Dzisiaj nasz "domowy" weterynarz Waldemar został powiadomiony, że będzie miał więcej pracy. Najpierw na wieść, że można oddać takiego dziadeczka do schroniska, otworzył usta i długo mrugał oczami (zwykle mówi dużo i "soczyście") i równie długo milczał. Na koniec stwierdził - przywieź, dla dziadka ekstra zniżka i pakiet VIP, postawimy go na nogi. Reszta nie nadaje się do powtórzenia. Jak widać mamy wsparcie i fachowe i duchowe. Za co jesteśmy wdzięczni. Zapewne większość Was tego doświadczyła, są tacy którzy uważają że mamy nierówno pod sufitem
i zadają pytanie "Po co Wam to?" Wtedy zachowuję się (sorki za wyrażenie) jak rasowa baba z PMS - BO TAAAK!!!
Czekamy cierpliwie na Seniora, a to że drepcze nie ma znaczenia. Najwyżej będzie nawoził ogórek a raczej to kiedyś nim było przed wykopaliskami Bajci.