Kochani, dużo działo się od soboty.
W tym czasie nie mogłam odbierać telefonów.
Czym możemy się pochwalić ? Właściwie
Nemo może się chwalić... ano w sobotę po koszmarnej kilkugodzinnej jeździe wjechaliśmy pod górkę po nieodśnieżony wejściu do Świątyni Wang,
Inni musieli zostawić swoje auta na dole
My zdobyliśmy szczyt - miejsce na parkingu hotelu Tarasy Wang było nasze. Emocje w czasie podjazdu bezcenne!
Zima to fantastyczna pora roku, pod warunkiem, że człowiek od 7.00 do 19.00 nie zajmuje się odśnieżaniem.
Następnego dnia, w niedzielę mieliśmy spotkać się w Szklarskiej Porębie z
Wiolą_i_Nero, ale Karpacz zasypało z kretesem i nie zdecydowaliśmy się na jazdę w tę stronę. Nadrobimy Wiolu!
U
Agnieszki czekały nas nowe
fantastyczne zajęcia.
Kitek pomogła przywożąc nasze bliźniaki pod Górę Ślężę i dzięki Jej pomocy mogliśmy spędzić tę niedzielę w wyjątkowo twórczym gronie.
Kitek,
Agnieszka,
Iwona,
Andrzej bardzo Wam dziekuję za dzisiejszy dzień!
Pozostałym obiecuję wątek o tym co się działo!
W czasie naszej nieobecności 'naprodukowaliście' postów, że z trudem ogarnę to wszystko... w przyszłości.