www.pasterzeforum.pl

BEZ ZNIECZULENIA => BEZ ZNIECZULENIA => Wątek zaczęty przez: Camara w Wrzesień 14, 2011, 09:53:44 am

Tytuł: ... niech problem ma ktoś inny!
Wiadomość wysłana przez: Camara w Wrzesień 14, 2011, 09:53:44 am
14-06-2011 20:54
Roma i Dino vel wydra


Cytuj
"Oczywiście, że pomożemy(http://www.dogomania.pl/images/smilies/icon_lol.gif)choćbyśmy byli zapchani po sufit to każdemu Szwajcarowi lub też mixowi udzielimy schronienia i przyjmiemy na DT
 ...


Wielce uprzejma "wydra" przekierowała do mnie właścicielkę Dragona.
Dlaczego do nas a nie do hodowcy????
Toż tyle było szumu o nienaruszalne prawa hodowcy przy Julii!
albo dlaczego nie zajęła się nim wespół ze szwajcarską skarpetą?

problem? niech zajmie się nim ktoś inny...

Dragon (pies z rodowodem, wystawowy) 3 letni BPP przebywa w częstochowskim schronisku - jest tam na obserwacji w kierunku wścieklizny po pogryzieniu.


Właścicielka szuka pomocy, rady, wsparcia - czegokolwiek - jest załamana i zdezorientowana ale jednocześnie świadoma wagi swoich decyzji.

Z wywiadu przeprowadzonego z tą Panią wyjawia się jasny obraz sytuacji.
Pies już w wieku 6 miesięcy warczał i uciekał na widok obcych ludzi. Nie pozwalał się dotykać nikomu poza domownikami.
Właścicielka była przez cały czas w kontakcie z hodowcą. Hodowca widział zachowanie swojego 6-miesięcznego "produktu". Jej jedyną reakcją było wyrażenie zdziwienia i uwagi, że jego rodzeństwo daje się przytulać.
Właścicielka nie otrzymała żadnych wskazówek co do dalszego postępowania, a przecież to był ostry sygnał alarmowy, że z psychiką tego psa jest źle.
Pies chowany w komfortowych warunkach wyrósł na rosłego samca.

Dragon - dorosły pies.
Nie pozwala nikomu obcemu wchodzić i wychodzić z posesji. Nie pozwala odbierać sobie "fantów". Nie słucha poleceń właścicielki. Widok dzieci sąsiada za ogrodzeniem doprowadza go do szczekania i rzucania się na siatkę.
I ma za sobą całą historię pogryzień - syna właścicielki, męża i matki... oraz niej samej. Ataki nie były sygnalizowane.

Za to hodowca namawia właścicielkę na wystawianie.

Dragon kolejną wystawę miał mieć w Zakopanym. Nie pojechał, ponieważ 3 tygodnie temu pogryzł sąsiada (znał go i tolerował). Sąsiad przeżył, bo to rosły mężczyzna, ale 2 tygodnie spędził w szpitalu i jest zagrożenie niedowładem rąk (to się okaże po rehabilitacji). Pogryzienie było na oczach właścicieli, którzy nie mogli odciągnąć psa od ofiary.

Po tym wypadku właścicielka oddała psa na obserwację do schroniska. Kierownik schroniska namawia ją do oddania psa do adopcji (sic!)

Odmówiłam przejęcia psa przez Fundację.
Kochamy psy - ale nie zapominajmy, że bezpieczeństwo ludzi jest ważniejsze.
cdn...
Tytuł: Odp: Dragon, czyli jak otumanić nabywcę
Wiadomość wysłana przez: Camara w Wrzesień 14, 2011, 10:12:30 am
Poleciłam Pani zwrócenie się po pomoc do hodowcy.
Pani ma umowę z zapisem "słynnego" pierwokupu (casus Julia).

Poinformowałam Panią o możliwych drogach rozwiązania:

- hodowca odbiera psa

- eutanazja - sugerowałam wcześniejszą konsultację behawioralną i od jej wyniku ew. punkt następny

- właścicielka decyduje się na resocjalizację psa pod okiem doświadczonego behawiorysty (poszukam dla niej takiej osoby w pobliżu Częstochowy)

Moje sugestie - absolutnie nie wyrażać zgody na adopcje ze schroniska. Ten pies to granat bez zawleczki.

Ile w tej sytuacji jest winy właściciela? Sporo, ale nie do końca świadomej.
Właściciel to właściciel - rodzina chciała pieska-miśka do głaskania, bo przecież wszystkie berneńczyki to misiaczki.

Hodowca nie powiedział, że berneńczyk to PIES. Duży, silny a jego łagodność nie jest gwarantowana.
Hodowca nie zareagował w odpowiednim momencie, nie instruował jak postępować z lękliwym psem a wręcz przeciwnie - utwierdzał właścicieli, że pies z agresją lękową ma wartość hodowlaną, czyli wszystko z nim w porządku.

No brawo - jaki hodowca taki pies
albo - jaki pies taki hodowca?

Tytuł: Odp: Dragon, czyli jak otumanić nabywcę
Wiadomość wysłana przez: Julian w Wrzesień 14, 2011, 12:35:56 pm
Seria ignorancji ,która doprowadziła do tragedi.
Obawiam się coraz więcej takich przypadków.Hodowcy nie przyznają się do PET emocjonalnych,a ludzie kupują berneńczyka jak gotowy produkt do domu.
Ci ostatni, właściciele też nie bardzo wiedzą ,gdzie i jak szukać pomocy.
http://www.forum.molosy.pl/showthread.php?p=1302685&posted=1#post1302685
Tytuł: Odp: Dragon, czyli jak otumanić nabywcę
Wiadomość wysłana przez: Camara w Wrzesień 14, 2011, 13:23:05 pm
Powiedziałaś kobiecie wszystko co należy. Wątpię czy się zastosuje, wyraźnie widać, że nie chce się jej chodzić na szkolenia.
Tytuł: Odp: Dragon, czyli jak otumanić nabywcę
Wiadomość wysłana przez: Aga w Wrzesień 14, 2011, 19:28:25 pm
Ja bym tak chciała przy okazji powracającego tematu (Elman, Barry) o coś zapytać  :th_holeinwall:

Udowodniono, że dzieci nie dziedziczą charakteru swoich rodziców. To, że są podobne i odzwierciedlają pewne ich zachowania spowodowane jest wyłącznie 'nauczeniem się' takich reakcji poprzez obserwację i wspólne obcowanie. Chyba u psów powinno być tak samo?
Czy o agresji decyduje wyłącznie 'złe wychowanie', czy agresja jest dziedziczna? Czy to taka sama bzdura jak dziedziczenie np. alkoholizmu u człowieka?
A co z lękliwością (która też często skutkuje agresją w późniejszym wieku). Czy jak suka jest lękliwa, to małe szczonki też będą, czy to kwestia socjalizacji?

Ja przepraszam, że tak 'mędzę' - trochę mało w temacie, ale mózg analityczny zmusza do szukania przyczyny - strasznie mnie to męczy  :th_Laie_62B:

Coraz więcej 'tych' psów... A podobno człowiek to istota odpowiedzialna i rozumna  :<

Tytuł: Odp: Dragon, czyli jak otumanić nabywcę
Wiadomość wysłana przez: ElzaMilicz w Wrzesień 14, 2011, 19:52:34 pm

Udowodniono, że dzieci nie dziedziczą charakteru swoich rodziców.

Nie dziedziczą charakteru w całości, ale predyspozycje do odbioru świata na pewno tak.
To jest klucz do dalszego rozwoju.
U psów z pewnością jest tak samo, ale ja nie jestem naukowcem.

Skądinąd naukowcy "odkrywają" prawdy, które zna każda przekupka na rogu tylko, że ta nie potrafi udowodnić stawianej hipotezy.  :naughty:

Tytuł: Odp: Dragon, czyli jak otumanić nabywcę
Wiadomość wysłana przez: Julian w Wrzesień 14, 2011, 20:11:41 pm
Moja wiedza jest znikoma.
Uważam ,że zabawa z genetyką niesie wiele niebezpieczeństw,bo nie ma naturalnej selekcji.
Berneńczyk agresywny - nie ma takiego  we wzorcu !!!!
To PET emocjonalny nie nadajacy się do rozrodu.
Myślę ,że jest  w pewnym stopniu dziedziczne(nie wszyskie szczeniaki z miotu) i reszta to socjalizacja psa.

Genetyka ,czyli dziedziczenie cech psychicznych po rodzicach coś w tym tkwi.
Tytuł: Odp: Dragon, czyli jak otumanić nabywcę
Wiadomość wysłana przez: Camara w Wrzesień 14, 2011, 20:18:26 pm
Genetyka to nadal kosmos.
I chyba nie ma rozstrzygnięcia czy i w jakim stopniu dziedziczy się lękliwość lub agresję. Dokładnie tak samo jest z dysplazją. Nikt nie udowodnił, a jednak eliminuje się z hodowli dysplastyczne osobniki - ponieważ po psach z dysplazją zdecydowanie częściej pojawia się chore potomstwo.
Co do dziedziczenia lękliwości lub agresji to spotkałam się z jednym opracowaniem P.Kalety i P.Fiszdon "Wybrane zagadnienia z genetyki i zachowania się psów", opisane są tam doświadczenia hodowlane prowadzone w kierunku zbadania dziedziczności lękliwości i agresji.  Nie pamiętam dokładnie, ale wyniki były podobne jak w dysplazji - po "chorych" rodzicach zdecydowanie częściej rodziły się "chore szczeniaki"


Ponownie rozmawiałam z właścicielką. Pani przyznała, że to jest jej pierwszy pies i ona zupełnie nie ma doświadczenia a nawet wiedzy, gdzie szukać pomocy w razie problemów z psem. Teraz po rozmowie ze mną wie, że popełniła całą gamę błędów ale nadal uważam, że tylko w niewielkim stopniu to co się stało jest jej winą.
Chciała dużego i łagodnego misia i dlatego wybrała BPP, bo opis rasy i opowieści o tej rasie są odpowiednikiem jej marzeń. Dlatego kupiła psa z rodowodem!
Dla takich właścicieli wybiera się najlepsze z miotu szczenię - nie eksterierowo ale charakterologicznie.
Dlatego ja za tą sytuację obwiniam hodowcę. W wieku 8 tygodni hodowca wie, co może z tego szczeniaka wyrosnąć. No chyba, że hodowca jest chodoffcą - to wtedy mu wszystko jedno, byle sprzedać.


A wracając do tematu - poleciłam Pani Jacka Gałuszkę. Miała do niego zadzwonić. Da mi znać czy udało się jej skontaktować. Odmówiła zgody na adopcję ze schroniska.
Tytuł: Odp: Dragon, czyli jak otumanić nabywcę
Wiadomość wysłana przez: Aga w Wrzesień 14, 2011, 20:47:08 pm
Dzięki dziewczyny  :friends:

Jakoś mam obawy, że ten pies już się tak 'zagalopował' i 'rozpanoszył', że nawet z pomocą behawiorysty to będzie trudne wyzwanie dla tej kobiety  :< Mam nadzieję, że się uda.

I myślę sobie, że póki co - trzeba z uporem maniaka edukować, bo cóż więcej można zrobić...


Tytuł: Odp: Dragon, czyli jak otumanić nabywcę
Wiadomość wysłana przez: Maksiorek w Wrzesień 14, 2011, 21:05:12 pm
...
A wracając do tematu - poleciłam Pani Jacka Gałuszkę. Miała do niego zadzwonić. Da mi znać czy udało się jej skontaktować. Odmówiła zgody na adopcję ze schroniska.


Broń Boże, nie mam nic do p. Gałuszki, ale z goldeniego forum pamiętam sytuację z co najmniej dwoma agresywnymi psami. W obydwu przypadkach Jacek Gałuszka delikatnie mówiąc podał tyły. Nie wiem, czy była to kwestia finansów, czy jakaś inna, a może niezbyt chętnie zajmuje się resocjalizacją agresywnych psów?
Dobrych parę lat temu Jacek Gałuszka miał u siebie agresywnego goldena, z którym pracował, potem jednak psa komuś oddał i ślad po psie się urwał.

Tytuł: Odp: Dragon, czyli jak otumanić nabywcę
Wiadomość wysłana przez: Camara w Wrzesień 15, 2011, 07:26:14 am
Praca nad psem z agresją lękową to ciężki kaliber z marną szansą na powodzenie. Nie wiem czego "goldeny" oczekiwały, być może miały za duże oczekiwania? w każdym razie porażka w przypadku takiego psa nie jest ani zaskoczeniem ani ujmą dla behawiorysty.

Sama żyłam z takim psem pod jednym dachem i mimo ogromu pracy do końca swojego życia (a przeżył u nas 10 lat) był niebezpieczny. Doskonale wiem, że to nie on "zmienił się" tylko my nauczyliśmy się obsługi tej tykającej bomby. I tylko dlatego nigdy nie doszło do tak ciężkiego wypadku jaki wydarzył się z udziałem Dragona. Oceniając te 10 lat z Cezarym wiem, że niewiele osób stać na taką determinację, na taki ostry reżim i tak mocne ograniczenia w codziennym życiu.
Dlatego szanse Dragona oceniam na marne. Tu nie wystarczy miłość, bo tej mu nigdy nie brakowało. Tu potrzeba dyscypliny - nie od psa a od siebie, rodziny, znajomych. A to czasem jest niemożliwe.
Tytuł: Odp: Dragon, czyli jak otumanić nabywcę
Wiadomość wysłana przez: Julian w Wrzesień 15, 2011, 11:28:31 am
"Co do dziedziczenia lękliwości lub agresji to spotkałam się z jednym opracowaniem P.Kalety i P.Fiszdon "Wybrane zagadnienia z genetyki i zachowania się psów""
Czy ma ktoś to opracowanie?
Bardzo chciałabym je postudiować.
Jeśli znane są Wam opracowania na temat hodowli warte przeczytania ,to proszę je wymienić.
Tytuł: Odp: Dragon, czyli jak otumanić nabywcę
Wiadomość wysłana przez: Camara w Wrzesień 15, 2011, 13:13:15 pm
Kaleta-Fiszdon - to wydawnictwo SGGW - swego czasu od kogoś to pożyczałam, ale od kogo???
Tytuł: Odp: Dragon, czyli jak otumanić nabywcę
Wiadomość wysłana przez: Nika w Wrzesień 15, 2011, 22:34:02 pm
Czytałam fragmenty, myślę, że przydatna:

http://allegro.pl/poradnik-dla-hodowcow-psow-genetyka-w-praktyce-i1779802188.html


I ta też jest polecana przez hodowców:
http://allegro.pl/pies-zachowanie-zywienie-i-zdrowie-linda-p-case-i1788391234.html
Tytuł: Odp: ... niech problem ma ktoś inny!
Wiadomość wysłana przez: reneczek4 w Grudzień 17, 2011, 20:07:17 pm
Czy wiadomo coś na temat Dragona?
Tytuł: Odp: ... niech problem ma ktoś inny!
Wiadomość wysłana przez: berno_pasterka w Grudzień 17, 2011, 20:53:27 pm
Czy wiadomo z jakiej  hodowli  pochodzi  ten  pies?
Tytuł: Odp: ... niech problem ma ktoś inny!
Wiadomość wysłana przez: Camara w Grudzień 17, 2011, 21:23:46 pm
Właścicielka już do mnie nie zadzwoniła, nie wiem jakie są dalsze losy Dragona.

Tak, hodowla jest mi znana.
Tytuł: Odp: ... niech problem ma ktoś inny!
Wiadomość wysłana przez: Camara w Sierpień 26, 2014, 19:25:42 pm
Czy wiadomo coś na temat Dragona?

Czy to jest Dragon?
Wszystko na to wskazuje - czas, miejsce I opis psa...


fota

Cytuj
Bernardyn Fundacja Zwierząt Skrzywdzonych
Rodowodowy Berneński Pies Pasterski, 3 lata w schronisku, oddany przez właściciela po 9 pogryzieniach(!) ma teraz 5 lat. Hodowca nie chce psa, przypadki agresji napadowej u samców z tego miotu, wydany będzie tylko do organizacji ( zdjęcie robione w schronisku)

link fb:
https://www.facebook.com/bernardyn.skrzywdzonych/photos/a.176651059205182.1073741829.169846089885679/272542079616079/?type=1&theater


Jeżeli to Dragon... to kto jest odpowiedzialny za jego obecny los?

To ja przepraszam, być może ten pies jest , jaki jest, ale "wychować psa w komfortowych warunkach" , a potem nie ponieść odpowiedzialności, nie podjąć decyzji o uśpieniu, tylko robić za "zdezorientowaną i załamaną" i skazać psa na schronisko to jest ........
W momencie kiedy pies przekracza moje progi, to ja jestem odpowiedzialna, nie żaden chrzaniony hodowca.
mam od dwóch miesięcy adoptowaną rodowodową sukę, która nienawidzi obcych, mojego męża uprzejmie toleruje (po pewnych perturbacjach) i patrzy we mnie jak w Boga Ojca. Mam ją oddać hodowcy, czy zawieźć do schroniska?


Murko, ale Ty adoptowałaś zwierzę po traumatycznych przeżyciach i to rasy określanej jako "trudna".
Przy Twojej wiedzy i doświadczeniu wiedziałaś co robisz i byłaś świadoma ew. komplikacji.
 
Właścicielka Dragona kupiła szczenię zachwalane jako misiu-pysiu, rasy powszechnie reklamowanej jako misie-pysie i przez wiele miesięcy utwierdzanej przez hodowcę, że niestandardowe zachowanie szczeniaka minie samo.  W momencie kiedy Dragon miał już na koncie parę pogryzień hodowca nadal pchał właścicielkę w kierunku wystaw i hodowlanki .
Tymczasem Dragon już jako kilkutygodnowy szczeniak zachowywał się delikatnie mówiąc niepokojąco o czym hodowca był informowany na bieżąco i nie reagował.
Ale masz rację - za brak decyzji o eutanazji po ostatnim ataku i za jego obecny los odpowiedzialność leży po stronie właścicielki, chociaż mnie nadal mierzi świadomość, że hodowca był taki zainteresowany Dragonem kiedy ten brylował na wystawach (z jego przydomkiem) a tym samym psem w schronie już się nie interesuje...
o ile oczywiście tym psem w schronisku jest Dragon

Oczywiście można się spierać, można mieć skrajnie różne zdania na ten temat,
ale jedno nie ulega wątpliwości - Fundacja Pasterze NIE JEST za to odpowiedzialna
.


I jeszcze smaczek.
Mijają lata a w mentalności niektórych ludzi nic się nie zmienia. Bezczelna głupota wciąż utrzymuje się na poziomie alarmowym:


Podejrzewamy, że chodzi o tego psa: http://www.pasterzeforum.pl/index.php?topic=675.0

Cytuj
Kreska:
Pilnie poszukuję osob chetnych do pomocy przy wyciagnieciu rodowodowego bernenczyka z ..... okolice Czestochowy. Trzeba po niego pojechac i go zabrac, najlepiej dac mu choc na kilka dni DT . Sprawa pilna !

I nie wierzę, że kreska nie skojarzyła tego ogłoszenia z Dragonem.
Teraz usiłuje wpakować na minę jakiegoś naiwniaka.
Internet to potęga można bez końca pisać o tym jak to się pomaga tylko rączki niech brudzi ktoś inny
i kto inny się naraża...

A najlepsze jest zakończenie, gdzie "kreska" cudnie obnażyła swoją mierność.
Podniosła alarm, bo pies z rodowodem potrzebuje pomocy
a jak okazało, że pies przejawia udokumentowaną agresję.... niech problem ma ktoś inny

I to nie właściciel, nie hodowca, nie koleżeństwo owej hodowczyni ale wolontariusze FP, bo oni I ich rodziny są odporni na gryzienie?

Cytat: Anuta
Czy to ten agresywny w schronie?

Cytat: kreska
Wedlug moich informacji tak :->  i z mojej strony temat jest juz zamkniety, wszystkim ktorzy wyrazili chec pomocy bardzo dziekuje  :love2: wersje na temat psa, jego losow itp. sa dosc rozbieżne w zaleznosci od osoby referujacej  :-> Wiem ze zostal zgloszony do fundacji wiec mam nadzieje ze ta podjela odpowiednie kroki jako organizacja  <okok>

pozdr


Tytuł: Odp: ... niech problem ma ktoś inny!
Wiadomość wysłana przez: Camara w Sierpień 26, 2014, 20:10:50 pm

Pomorska Fundacja Rottka:
http://www.rottka.pl/forum/adler-5-letni-rodowodowy-tylko-do-mieszkania-vt3497,135.htm

Warto przeczytać, bo wprawdzie nie dotyczy berneńczyka, ale temat doskonale obnaża schematy I tok myślenia ludzi, którzy nigdy nie zetknęli się z agresywnym psem ale wiedzą lepiej I wszystko zrobili by lepiej. No I oczywiście jakby oni prowadzili psa, to na pewno nie doszłoby do eutanazji.