Słuchajcie - ale co znaczy pojedynczy epizod?? Musiał mieć przecież jakąś przyczyne. MOże jestem przewrażliwiona, ale dzieki temu, dzięki swojej nadwrażliwości na zdawałoby sie nieistotne objawy kilkakrotnie uratowałam życie swojemu psu. Czy gdyby atak padaczki ( a rozumiem, że skoro został zauważony, to był to tak zwany grand mal - kto wie ile było małych ataków...) zdarzył sie Waszemu dziecku, to nie diagnozowalibyscie? Zwłaszcza, ze nie mówimy tu na razie o jakiejś szczególnej diagnozie, tylko badaniach podstawowych, żeby wykluczyc zaburzenia metaboliczne, czy elektrolityczne. Prosta rzecz- badanie krwii, moczu, biochemia.. Nie wiem, ja wychodze z załozenia, że lepiej kilka razy pojawić się u weta na darmo, niż później pluć sobie w brodę. Tego nauczyło mnie życiowe doświadczenie.