan się przyda w ramach przedświątecznych porządków ;)
Dziś rano byliśmy na ostatniej kontroli u weta i... goi się jak na psie :bravojs0:
Dodatkowy plus tych wyjazdów do weta - Pinia przestała w aucie panikować (z efektami wydalniczymi :giggle:)
ba! nawet sama wskakuje do bagażnika :bravojs0:
Ogólnie czuje się dobrze, tylko niestety znowu schudła, ale nadrobi! dziś już apetyt dopisuje :shy:
Obiecanych zdjęć i filmików nie będzie. Faktycznie mamy czarną serię z białasami :th_dash1:
Ostatnio spędzam więcej czasu w wetowskim gabinecie niż w domu.
-
Camara :heartbeat:
Trzymamy kciuki za zdrowie wszystkich białasów :friends:
-
Camaro trzymaj sie białasy zdrowiejcie idą świeta ....
-
Duzo, duzo zdrowka dla Pini i Bialasow :friends:
-
Dużżo zdrówka dla Stada i wytrwalości dla Opiekunów !!
Camara :heartbeat:
-
Dużo zdrówka dla psiaków :friends:
-
Camara, wszystkie serduszka bija dla Ciebie i Twoich czworonogów - tych stałych i tymczasowych. Trzymam kciuki za zdrowie.
-
Nie wiem co napisać :th_holeinwall:
Pinia ma dom. Ja mam wielką ufność, że zrobiłam wszystko, by ta adopcja miała szansę powodzenia.
Zawiozłam Pinkę do jej domu w sobotę wieczorem, pierwsze wiadomości napawają optymizmem.
Oby tak było dalej!
Wystraszona Pinia ze swoim nowym kolegą
(http://img835.imageshack.us/img835/9927/pinia28.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/835/pinia28.jpg/)
... niedługo na tym pysiu znowu zagości uśmiech!
(http://img38.imageshack.us/img38/3513/pinia1.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/38/pinia1.jpg/)
Dziękuję Wszystkim a szczególnie jej wirtualnej opiekunce Pani Ani za dobre fluidy i wielką pomoc :heartbeat:
-
Wystraszona Pinia ze swoim nowym kolegą
(http://img835.imageshack.us/img835/9927/pinia28.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/835/pinia28.jpg/)
Nie mogłam dostrzec Pini :cheesy:
Powodzenia malutka :heartbeat:
-
Powodzenia w Nowym Domku :heartbeat:
Trzymamy kciuki zeby wszystko poszlo jak z platka :friends:
Nie mogłam dostrzec Pini :cheesy:
widac tylko male reflektorki :naughty:
-
Wszystkiego dobrego kochana w nowym domku :heartbeat:
-
Pinio powodzenia :grin:
-
Piniu odwagi !!! Chyba już wiesz, że serce ludzi bije także dla CIEBIE :heartbeat:
-
Piniu, powodzenia w Nowym Domku :backflip:
-
Pinia samych pięknych dni :wub:
-
Jeszcze nic nie napiszę.
Kciuki potrzymam zaciśnięte z całych sił :heartbeat:
-
Pinia -Biała bohaterko , obyś była szczęśliwa ,otoczona miłością swoich Ludzików
-
Pinieczko kochana wszystkiego dobrego w nowym domku, bądź odważna i dzielna! Trzymamy kcuki, powodzenia!!! :friends:
-
Powodzenia Piniu :wub:
-
Powodzenia :friends: :heartbeat:
-
O proszę! Wchodzę na forum po przerwie, a tu takie wiadomości...
Powodzenia Piniu! :heartbeat:
-
Mam nadzieję, że Pinia (a właściwie już Tina :shy:) nie będzie mi miała za złe, jeśli w jej imieniu bardzo serdecznie wszystkim podziękuję za cudowne dowody sympatii :heartbeat:
W sobotę 15XII2012 Tina dołączyła do naszego stadka (2 koty + teraz 2 psy no i nasza 5-tka). Zważywszy na to, co przeżyła , a jednocześnie pragnąc, aby była u nas szczęśliwa, byliśmy pełni obaw. Nie baliśmy się reakcji Torresa, który jest z nami od 3 lat, ale koty... Na szczęście po tych 5 dniach mogę napisać, że nasze zwierzaczki przyjęły Tinę nad wyraz spokojnie. Nie narzucają się jej, nie fukają; nie ma złego nastawienia u żadnej ze stron. Nie jest to przyjaźń, ale z pewnością akceptacja. A Tina... Cudnie jest obserwować, jak coraz swobodniej czuje się nowym otoczeniu. Jest to tym przyjemniejsze, że nie spodziewałam się aż takich zmian w tak krótkim czasie.
O ile w pierwszej dobie najchętniej nie wychodziłaby z domu, to teraz wychodzi bez obaw i wyjście jest dla niej zdecydowanie mniej stresujące. Idzie wyprostowana, a jej ogonek zajmuje też inną pozycję, niż tylko głęboko pod brzuszkiem. Zaraz po wyjściu z domu kieruje się tam, gdzie Torres. Na początku tempo spaceru nie było zabójcze, ale teraz muszę się za nimi nieźle nabiegać (Tina jest przecież na smyczy).
Byliśmy dzisiaj na trzecim spacerze poza naszym terytorium (pozostałe spacery są po ogrodzie). Tina szła za Torresem, ale co kilka kroków spoglądała do tyłu, jakby chciała się upewnić, czy wciąż jestem przy niej. Powrót ze spaceru odbywał się już w innej kolejności. Przodem Tina, za nią ja, a na końcu Torres (jedyny zmartwiony, że już po spacerze). Ostatnie 30 m (już na terenie posesji) zdecydowałam się puścić Tinę ze smyczy. Nasza dziewczynka udała się prosto do drzwi domu :backflip:! To naprawdę bardzo mądra i kochana sunia.
Kiedy podchodzimy do leżącej na legowisku Tiny, a ona podnosi łapkę, żeby pogłaskać ją po brzuszku, albo nieśmiało macha ogonkiem, to wiem, że decyzja o adopcji była dobra, a wszystko, co najlepsze, jest przed nami. Jestem pełna optymizmu i wiem, że Tinie będzie u nas dobrze.
Bardzo dziękuję Wszystkim, którzy pomogli Tinie i dzięki którym mogła do nas trafić :heartbeat:
-
i jeszcze...
(http://img809.imageshack.us/img809/2483/zdjcie0079a.jpg)
-
Wszystkiego Dobrego dla Rodzinki Pini- Tinki :grin:
Pieknie razem wygladaja :shy:
-
Takie wieście bardzo cieszą! Mocno trzymamy kciuki za te małe kroczki Tiny, Pini z Wami :friends: Uśmiech od razu pojawił mi się na twarzy :friends:
-
(http://img809.imageshack.us/img809/2483/zdjcie0079a.jpg)
Cudowne wiadomości
- chyba Tinka jest po prostu tam, gdzie powinna być od zawsze... :heartbeat: :heartbeat: :heartbeat:
-
Postaram się zdawać relacje z postępów Tiny. Obiecuję też, że nie będą już tak dłuuuuugie, moja Rodzinka skarciła mnie za grafomańskie zapędy :giggle:
-
:backflip: powodzenia w nowym domku Tina
Na wieści czekamy a tak przyjemnie się je czyta, że wcale nie są za długie ;)
-
Wcale nie było grafomańsko - to nie sms proszę rodzince powiedzieć :tease:
Chętnie zaczytam się po raz kolejny - Tinka to nasz cud bożonarodzeniowy :wub:
-
jakie cudne białaski .Powodzenia Rodzinko
-
Dziękuję aggamar :heartbeat:
za wieści o Tinie
za to, że nie poległa "w boju" przedadopcyjnym... :naughty: (choć przyznam, że usłyszałam pytanie "czy chcę zniechęcić do tej adopcji" :th_holeinwall:)
i za zrozumienie, że to wszystko było spowodowane troską, by adopcja Tiny miała szansę na powodzenia
-
Witaj aggamar! :heartbeat:
-
Mam nadzieję, że Pinia (a właściwie już Tina :shy:) nie będzie mi miała za złe, jeśli w jej imieniu bardzo serdecznie wszystkim podziękuję za cudowne dowody sympatii :heartbeat:
W sobotę 15XII2012 Tina dołączyła do naszego stadka (2 koty + teraz 2 psy no i nasza 5-tka). Zważywszy na to, co przeżyła , a jednocześnie pragnąc, aby była u nas szczęśliwa, byliśmy pełni obaw. Nie baliśmy się reakcji Torresa, który jest z nami od 3 lat, ale koty... Na szczęście po tych 5 dniach mogę napisać, że nasze zwierzaczki przyjęły Tinę nad wyraz spokojnie. Nie narzucają się jej, nie fukają; nie ma złego nastawienia u żadnej ze stron. Nie jest to przyjaźń, ale z pewnością akceptacja. A Tina... Cudnie jest obserwować, jak coraz swobodniej czuje się nowym otoczeniu. Jest to tym przyjemniejsze, że nie spodziewałam się aż takich zmian w tak krótkim czasie.
O ile w pierwszej dobie najchętniej nie wychodziłaby z domu, to teraz wychodzi bez obaw i wyjście jest dla niej zdecydowanie mniej stresujące. Idzie wyprostowana, a jej ogonek zajmuje też inną pozycję, niż tylko głęboko pod brzuszkiem. Zaraz po wyjściu z domu kieruje się tam, gdzie Torres. Na początku tempo spaceru nie było zabójcze, ale teraz muszę się za nimi nieźle nabiegać (Tina jest przecież na smyczy).
Byliśmy dzisiaj na trzecim spacerze poza naszym terytorium (pozostałe spacery są po ogrodzie). Tina szła za Torresem, ale co kilka kroków spoglądała do tyłu, jakby chciała się upewnić, czy wciąż jestem przy niej. Powrót ze spaceru odbywał się już w innej kolejności. Przodem Tina, za nią ja, a na końcu Torres (jedyny zmartwiony, że już po spacerze). Ostatnie 30 m (już na terenie posesji) zdecydowałam się puścić Tinę ze smyczy. Nasza dziewczynka udała się prosto do drzwi domu :backflip:! To naprawdę bardzo mądra i kochana sunia.
Kiedy podchodzimy do leżącej na legowisku Tiny, a ona podnosi łapkę, żeby pogłaskać ją po brzuszku, albo nieśmiało macha ogonkiem, to wiem, że decyzja o adopcji była dobra, a wszystko, co najlepsze, jest przed nami. Jestem pełna optymizmu i wiem, że Tinie będzie u nas dobrze.
Bardzo dziękuję Wszystkim, którzy pomogli Tinie i dzięki którym mogła do nas trafić :heartbeat:
po prostu popłakałam się ...
a juz tyle biedy psiej w Szydłowcu widziałam że już łzy same mi nie lecą ...
aggamar dziekuję za dom dla Pinii ..
/tak dla wyjaśnienia kto to ja :) - Pinię wraz z jej 8 szczeniąt po wielu trudach dało mi się złapać i zabrać z lasu pod Szydłowcem gdzie koczowała wiele miesięcy i potem dzieki pomocy Fundacji Pinia trafiła do cudnego domu tymczasowego u Camary , a reszta to już zasługa Fundacji :heartbeat: /
[/size]
Camara bede Ci wdzieczna na zawsze ... :heartbeat:
ale się ciesze :backflip: :backflip:
-
Postaram się zdawać relacje z postępów Tiny. Obiecuję też, że nie będą już tak dłuuuuugie
nie ma nic milszego niz czytanie dluuuuugich relacji z zycia psiakow w nowych domach :friends:
czekamy na wiecej :th_holeinwall:
-
Serdecznie wszystkich witam po dłuższej przerwie spowodowanej przedświątecznym szaleństwem. Najpierw kilka zdjęć, które mam nadzieję, że wszystko powiedzą :grin:
(http://img441.imageshack.us/img441/9324/201212280096.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/441/201212280096.jpg/)
Uploaded with ImageShack.us (http://imageshack.us)
(http://img9.imageshack.us/img9/3476/201212280083.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/9/201212280083.jpg/)
Uploaded with ImageShack.us (http://imageshack.us)
(http://img545.imageshack.us/img545/9577/201212280084.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/545/201212280084.jpg/)
Uploaded with ImageShack.us (http://imageshack.us)
(http://img593.imageshack.us/img593/9932/201212280089.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/593/201212280089.jpg/)
Uploaded with ImageShack.us (http://imageshack.us)
(http://img191.imageshack.us/img191/1655/201212280090.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/191/201212280090.jpg/)
Uploaded with ImageShack.us (http://imageshack.us)
(http://img145.imageshack.us/img145/320/201212280092.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/145/201212280092.jpg/)
Uploaded with ImageShack.us (http://imageshack.us)
(http://img197.imageshack.us/img197/9941/201212280093.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/197/201212280093.jpg/)
Uploaded with ImageShack.us (http://imageshack.us)
(http://img811.imageshack.us/img811/6074/201212280095.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/811/201212280095.jpg/)
Uploaded with ImageShack.us (http://imageshack.us)
(http://img547.imageshack.us/img547/2358/201212280100.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/547/201212280100.jpg/)
Uploaded with ImageShack.us (http://imageshack.us)
-
Jesteście wspaniali :friends:
-
Zdjęcia były zrobione podczas dzisiejszych szaleństw w ogrodzie. Tina, jak tylko jest puszczona ze smyczy, zachowuje się jak młoda koza :grin: Biega, skacze i prowokuje podobne zachowanie u Torresa, który niby próbuje trzymać fason i pokazać, że jest poważnym psem, ale momentami nie wytrzymuje i szleją razem. A prędkość z jaką Tinka biega jest naprawdę imponująca!!!
Stosunek Tiny do kotów jest OK. Mam nadzieję, że uda mi się w końcu uwiecznić na zdjęciu umizgi jednej z kotek do Tiny. Super wygląda, jak kociak ociera się o Tinę, a ona ma ochotę go polizać. Jedynie w ogrodzie kot nie czuje się zbyt pewnie przy tak dużym psie i pomimo, że Tina chce się z nim bawić, to kot wybiera ucieczkę :nerd:. Ja siedzę i piszę, a obok kolejna nowość, Tina pierwszy raz bawi się z moją córką zabawką, przywiezioną przez Camarę :backflip:
Jestem pewna, że tempo tych zmian jest w znacznej mierze spowodowane Waszymi dobrymi myślami płynącymi w stronę Tiny. Dzięki i proszę o więcej :heartbeat:
-
Cudownie sie czyta takie wiesci i oglada Tinkę - tak szczesliwa :wub:
Pozdrawiam Rodzinke Tinki :friends:
-
Myślimy, myślimy o kochanej Panience :wub:
Postępy Tina robi niesamowite, a z każdym dniem będzie lepiej :heartbeat:
Mizianki dla wszystkich futrzaków :friends:
-
Brawa dla białego duetu i Pańciostwa! :bravojs0:
-
nic nie powiem... wzruszyłam się :shy:
-
Tinko ,ale nabrałaś pędu! :heartbeat: Brawo dla Tiny i jej Rodziny!
-
Powiem jedno, to nie ten sam pies... Szczeście, szczęście.... to widać na zdjęciach :backflip:
-
I znowu przypominamy o sobie :grin:
(http://img543.imageshack.us/img543/7030/201301110104.jpg)
(http://img204.imageshack.us/img204/3601/201301110119.jpg)
(http://img338.imageshack.us/img338/8760/201301110120.jpg)
(http://img442.imageshack.us/img442/4853/201301120129.jpg)
Tina nadal najlepiej czuje się na zewnątrz puszczona ze smyczy. Biega, skacze i szczeka. Zaprasza nas do zabawy, ale nie pozwala niestety podejść do siebie. Sprawia wrażenie, że chciałaby, ale się boi. W domu jest bardziej powściągliwa i chociaż widać, że cieszy się widząc nas i lubi przebywać w pobliżu, to w momentach gdy podchodząc do niej widzę, jak kuli się i spuszcza łepek, to smutno się robi w serduchu. Jeszcze jedno, kiedy wracamy do domu na smyczy, to idzie prosto na ganek i bez problemu wchodzi do środka. Natomiast gdy jest puszczona, to muszę zostawiać otwarte drzwi i czekać, aż sama wejdzie. Może ktoś z Was miał podobne doświadczenia i napisze, jak sobie z tym radził? Widzę, że jest lepiej, ale może jest jakiś sposób, żeby pomóc Tinie szybciej pozbyć się tych lęków.
-
Pewnie szybciej się nie da. Czas i cierpliwość to dwa czynniki, których nie da się niczym zastąpić.
To i tak odbywa się błyskawicznie: popatrzcie na zdjęcia z początku listopada i na to Tiny w śniegu :wub:
Wielkie uznanie dla Camary dla Was i dla Tiny - bo dzielna z niej suka :friends:
-
Jak patrze na pierwsze zdjęcia Tiny i teraz to zupełnie inny pies, ale jednak trzeba pamiętać że po takich przejściach trzeba czasu żeby pies w pełni zaufał człowiekowi
Przyjechała wczoraj przed południem. Przywiozła ze sobą strach większy od siebie.
Dawno nie widziałam tak koszmarnie wynędzniałego psa.
Przed nami długa droga do normalności...
Według mnie jedyna rada to uzbroić się w cierpliwość i cieszy się z małych kroczków do przodu.
Mija dopiero dwa miesiące od wyrwania Tiny z koszmaru, a niecały miesiąc od kiedy jest u Was.
Ja z perspektywy czasu widzę, że trzeba zdecydowanie więcej czasu żeby pies poczuł że na prawdę jest u siebie.
Na moją Sabine bardzo dobrze wpływały wyjazdy z domu, bo powrót przekonywał ja że wraca do własnego domu.
Będzie dobrze :friends:
-
Ona jest u Was bardzo krótko. :kiss:
Zwróćcie uwagę jak pilnie obserwuje Torresa i wyciąga wnioski,
w jej główce zachodzą zmiany, trzeba jej tylko pozwolić na myślenie i niczego nie chcieć przyśpieszać. :friends:
-
Tylko czas. Czas i cierpliwość.
I tak jest lepiej (i szybciej) niż zakładałam.
Natomiast gdy jest puszczona, to muszę zostawiać otwarte drzwi i czekać, aż sama wejdzie.
W 9 przypadkach na 10 akcje wchodzenia przyspieszało pokazanie jej smyczy :shy:
-
Dzięki za słowa otuchy :hi:. W takim razie dalej robimy swoje i za jakiś czas zdam relację z postępów. Z całą pewnością Tina jest dla nas bardzo ważna i jest pełnoprawnym członkiem naszego stadka. Może również do niej to kiedyś dotrze. :shy:.
-
Czas i cierpliwość Wam to wszystko wynagrodzą :wub: Mój Darsinek mimo, iż nie był aż takim strachulcem, a był większym i bardziej wrażliwym niż inne psiaki, do tej pory mi wynagradza, zaskakując coraz bardziej swoją "odwagą" i kroczkami do normalnego funkcjonowania, a minie niedługo rok jak jest u mnie :th_0girl_curtsey: Jeszcze ma swoje "wyskoki" - nie wiedzieć czemu się boi... :gwizdze: Dopiero po jakimś czasie ja zaskoczę o co chodzi... ale takie sytuacje mają miejsce coraz rzadziej, dodam kiedyś były na porządku dziennym, wielokrotnym :<
Dzięki temu, że Tinka ma współtowarzysza może obserwować jak to jest mieć normalny domek, jak trzeba/można się w nim zachowywać :friends: I powolutku wejdzie jej do główki, że to jest jej domek :heartbeat:
Trzymam kciuki za Was wszystkich :friends: I z ciekawością oczekuję kolejnych relacji :wub: ;)
-
Aggamar .Tina chodzi na smyczy-to ogromny postęp i sukces.. Moja Sonia .Już minęło 1,5 roku odkąd jest u nas , a smycz powoduje przerażenie i "skamienienie".Naprawdę nie mam pojęcia kiedy i czy w ogóle zrozumie że smycz to bezpieczeństwo .
Pinia wypiękniała i jest szczęsliwa , ta mała ,biała bohaterka
-
Czas i cierpliwość tak jak napisała Camara.
1,5 roku temu adoptowałam goldenka Buggiego. Ten pies był tak zestresowany, że........nie chodził :huh:
Potrafił leżeć godzinami nie reagując na nic: jedzenie, picie czy przywołanie. Obserwował moje psy Guccia i Jessi i powolutku się otwierał, zaczynał ufać człowiekowi. Długo to trwało, czasami potrafił stać czy leżeć bez ruchu, tak jakby przenosił się do "swojego" świata.
Obecnie Buggiś z moich 4 psów jest największym rozrabiaką :giggle:, najgłośniej szczeka, najszybciej biega i nawet zaczął się stawiać Gutkowi, robi mu awantury, jak Gutek za długo bawi się z Siską :zla: - jest zazdrosny :gwizdze:
Ktoś widząc dzisiaj Buggiego mógłby nie uwierzyć, że jeszcze półtora roku temu ten pies był taki przerażony i wycofany.
Aggamar zobaczysz, że za jakiś czas Tinusia nabierze pewności siebie :th_0girl_spruce_up:
Dobrze, że ma psiego przyjaciela Torresa, którego obserwuje i z czasem zacznie naśladować jego zachowanie w odniesieniu do Was i otaczającego ją świata :friends:
-
Aggamar cierpliwość, cierpliwość i czas
Sangunię mamy od 2,5 roku. (Pies, który na początku bał się wszystkiego nie wyłączając mnie). Są duże postępy ale..... na zewnątrz z domu wypada jak strzała (nauka Vigora) natomiast do domu - zależy od dnia. Jak ma za sobą "demony" sama wybiera którędy wejść - to znaczy ja wpuszczam psy od frontu a ona leci do drzwi od tarasu i żadnym sposobem nie da się jej przywołać - cóż robić idę do tarasu i wpuszczam, ale to nie oznacza, że wchodzi od razu. Trzeba spokojnie przywołać, nieraz wyjść zaczekać aż dojdzie, pomiziać za uchem, otworzyć szeroko drzwi (przez uchylone wtedy nie wejdzie) i zaprosić do środka - dać smaczka i pochwalić. Jak "demony" znikają Sangusia jest całkiem normalnym psem, bo kochana to jest zawsze - nawet z demonem. I tak to jest - złe dni pewnie od czasu do czasu będą, ale co tam obie dajemy radę i ty też dasz. Trzymam kciuki. :heartbeat:
-
Tak było miesiąc temu:
(http://img801.imageshack.us/img801/1776/201212200070.jpg)
A tak jest dzisiaj:
(http://img94.imageshack.us/img94/6396/201301240148.jpg)
Prawda, że ładnie :th_0girl_dance:
Tu nawet kot chce się przytulać :huh:
(http://img89.imageshack.us/img89/9716/201301240140d.jpg)
...no chyba, że właśnie ma zamiar wyjść na spacer
(http://img62.imageshack.us/img62/2303/201301240139.jpg)
Oki, to idziemy razem
(http://img850.imageshack.us/img850/1317/201301240142.jpg)
Każdy w swoją stronę? To ja wybieram bieganie :backflip:
(http://img542.imageshack.us/img542/5651/201301240138.jpg)
A po wszystkim trzeba trochę odpocząć
(http://img594.imageshack.us/img594/7254/201301240006.jpg)
(http://img267.imageshack.us/img267/240/201301240147.jpg)
:b38: :heartbeat: :heartbeat: :heartbeat:
-
Wspaniale oglądać jak sunia zmienia się z wystraszonej Pini w radosną Tinę :heartbeat:
-
Jest super :friends:
I sierść zaczyna rosnąć :grin:
-
pełen podziw :bravojs0:
-
Tina jest teraz Piękną i Szczęśliwą Damą :heartbeat:
A jaką ma fajną futrzastą Rodzinkę :friends:
-
Rzeczywiście sierść sporo urosła :backflip: Teraz jest miękka, kędzierzawa i znacznie dłuższa, a to z pewnością jeszcze nie koniec. Jak tak dalej pójdzie, to okaże się, że nasza Tinka to stuprocentowy Podhalańczyk :grin:
-
Aż w sercu ciepło się robi :heartbeat:
Aga prosiła o pokazanie zdjęć maluchów Tinki. Z przyjemnością :)
U mnie za stałe zagościł Tymek-Dekster.
Tutaj jeszcze maleństwo z mamą - czarny z białą tasiemką. Zdjęcie robione przez Kamilę w Szydłowcu z końcem października 2012
(http://images10.fotosik.pl/3380/5a63db67854d9e45.jpg) (http://www.fotosik.pl)
miesiąc później
- "pomóż mi złapać kota! prooooszę!"
(http://images10.fotosik.pl/3381/407914a3dcd9a530.jpg) (http://www.fotosik.pl)
- kostka, czy to co lubimy najbardziej
(http://images10.fotosik.pl/3381/f94870bf83b1d172.jpg) (http://www.fotosik.pl)
dwa miesiące później:
- w doborowym towarzystwie :)
(http://images10.fotosik.pl/3380/613cdfbfcec4162e.jpg) (http://www.fotosik.pl)
- solo
(http://images10.fotosik.pl/3380/fb6b139c6424bcb9.jpg) (http://www.fotosik.pl)
W weekendy szaleje na krakowskich błoniach. W tygodniu wita się entuzjastycznie z psimi kolegami w parku. Waży trochę ponad 20 kg i chwilowo jest nieco szczerbaty, bo wymienia zęby na dorosłe :)
Zaczepia wszystko co się rusza i ciągle jeszcze nie wie, że do sikania podnosi się nogę. Cudny szczeniak :)
-
ma piękne oczy, po mamusi :kiss:
-
powodzenia maluchu
-
śliczny maluszek :th_0girl_curtsey:
-
Wielkie dzięki za zdjęcia :backflip: , sprawiły mi sporo radości, a w oku zakręciła się łza :heartbeat:. Młody jest śliczny, a te oczy :th_0girl_spruce_up:. Camara zdecydowanie ma rację, mamusia się nie wyprze
(http://img198.imageshack.us/img198/8872/20130124013911.jpg)
Na dodatek rośnie jak na drożdżach, tylko patrzeć jak przegoni Tinę.
To tak, jak u mnie w domu, zostałam najmniejsza :th_0girl_hysteric:
-
Tina przeobraża się w prawdziwą piękność!
a jak z jej cycuchami? czy ta zwisająca skóra choć trochę się napięła?
-
Tina się prawie uśmiecha do aparatu. Super!
:heartbeat: Pinia 'wyprowadziła się' do własnej galerii:
http://www.pasterzeforum.pl/index.php?topic=1540.msg53145#msg53145