Witajcie, od dłuższego czasu zbieramy się by coś napisać, ale czas nieubłaganie pędzi. Tydzień temu Margolcia miała 2 urodziny
Pannica z niej pełną paszczą. Wysmuklała nam dziewczyna i wypiękniała. "Łatek" sąsiadów czyni cuda. Takowe, że nagle trawnik wzdłuż ogrodzenia zniknął a ziemia zryta jakby ktoś przejechał glebogryzarką.
Marguś lubi truskawki, skutecznie podjadała Małemu. Z krzaczka znikały też porzeczki.
Z ostatnich nowości to Margola boi się burzy, jeszcze nic nie widać, ani nie słychać a ona zaraz obok nas łasi się jak mały kotek. Bez względu na to, czy to dzień, czy środek nocy
Aaaaa, a tak w ogóle to dziś mija 4 miesiące jak Margolcia jest z nami, a jutro będzie 7 jak Tobisiek.
Ależ inny był świat bez tych naszych psiaków.
W czasie upałów oba psiaki najchętniej leżałyby w domu na chłodnej podłodze, ale za to noc spędziłyby na zewnątrz oglądając gwiazdy.
W ogrodzie powstaje domek dla dzieciaków, który namiętnie odwiedza Margo, tylko zamiast zejść po schodkach skacze z 1,5 m. Tobka za to obszczekuje ją jakby chciał powiedzieć: "co Ty głupia robisz"
Taki starszy brat, który czasem zgani a częściej poszaleje i podbierze zabawkę. Choć, Margolcia nie pozostaje mu już dłużna i broniąc "swojego" terytorium czasem też warknie. Nasze kochane dwa żywioły
Teraz oba smacznie śpią, Margo wyciągnięta jak zwykle na środku w salonie, a Tobiś kuleczka w wiatrołapie.