www.pasterzeforum.pl » NASZE FORUM » O FUNDACJI (Moderatorzy: Nemo, Kasia i Piotrek)
 » okruchy...

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


© 2017 Fundacja Pasterze. Wszelkie prawa zastrzeżone. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację Regulaminu

Autor Wątek: okruchy...  (Przeczytany 51462 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Camara

  • Administrator
  • *****
  • Wiadomości: 4037
Odp: okruchy...
« Odpowiedź #15 dnia: Marzec 22, 2011, 21:54:57 pm »
Luty 2007 Giewont.


Dalej zwany Bruno. Historia tak poplątana, że trudno ją opisać. Temu psu próbowałam bezskutecznie pomóc przez kilka miesięcy. Aż na moje i jego szczęście trafił do krakowskiego schroniska. Po leczeniu miał trafić do adopcji, dom już na niego czekał. Niestety u Bruna stwierdzono ciężką dysplazję oraz zewnątrzwydzielniczą niewydolność trzustki. I został u nas.
Do czekającego domu trafił inny podhalani nieborak, także z krakowskiego schroniska.

Odp: okruchy...

Offline Camara

  • Administrator
  • *****
  • Wiadomości: 4037
Odp: okruchy...
« Odpowiedź #16 dnia: Maj 19, 2011, 22:08:00 pm »
Luty 2007 Pola i Raksa
Jeszcze teraz nie jestem w stanie pisać bez emocji. Wypatrzyłam je na mieleckim wątku Dogomanii.
Maluśkie pyszczki wciśnięte w kraty, to straszny widok...
Od razu po przyjeździe widać było, że są słabiutkie i chore. Diagnoza zwaliła mnie z nóg. Parwowiroza. Dla takich maleństw to właściwie wyrok. Ale miałam nadzieję. Przez tydzień trwała walka o ich życie.
Nie udało się...




« Ostatnia zmiana: Sierpień 11, 2012, 21:30:51 pm wysłana przez Camara »

Odp: okruchy...

Offline Camara

  • Administrator
  • *****
  • Wiadomości: 4037
Odp: okruchy...
« Odpowiedź #17 dnia: Czerwiec 09, 2011, 20:54:39 pm »
Po parwowirozie obowiązuje kilkumiesięczna kwarantanna.
Ale życie nie lubi pustki. Psy nie mogły czekać na pomoc...
To, że znajdowałam im domy zastępcze oznaczało tylko tyle, że omijało mnie karmienie
Cała reszta, a szczególnie opieka weterynaryjna była moim zadaniem.
 
Kwiecień 2007
Enigma - przyjęła ją pod swój dach Kinga "Spiska Watra"  :heartbeat:

Przecież nie mogłyśmy jej tak zostawić...
 

To też Eni... po pewnym czasie


Eni znalazła cudowny dom we Wrocławiu. Niestety jest już za TM (*)


Odp: okruchy...

Offline Camara

  • Administrator
  • *****
  • Wiadomości: 4037
Odp: okruchy...
« Odpowiedź #18 dnia: Czerwiec 09, 2011, 20:58:13 pm »
Czerwiec 2007 Julka   -  z bydgoskiego schroniska.

Umieszczona u moich sąsiadów... jakoś tak się zasiedziała... do dziś  :cheesy:



Fantastyczny pies - pieszczoch, zawadiaka i niesamowity żarłok!

« Ostatnia zmiana: Sierpień 13, 2012, 22:02:22 pm wysłana przez Camara »

Odp: okruchy...

Offline Camara

  • Administrator
  • *****
  • Wiadomości: 4037
Odp: okruchy...
« Odpowiedź #19 dnia: Czerwiec 09, 2011, 21:02:19 pm »
Czerwiec 2007 - Leon

Błąkał się po Kielcach. Młodziutki psiak w typie leonbergera.
Przyjęła go Kinga "Spiska Watra"



Znalazł dom w Krakowie. Były w ich życiu dramatyczne chwile, kiedy ważyły się jego dalsze losy. Mimo, że bardzo kochany to jednak życie w mieście przerażało Leona. Jego opiekunka mocno walczyła z jego strachem i różnymi fobiami. Dziś jest (prawie) dobrze.

Odp: okruchy...

Offline Camara

  • Administrator
  • *****
  • Wiadomości: 4037
Odp: okruchy...
« Odpowiedź #20 dnia: Czerwiec 09, 2011, 21:12:07 pm »
Lipiec 2007 Flap - z krakowskiego schroniska.
Niemłody olbrzym bojący się własnego cienia, z urwanym paluchem w przedniej łapie i niegojącą się raną w tym miejscu.


Zamieszkał w hotelu dla psów pod Krakowem. Dzięki trosce Pani Bożeny powoli wracała mu wiara w ludzką dobroć.


Po amputacji części stopy pojechał do domu w Milanówku. Na każde święta pisze mi kartkę  :naughty:



« Ostatnia zmiana: Czerwiec 10, 2011, 06:32:51 am wysłana przez Camara »

Odp: okruchy...

Offline Camara

  • Administrator
  • *****
  • Wiadomości: 4037
Odp: okruchy...
« Odpowiedź #21 dnia: Czerwiec 09, 2011, 21:21:14 pm »
Sierpień 2007 Bona - z krakowskiego schroniska.
Myślałam, że ma 100 lat a po badaniu okazało się, że jest kobietą w średnim wieku.
Była skrajnie wyniszczona - ewidentnie ofiara pseudohodowli, która szybko się zużyła i została wyrzucona na bruk.

Pod swój dach przyjęła ją Kinga "Spiska Watra"



Leczenie Bony zajęło trochę czasu, ale znalazła wspaniały dom w Świętochłowicach. Została dogoterapeutką i z niezwykłym oddaniem opiekowała się chłopczykiem po porażeniu mózgowym. Odeszła za TM w ubiegłym roku. Zniszczył ją rak.

« Ostatnia zmiana: Czerwiec 10, 2011, 06:33:38 am wysłana przez Camara »

Odp: okruchy...

Offline Camara

  • Administrator
  • *****
  • Wiadomości: 4037
Odp: okruchy...
« Odpowiedź #22 dnia: Czerwiec 09, 2011, 21:29:42 pm »
Sierpień 2007
Gazda  - oddany przez właścicieli z powodu agresji. Był psem kochanym i zadbanym.
Charakterna zadziora, okiełznanie tego typka zajęło sporo czasu  :wub:
Jest psem z bardzo mocnym instynktem terytorialnym i dominującym charakterze ale z olbrzymim wdziękiem i przepyszną urodą.
Pod swój dach przyjęła go moja szkolna koleżanka i... jest tam do dziś. Świetnie sprawdza się jako opiekun koni. Za swoją rodzinę - i tą ludzką i tą zwierzęcą oddałby życie! Obcych nie toleruje. Ale mnie kocha  :heartbeat:



Odp: okruchy...

Offline Camara

  • Administrator
  • *****
  • Wiadomości: 4037
Odp: okruchy...
« Odpowiedź #23 dnia: Czerwiec 26, 2011, 21:38:53 pm »
Listopad 2007
Zorka.
Pierwszy śnieg, na tyle obfity, że jadące pługi utworzyły wzdłuż drogi spore zaspy. Mój TZ jechał do pracy, było jeszcze dość ciemno, nie wiem jakim cudem dojrzał to maleństwo uwięzione w zaspie przy drodze. I wrócił do domu z zwiniętą w kurtkę Zorką. Zabiedzone, przemoczone, zmarznięte niespełna 2-miesięczne szczeniątko.



Zorka znalazła dom w Wieliczce, wyrosła na 6 kg pannę, bardzo grzeczną mimo wielkiego rozpieszczania  :grin:

Odp: okruchy...

Offline Camara

  • Administrator
  • *****
  • Wiadomości: 4037
Odp: okruchy...
« Odpowiedź #24 dnia: Czerwiec 26, 2011, 22:02:53 pm »
Październik 2007 Gapa



Gapę odłowiłam na jednej z wylotówek z Krakowa. Pomykała środkiem drogi wśród pędzących TIR-ów. Dopiero po złapaniu zobaczyłam, że właśnie zapakowałam do auta ok. 3 miesięczną bernardynkę. 3 godziny szukałam właściciela i znalazłam, niestety. Myślałam, że komuś szczeniur wymknął się zza ogrodzenia i teraz ludzie płaczą i szukają. A tu typowa nielegalna hodowla. Siłą perswazji sunia przeszła w moje posiadanie.

Znalazła dom na Śląsku.




Odp: okruchy...

Offline Camara

  • Administrator
  • *****
  • Wiadomości: 4037
Odp: okruchy...
« Odpowiedź #25 dnia: Czerwiec 26, 2011, 22:07:57 pm »
Grudzień 2007
Mała. Młodziutka sunia z pobliskiej wsi. Miłe, cichutkie, nikomu nie wadzące stworzenie.
Wzięłam ją tylko na sterylizację a po zabiegu wróciła do właścicieli. Zaraz po tym wpadła pod auto i... już jej nie chcieli. Po wyleczeniu złamanej łapy znalazła dom w Krakowie.




Odp: okruchy...

Offline Camara

  • Administrator
  • *****
  • Wiadomości: 4037
Odp: okruchy...
« Odpowiedź #26 dnia: Czerwiec 26, 2011, 22:32:45 pm »
Styczeń/Luty 2008

Basia w schronisku


Basia na DT

Stara Basia, w schroni]sku od zawsze. W każdym razie nikt nie pamiętał kiedy do niego przybyła. Schronisko z kategorii tych najgorszych.
Przeszła u nas zabieg sterylizacji i wycięcia listwy mlecznej z powodu guzów. Sunia wycofana, cierpiąca. Źle zniosła operację. Przez tydzień czuwaliśmy przy niej na zmianę a ona balansowała na granicy życia i śmierci. Ale później było zdecydowanie lepiej. Nabrała ciałka i podniosła się psychicznie.
Zamieszkała z kolegą goldenem w Krakowie. Nieustraszony stóż, który chowa się przed burzą pod kołdrą.
Do dziś nienawidzi spacerów, nie wyjdzie dobrowolnie za bramę.


Odp: okruchy...

Offline Camara

  • Administrator
  • *****
  • Wiadomości: 4037
Odp: okruchy...
« Odpowiedź #27 dnia: Czerwiec 26, 2011, 22:49:24 pm »
I m.więcej w tym samym czasie...
Oskar. Przywieziony ze schroniska w Korabiewicach.



Już samo wyciągnięcie go z tego miejsca to koszmar, udało się to tylko dzięki zaangażowaniu wielu osób. To dziwne miejsce i ze schroniskiem dającym azyl zwierzętom nie mające wiele wspólnego.
Z powodu braku miejsca u nas, Oskar zamieszkał w wynajętym kojcu u sąsiadów.
Oskar przyjechał z olbrzymią, otwartą raną na zadzie. Jak się okazało nie był to jego największy problem. Po wielu badaniach zdiagnozowano u niego przewlekłą babeszjozę, którą jego silny organizm zwalczał samodzielnie dość długi czas. Skomplikowane leczenie i długa rehabilitacja postawiły psa na łapy.
Świetny pies - odważny i przyjazny.
Znalazł dom w Kryspinowie pod Krakowem.

Odp: okruchy...

Offline Camara

  • Administrator
  • *****
  • Wiadomości: 4037
Odp: okruchy...
« Odpowiedź #28 dnia: Lipiec 21, 2011, 22:22:28 pm »
I jeszcze Oskar. Zaraz po zabraniu z Korabiewic.





« Ostatnia zmiana: Lipiec 21, 2011, 22:26:17 pm wysłana przez Camara »

Odp: okruchy...

Offline Issa

  • Wolontariusz
  • *****
  • Wiadomości: 2328
  • Płeć: Kobieta
Odp: okruchy...
« Odpowiedź #29 dnia: Lipiec 26, 2011, 11:06:55 am »
P.Gosiu jestem pod wrażeniem ilości psiaków którym Pani pomogła. Zapewne z ludzkiej głupoty i braku serca będzie ich NIESTETY jeszcze trochę. Pozdrawiam bardzo serdecznie. :grin:


 



Estalia by Smf Personal