Sabcia sobie dzisiaj odkula za wczorajszy brak tortu
Na wysokiej komodzie stalo pudelko w ktorym trzymam woreczek ze smaczkami do czyszczenia zebow dla Saby.
Byly tam prasoawne kostki, rurki i ciasteczka, Sabina pod nasza nieobecnosc zrzucila pudelko rozgryzla woreczeke i zjadla wszystko, na szczescie nie bylo tego bardzo duzo, a nauczona poprzdnim doswiadczeniem z reklamowka (plukanie przelyku woda utleniona) tym razem worek oszczedzila
Teraz Saba chodzi obrazona bo pancia niedaje popoludniowej gotowanej przegryzki i jeszcze sie zastanawia czy dac kolacje