Tak Kitek, tylko czeka zabunkrowana
. Wróciłam: nogi w pupie, mrówki wszędzie, więc czas spać. Połaziłam, pobudziłam ludków wołaniem, ale jak mnie mrówki oblazły gdzieś pod drzewem podczas wieszania ogłoszenia, to wymiękłam i pognałam do domu. Musiały gdzieś z drzewa na mnie spaść, ale miałam ich pełno na szyi, dekolcie, karku
Wpadłam do domu, rozebrałam się, wytrzepałam i piszę... Wcale mnie już nie dziwi, że po północy ludzie z sierściuchami na spacerq
Popytałam, uczuliłam, rozdałam ulotki- w sumie kilkanaście osób... Obeszłam spory teren po jednej i drugiej stronie Wojska Polskiego. Tam, gdzie była dziś widziana porozklejałam dodatkowo na śmietnikach- psiarze wrzucają kupki
Pewnie się gdzieś schowała i odsypia. Głodna nie powinna być, bo wokół u nas wszyscy dokarmiają bezdomne koty, więc skoro nie obawia się aut i ludków i widać ją w ciągu dnia wśród zgiełku, to lepiej przełożyć nocne szukanie na jutro. Poleżę troszkę z dziećmi- oczywiście wykorzystując sytuację siędzieli do teraz przy komputerze
Acha, po drodze na osiedlu spotkałam gostka szukającego królika- zbiegłego przed momentem z czwartego piętra
No i tak szukając Sally szukałam też królika- a raczej moja Axa sznaucerka szukała, bo pan tak pięknie prosił, by powęszyła... I nie wywęszyła, bo królik albo wylądował na niższym balkonie, albo z rozpaczy i w szoku zwiał gdzie pieprz rośnie... bo Axa raczej od razu by obszczekała, zawzięta zaraza kochana
To pa wszystkim, odpoczywajcie w trzymaniu kciuków i kontynuujemy jutro