Ja "świętuję".... mój mąż jak zwykle ma żałobę.......
Kto świętuje i dlaczego ? Wszyscy!!
Elza i Camara bo jeszcze raz udało się znaleźć
odpowiedni dom dla naszego podopiecznego.
A było z tym kłopotów wiele - wyobraźcie sobie ilość telefonów o młodego, ładnego, zdrowego psa w typie nowofunlanda...
Naszą irytację gdy podczas przymusowych przerw w pracy gdy odbieramy telefon po raz trzeci z rzędu... a po drugiej stronie słuchawki kolejny bałwan, który znalazł ogłoszenie w popularnych mediach społecznościowych.
I te pytania typu: "czy nie zrobi krzywdy mojemu dziecku i czy dowozicie psy ?"
Spojrzał taki na zdjęcie, uznał, że tego psa chce mieć i już!
A jak się pies nie sprawdzi ?
No to przecież blisko jest schronisko albo kolega w sąsiednim gospodarstwie weźmie psa do kojca.
Czy w imię takiego efektu najpierw Kasia, potem Iwona i Andrzej mieli poświęcać czas nad energicznej Piwonii ?
Czy w imię takiego efektu wolontariusze i sympatycy Fundacji Pasterze zbierali fundusze na potrzeby Piwonii ?
NIE!Piwonia zamieszkała u pani Renaty, której bardzo zależało ponieważ dokładnie przemyślała tę adopcję, potrzebowała do kompletu dla swojego nad energicznego Fredzia takiej samej koleżanki!
Psy od początku zaczęły zachowywać się jakby zostały stworzone dla siebie.
Mam zdjęcie dwóch czarnych futrzastych zadków ustawionych w tym samym kierunku, dla osiągnięcia tego samego celu
(i nie są nim smaczki!) ale Wam nie wstawię, bo nie umiem zdjąć go z komórki.
Grunt, że wszyscy są szczęśliwi!