Ja bardzo sobie cenie swoją dietę, może nie jest tak zdrowa jak Anety, ale za to nie czuje się głodu.
Zasady są proste, nie liczę kalorii tylko węglowodany. Jak wiadomo organizm przyswaja tłuszcz tylko w obecności węglowodanów, w związku z tym jeśli je ograniczymy nie przyswajamy tłuszczu i chudniemy.
Co jemy?
Warzywa (ale unikamy marchewki i buraków), jaja, sery (wszystkie rodzaje), mięso wędliny, sałatki różnego typu np z majonezem (ale unikam kukurydzy i ziemniaków).
Nie jemy słodyczy, pieczywa, kasz klusek i ziemniaków.
W trakcie odchudzania ograniczam węglowodany do 60g dziennie, a potem przy 100g dziennie trzymamy wagę.
Te 60 g można przyjąć w różnej postaci np: pieczywa, kaszy, czy lodów, ale pamiętamy że warzywa czy sery też je mają i musimy liczyć we wszystkim co jemy. Dla mnie najważniejsze, że jak jestem głodna to mogę sobie podjadać suszoną kiełbaskę czy plasterki sera żółtego.
Chudnie się ładnie, nie ma efektu jojo, ale uwaga nie można łamać diety bo jest wysoko energetyczna i jak dodamy słodycze czy pieczywo to tyjemy szybko.
Dieta jest zdrowa (jeśli nie przesadzimy z tłustym mięsem czy majonezem), bezbolesna (nie ma poczucia głodu) i może być na stałe.