Bonicha to istny potwór i bezwzględna złodziejka ludzkich serc.
Na osiedlu: - Dzień dobry
- O dzień dobry, a gdzie Bonita?
Okropny pożeracz owoców - zjada śliwki i pluje pestkami. W warzywnym ukradła brzoskwinię, objadła pestkę, zostawiła ją i szczęśliwa.
Akceptuje coraz to więcej psów. Najfajniejsze są szczeniaki i małe, ale większe już też są ok. Dla niektórych kładzie się na chodniku i daje sobie dosłownie wchodzić na głowę. Ma nawet adoratora Borysa, 5-letniego berneńczyka z osiedla. Jak Borys ją tylko zobaczy to piszczy, a jego pan dziwnie przyśpiesza
Ostatecznie moje łóżko wygrało. A wredota jedna warczy na mnie jak chcę ja przytulić gdy śpi. Ostatnio czas nawoływania, żeby do mnie przyszła skrócił się do 2 minut. No chyba, że panna ma akurat ochotę na pieszczoty.
Tak sobie świetnie radzi, że niektórym trzeba po kilka razy tłumaczyć, że nie widzi. Jak byłyśmy na kropelkach u drugiej pani wet to się kobitka się nie połapała, dopóki jej nie powiedziałyśmy.
Niestety ciągle się zbyt mocno ekscytuje jak idziemy gdzieś dalej, ale trzeba się rozwijać.
Stosunkowo słaby ma węch, ale ćwiczymy. Ja jej rozkładam smakołyki w różnych miejscach i każę jej szukać. Chyba nie muszę mówić jak jej się to podoba.
Jak się bawi misiem i piłką to ratuj się kto może. Nawet mój tyłek załapał się na uwagę.
A babcia się zakochała, choć początkowo się krzywiła
Te uszy, aż się prosiły o kiteczki.
Pitulamy się