Dzień I po operacji: działają jeszcze środki przeciwbólowe Lenka prawie cały dzień śpi, nie ma ochoty się podnieść, tłumacze jej jednak, że siusiu trzeba robić ? Lenka wychodzi do ogrodu, jakby wiedziała, po co i od razu wraca do domu ? trzy wyjścia w ciągu dnia. Po każdym spacerku rana Lenki w jednym miejscu na biodrze zaczyna krwawić budząc mój niepokój, ale weterynarz uspokaja, że to może się dziać o ile krwawienie ustaje. Ma słaby apetyt, ale kto by chciał jeść po takich przeżyciach ? gotuje kurczaka z marchewką i karmie Lenkę z reki.
Dzień II: podobny do pierwszego, Lenka mało wstaje, nie ma apetytu, ale krwawienia ze szwu są już rzadsze. Podnosi jednak głowę i merda ogonem ? dobry znak
Dzień III: ranek spokojny, jadę do pracy, do Lenki przyjeżdża mama (mam w niej ogromne wsparcie), wieczorem Lenka przestaje na cokolwiek reagować, jest apatyczna, smutna, popłakuje, co chwila, nie podnosi nawet głowy. Dzwonie do Ani@, potem do weterynarza, Lence trzeba podać zastrzyk przeciwbólowy, ? bo nie radzi sobie z bólem. Zastrzyk pomaga ? działa 24 godziny.
Mija dzień IV, dnia V ? znów Lenka robi się apatyczna, ból się nasila ? dostaje kolejny zastrzyk, który działa 24 godziny. Kolano Lenki spuchło ? okładam je lodem, Zdaniem weterynarza Lenka ma obniżony próg bólu i dlatego tak źle znosi to, co się dzieję, przeszłość też ma tu znaczenie no i jeszcze nie zdążyła się przyzwyczaić, że wreszcie ma spokojny i bezpieczny dom.
Dzień VI ? ranek spokojny, wieczorem Lenka nagle staje się bardzo aktywna, chodzi po całym domu, nie może znaleźć sobie miejsca, kładzie się zimnych kaflach w łazience, po raz pierwszy weszła do mojego łóżka ? szukając schronienia ? coś jest nie tak.
Dzień VII ? z samego rana jedziemy do weterynarza, szwy wyglądają dobrze, cięcia ładnie się goją, z nóżka wszystko w porządku (na tym etapie), jednak weterynarz potwierdza gorączkę 39, 5 ? Lenka dostaje antybiotyk, gdzieś w środku jest stan zapalny, dlatego wczoraj była taka niespokojna. Dobra wiadomość dla Lenki, nie musi już mieć zakładany kołnierz, dodam, że kołnierz zakładałam tylko, gdy musiałam wyjść z domu, on pogarszał jej samopoczucie, więc nawet w nocy spała bez niego ? a ja starałam się mieć ją cały czas na oku. Popołudniu gorączka spadła i od razu Lenka czuje się lepiej.
Dzień VIII ? dziś, Lenka jak zwykle budzi mnie w nocy ? jej zdaniem 2.00 to odpowiednia pora, wychodzimy na dwór, kolejna pobudka o 4.00 i 6.00, Dodam, ze takie pobudki Lenka serwuje mi cały czas od operacji, jakby sprawdzała, czy jestem czy ja pogłaszcze ? a ponieważ jest po operacji oczywiście zapalam światło, wstaje, przytulam, wychodzę na dwór, jeśli ma ochotę a potem próbuje zasnąć.
Mamy za sobą osiem nieprzespanych nocy i trudnych dni, dlatego nie dziwcie się, że nie miałam czasu, kiedy napisać, co u nas. Do tego dochodziło leczenie oczu Lenki ? jest poprawa, zaczerwienie pojawia się tylko wieczorami ? przemywamy oczy herbatą. Sierść zaczyna pomału nabierać blasku. Lenka, jest bardzo grzeczna, zabiegi przyjmuje ze stoickim spokojem, lęk pomalutku się zmniejsza. Zdjęcia dołączę osobno.