Opiekunka jest zachwycona, ja jestem zachwycona... ale nie wszyscy uczestnicy Spotkania w Sielpi podzielali nasze zachwyty nad Bacą
Problemem była ocena zachowania Bacy przez pryzmat berneńskiej natury
Żeby zrozumieć, że Baca na tym spotkaniu, czyli w warunkach dla niego ekstremalnie stresujących i absolutnie nienaturalnych zachowywał się rewelacyjnie dobrze trzeba spojrzeć na tą sytuację z uwzględnieniem specyfiki rasy.
Sporo na ten temat rozmawialiśmy na tym wątku:
http://www.pasterzeforum.pl/index.php?topic=1339.0To, że Baca kłapał zębami na psy zbyt blisko przebiegające koło niego lub rzeczy należących do jego opiekunów - domku, samochodu, itd oraz jego psów - czyli Mili i Benia - no cóż, nie mogło być inaczej. Po pierwsze - psy wg Bacowej interpretacji świata zachowywały się dziwacznie, no bo po co pies lata??? pies ma inne zadania niż latanie nie wiadomo gdzie i po co? Opiekunowie, ich rzeczy oraz "nasze psy" muszą być pilnowane i on, Baca jest za nie odpowiedzialny. Tak wygląda świat oczami Bacy.
Jeżeli do tego dołożymy stres spowodowany za dużym zagęszczeniem - bo podhalan tłoku nie lubi, że jest to pies słabo zsocjalizowany i w takiej gromadzie przebywał chyba pierwszy raz - oraz to, że to naprawdę były wyłącznie ataki pozorowane - to mój zachwyt nad opanowaniem Bacy ciągle rośnie.
Skąd wiem, że on tylko straszył? Bo wystarczyło jedno słowo Izy a Baca odpuszczał. Bo jakby chciał zrobić jakiemuś psu krzywdę, to drobniutka Iza nie dałaby rady odwieźć go od tego zamiaru.
Baca to typowy przedstawiciel swojej rasy - silny, zdecydowany i bardzo opanowany pies.
Ale to jest pies pracujący - stróż, obrońca. Genetycznie "zaprogramowany" absolutnie inaczej niż bereneńczyk.
Swoją ludzką rodzinę zaakceptuje dość szybko o ile będzie dostawał jasne i zrozumiałe komunikaty.
Jeżeli chodzi o jego kontakty z innymi zwierzętami - Baca jest typem Wodza, na swoim terenie podporządkuje sobie inne psy, będzie rządził nimi bez przemocy, ale z pełną hierarchizacją stada.
Jakiego domu dla niego szukamy?
Dla kogo podhalan?
Nie jest to pies dla laików, bo jednak jego niezależność, upór i dość "charakterny" charakterek może sprawić sporo kłopotów. Ale nie jest też tak trudny, by osoba konsekwentna nie mogła sobie z nim poradzić.
To pies dla osoby, która nie oczekuje od psa wiecznego asystowania. To nie jest "cień" człowieka - on zawsze ma swoje sprawy, do których człowiek nie jest mu potrzebny.
To przede wszystkim stóż, więc powinien mieć teren do pilnowania by się realizować. Swoje obowiązki zawsze traktuje bardzo poważnie i jeżeli zajdzie taka potrzeba (i wróg stanie u furtki) to zostawi pełną michę, głaskające ręce i pójdzie "przypilnować wroga".
Podhalan jest psem bardzo rodzinnym, ale ja zawsze powtarzam, że jednorodzinnym
Swoich ludzi kocha mocno (czasem zbyt mocno) jednak do obcych zachowa nieufność. Mimo tego dość łatwo adaptuje się w nowych warunkach. Jest psem przy którym niedozwolona jest przemoc i siłowe rozwiązywanie konfliktów.
I tak trzeba patrzeć na Bacę - to podhalan pełną gębą