Idiotycznych telefonów odbieramy na pęczki.
Ale dziś przelała się szala goryczy.
Odpowiedziałam
uprzejmie na wiele pytań dotyczących między innymi znalezienia na naszej stronie psów, które aktualnie są do adopcji, a także przebiegu całego procesu adopcyjnego.
A i tak w pewnym momencie usłyszałam przez telefon: "Jak pani rozmawia z klientem ?!"
Odpowiedziałam: "Ależ pan nie jest moim klientem."
No i otwarła się puszka Pandory... W odkładanej słuchawce pobrzmiewało: "Ty głupia babo!..." itd.
Na szczęście wkrótce potem przyszedł sms od Issy - urodziła synka
-
ta wiadomość zupełnie odsunęła przykry incydent w nicość.
Issa -
GRATULACJE!!!!I pamietaj, że dzieci to kupa radości, a przewagą kupy.