www.pasterzeforum.pl » ZDROWIE I PIELĘGNACJA » ZDROWIE
 » Pies w samochodzie.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


© 2017 Fundacja Pasterze. Wszelkie prawa zastrzeżone. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację Regulaminu

Autor Wątek: Pies w samochodzie.  (Przeczytany 8929 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline GP

  • Nowy Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 37
  • Skypnij - TadFrydry
Pies w samochodzie.
« dnia: Grudzień 07, 2011, 02:37:24 am »
?My mamy kombi i Bemol jeździ w bagażniku - zawsze jest przypięty bo inaczej próbuje przeskoczyć z bagażnika na siedzenia   Mamy 2 krótkie smycze, jedna jest na stałe przypięta w bagażniku a druga służy do spacerów- tak jest łatwiej. Elza nam pokazała jak zapiąć smycz żeby była odpowiedniej długości, na tyle, że Bemol może wstać i się ruszać, ale nie ma zbyt dużej swobody ruchów. Kiedy wysiadamy z auta przypinamy smycz "spacerową" a tamta zostaje w aucie, nie trzeba jej za każdym razem przeplatać przez uchwyt. "Bagażnikowa" smycz jest przypięta do uchwytu, mamy takie 4 uchwyty w podłodze bagażnika- nie wiem czy we wszystkich autach takie są, ale mąż mówi, że raczej tak. Raczej w każdym jest jakiś uchwyt- poszukajcie u siebie. (W razie potrzeby zrobię fotkę jak u nas to wygląda)?

- gdzieś to wyczytałem i zainspirowało mnie do podniesienia na forum problemu bezpieczeństwa w przewozie psa, a raczej w związku z przewozem psa. Ponieważ to cytat Ma-Pi-Ta/y (?) wstawiam tutaj, a Szanowny Moderator zechce łaskawie zadecydować o dalszym losie mych wypocin - wywalić do innego działu lub? ??

Wielkość poruszonego problemu wzrasta wprost proporcjonalnie do masy psa, prędkości podróżowania w krytycznym momencie i niewykluczonego prawdopodobieństwa, że spotka nas najgorszy z możliwych scenariuszy.
Dość popularne bagatelizowanie obowiązku zapinania pasów bezpieczeństwa przez osoby podróżujące na tylnych siedzeniach jest łagodnie mówiąc nieeleganckie.
Przede wszystkim taka praktyka jest lekceważeniem bezpieczeństwa osoby podróżującej przed taką niezabezpieczoną (ciemną) masą, która w krytycznym momencie demolki zewnętrznej, rozpoczyna własną demolkę wewnątrz, przemierzając pojazd z prędkością, z jaką ten się poruszał w chwili uderzenia w przeszkodę.
Jeszcze nie spotkałem przypadku, by tzw. niesprzyjający zbieg okoliczności mający kapitalny wkład w wymiar demolki nie składał się wyłącznie z bzdur, lekceważonych w kalkulacjach jako mało istotne lub możliwość zaistnienia tych bzdur była postrzegana w kategoriach cudu.
W krytycznych chwilach owe cuda pociągające negatywne skutki okazują się być zjawiskami powszechnymi. Wszelkie bzdury mają wspólną właściwość występowania w postaci grona i wzorem błędów zawsze dodają się potęgując negatywny skutek, który sam w sobie miałby szansę pozostać bzdurą, gdyby wysyp cudów nie towarzyszył mu zawsze.
Zasady mocowania ładunku dyktuje bezlitosna fizyka i powoływanie komfortu oraz obiektywnych trudności nic nie zmieni i pozostanie bagatelizowaniem niebezpieczeństwa.
Ciasno, mocno i bez sentymentów - tylko wtedy możemy liczyć na zmiłowanie losu.
Brutalne nie? Jak uderzenie toną miłości o czym poniżej.
Przewożąc pieska wygodnie podróżującego w przestrzeni bagażowej kombi, nie możemy zapominać o fakcie, że jedynie oparcie siedzenia, oddziela mogącą się swobodnie przemieścić kudłatą masę od naszych pociech, którym poprzez przypięcie ich pasami, znacznie ograniczyliśmy szanse wyjścia cało z wewnętrznej kolizji z rozpędzoną masą pieska wymierną w krytycznym momencie w tonach.
Oparcie siedzenia, jako skuteczną przeszkodę dla takiego taranu możemy od razu skreślić. Tej funkcji nie spełni. Urwane, wzmocni jedynie siłę zgniatającą dzieciaki o pasy.
W Mercedesie T posiadającym w przestrzeni ładunkowej złożone dodatkowe siedzenia dla dwóch osób jest oparcie przewidziane do przejęcia podobnego obciążenia, ale pod warunkiem, że ciężar był wsparty o oparcie w momencie uderzenia, a nie napotkał tego oparcia jako przeszkody w drodze przez cały bagażnik. Samochód ten wyposażony jest również w siatkę zabezpieczającą podróżnych przed gradem bagażu, mocowaną pomiędzy oparciem tylnych siedzeń a uchwytami w dachu, co stanowi uzupełniające wzmocnienie konstrukcji tylnych oparć.

W chwili zderzenia samochodu jadącego z prędkością 50 km/h, nie umocowany obiekt, ważący w spoczynku 25 kg, staje się pędzącą masą wielkości 1 tony.
W przypadku dziecka zapiętego w pasy, podobna siła rozkłada się na trzy punkty standardowego mocowania pasa bezpieczeństwa, stanowiące pewne zabezpieczenie przed uderzeniem w przeszkodę, a mające wytrzymałość przewyższającą wielokrotnie napięcie pasa utrzymującego dorosłego - 400 daN (dekaniutonów) - odpowiadające obciążeniu, jakie może wytrzymać klatka piersiowa lub 400 do 700 daN ? graniczna wytrzymałość brzucha.
Punkty mocowania ładunku w tym samochodzie to oczka z drutu, mocowane do podłogi i nadkoli śrubami M-8 poprzez takie sobie blaszki. Wzmocnienie nakrętek po przeciwnej stronie podłogi nie pozostawia złudzeń - wystarcza do zabezpieczenia szafki kuchennej przed przemieszczeniem się na zakręcie... I na nic więcej proszę nie liczyć.
Punkt mocowania ładunku w przestrzeni bagażowej, na pewno nie ma nawet zbliżonej wytrzymałości do wytrzymałości punktu mocowania pasów bezpieczeństwa.
Jego rolą jest udział w statycznym, zwielokrotnieniu siły tarcia ładunku o podłoże, uzyskanego przy pomocy pasa z napinaczem zatrzaskowym i nic ponad to.
Na pewno skutecznie się nie przeciwstawi dynamicznemu obciążeniu - wyhamowania rozpędzonej względem nadwozia masy stwora większego od chomika.
W takim przypadku musimy sobie uświadomić, że samochód zatrzymuje się w ułamku sekundy przy czołowym zderzeniu, bo tylko taki wariant jest w miarę przewidywalny i możliwy do rozważania. Uderzenia boczne i kombinacje to bez szklanej kuli, ani rusz.
Wszystko, co trwale nie umocowane do nadwozia, choćby nie wiem jak się zaparło i wgryzło w tapicerkę, podróżuje dalej w kierunku i z prędkością wyznaczoną przez samochód na moment przed kolizją. Luźna smycz (aby piesek czuł się swobodnie) pozwala na rozpędzenie się masy i wymusi gwałtowne szarpnięcie. Pewnie smycz się urwie dopiero po zerwaniu kręgów szyjnych, ale na pewno pies poleci dalej.
Dlatego mocowanie psa przy pomocy smyczy do punktu mocowania ładunku mija się z celem innym niż czasowe uniemożliwienie mu swobodnego wyboru momentu oblizania pańcia prowadzącego pojazd.

W internecie znalazłem ofertę (za niewielkie pieniądze) szelek bezpieczeństwa mocowanych do standardowego zapięcia pasa bezpieczeństwa.

Jak handlarz podaje:
PASY BEZPIECZEŃSTWA DLA PSA ROZMIAR XL 
Rozmiar \"XL\", pasuje na psiaki ras np.: Owczarek niemiecki, Rottweiler, Leonberger, Wilczarz Irlandzki, Hovawart, Nowofunland. Rewelacyjny produkt, Komplet Szelki wraz z pasem bezpieczeństwa dla Twojego psa. Wykonany z szerokiej taśmy, część piersowa wyłożona jest od wewnętrzenj strony miękkim pluszem. Szelki są bardzo wygodne, zapisane na dwa bardzo solidne zaczepy, pas bezpieczeństwa pasuje do każdego modelu samochodu i wpinany jest bezpośrednio w gniazdo pasa bezpieczeństwa. Dzięki takiemu rozwiązaniu pies pozostaje bezpieczny podczas np.gwałtownego hamowania nie wpadając na kierowcę co znacznie [...]

Stałe, wstępne naprężenie pasa łączącego tą uprząż z gniazdem pasa bezpieczeństwa ? czyli bezwzględne pozbawienie piesia jakiejkolwiek swobody ruchu w trakcie podróży warunkuje prawidłowe zadziałanie ustrojstwa w chwili kolizji. Tylko w takim przypadku, istotna masa piesia ma szansę nie dolecieć do oparcia fotela, czyli nie narazić na dodatkowy uraz klatki piersiowej i brzucha osoby prawidłowo zapiętej w swój pas bezpieczeństwa, mającej w podroży piesia za sobą.

Jest pewna szansa? niektóre nadwozia combi wyposażane są w punkty mocowania pasów bezpieczeństwa w przestrzeni nazywanej ładunkową, gdy konstruktor nadwozia przewidział wariant montażu trzeciego rzędu siedzeń. Wtedy mocujemy dodatkowe gniazdo pasa bezpieczeństwa do rozmyślnie wybranego, niewykorzystanego fabrycznie punktu i problem z głowy.
W innym przypadku, biorąc pod uwagę wszelkie okoliczności, które nam przyjdą do głowy, wybieramy sobie taki punkt na podłodze swojego samochodu i prosimy pobliskiego blacharza o konsultację pomysłu i ewentualne wykonanie punktu mocowania dla gniazda psiego pasa bezpieczeństwa w wybranym miejscu.
Taka modernizacja to bzdura sprowadzająca się do posiadania warsztatu, wzmocnionej nakrętki ?pod pas? i poświęcenia godzinki, przez kogoś, kto widział pas bezpieczeństwa i wie, w którą stronę przykręca się śrubę.

O szansach pieska zabezpieczonego uprzężą widzianą jedynie na zdjęciu fabrycznego opakowania na monitorze, wypowiem się po nabyciu szelek.

I proszę pamiętać, że w kwestii bezpieczeństwa obowiązują żelazne zasady korzystania ze środków zabezpieczających, nie ma miejsca na kompromisy i sentymenty.
 
Pozdrawiam, zachęcając do dyskusji, wyjawienia doświadczeń i przemyśleń.

Odp: Pies w samochodzie.

Offline Milla

  • Nowy Użytkownik*
  • *
  • Wiadomości: 4869
  • Płeć: Kobieta
  • Felicitas multos habet amicos.
Odp: Pies w samochodzie.
« Odpowiedź #1 dnia: Grudzień 07, 2011, 06:53:33 am »
Podzieliłam, przeniosłam i przeczytałam...
Pomyślę i napiszę wieczorkiem licząc na wypowiedzi innych ;)
Milla, Maja (*) i Bonita
Gdzie wielka rządzi pycha albo wielkie pieniądze, tam łatwo powstaje urojenie, że uważa się swoją zachciankę za mądrość

Odp: Pies w samochodzie.

Offline kajetan

  • Aktywny Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 677
Odp: Pies w samochodzie.
« Odpowiedź #2 dnia: Grudzień 07, 2011, 08:20:28 am »
Ja niestety nie mam combi i moje futerko podróżuje na tylnej kanapie ale zawsze w szelkach -normalnych spacerowych przypiętych krotką smyczą do zagłowka tylnej kanapy.wiem ,zdaję sobie sprawe z tego ,że to nie jest do końca bezpieczne. Lecz małam bardzo przykre zdarzenie -pies w szelkach przypięty orginalnym /krotkim pasem wpinanym w uchwyt pasa bezpieczeństwa/ jakimś "cudem" przełożył glowe pod ten pas i zaczął się dusić ,ja akurat bylam w miejscu gdzie nie nie mogłam sie zatrzymać. To był horror ale na szczescie dobrze sie skończyło.
Jeżeli można chciałam zwrocić uwagę na jeszcze jedną moim zdaniem super ważną sprawe =uczmy nasze psiunki ,że ie wolno wychodzić z auta dopóki opiekun nie wyprowadzi !!! moje kolejne psy zrozumiały,że otwarte drzwi to jeszcze nie pozwolenie na wyjście ,czekały na przypięcie smyczy lub wyprowadzenie za obrożę.Dlaczego to takie ważne chyba nie trzeba przekonywać !

Odp: Pies w samochodzie.

Offline Nika

  • Aktywny Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1873
  • Płeć: Kobieta
Odp: Pies w samochodzie.
« Odpowiedź #3 dnia: Grudzień 07, 2011, 08:53:31 am »
A ja mam inną uwagę.

Jeżeli podróżujecie autem z psem, postarajcie się, żeby na adresówce był, oprócz Waszego, także nr telefonu do innej osoby. Wielokrotnie zdarza się, że pies podczas wypadku ucieka, a może My w tym momencie nie będziemy mogli mu pomóc.

Odpukać w niemalowane rzecz jasna, ale przezorny zawsze ubezpieczony. :gwizdze:
"Przeciętny pies jest przyjemniejszym człowiekiem od przeciętnego człowieka" - Andrew A. Rooney

Odp: Pies w samochodzie.

Offline ElzaMilicz

  • Pasterz
  • *****
  • Wiadomości: 7774
  • Veritas odium parit.
Odp: Pies w samochodzie.
« Odpowiedź #4 dnia: Grudzień 07, 2011, 09:28:15 am »
Tak, pies w samochodzie powinien być w szelkach podpiętych pod uchwyt, ewentualnie sam pas bezpieczeństwa. Koniec i kropka.
...zło jest banalne, dobro niepojęte;  bez wiary przewracamy się o źdźbło trawy, z wiarą przenosimy góry...
Nara* Tina* Szila* Meda* Aza Jaga

Odp: Pies w samochodzie.

MaPiTa

  • Gość
Odp: Pies w samochodzie.
« Odpowiedź #5 dnia: Grudzień 07, 2011, 10:42:35 am »
Przeczytałam i powiem szczerze: GP nie miałam pojęcia, że te uchwyty w bagażniku to tylko taka popierdółka do stabilizacji przewożonych towarów a nie ich unieruchomienia. Moja wiara w wytrzymałość i wszechstronność tychże uchwytów legła w gruzach. Dobrze, że stało się to kiedy popijam herbatkę przy komputerze a nie na drodze...
Dodatkowo Twój opis ew.wypadku, tego co podczas niego dzieje się z psem przypiętym w bagażniku i z tymi co siedzą tuż przed nim... No cóż. Jak zwykle Twój opis jest tak barwny, szczegółowy i tak bardzo realny, ze nie pozostawia wiele dla wyobraźni. Opis ten jest wystarczający sugestywny...
W związku z tym mam prośbę- jak już dojdzie Wasza przesyłka z pasem i szelkami czy możesz napisać swoją opinię? Pokazać jak to wygląda "na żywo" a nie na opakowaniu? Czy będziecie dorabiać w bagażniku ten specjalny uchwyt do pasów czy taki posiadacie? Bo ciekawa jestem jaka będzie mniej więcej cena u mechanika i w jakim miejscu najlepiej ten uchwyt popełnić.
Czekam na dalszy rozwój dyskusji. Dobrze, że są poruszane takie tematy by takim laikom jak ja uświadomić pewne rzeczy.

Odp: Pies w samochodzie.

MaPiTa

  • Gość
Odp: Pies w samochodzie.
« Odpowiedź #6 dnia: Grudzień 07, 2011, 11:32:43 am »
Tak jak w przypadku wyboru fotelika dla dziecka tak i tym razem postanowiłam wesprzeć się crash testami na youtubie i niestety wnioski są straszne. Po pierwsze zobaczyłam co dzieje się z psem (i stojącymi mu na drodze ludźmi) w trakcie wypadku, po drugie, i to jest najgorsze:
nawet kupując i prawidłowo używając specjalnych szelek/klatek itp. służących do przewozu psa nie mamy pewności, że jest to rzecz godna zaufania i w krytycznym momencie przyda się do czegokolwiek  :zla: Wkleję tu przykładowe filmiki i zwróćcie uwagę w ilu przypadkach zabezpieczenia były beznadziejne, nieskuteczne a nawet powodujące więcej szkody niż pożytku.
GP czy w przypadku szelek/pasów istnieje coś takiego jak zestawienie ocen jakie otrzymały w testach ADAC lub tym podobnych? Jak sprawdzić czy używanie szelki/pasów, które kupujemy ma jakikolwiek sens?

Filmiki:
Pies bez pasów na tylnym siedzeniu:
http://www.youtube.com/watch?v=Ts4sMQA4zqA

Psy przypięte pasami na tylnym siedzeniu:
http://www.youtube.com/watch?v=kkHYDDnBn-I&feature=related

Pies przypięty do pasa smyczą? szelkami? trudno powiedzieć, w każdym razie zupełnie nieskutecznie. Oraz kot w klatce transportowej również przypięty pasami bezp. Również nieskutecznie:
http://www.youtube.com/watch?v=jYms1d6oyz8
Warto zwrócić uwagę jak pies uderzając w fotel kierowcy wygina go do przodu.

I inne sposoby przewożenia zwierząt:
http://www.youtube.com/watch?v=uWnRyL2RInQ&feature=related


Odp: Pies w samochodzie.

Offline GP

  • Nowy Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 37
  • Skypnij - TadFrydry
Odp: Pies w samochodzie.
« Odpowiedź #7 dnia: Grudzień 07, 2011, 12:49:25 pm »
Ma-Pi-Ta! Jesteś Boska! Odrobiłaś (nieobowiązkowe) zadanie domowe na 6+! Chylę czoła. Pozdrawiam TEAM i zabieram się do materiału ,który wskazujesz.

Odp: Pies w samochodzie.

MaPiTa

  • Gość
Odp: Pies w samochodzie.
« Odpowiedź #8 dnia: Grudzień 07, 2011, 13:06:30 pm »
Ma-Pi-Ta! Jesteś Boska!
:th_0girl_dance:  :th_0girl_curtsey: Nieskromnie mówiąc... po kimś Bemol w końcu to ma, tą boskość znaczy się.  :laugh:  :naughty: Jaka Pańcia, taki pies...  8)  :laugh:

Odp: Pies w samochodzie.

harkon

  • Gość
Odp: Pies w samochodzie.
« Odpowiedź #9 dnia: Grudzień 07, 2011, 15:43:39 pm »
Ja zgłupiałam.. Po obejrzeniu filmów. Poproszę łopatologicznie - jak najbezpieczniej dla nas i dla psa przewozić go w samochodzie??

Odp: Pies w samochodzie.

Offline ElzaMilicz

  • Pasterz
  • *****
  • Wiadomości: 7774
  • Veritas odium parit.
Odp: Pies w samochodzie.
« Odpowiedź #10 dnia: Grudzień 07, 2011, 15:57:41 pm »
Najbezpieczniej jest myśleć za siebie i innych kierowców.  :giggle:
...zło jest banalne, dobro niepojęte;  bez wiary przewracamy się o źdźbło trawy, z wiarą przenosimy góry...
Nara* Tina* Szila* Meda* Aza Jaga

Odp: Pies w samochodzie.

MaPiTa

  • Gość
Odp: Pies w samochodzie.
« Odpowiedź #11 dnia: Grudzień 07, 2011, 17:01:38 pm »
Ja zgłupiałam.. Po obejrzeniu filmów. Poproszę łopatologicznie - jak najbezpieczniej dla nas i dla psa przewozić go w samochodzie??
Bezwypadkowo  ;).
A tak serio - też mam jeszcze większy mętlik niż miałam. Nadal nie wiem jak jeździć z psem by w razie wypadku/gwałtownego hamowania nie ucierpiał on i pasażerowie (zwłaszcza Ci najmniejsi siedzący tuż przed psem). Może jutro znowu znajdę chwilkę to poszperam w sieci w poszukiwaniu jakichś artykułów (nieznajomość języków pozwala mi niestety na szukanie jedynie po polsku  i póki co niestety nic sensownego nie znalazłam.)

Odp: Pies w samochodzie.

Offline Milla

  • Nowy Użytkownik*
  • *
  • Wiadomości: 4869
  • Płeć: Kobieta
  • Felicitas multos habet amicos.
Odp: Pies w samochodzie.
« Odpowiedź #12 dnia: Grudzień 07, 2011, 18:03:42 pm »
Podobnie jak Harkon nie mam pojęcia... chyba będę z psem an piechotę chodziła... i to przez pola, żeby coś na mnie nie wjechało...
Zastanawiałam się nad szelkami, ale jak widać to raczej nie to... w klatce nawet jak bym sie uparła, to Majka nie pojedzie.
Milla, Maja (*) i Bonita
Gdzie wielka rządzi pycha albo wielkie pieniądze, tam łatwo powstaje urojenie, że uważa się swoją zachciankę za mądrość

Odp: Pies w samochodzie.

Murka

  • Gość
Odp: Pies w samochodzie.
« Odpowiedź #13 dnia: Grudzień 07, 2011, 19:41:40 pm »
Brawo Milla!  :wub:  Rozpatrując problem w ten sposób najlepiej nie wychodzić z domu.
Po to ma człowiek rozum, żeby podczas jazdy myślał - również za innych kierowców, jak to słusznie stwierdziła Elza.
Oczywiście można też kupić sobie pojazd pancerny z demobilu.

Odp: Pies w samochodzie.

Offline Camara

  • Administrator
  • *****
  • Wiadomości: 4037
Odp: Pies w samochodzie.
« Odpowiedź #14 dnia: Grudzień 07, 2011, 20:11:11 pm »
Issa, już rozwiązała problem - prowadzi sama   :laugh:



A serio, poważny problem i jestem ciekawa materiałów które zbierzecie!


 



Estalia by Smf Personal