Ludziki Tiny jeszcze raz witają!
Po długim podczytywaniu i dumaniu wreszcie jestem...
Jak naucze się wklejać zdjęcia a przede wszystkim robić je psicy, to postaram się naświetlić wyczyny Tiny
Dziś mija miesiąc odkąd mamy "psa".
Do tej pory mieliśmy przecudne "białe futro" które musieliśmy pożegnać...
Nasza podhalanka Abi miała ogromną dysplazję, jej stan z dnia na dzień się pogarszał..
3 lipca po raz ostatni ją uczesałam i pokazałam łąkę, której moja przyjaciółka nigdy nie przebiegła..
W krótkim czasie zapadła decyzja o adopcji Tiny, brakowało ogona który przywita i pożegna, zaszczeka i po prostu będzie.
Z każdym dniem jestem zadziwiona i zszokowana poczynaniami tej młodej pannicy.
Zupełne przeciwieństwo tego co do tej pory znałam, ciągle w ruchu, wiecznie coś goni, łąkę przebiega z prędkością światła, okrążenie domu zajmuje jej 3 sekundy - istny wulkan energii.
W ostatnim czasie musiałam zrobić zaopatrzenie zabawkowe bo i o to się upomniała kradnąc cichaczem rzeczy córki
Czeka mnie jeszcze sporo nauki, ubolewam że nie mam pod ręką cioci dobrej rady czyli Ani@, za to licze na wasze doświadczenie i pomoc w zrozumieniu Tiny z turbiną
Pozdrawiam
Aga