Ja zbierałam sie z telefonem 2 dni i gdy Elza odebrała zalałam ją stertą wiadomości o sobie aby mnie tylko nie odrzuciła.

Ale to chyba dobrze bo każdy z nas zanim zadzwoni jest w 250% pewien, że tego chce. Telefon i wizytę przeżyłam i teraz mam najkochańszą popierdułkę w domu, która nawet wczoraj pierniki ze mną piekła.

Mało co weszła nosem do piekarnika. Dziękuję raz jeszcze kochani
