www.pasterzeforum.pl
ROZMOWY O WSZYSTKIM I O NICZYM => HYDE PARK => Wątek zaczęty przez: Aga w Czerwiec 25, 2013, 09:45:06 am
-
Serca nie macie z tymi słodyczami.
Normalnie przytyłam w tym wątku kawowym. :th_0girlcupcake:
JA CHCĘ TAKĄ WAGĘ!!! :'(
(http://t0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcSzX1kfjI_Zd3rsrHZDeqtUsbAeWtNKCiDKKyirmiYJy7G452qX)
:giggle:
-
Serca nie macie z tymi słodyczami.
Normalnie przytyłam w tym wątku kawowym. :th_0girlcupcake:
JA CHCĘ TAKĄ WAGĘ!!! :'(
(http://t0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcSzX1kfjI_Zd3rsrHZDeqtUsbAeWtNKCiDKKyirmiYJy7G452qX)
:giggle:
Aga, choć miło popatrzeć na słodycze, skoro nie można ich jeść.
Mnie też się bardzo przytyło przez te czekoladki i ciacha.
Ale to wina ciągłych imprez w pracy i poczęstunków, a one kuszą - niestety :cheesy:
Od poniedziałku biorę się za siebie i zaczynam ćwiczyć - nie wiem tylko z jakim skutkiem :cheesy:
-
Oj, ja też od poniedziałku biorę się za siebie.
Cel 15 kilo mniej - mam nadzieję, że spacerki z Borusją mi w tym pomogą. aneta i Wiktor trzymam za Ciebie kciuki i Ty też trzymaj za mnie. :shy:
-
Ok, kciuki będę trzymała. Mnie też przydałoby się z 15 kg schudnąć, ale jak schudnę choć 7 kg,
to już będę szczęśliwa. ;)
Muszę coś z tym zrobić, bo ubrania, które wyjmuję z szafy - mam wrażenie, że się pokurczyły :cheesy:
Mam nadzieję, że wystarczy mi silnej woli, aby ograniczyć słodycze (to mój nałóg) :naughty:
-
To ja z wami dołączam do klubu parszywej 15-tki! :drunk:
Wątek klubowy 'suchary i woda' by się przydał na tę okoliczność
W końcu wiara czyni cuda, to może dieta internetowa wystarczy? :laugh: :laugh: :laugh:
-
No i już wiem, skąd moje wszystkie kompleksy w życiu... 8)
(http://i1.celebixy.pl/f8c9d08eb9e8ed0a9b2f313f66ed924e798cfa38/waga-jpg)
:giggle:
-
:laugh: :laugh: :laugh:
-
No tak, a ja całe życie źle się ważyłam ;)
Myślę, że w odchudzaniu oprócz diety ważne są ćwiczenia
(http://img51.imageshack.us/img51/9586/dj73.jpg)
-
A ja schudłam już pierwsze 5kg :gwizdze: jeszcze tylko kolejne 10
muszę spróbować nowy sposób ważenia ;)
-
Odchudzanie zacznijmy od zaraz, nie od poniedziałku :th_0girlcupcake: 8)
-
do każdej diety potrzebny jest ..... :laugh: :laugh: :laugh:
(http://img14.imageshack.us/img14/2707/hvn7.jpg)
-
Odchudzanie zacznijmy od zaraz, nie od poniedziałku :th_0girlcupcake: 8)
Ja jestem na diecie cały czas :naughty: no może czasami skuszę się na małe co-nie-co :grin:
i tak wczoraj prawie podkreślam prawie cały słoiczek czekolady kawowo-mlecznej zjadłam :th_holeinwall: ale miałam pomocników :naughty:
-
(http://img837.imageshack.us/img837/9808/ehps.jpg)
-
małe co nie co .... :laugh: :laugh:
(http://img22.imageshack.us/img22/7720/j01b.jpg)
-
:cheesy: :cheesy:
-
Nie - od dziś to nie bo w sobotę Pawełek ma imieniny i będzie mała imprezka - oprócz tego goście będą odwiedzali Borusje :backflip:.
Zacznę od poniedziałku - a jeszcze się tak fajnie składa, ze w poniedziałek jest 1 lipiec więc jeszcze większa zachęta. A tak w ogóle to najlepszego dla Pawłów i Piotrów na forum :backflip:
-
Dziewczyny, polecam odchudzanie z dietetykiem. Przez 4 miesiące schudłam 11 kg nie głodując. Mogę się podzielić moimi dietami z osobami bardzo zainteresowanymi na pw :th_0girl_curtsey: Tak do wglądu 8)
-
Dziewczyny, polecam odchudzanie z dietetykiem. Przez 4 miesiące schudłam 11 kg nie głodując. Mogę się podzielić moimi dietami z osobami bardzo zainteresowanymi na pw :th_0girl_curtsey: Tak do wglądu 8)
jeżeli w tej diecie nie ma ryby i kurczaka na parze, wołowiny z grila, pomidorów i papryki oraz szpinaku i brokół to poproszę
katowałam się tym świństwem w różnej kombinacji wystarczająco długo i więcej dobrowolnie nie będę :chytry:
a tak w ogóle do Dzień Dobry :hi:
-
Ja też mam fajną dietę, w której sekret tkwi w przyprawach.
Jadłospis bardzo fajny i 'brzmi' smacznie - można nakarmić całą rodzinę.
Też ją kupiłam - jest na 30 dni, ale można dowolnie zamieniać posiłki i żreć nawet przez tydzień to, co nam podpasuje (np. ryż z jabłkiem, cynamonem i brązowym cukrem na podwieczorek)
Kto chce, to proszę adres mailowy na PW, to prześlę w PDF :naughty:
-
Aga, ja dostałam od siostry (może ze cztery miesiące temu) osobisty program zapobiegania i walki z celulitem ( zawiera 4 filary: dieta, ćwiczenia, kosmetyki i suplementy).
Szczerze mówiąc jeszcze dobrze go nie przejrzałam. Ale jakby był ktoś zainteresowany,
to mogę przesłać na e-mail. ;)
-
Skoro o dietach mowa, to się pochwalę, że na diecie warzywnej zgubiłam właśnie 5 kg, pierwsze 3 przez pierwsze 3 dni. Polecam dla tych co lubią warzywa i owoce oraz nie lubią diet gdzie jest z góry napisane ile plasterków czego trzeba na dany posiłek zjeść. Ja tak niestety mam. Lubię jeść to na co mam akurat apetyt :)
A tu warzyw można jeść do woli (oprócz strączkowych i ziemniaków), do tego niektóre owoce.
Jedyny warunek: bez dodatku tłuszczu. :th_cooking:
Dieta jest przyjemna, jak widac skuteczna, a przy tym zdrowotna, kto ciekaw niech poczyta o dr.Ewie Dąbrowskiej i jej diecie warzywnej.
-
Ja nawet kupiłam sobie książkę Pani dr Ewy Dąbrowskiej i to prawda - po 3 tygodniach schudłam 8 kilo, a później zaczęłam jeść normalnie i 10 kilo z powrotem z nawiązką :<
Teraz kupiłam sobie dietę light - gotowe koktajle na 3 tygodnie i od poniedziałku startuje :shy:
Jak tym razem się nie uda to koniec z dietami !!! !!!
-
Niestety po każdej diecie jest efekt jojo :th_dash1:, chyba że całkowicie zmienimy nawyki żywieniowe. Na zawsze !! Najlepiej jeść o tych samych porach (najlepiej 5xdziennie) mniejsze posiłki. Niejedzenie powoduje że tyjemy bo nasz organizm zabezpiecza się i odkłada. Przyzwyczajając organizm że o danej godzinie dostanie jedzenie, on umiejętnie je spala i nie robi zapasów.Oczywiście zero podjadania pomiędzy posiłkami!!!! Nie powinno się też gubić więcej niż około 3-5kg miesięcznie.
-
Ja nawet kupiłam sobie książkę Pani dr Ewy Dąbrowskiej i to prawda - po 3 tygodniach schudłam 8 kilo, a później zaczęłam jeść normalnie i 10 kilo z powrotem z nawiązką :<
No tak, fakt że teraz nie zamierzam już wracać do dawnego stylu jedzenia. Zobaczymy tylko czy mi sie to uda. :th_holeinwall:
-
Niestety po każdej diecie jest efekt jojo :th_dash1:, chyba że całkowicie zmienimy nawyki żywieniowe. Na zawsze !! Najlepiej jeść o tych samych porach (najlepiej 5xdziennie) mniejsze posiłki. Niejedzenie powoduje że tyjemy bo nasz organizm zabezpiecza się i odkłada. Przyzwyczajając organizm że o danej godzinie dostanie jedzenie, on umiejętnie je spala i nie robi zapasów.Oczywiście zero podjadania pomiędzy posiłkami!!!! Nie powinno się też gubić więcej niż około 3-5kg miesięcznie.
To fakt, lepiej chudnąć powoli a uparcie...
To są moje plany. Zobaczymy :naughty:
-
Renia masz rację. 5 posiłków dziennie. Robiłam dietę 4 lata temu jak przestałam palić i troszkę przybrałam :th_0girlcupcake:, Schudłam ok. 3 kilo miesięcznie. Diety już nie przestrzegam, lubię słodkie i kocham wręcz jeść i jakoś przy przestrzeganiu 5 posiłków dziennie jojo się nie zrobiło. Ale prawdą jest to , że musi nastąpić zmiana zwyczajów żywieniowych. :'( no i warzyw mnóstwo musi być w jadłospisie. :th_cooking:
-
Kiedy postanowiłam podjąć próbę zrzucania wagi (tak na serio) postanowiłam sobie dwie rzeczy :
!. Dieta nie może być czasochłonna( nie mam czasu na spędznie połowy dnia w kuchni) i kosztowna,
2. Posiłki muszą zapasić całej rodzinie (jw- nie chce mi się gotować kilku obiadów).
Moja dieta spełnia te cele :th_0girl_dance:
Rację ma Reneczek, że posiłki muszą być rozłożone w odpowiednich odstępach czasu i spadek wagi powinien odbywać się płynnie. Do tego dochodzi oczywiście aktywność fizyczna - dzieci (zimą łyżwy, latem rower, basen) i psy (codzienne spacery) dostarczają jej, myślę, nam wszystkim w nadmiarze :naughty:
jeżeli w tej diecie nie ma ryby i kurczaka na parze, wołowiny z grila, pomidorów i papryki oraz szpinaku i brokół to poproszę
katowałam się tym świństwem w różnej kombinacji wystarczająco długo i więcej dobrowolnie nie będę :chytry:
Niestety nie da się wyeliminować potraw które są podstawą diet, ale można je skomponować w atrakcyjny sposób ;) Mam 4 tygodniowe diety, zbilansowanie dziennie, więc można w nich sporo namieszać tak by przystosować program do własnych upodobań żywieniowych :th_0girlcupcake:
-
Dieta to dieta!
Anetka wracaj tu - mam kawę dla nas :giggle:
(http://t3.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcQwfXBjxqeSZuHrLqyLxvtKYcTqbo7OaJYSrAHxZs1MIpA05K2YFw)
-
Taka kawa nie ma smaku :tease2: wypiję normalną z mleczkiem a odchudzanie przecież i tak od poniedziałku :nerd:
-
(http://img402.imageshack.us/img402/4410/y4h4.jpg)
-
Wracając do diet...... efektu jo- jo unikniemy tylko wtedy gdy po zgubieniu niechcianych kg zastosujemy dietę przejściową. Czyli po osiągnięciu upragnionej wagi, zwiększamy kaloryczność swoich posiłków o około 200 kcal na dwa tygodnie i stosujemy ją tyle czasu ile zajęło nam osiągnięcie swojej "idealnej" wagi.Czyli jeśli gubienie kg zajęło nam 6 mcy to na okresie przejściowym jesteśmy również 6 mcy ;)Waga nie może wskazywać tendencji ani do wzrostu ani do spadku .Jednak trzeba pamiętać,że kaloryczność posiłków musi się zmienić raz na zawsze, wtedy zmieni się masa ciała i wartość przemiany materii, bo odchudzamy swoje komórki tłuszczowe, ale ich ilość się nie zmienia... ważne żeby ich nie dokarmiać ;) żadna dieta ustalona przez dietetyka nie będzie super dla dwóch różnych samych osób... bo mamy różne przemiany materii, różną aktywność fizyczną i tendencje... Jednak jak najbardziej odchudzanie z dietetykiem jest najlepsze :th_0girlcupcake:
-
Tak jest - zaczynamy - cel 15 kilo mniej !!! Choć by nie wiem co !!! Tym razem dam rade !!!
Koktajle diety light mam przy sobie (tj. w pracy), a teraz piję kawę bez mleka i cukru. :crazy:
Rano się zważyłam i wymierzyłam. Przy wzroście 164 - 80,30 kilo to bardzo dużo :naughty:
Trzymajcie za mnie kciuki - ja za Was też trzymam.
PS.
Nie wiedzie co się stało z forum o Borusji - wpisy zniknęły. Ostatni widzę z 20 czerwca.
-
Dziś zaczęłam dzień od twarożku z ogórkiem, pomidorkiem, papryczką, szczypiorkiem.
Mam nadzieję, że tym razem dam radę :th_dash1:
Trzymam kciuki za wszystkich, którzy się odchudzają, by wytrwali :friends:
Wpisy z forum o Borusji zostały przeniesione do działu Żywienie -
Niejadek - jak przekonac do jedzenia?
-
Rozumiem - dzięki.
Te koktajle ohyda --- już wiem dlaczego ludzie na tym chudną :naughty:
Truskawkowy smakuje jak mąka ziemniaczana wymieszana z sokiem truskawkowym.
Czekoladowy lepszy - i tak przez 3 tygodnie :shy:
-
Rozumiem - dzięki.
Te koktajle ohyda --- już wiem dlaczego ludzie na tym chudną :naughty:
Truskawkowy smakuje jak mąka ziemniaczana wymieszana z sokiem truskawkowym.
Czekoladowy lepszy - i tak przez 3 tygodnie :shy:
Beatko, odchudzając się nie piję tych koktajli.
Jem pięć małych posiłków dziennie, wzbogaciłam dietę o więcej warzyw i owoców, ograniczyłam słodycze ....
oraz zwiększyłam ruch. Dziś pieszo pokonałam ok. 16 km (jak tak dalej pójdzie, to z koleżanką zwiedzimy zakątki naszego miasta i okolic). ;)
-
Może i ja podłączę się pod wątek dla odchudzających, niestety i to już tak od kilku lat projekt plaża w tym roku nie wypalił :naughty: Może więc projekt sylwester :) ale jak te słodycze odstawić kiedy przy dzieciakach pełno ich w domu i kuszą :th_0girlcupcake: :th_0girlcupcake:
-
To prawda, ciężko jest przy dzieciach przejść na dietę. Ja nie mam dzieci, ale jak widzę że Pawełek wcina coś słodkiego lub robi sobie piwko z sokiem to mi mało język do d.... nie ucieknie :<
W najbliższym (przez trzy tygodnie) nie zapowiadają się u Nas żadni goście, ani żadne imprezy więc będę twarda.
Oprócz tego od niedzieli nie 8) więc teraz jestem GŁODNYM NIE PALĄCYM KŁĘBKIEM NERWÓW !!!
-
Słodycze kuszą - to mój jedyny nałóg. :th_0girlcupcake:
A Wiktor ciągle coś piecze lub gotuje - i jak tu mieć silną wolę.... :th_dash1:
Chyba powinna wyjechać, gdzieś na miesiąc może wtedy bym schudła ...
-
Hmmm, to widzę , że z odchudzających się tutaj mam najlepiej... słodycze dla mnie mogłyby nie istnieć.. najzwyczajniej nie lubię :naughty:
Ja już nie chciałabym więcej zrzucić kg, ale wymodelować to co z zostało ;) a to wiąże się się z mega wysiłkiem fizycznym i treningami ;) i sama nie wiem co gorsze... dieta z treningami czy sama dieta :'(
Tak czy inaczej mamy przerąbane :fool:
-
Beata trzymam mocno kciuki szczególnie za rzucenie 8) :friends:
-
Najlepszy substytut słodkości, który nie pójdzie w dupsko to kisiel... 8)
Szklanka kisielu (takiego osłodzonego) to około 140 kcal, ale co ważniejsze - nie ma w sobie grama tłuszczu - wyłącznie węglowodany.
W sytuacji kryzysowej, gdy słodkie zaczyna nam się już śnić po nocach - można go polać jogurtem naturalnym, zamiast śmietaną. Dołożymy sobie 20 kcal, co przy dziennym zapotrzebowaniu nawet w czasie diety, to naprawdę niewiele. :drunk:
Gotuję hurtem, zalewam wszystkie salaterki, jakie mam w domu i mam zapas na 3 dni.
Kiedy tylko poczuję jakiekolwiek ssanie w żołądku - sięgam po kisiel.
Oczywiście po tygodniu już nie mogę na niego patrzeć, ale alternatywa na 'coś słodkiego' jest - co mnie strasznie uspokaja... :laugh:
-
:giggle:
(https://sphotos-a.xx.fbcdn.net/hphotos-ash4/p480x480/431965_10151588698907748_1180375672_n.jpg)
-
szybko uzbierałoby się na lody :gwizdze:
-
można się odchudzać tak :laugh:
(http://img809.imageshack.us/img809/8008/f6ow.jpg)
-
:laugh: :laugh:
-
Ani@ dziękuję za wsparcie :shy:
Dziś czwarty dzień - męczarni - LASKI TRZYMAJCIE SIĘ - DAMY RADE :friends:
-
Motywacja podobno najważniejsza :grin:
(http://mainhg.demotywatory.pl/uploads/201109/1315551705_by_Szarak1984_500.jpg)
-
Wspomagam się arbuzem, słodki a mało kalorii :th_0girlcupcake:
-
Beata :friends:
Nie wiem czy teoria się sprawdza u każdego ale ogłosi ona, że nasz nałóg by z nim zerwać definitywnie najlepiej zamienić na inny....najlepiej na zdrowy nałóg
tylko czy takie w ogóle istnieją..... mnie chwilowo nie przychodzi do głowy żaden :tease2:
-
Wspomagam się arbuzem, słodki a mało kalorii :th_0girlcupcake:
ja czyszczę zamrożarkę i odnalazła krewetki
więc dzisiaj będą z masłem czosnkowym
a czy jeszcze można kupić truskawki?
-
truskawki z tego co wiem już się konczą ale jeszcze we wtorek u mnie na bazarku były.
-
z tego, co pamiętam ze szkoły arbuz ma mało kalorii,
ale za to ma średni indeks glikemiczny (sprzyja on tyciu), :terefere:
zaś niski indeks glikemiczny mają m.in. jabłka, truskawki, wiśnie, czereśnie, pomarańcze, gruszki, morele, grejpfrut,itp.
-
Mnie też nie przychodzi do głowy żaden zdrowy nawyk - może uzależnienie od wody mineralnej :laugh:
U mnie tzn. w Zawoni sprzedają jeszcze truskawki. A w moich pergolach zaczynają dojrzewać te z późniejszej odmiany, I KWITNĄ POZIOMKI !!! Kobitka zamiast sprzedać mi sadzonki zwisających truskawek to sprzedała mi poziomki. I teraz w donicach na ziemi są truskawki pnące które pną się do góry, a w donicach wiszących poziomki :grin: :grin: :grin:
-
Przestańcie gadać tyle o jedzeniu - i bez tego jest ciężko :'(
Trzymam się z wami - duchem i ciałem, którego - mam nadzieję - zacznie za chwilę ubywać :kiss:
Dziś zamiast ćwiczeń gimnastycznych wycięłam belberys przed domem - a wierzcie, że było co wycinać.
Pokłuta jestem strasznie - ale za to jaka spocona - aż miło popatrzeć :cheesy: :cheesy: :cheesy:
Zdrowy nałóg? Szydełkowanie... :giggle:
-
trochę niecenzuralne słowo tu padnie teraz ale nie mogłam się powstrzymać ;)
(https://fbcdn-sphotos-c-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash3/p480x480/554904_271291219639379_169362656_n.jpg)
-
najlepiej ważyć się bez ręcznika :cheesy:
(http://img197.imageshack.us/img197/2840/c03f.jpg)
-
Ani@ to z tym królikiem jest zarąbiste :laugh: :laugh: :laugh:
Weszłam dziś na wagę bo nie wytrzymałam i jest 77,50 a więc 2,80 mniej :backflip: :backflip: :backflip:
-
tak trzymać! :friends:
-
Ja tak szybko nie chudnę, ale na wagę wejdę dopiero po miesiącu ;)
Brawo, Beatko :bravojs0:
-
:bravojs0: :bravojs0: tak trzymać
-
Dziękuję Laseczki za wsparcie :friends: - już nawet mi ten koktajl truskawkowy podchodzi :laugh:
-
Dziewczyny na przekąskę troszkę owoców ...
(http://img849.imageshack.us/img849/4391/rbxo.jpg)
-
owoce, jakie są:
(http://img19.imageshack.us/img19/8107/5nh4.jpg)
-
to i Ja dołączę do grona odchudzających się, do zrzucenia 15kg :th_dash1:, zobaczymy jak to pójdzie na razie wcielam dietę 1200 kalorii dobrze że mam książeczkę kaloryczności potraw. Trzymam kciuki za nas wszystkie ;)
-
Dziewczyny zaczynamy drugi tydzień odchudzania ;)
Myślę, że jeszcze troszkę, na twarożki z warzywami nie będą mogła patrzeć :laugh:
Dziś do diety włączam zestaw ćwiczeń - mam nadzieję, że 10 minut wytrzymam :th_dash1:
poniżej obrazek kobiety przed i po diecie :
(http://img43.imageshack.us/img43/3058/66uo.jpg)
-
Hej wszystkim - tak zaczynamy drugi tydzień. Moja waga do 76,00 kilo wiec idę w duł :cheesy:
Dziś również wprowadzam ćwiczenia. Zaczynam od brzuszków bo mi sadełko piwne wisi i muszę coś z tym zrobić. Najlepszy sposób to brzuszki. Zacznę od 2 razy po 10 razy. Myślę, że to na początek wystarczy. :naughty:
Pozdrawiam wszystkie Laski z klubu 15 mniej i trzymam za Was kciuki :friends:
-
Ja też ciągnę dalej, choć z 5 radosnie ogłoszonych, w końcu ostały się jedyne 4 stracone kilogramy, ale nie poddam się! Za tydzień znów kilka dni warzywno-owocowych, a póki co złota reguła "ŻP" :cheesy:
-
Od tygodnia jem posiłki gotowane na parze i 5 posiłków dziennie ( ograniczając słodycze i ciasta).
Muszę przyznać, że schudłam już 3 kg ( w tydzień). To chyba nie jest tak źle.....,
jeszcze tylko 12 kg i będzie super ;)
-
Dziewczyny trzymam za was kciuki. :friends: I więcej czytam o waszych wysiłkach tym bardziej zastanawiam sie czy nie dołączyć czynnie do tej drużyny. ;)
-
U mnie 6kg mniej, ale miałam tygodniową przerwę w odchudzaniu w trakcie urlopu (agroturystyka z pysznym domowym jedzonkiem)
więc ostatni tydzień bez zmian na wadze.
ale się poprawię :naughty:
-
Anetko, jeśli dużo się chodzisz i do tego jeszcze ćwiczenia to zamiast się warzyć lepiej mierz cm, talia, biodra i udo na przykład. Bo mięśnie warzą więcej niż tłuszcz i tak możemy się zniechęcić odchudzaniem bo waga będzie stała w miejscu a cm nam polecą ani się obejrzymy :kiss:
Tak pomyślałam, że może jak ktoś miałby jakiś ciekawy przepis na jakieś zdrowe,niskokaloryczne, ale też pyszne jedzonko to mógłby się podzielić :grin:
-
Tak pomyślałam, że może jak ktoś miałby jakiś ciekawy przepis na jakieś zdrowe,niskokaloryczne, ale też pyszne jedzonko to mógłby się podzielić :grin:
Absolutnie popieram :shy:
-
Dzięki, wiem, że mięśnie ważą, dlatego tylko raz weszłam na wagę....
(http://img5.imageshack.us/img5/8170/tfao.jpg)
A co do jakiegoś niskokalorycznego przepisu, to postaram się napisać wieczorem.
Wiktor wróci z pracy, to coś pomyślimy - żeby było zdrowo i smacznie ;)
-
Skrzydełka są naprawdę pyszne :th_0girlcupcake:( choć może nie niskokaloryczne).
Ale cóż czasem warto grzeszyć .... ;)
Przepis na skrzydełka
Skrzydełka (25 sztuk) – wykroić kości
Farsz : 2 kg mięsa mielonego, 2 – 2,5 sztuki papryki czerwonej, 2 sztuki cebuli, 1/2 kg sera żółtego
Sposób wykonania : Mięso mielone wrzucić do miski, do tego skroić cebulkę, paprykę skroić w drobną kostkę oraz ser żółty zetrzeć na tarce. Dodać do smaku sól, pieprz.
Nadziać skrzydełka farszem i piec w piekarniku około godziny w temperaturze 150 stopni.
-
(http://img22.imageshack.us/img22/8537/hd.png)
-
Jak tam Laski dieta? Ja przyznam się szczere, że w poniedziałek wypaliłam 2 papierosy, a wczoraj piekłam Pawełkowi drożdżówki i wymiękłam. Zjadłam 2 małe bułeczki. Na wadze nic się zmieniło, ale wiecie - słaba wola.
-
Od poniedziałku męczę się z jedzonkiem gotowanym na parze, odkryłam, że mam słabą sprawność fizyczną - ćwiczę dość intensywnie ok. 10 minut dziennie (program na spalenie tłuszczu). Co prawda program jest 45 minutowy, ale moja kondycja fizyczna pozwala mi ćwiczyć tylko 10 minut. Mam nadzieję, że pod koniec sierpnia dam radę ćwiczyć 45 minut.
Chodzę trzy razy w tygodniu na piesze wycieczki po około 18 km. :th_dash1:
Ale to nie znaczy, że nie zjem pysznej jagodzianki czy kawałku ciasta (upieczonego przez Wiktora).
-
Ja też walczę z wagą, ale teraz już o utrzymanie uzyskanego przez ostatni rok wyniku. Powoli potrafię się rozeznać ile powinnam jeść, żeby stabilizacja wagi się powiodła. Życzę wytrwałości i wyników, bo tylko one mobilizują do dalszej walki.
-
jedzenie słodkości można tłumaczyć tak: :laugh:
(http://img833.imageshack.us/img833/6787/wyeq.jpg)
-
Dziewczyny zaczynamy trzeci tydzień odchudzania. :naughty:
Mnie to idzie z różnym skutkiem.... :th_dash1:
Chociaż wprowadzając do diety jedzonko gotowane na parze, 5 posiłków dziennie i zmniejszając ilość spożywanych słodyczy oraz zwiększając aktywność fizyczną - to muszę przyznać, że jedna fałdka tłuszczu z mojego brzucha zniknęła :grin:
Jednak często brakuje mi silnej woli - jak tu nie skosztować kawałka ciasta, jak tu wokoło mnie same smakowitości.
Wiktor ciągle coś gotuje lub piecze pysznego. No i jak tu się nie skusić???..... :th_dash1:
-
Dziewczyny zaczynamy trzeci tydzień odchudzania. :naughty:
Mnie to idzie z różnym skutkiem.... :th_dash1:
Wiktor ciągle coś gotuje lub piecze pysznego. No i jak tu się nie skusić???..... :th_dash1:
Taki Mąż to skarb, nawet nie próbuj narzekać :naughty:
Ale faktycznie odmówić pokusie jest trudno. Ja próbuję jeść mądrzej, ale hmm.. różnie to bywa.
Ale mojw 4 kilo na minusie po warzywnej diecie się trzymają. I spodnie mi spadają, co już nie jest takie super, bo najpierwsz szukałam fajnych dużych spodni, a teraz mi zlatują, szczególnie jak podbiegnę do pociągu czy autobusu...
:th_holeinwall:
-
I spodnie mi spadają, co już nie jest takie super, bo najpierws szukałam fajnych dużych spodni, a teraz mi zlatują, szczególnie jak podbiegnę do pociągu czy autobusu...
:th_holeinwall:
ja jestem na etapie wciągania gumek w spodnie, polecam :naughty:
-
Ja może tak nie schudłam, ale mam coraz lepszą kondycję fizyczną ( choć troszkę luzu w spodniach mam) ;)
-
Sprawdzając kilogramy na wadze, trzeba uważać na jaką wagę się wchodzi :cheesy: :cheesy:
(http://img809.imageshack.us/img809/3830/3kfq.jpg)
-
Ja może tak nie schudłam, ale mam coraz lepszą kondycję fizyczną ( choć troszkę luzu w spodniach mam) ;)
Mi kondycję zafundowała Bereczka :naughty: Do tej pory wystarczał stateczny spacerek ale od momentu zamieszkania razem z księżniczką spacerki są energetyczne :th_0girl_witch: Ela dzieki, ze zdbałaś o moja kondycję ;)
-
No trzeci straszny tydzień :<
Spadło mi razem 5,5 kilo. Na spodniach widać różnice, bo wszystkie spadają :laugh:
Koktajle - ohyda, ale się chyba przyzwyczaiłam. Jeszcze dwa tygodnie i wprowadzam warzywa :grin:
Trzymam za wszystkie -15 kciuki. :friends:
-
Nie spodziewałam się, że teraz będzie tak ciężko :< Pierwszy tydzień był najlepszy, a teraz walczę ze sobą by czegoś nie podjeść i tą walkę przegrywam :th_dash1: :th_dash1: :th_dash1:
-
Mnie też się zdarza podjadać :th_dash1: ale mam nad tym kontrolę .....
Za każdy podjedzony smakołyk ćwiczę 5 minut dłużej ;)
Najwięcej wagi zrzuca się na początku, później przychodzi trudniej (niestety) :crazy:
-
Ja bardzo sobie cenie swoją dietę, może nie jest tak zdrowa jak Anety, ale za to nie czuje się głodu.
Zasady są proste, nie liczę kalorii tylko węglowodany. Jak wiadomo organizm przyswaja tłuszcz tylko w obecności węglowodanów, w związku z tym jeśli je ograniczymy nie przyswajamy tłuszczu i chudniemy.
Co jemy?
Warzywa (ale unikamy marchewki i buraków), jaja, sery (wszystkie rodzaje), mięso wędliny, sałatki różnego typu np z majonezem (ale unikam kukurydzy i ziemniaków).
Nie jemy słodyczy, pieczywa, kasz klusek i ziemniaków.
W trakcie odchudzania ograniczam węglowodany do 60g dziennie, a potem przy 100g dziennie trzymamy wagę.
Te 60 g można przyjąć w różnej postaci np: pieczywa, kaszy, czy lodów, ale pamiętamy że warzywa czy sery też je mają i musimy liczyć we wszystkim co jemy. Dla mnie najważniejsze, że jak jestem głodna to mogę sobie podjadać suszoną kiełbaskę czy plasterki sera żółtego.
Chudnie się ładnie, nie ma efektu jojo, ale uwaga nie można łamać diety bo jest wysoko energetyczna i jak dodamy słodycze czy pieczywo to tyjemy szybko.
Dieta jest zdrowa (jeśli nie przesadzimy z tłustym mięsem czy majonezem), bezbolesna (nie ma poczucia głodu) i może być na stałe.
(http://www.przepisy.net/img/przepis/38830/tortellini-zapiekane-z-miesem-i-warzywami_48149_7.jpg)
-
Jak już skończę swoją dietę i dobiję do 65 kilo to poproszę Cię Sabamlis o szczegóły tej diety. Obecnie 73,50 :shy:
-
Ja na wagę wejdę dopiero pod koniec sierpnia. Nie chcę się zniechęcać. ;)
Mam coraz lepszą kondycje fizyczną - wytrzymuję 20 - 25 minut intensywnych ćwiczeń na spalanie tłuszczu (program ćwiczeń obejmuje 45 minut - trzeba ćwiczyć minimum 3 razy w tygodniu).
Mam nadzieję, że jeszcze tydzień (może półtora) i będę przechodzić cały :grin:
Samopoczucie po ćwiczeniach jest dużo lepsze. Czuję się lżejsza i nie chce mi się jeść ;)
-
Jak wiadomo organizm przyswaja tłuszcz tylko w obecności węglowodanów, w związku z tym jeśli je ograniczymy nie przyswajamy tłuszczu i chudniemy.
W artykułach, które ja czytałam piszą: "tłuszcz spala się w ogniu węglowodanów".
Dla mnie to oznacza, że bez obecności węglowodanów nie sposób pozbyć się tłuszczu.
I co teraz jest prawdą?????
-
To i ja się pochwalę :th_0girl_dance:
moje dążenia są co prawda w druga stronę, ale... :tease:
po miesiacu siedzącej pracy, nieustannego podjadania, zjadania sporych obiadów itd, udało mi się przybrać 1kg,
to jak na mnie spore osiągnięcie ;)
-
To niesprawiedliwe :th_dash1:
Ja się męczę ze zrzuceniem każdego kilograma - mnie kosztuje to dużo wyrzeczeń i ćwiczeń .........
Chętnie oddałam bym Ci kilka kilogramów ....
-
To i ja się pochwalę :th_0girl_dance:
moje dążenia są co prawda w druga stronę, ale... :tease:
po miesiacu siedzącej pracy, nieustannego podjadania, zjadania sporych obiadów itd, udało mi się przybrać 1kg,
to jak na mnie spore osiągnięcie ;)
Milla gratuluję !!! wiem o czym mówisz :shy:
-
Ja się męczę ze zrzuceniem każdego kilograma - mnie kosztuje to dużo wyrzeczeń i ćwiczeń .........
A ja z przybraniem (i nie zgubieniem) kazdego półkilograma ;)
-
W artykułach, które ja czytałam piszą: "tłuszcz spala się w ogniu węglowodanów".
Dla mnie to oznacza, że bez obecności węglowodanów nie sposób pozbyć się tłuszczu.
I co teraz jest prawdą?????
Tłuszcz który zjadamy jest spalany przez węglowodany i w ten sposób przyswajany przez organizm, jeśli nie dostarczymy organizmowi węglowodanów, tłuszcz nie będzie strawiony, ani przyswojony i (mówiąc dosłownie :naughty: )przeleci przez nas na wylot.
Na tej zasadzie bazują różne diety, nie wszystkie najzdrowsze (maksymalne ograniczenie węglowodanów w tym warzyw i jedzenie dużo tłustych rzeczy np dieta Kwaśniewskiego czy tzw optymalna). Ja jestem zwolennikiem zdrowego rozsądku, czyli warzywa, mięso, wędliny, ryby nabiał i niewielka ilość owoców, czasem odrobina ciemnego pieczywa. Bez mąki, klusek, kasz czy ryżu(choć czasami odrobinę tez można), a zamiast słodyczy niewielka ilość lodów. Chudnie się naprawdę, a nie trzeba specjalnie zjadać ściśle określonych potraw czy koktajli.
Milla mam dla Ciebie czekoladkę :giggle:
-
A ja z przybraniem (i nie zgubieniem) kazdego półkilograma ;)
Poczekamy, aż będziesz po trzydziestce i porodzie... :laugh: :laugh: :laugh:
A ja cichutko, cichutko. Bez udziwnień i katuszy - i -4kg są!!! :backflip:
Zajęłam I miejsce w osobistym zakątku walczących z nadwagą i w nagrodę 'fundnęłam' sobie ekstra komplet bielizny :th_0girl_dance:
Wyniki kolejnego etapu za następne 2 tygodnie - i jeśli mi się znowu uda - już wiem co dostanę w nagrodę :giggle:
Trzymać się dziewczyny i żadnych zwątpień nie przyjmuję do wiadomości! :wub:
A Wiktora pogonić - niechże ma trochę serca i ci zapiekanego ryżu z jabłkami i cynamonem zrobi, a nie kusi i kusi :friends:
-
Nie wiem, czy kilogramowo schudłam (bo nie jest wskazane się ważyć na początku ćwiczeń), ale zniknęła mi jedna fałda z brzucha :grin: Jeszcze trochę i będzie dobrze ... ;)
Aga, Wiktora mogę chętnie gdzieś wyekspediować ;) Tylko gdzie?????
Nie ma on litości nade mną - mówi, że nie muszę tego, co zrobi jeść .....piecze ciacha i gotuje dla dzieci :crazy:
-
Kurs szybkiego odchudzania :laugh: :laugh:
(http://img196.imageshack.us/img196/6581/edzc.jpg)
-
Dziewczyny, zaczynamy czwarty tydzień odchudzania. Jak samopoczucie???? ;)
Dla poprawy humoru zobaczcie, to: :cheesy:
(http://img109.imageshack.us/img109/80/hsyp.jpg)
-
W artykułach, które ja czytałam piszą: "tłuszcz spala się w ogniu węglowodanów".
Dla mnie to oznacza, że bez obecności węglowodanów nie sposób pozbyć się tłuszczu.
I co teraz jest prawdą?????
Tłuszcz który zjadamy jest spalany przez węglowodany i w ten sposób przyswajany przez organizm, jeśli nie dostarczymy organizmowi węglowodanów, tłuszcz nie będzie strawiony, ani przyswojony i (mówiąc dosłownie :naughty: )przeleci przez nas na wylot.
To wszysto jest prawdą, tylko rozumiem, że jeżeli ktoś, kto jest na diecie, to nie tylko nie chce dorzucać sobie tłuszczu, ale chce się pozbyć tego co ma, a bez wystarczającej ilości węglowodanów nie jest to możliwe.
-
Dopiero po trzech tygodniach odchudzania u mnie zauważalne są efekty. :grin:
Kondycja coraz lepsza.... coraz szybciej chodzę i już przestałam się męczyć.
Potrafię przejść 45 minutowy program na spalanie tłuszczu cały ;)
A jak Wam idzie????
-
Potrafię przejść 45 minutowy program na spalanie tłuszczu cały ;)
A jak Wam idzie????
W związku z tym że na słowo gimnastyka dostaje wysypki idzie mi pewnie gorzej :terefere:
ale o kolejny kg jestem lżejsza i w kolejne spodnie muszę wciągnąć gumkę :gwizdze:
a w ramach gimnastyki przejadę się dziś do Milli na rowerku :grin:
-
Marysiu, a może przejechałabyś się na rowerku do nas???? :naughty:
To wtedy byłaby gimnastyka :terefere:
-
Chętnie przyjmę parę kilogramów :th_holeinwall:
-
a ja by chętnie oddała kilka kilogramów ;)
-
Anetko - idzie mi tak sobie. Teraz mam ciężki dni (te same co co miesiąc) i za słodkie dałabym się pochlastać. Opędzlowałam ostatnio paczkę rodzynek, wsuwam słodkie owoce, a wczoraj zjadłam budyń z dżemem.
Zadziwiające jest to, że po tych trzech tygodniach schudłam 7 kilo i teraz gdy podjadam nie tyje. Waga cały czas taka sama. Od poniedziałku na pewno już przestanę podjadać i dziś po pracy gonię na pocztę bo mam awizo i domyślam się, że jest tam coś od Ciebie :shy:.
-
(http://img845.imageshack.us/img845/2710/n18z.jpg)
-
Czy ktoś piecze samodzielnie chleb?? ma sprawdzony przepis? najlepiej razowy na zakwasie :th_cooking:
W necie jest mnóstwo, ale zależy mi na dobrym, zdrowym, wypróbowanym przepisie.
-
Tomek piecze, poproszę żeby napisał jak to robi :tease2:
-
Iwonko, mój mąż piecze sam chleb: zwykły, razowy, z żurawiną, śliwką, itp oraz bułki i bagietki białe i razowe.
Jak chcesz to na PW podam Ci numer do niego i wieczorem około 19 - stej do niego zadzwonisz i Ci wytłumaczy.
Ja mogę Ci powiedzieć, że razowiec ze słonecznikiem jest pyszny :th_0girlcupcake:
-
Mój mąż też piecze chleb na zakwasie. Już nie pamietam od ilu lat nie kupowałam pieczywa w sklepie.
Jest pyszny. W sobotę, jak jest więcej czasu, to pieczemy bułeczki na śniadanie, a raz w tygodniu trzy chleby. Jeśeli ktoś ma ochotę to prosze dać znać i wyślę przepis na maila.
-
Odnalazłam! :backflip: Tu jest przepis na Wasz chleb. :shy:
(https://lh3.googleusercontent.com/_7MdWzrGDZcw/S0q6HDm4XvI/AAAAAAAAQJI/JLCfclhzqqA/s128/LPIC0035.JPG)
http://www.pasterzeforum.pl/index.php?topic=272.msg5739#msg5739
-
Miałam przeczucie graniczące z pewnością, że już kiedyś ten przepis podawałam.
Dziękuję za "odkopanie".
-
No i jak tam 'wasze - nasze' odchudzanie?
Kto ma dość, a kto ma sukces na swoim koncie?
(pamiętajcie, że nawet najmniejszy jest na wagę złota) :friends:
-
No cóż :shy: różnie z tym bywa :grin: Schudłam 7 kilo i waga na razie stoi :shy: Trochę sobie podjadam, bo na te koktajle na razie nie mogę patrzyć. Od poniedziałku zacznę znowu. Do wymarzonej wagi zostało mi jeszcze 7 kilo. Dam radę :shy:
-
:bravojs0:
Dasz radę!
-
Przez miesiąc schudłam co prawda tylko 5 kg, ale za to coraz szybciej chodzę na wycieczkach i mniej się męczę.
Dziennie wspólnie z koleżanką pokonujemy trasę około 28 km. Ponadto 3 razy w tygodniu ćwiczę 45 minutowy program na spalanie tłuszczu.
Troszkę podjadam słodycze (to mój jedyny nałóg :crazy:) oraz ciacho.
Czuję się fantastycznie, myślę że następne 5 kg uda mi się zrzucić w sierpniu i wejść w ubrania z przed roku. ;)
-
28 km? :huh:
Jestem pod wrażeniem.
Oby tak dalej. :friends:
No u mnie też nie poszło całe 15 (jak by mi się marzyło), ale metoda małych kroczków działa, a spodnie coraz więcej luzu mają ;)
-
myślę, że małymi kroczkami można więcej zdziałać ;)
-
No tak - jest mniej efektownie, ale za to bardziej efektywnie...
Ale czasem to truchtanie w miejscu malutkimi kroczkami bywa naprawdę denerwujące. 8)
-
ponoć cierpliwość jest zaletą królów :naughty:
wiem, z własnego doświadczenia, że pośpiech nie popłaca - liczy się tylko efekt końcowy :grin:
-
Nie wiem który to już tydzień, ale przez ostatnie dwa tygodnie lekko sobie podjadałam :th_cooking:
Od dziś wracam na koktajle bo moje - 15 nie zostało jeszcze osiągnięte.
Trzymajcie kciuki za walkę od nowa :friends:.
Ja trzymam za tych którzy walczą dalej :friends:.
-
Trzymam kciuki! :friends:
-
Trzymamy kciuki :friends:
Ja oczywiście jem po dwie jagodzianki dziennie i o dziwo chudnę (posiłki dzielę na mniejsze porcje - jem 5 razy dziennie) ......
ale to dzięki aktywności fizycznej - około 28 km dziennie chodzę pieszo (przez 6 dni w tygodniu) a wieczorem program na spalacie tłuszczu (minimum 5 razy w tygodniu).
Muszę przyznać się, że czuję się jakbym miała ponad 10 lat mniej :cheesy:
-
Aneta - widzę te liczby i ... wpędzasz mnie w poczucie winy.
Gratuluję! :bravojs0:
To nie lada osiągnięcie.
Szczególnie te 28km.
Słuchajcie - a może po prostu się na jakąś pielgrzymkę wybierzemy? :naughty:
To by był dietetyczny szał!!! :laugh:
-
Oj, tak - pielgrzymka byłaby super :cheesy: :laugh:
Aga, żebyś bliżej mieszkała ....
Wczoraj z koleżanką byłyśmy na pieszej wycieczce w Zdunach ( tj. miejscowość 15 km od Łowicza) i wróciłyśmy również na pieszo. Ale chyba przesadziłyśmy..... (ale tylko trochę :cheesy:)
-
Super by było - tylko ja mieszkam pod Wrocławiem wiec mam daleko. Kiedyś byłam na pielgrzymce w Częstochowie - to był maraton :grin:
-
Też chodziłam na piesze pielgrzymki do Częstochowy. ;)
Ale kiedy to było???? Ważyłam wtedy 47 kg i byłam sporo młodsza.....
-
W zasadzie, to po co mi pielgrzymka?
Mi z 'Zadupia Polskiego' to by wystarczyło przyjść do Anety, albo Beaty na kawę
:laugh: :laugh: :laugh:
-
To Aguś serdecznie zapraszam do mnie na kawkę i jakieś ciacho :th_0girlcupcake: :friends:
-
Zapraszam - ale, na ciacho nie - będą poziomki, borówki, maliny, jeżyny i jagody. Tak dietetycznie :cheesy:
-
Ale to może jesienią.
Pogoda taka, że zanim schudnę, to się spocę i pozacieram tylko... 8)
:laugh:
-
:laugh: :laugh:
-
Dziewczyny, jak postępują Wasze "prace nad modelowaniem sylwetki" ? Czy podjadacie ???
-
Widziałam na zdjęciach imprezę u ciebie.
Powiesz mi, że nie jadłaś tego ślicznego tortu? :gwizdze:
Bo ja się ośliniłam przed monitorem na sam widok :giggle:
Cóż mogę rzec...
Kusi diabeł, kusi... :th_0girlcupcake:
-
Kusi, kusi :shy:
Walkę zaczynam na nowo :grin:
Piję koktajle :naughty:
Rano miałam 73,80 wiec do -15 zostało 8,80 :naughty:
-
Widziałam na zdjęciach imprezę u ciebie.
Powiesz mi, że nie jadłaś tego ślicznego tortu? :gwizdze:
Bo ja się ośliniłam przed monitorem na sam widok :giggle:
Cóż mogę rzec...
Kusi diabeł, kusi... :th_0girlcupcake:
Aguś torcika dostaliśmy "ćwiartkę" na wynos, mogę Ci kawałek podesłać :grin: jest :th_0girl_dance:
-
Aguś, wczoraj były urodziny Bajeczki, więc dieta była zawieszona :cheesy: :cheesy:
-
A teraz trzeba jeszcze zjeść to co zostało po imprezie :terefere:, a Wiktor gotuje b. dobrze i b. duużoo :huh: . Spokojnie wystarczy do weekendu :cheesy: . A swoją drogą to takiej "gosposi" można Anetce pozazdrościć :cheesy: :cheesy: :cheesy: . Domem i kuchnią to się Anetka nie musi zajmować :tease2: .
Szczęściara ;)
-
A teraz trzeba jeszcze zjeść to co zostało po imprezie :terefere:, a Wiktor gotuje b. dobrze i b. duużoo :huh: . Spokojnie wystarczy do weekendu :cheesy: . A swoją drogą to takiej "gosposi" można Anetce pozazdrościć :cheesy: :cheesy: :cheesy: . Domem i kuchnią to się Anetka nie musi zajmować :tease2: .
Szczęściara ;)
Wy wczoraj się oszczędzaliście i nie chcieliście jeść, a ja teraz muszę się męczyć :<
Właśnie zjadłam mięsko z sosem Tzatzyki i sałatką grecką i rzymską. Na deser tiramisu. :th_0girlcupcake:
I jak ja mam schudnąć. :laugh:
Dziś byłam na ponad 20 km marszu i wszystkie kalorie, co straciłam to chyba jedzonkiem nadrobiłam :cheesy:
-
Aż żal, że jednak na pielgrzymkę do was nie wpadłam...
JESTEM TAKA GŁODNA!!!!!!! :'(
U mnie w domu to sobie sama muszę przy garach stać, gotować i jeszcze później posprzątać i pozmywać.
Po 10 latach małżeństwa szanowny małżonek nauczył się ... podgrzewać parówki.
Ba! Uważa z całą stanowczością, że powinnam być z niego dumna! :laugh:
Aneta kłamiesz - nie ma takich facetów jak Wiktor! 8)
Nie dość, że umie, to jeszcze chce! :bravojs0:
-
Aga, Asia świadkiem, że do gotowania i pieczenia się w domku nie dotykam (co nie znaczy, że nie umiem gotować i piec). :cheesy:
Aguś uwierz, tacy faceci istnieją ;) a na pocieszenie powiem Ci, że dziećmi też umie się zajmować ....
Jedyną rzeczą, którą robię to sałatki na zimę :grin: bo konfitury i nalewki przygotowuje Wiktor ;)
zapraszam na pielgrzymkę, a przekonasz się sama :friends:
-
Aneta kłamiesz - nie ma takich facetów jak Wiktor! 8)
Nie dość, że umie, to jeszcze chce! :bravojs0:
Aga to szczera prawda ! Ja na poprzednim spacerku łódzkim sama byłam świadkiem, że Anetka powiedziała nam o urodzinach Bajki, a Wiktor na to : powiesz tylko kiedy, a ja wszystko przygotuję :gwizdze:
-
Potwierdzam, potwierdzam ja też to słyszałam :th_0girl_curtsey: i jak powiedział tak też uczynił. No cóż... :gwizdze: fajnie być intelektualistką :th_connieswatfly: i Panią Domu z Mistrzem Kuchni :th_cooking: na wyłączność. ;)
(a możę by tak sklonować Wiktora :th_holeinwall: , ale On się nie da....) :terefere:
-
Kolejny tydzień odchudzania rozpoczęty. Mam nadzieję, że uda mi się troszkę schudnąć.
Od lipca zbiłam z wagi tylko 5 kg - waga stoi, ale mam nadzieję, że jak po wakacjach wrócę do pracy to schudnę jeszcze przynajmniej 7 kg do końca roku kalendarzowego. ;)
A jak Wam idzie odchudzanie????
-
72,30 lub 73,50 i tak w kółko. Ani grama nie chce spaść :crazy: Ostatni tydzień się odchudzam, jak nie drgnie to koniec z dietami i zacznę ćwiczyć :shy:
-
Ćwiczenia w diecie są nawet wskazane :naughty:
Ja gdybym nie jadła słodkości pewnie schudłabym z 10 kg (ale słodycze to mój jedyny nałóg) ;)
a tak tylko 5 kg - to i tak dobry wynik (zwłaszcza, że jem 5 posiłków i to nie koniecznie niskokalorycznych oraz ciacha i czasem czekoladki) :cheesy:
Aktywność fizyczna poprawia samopoczucie - sprawia, że człowiek czuje się lepiej, ma więcej energii :friends:
-
Bez ćwiczeń podczas odchudzania, skóra robi się wiotka i wisząca, ćwiczenia w dużym stopniu poprawiają jej stan.
Jak tak się chwalicie ile schudłyście, to ja pochwalę Gumisia. Schudł 25 kg w ok 4 miesiące. Ale dla nas najważniejsze żeby nie było efektu jojo. Możliwe że było by więcej kg ale Gumiś ćwiczy codziennie, basen, siłownia, boks, więc tkanka tłuszczowa zamienia się w mięśnie.
-
Wielkie gratulacje dla Gumisia :bravojs0:
-
Reneczka mam nadzieje że zostawisz nam choć trochę Gumisia :terefere:
U mniue waga ostatni tez stoi, ale fakt że i dieta zaniedbana :th_escapejar2:
-
Najważniejsze żeby nie stosować diet, a na zawsze zmienić nawyki żywieniowe.
-
Najważniejsze żeby nie stosować diet, a na zawsze zmienić nawyki żywieniowe.
Taaak, tylko jak to zrobić :naughty: :terefere:
-
pewnie ograniczyć wszystko, co jest smaczne i kaloryczne. :cheesy: :cheesy:
-
pewnie ograniczyć wszystko, co jest smaczne i kaloryczne. :cheesy: :cheesy:
Właśnie o to chodzi że nie !!!! :) jeść mniej ,najlepiej 5x dziennie, o tych samych godzinach, nie dopuszczać do uczucia głodu. Ważne jest żeby się nie obżerać i nie podjadać, do tego ćwiczenia. ( musimy pamiętać że jak odstawimy ćwiczenia też możemy przytyć. ) Gumiś je wszystko tylko tak jak napisałam i efekt widać.
My przerobiliśmy naprawdę wiele diet i za każdym razem był efekt jojo i tak naprawdę waga Gumisia jest tak duża przez diety. Teraz nie stosujemy żadnej diety tylko zmieniliśmy nawyki. Odchudzanie zaczyna się w głowie.
-
Od lipca jem pięć posiłków dziennie, chodzę sześć razy w tygodniu po 3 godziny, ćwiczę program na spalanie tłuszczu 45 minut cztery razy w tygodniu i schudłam tylko 5 kg i waga stanęła w miejscu :crazy:
Ale jest nadzieja, że jeszcze schudnę (zwłaszcza, że nie przybieram na wadze ;))
Chyba Gumiś więcej ćwiczy ;)
-
Od lipca jem pięć posiłków dziennie, chodzę sześć razy w tygodniu po 3 godziny, ćwiczę program na spalanie tłuszczu 45 minut cztery razy w tygodniu i schudłam tylko 5 kg i waga stanęła w miejscu :crazy:
Pamiętaj że mięśnie maja większy ciężar właściwy niż tłuszcz, czyli ćwicząc tracisz objętość a nie wagę ;)
trzeba się mierzyć a nie ważyć 8) i wciągać gumki w kolejne spodnie
-
obecnie niepraktykująca, zażeram stresy słodyczami, klasyczna kompensacja, ze zmęczenia mało się ruszam, to bardziej przypominam kaszalota. Też mam w planie -15. Ale jeszcze 3 lata temu dało mi efekt (-12) kilka zasad i działań: ostatnie jedzenie do 18, z jadłospisu wyłączone białe pieczywo, kartofle i kluchy, za to ryż i kasza, rano płatki owsiane lub musli, oczywiście dbałość o jakość jedzenia, ale co istotne - codziennie wieczorem, po tej kolacji o 18, marsz, nie spacer tylko marsz bez żadnych kijków, ręce wystarczyły do machania, zaczynając od 20 min, dochodząc do 1-1,5h. Efekt nie tylko w kilogramach i obwodach ale też w jędrności ciała na brzuchu i udach. Żadnej innej gimnastyki. Tylko trzeba mieć ten moment w życiu kiedy można tak codziennie wieczorem mieć wyłącznie dla siebie tę godzinę ;)
-
Od lipca jem pięć posiłków dziennie, chodzę sześć razy w tygodniu po 3 godziny, ćwiczę program na spalanie tłuszczu 45 minut cztery razy w tygodniu i schudłam tylko 5 kg i waga stanęła w miejscu :crazy:
Ale jest nadzieja, że jeszcze schudnę (zwłaszcza, że nie przybieram na wadze ;))
Chyba Gumiś więcej ćwiczy ;)
Anetko a czy jesz zawsze o tych samych porach? nawet jak nie jesteś głodna? Bo to jest dość istotne.
-
Renatko, staram się jeść ( w miarę) o tych samych porach. W tygodniu jem więcej warzyw gotowanych na parze oraz mięsko bez smażenia na tłuszczu. Tylko w niedzielę robię sobie wolne bez ćwiczeń i diet ;)
Od września wrócę (po urlopie) do pracy więc nie jestem wstanie przestrzegać godzin posiłku (o różnych porach kończę pracę). Ale mam nadzieję, że jeszcze do końca grudnia schudnę 5 kg. :grin:
Trzymam kciuki za Gumisia, żeby utrzymał wagę :friends:
-
Dziewczyny, jak tam odchudzanie???? Ile kilogramów Wam ubyło???
-
Mnie ostatnio przybył 1 kg :th_dash1:
-
Ja mam 71.50 i nie drgnie dalej :< Zaczynałam z 80,30 więc 8,80 spadło. Do -15 jeszcze trochę brakuje.
-
Beata to ładny wynik :bravojs0: teraz tylko cierpliwość i samozaparcie. Jest taki moment w odchudzaniu, że organizm testuje naszą silna wolę. Zobaczysz jak wytrwasz w diecie to waga zaraz drgnie. Powodzenia i trzymam kciuki.
-
Beatko wielkie brawa :bravojs0: to bardzo dobry wynik w odchudzaniu.
U mnie - 5 i również ani drgnie. Trzeba poczekać - tylko ludzie cierpliwi i wytrwali osiągają cel :friends:
-
Laski - jak tam wasze odchudzanie?
Mam propozycje dla tych które odpuściły. NIE PODDAWAĆ SIĘ !!! Walczymy !!!.
Do naszego wymarzonego celu -15 jeszcze troszkę. Musimy się nawzajem wspierać :friends:
Ja od wczoraj zaczęłam walkę na nowo. Nie mogę patrzeć na te koktajle, ale chce osiągnąć swój cel. Walczcie razem ze mną. :friends:
-
No ja przyznaję że "trochę" sobie odpuściłam :th_holeinwall:
Spadło mi w tedy 5 kilo w tydzień i na szczęście nie wraca, mimo że nie stosuję diety. :backflip:
Eh, trzeba by znowu przejść na warzywka, ta dieta dr Dąbrowskiej w sumie mi odpowiada, zwłaszcza że jest naprawdę bardzo skuteczna, ale jak sobie przypomnę, że nic a nic do tych warzyw dodać nie można, ani oliwy, ani serka, ani jogurtu nawet, to mi się jakoś zabrać nie mogę ...
-
Zgadzam się, musimy się wspierać. ;)
W poniedziałek weszłam na wagę i o dziwo schudłam kolejne 2 kg :backflip:
Muszę przyznać, że w spodnie, które wcześniej nie wchodziłam - teraz bez problemu mogę założyć.
Nie stosuję żadnej z diet (choć ostatnio dostałam od koleżanki kurację mnichów tybetańskich - ale nie chce mi się w to bawić).
Jem 5 małych posiłków dziennie oraz 4 razy w tygodniu ćwiczę. Pomalutku, pomalutku i zaczynają być widoczne efekty ......
-
Laski - jak tam wasze odchudzanie?
Mam propozycje dla tych które odpuściły. NIE PODDAWAĆ SIĘ !!! Walczymy !!!.
Do naszego wymarzonego celu -15 jeszcze troszkę. Musimy się nawzajem wspierać :friends:
Ja od wczoraj zaczęłam walkę na nowo. Nie mogę patrzeć na te koktajle, ale chce osiągnąć swój cel. Walczcie razem ze mną. :friends:
A ja potwierdzam - dieta, którą stosuje pańcia Borusji przynosi rewelacyjne efekty! :naughty:
BeataA dziekuję za miłe odwiedziny. :grin:
-
Widziałam, widziałam 8)
Na zdjęciach znad morza zastanawiałam się, z której strony Beatka ma te kilogramy do zrzucenia :naughty:
U nas może nie dietka, ale za to zmiana życia
Dzieci w szkole, nowa praca i noszenie Aduśki na rękach daje widoczne efekty.
Jako wspomagacz dodatkowo trochę stresu i zmartwień - i jest po co żyć :laugh:
Ale do mety dobiegnę chyba dopiero na wiosnę.
Chociaż w przeciwieństwie do większości ludzi zawsze chudłam zimą, a tyłam latem :gwizdze:
-
Chociaż w przeciwieństwie do większości ludzi zawsze chudłam zimą, a tyłam latem :gwizdze:
[/quote]
Oj mam podobnie :gwizdze:bo latem są pyszne grile :th_cooking:
-
Ciekawa jestem co powiecie na taką rewolucyjną zmianę w żywieniu - całkowite wyłączenie pszenicy z jadłospisu.
Tu więcej na ten temat:
http://www.kulinarnaczytelnia.pl/2013/06/wrog-publiczny-numer-jeden-davis.html (http://www.kulinarnaczytelnia.pl/2013/06/wrog-publiczny-numer-jeden-davis.html)
http://kobieta.gazeta.pl/kobieta/56,127066,14560497,Dieta_bez_zboza___odpowiedzia_na_wszystkie_problemy_.html#BoxLSTxt (http://kobieta.gazeta.pl/kobieta/56,127066,14560497,Dieta_bez_zboza___odpowiedzia_na_wszystkie_problemy_.html#BoxLSTxt)
Obawiam się, że autor może mieć rację.
Przynajmniej w moim przypadku skruszona pójdę po rozum do głowy.
W zeszłym roku miałam fantastyczne doświadczenie - tygodniowy wyjazd detoksykacyjny.
Dość ekstremalne przeżycie: zero jedzenia, dodatkowo wewnętrzne tzw. spa 2x dziennie (domyślcie się :tease2:). Na głodówce byłam w sumie 10 dni- 7 na wyjeździe i reszta w domu.
W tym roku miałam je powtórzyć, było juz zapłacone, ale w międzyczasie się zakochaliśmy w psie - Archi musiałby zostać u Elzy dłużej, na co nie mogłam pozwolić :wub:, więc zrezygnowałam :heartbeat:.
Miałam tam zrobione badanie z krwi na nietolerancję pokarmową na 50 najpopularniejszych produktów. Niestety wyszedł mi gluten (pszenica), mleko, białko jaja, biały ryż i jeszcze parę ale już mniej ważnych.
Przez ponad 4 miesiące stosowałam dietę - niedietę, tzn. wykluczyłam powyższe z jadłospisu + mięso (ale to miało być tylko na 4 miesiące). Jadłam do woli pozostałe produkty. Efekt był niesamowity - 12kg w dół, piękna cera (a mam tendencję do problemów skórnych cały czas mimo upływu lat), rewelacyjne samopoczucie, brak apetytu na niezdrowe rzeczy.
Niestety odpuściłam sobie :th_0girlcupcake:. Teraz żałuję bardzo i od jakiegoś czasu staram się powoli wdrożyć ponownie. Jest to trudniejsze, bo jak człowiek dostał po głowie i widział to co widział w czasie detoxu, to potem łatwiej było o motywację :gwizdze:.
Nastawiam się na ponowny wyjazd ale to w przyszłym roku w wakacje, bo nie wyobrażam sobie detoxu w zimie (marznie człowiek bardzo a to w Szczyrku ;)).
-
ElzaMilicz my również bardzo dziękujemy za miłe spotkanie. :shy:
To prawda widać po mnie, że schudłam :backflip:
Aguś dziękuję za komplement, ale gdybyś mnie zobaczyła z bliska to widać te kilogramy do zrzucenia :shy:.
-
Przemogłam się i zrobiłam miksturę. Od jutra rozpoczynam Kurację Mnichów Tybetańskich, która:
- oczyszcza organizm z nadmiaru tłuszczu
- polepsza przemianę materii i uelastycznia naczynia krwionośne
- zapobiega zawałom
- likwiduje ból głowy i szum w uszach
- wzmacnia wzrok
- oczyszcza całkowicie organizm z niepotrzebnych związków
Koleżanka ją stosowała 6 lat temu i bardzo schudła i nie nie ma efektu jojo. ;)
Zobaczymy jak na mnie zadziała. ;)
-
Anetko na czym polega ta kuracja?
-
Tą kurację można stosować tylko raz na pięć lat.
Przygotowuję się miksturę na bazie czosnku i spirytusu - jak będziesz zainteresowana, to prześlę na e-mail proporcje i sposób przygotowania oraz jak ją dawkować. ;)
-
Ciekawa jestem co powiecie na taką rewolucyjną zmianę w żywieniu - całkowite wyłączenie pszenicy z jadłospisu.
Tu więcej na ten temat:
http://www.kulinarnaczytelnia.pl/2013/06/wrog-publiczny-numer-jeden-davis.html (http://www.kulinarnaczytelnia.pl/2013/06/wrog-publiczny-numer-jeden-davis.html)
Na razie przejrzałam pobieżnie, ale mnie to bardzo przypomina dietę bez węglowodanową o której pisałam kilka postów wyżej i która przynosi u mnie bardzo ładne efekty(jak tylko jej nie łamie ;)).
W zeszłym roku miałam fantastyczne doświadczenie - tygodniowy wyjazd detoksykacyjny.
Dość ekstremalne przeżycie: zero jedzenia, dodatkowo wewnętrzne tzw. spa 2x dziennie (domyślcie się :tease2:). Na głodówce byłam w sumie 10 dni- 7 na wyjeździe i reszta w domu.
Ja coś takiego zafundowałam sobie 3 lata temu, tyle że był to dwutygodniowy turnus wyjazdowy, pełna głodówka, spacery, joga i gimnastyka rozciągająca, szkolenia, filmy edukacyjne, spa wewnętrznego nie było :tease:, no i codzienne kąpiele w morzu (kwiecień temperatura powietrza 3 stopnie i przeszło dwa razy cieplejsza woda bo aż 7 st :terefere:) Było super ale raczej doceniam efekty zdrowotne (żegnaj alergio) niż odchudzające, bo owszem straciła ok 8 kg, ale przez kolejne 3 lata odrobiłam z nawiązką.
-
Też kiedyś myślałam o takim wyjeździe ....
ale cóż mam słabość do słodkości (słodycze, to mój jedyny nałog) i nie wiem, czy bym dała radę 10 dni wytrzymać bez zjedzenia czekoladki czy batonika ;)
-
Ważę - 67,500 :backflip: :backflip: :backflip: :backflip:
Dziewczyny, co u Was ?
Waga spada?
-
no, no, no ale wynik to już prawie 15 w dół :drunk:
ja niestety sobie trochę(czytaj totalnie) odpuściłam i złapałam kilogram w górę :th_dash1:
-
Beatko, wielkie gratulacje :bravojs0: :bravojs0:
Mnie się tak szybko nie udaje schudnąć :<
Dziś w nocy wróciłam z wycieczki z Karwi i Trójmiasta.
Weszłam na wagę i przeżyłam szok. Po tygodniu bardzo kalorycznego odżywiania się (pizza, frytki, smażona rybka, big mac i wiele innych ) nie przytyłam ani też nie schudłam. Ważę tyle samo, co przed wyjazdem ;)
Mam taką cichą nadzieję, że do Sylwestra uda mi się jeszcze troszkę schudnąć ;)
-
Hej Dziewczynki z grupy - 15.
Co u Was słychać? Czy ktoś już osiągnął swoje wymarzone - 15?
Pochwalcie się troszkę :th_holeinwall:
-
Taka cisza bo wszyscy oprócz Ciebie wymiękli :naughty:
ja stoję na swoich -5,
byłam tydzień temu na 2-dniowym weselu, było co jeść więc nie jest źle :gwizdze:
-
Nie ma się czym chwalić. Schudłam - 8.
Myślę, że - 15, to osiągnę dopiero za rok (jak oczywiście wytrzymam w postanowieniu) ;)
O lepszych efektach schudnięcia będę mogła pomyśleć, jak zdecyduję się na zmianę męża :cheesy:
bo przy jego kuchni, to często wymiękam .... ;)
-
-8 kg to całkiem nieźle, a przy Wiktorze to faktycznie nie lada wyczyn .
-
Dieta eliminujaca weglowodany (odtluszczajaca) rzeczywiście działa. Po 10-12 dniach jest około 4 kilogramów mniej, potem na każde 5 dni ok.1,5 kg. Po dwóch mięsiacach niektórzy maja nawet 20 kg utraty masy ciała, dobre wyniki. To standardowa dieta przed operacjami kardiochirurgicznymi. Bez problemu mozna stosować cyklicznie. Wrzucić?
-
Wrzucić :shy: :grin:
-
Ja ostatnio odkryłam jeszcze jedną dietę ;)
Połączenie studiów dziennych, z praca na pół etatu, aktywnym tymczasem czekajacym w domu i jakąś tam drobną e-pomocą.
Nie zapominajmy o "zwykłym" życiu :naughty:
Na razie walczę by nie schudnąć (macie jakieś podpowiedzi?) ;)
-
Na razie walczę by nie schudnąć (macie jakieś podpowiedzi?) ;)
Klon Wiktora :grin:
no i słodycze, słodycze i jeszcze raz słodycze.... ech rozmarzyłam się
-
ach te słodycze - to marzenie jeść ile się chce ;)
-
nic tak nie zwieksza wagi jak fastfoody. Jak potrzebujesz diete na przytycie zgłoś się do mnie :drunk:
-
Wrzucić, wrzucić bo na koktajle już nawet nie patrze. :crazy:
-
Efka wrzucaj.
Ja chcę dietę, która nie uczyni ze mnie niewolnika kuchni.
Wychodzi na to, że aby się odchudzić porządnie, to trzeba by wziąć urlop zdrowotny i stać przy garach na etacie - przy jednych dla siebie i przy drugich dla reszty rodziny :crazy:
A sport uprawiać na zasadzie nording-walking po sklepach w poszukiwaniu dziwnych warzyw i przypraw :'(
Do tego pożyczka z Prowidenta na łososia na parze i inne dietetyczne cuda.
Na razie moja dieta opiera się głównie na fajkach, kawie i notorycznym niedosypianiu.
Doszłam do -10kg.
Ale szczerze mówiąc - samopoczucie mam, jakbym zrzuciła tylko połowę z tego. :th_escapejar2:
-
[
no i słodycze, słodycze i jeszcze raz słodycze.... ech rozmarzyłam się
Słodycze nie działają :th_laie_59: Gumiś świadkiem, jestem słodyczocholikiem.
-
[
no i słodycze, słodycze i jeszcze raz słodycze.... ech rozmarzyłam się
Słodycze nie działają :th_laie_59: Gumiś świadkiem, jestem słodyczocholikiem.
zazdroszczę Tobie, bo ja muszę sobie je wydzielać. :<
Skończyły się czasy kiedy miałam dwadzieścia kilka lat i jadłam kilka czekolad dziennie i ważyłam 47 kg.
Teraz muszę pamiętać, że mi nie wolno (bo waga jednak po nich skacze) ;)
-
Mi nie wolno bo mam za wysoki cholesterol :) ale ja nie umiem się oprzeć.
U mnie na szczęście czas dwudziestki stoi w miejscu :giggle:
-
U mnie na szczęście czas dwudziestki stoi w miejscu :giggle:
Z tą 20 przesadziłaś według mnie masz ze 22 :th_0girl_dance:
-
reneczek ja bym się tak nie śmiał. Przypomnę tylko, że w ostatnim badaniu masz cukier wyższy niż ja, tyle że ja mam stwierdzoną cukrzycę.
:f260e9b378076837:
-
U mnie na szczęście czas dwudziestki stoi w miejscu :giggle:
Z tą 20 przesadziłaś według mnie masz ze 22 :th_0girl_dance:
tak czy siak,dzięki Marysiu :grin:
reneczek ja bym się tak nie śmiał. Przypomnę tylko, że w ostatnim badaniu masz cukier wyższy niż ja, tyle że ja mam stwierdzoną cukrzycę.
:f260e9b378076837:
A ja nie mam stwierdzonej :tease: :terefere: , jakbym się dzień wcześniej nie najadła słodyczy to byłby niższy :terefere:
-
terefere kuku baba strzela z łuku. :drunk:
-
Od cukrzycy też można chudnąć nie tylko tyć.
-
chyba nie od cukrzycy tylko od tego jakie zaczynasz stosować jedzenie. Nigdy nie słyszałem żeby ktoś schudł od cukrzycy :grin:
-
(https://m.ak.fbcdn.net/scontent-a.xx/hphotos-prn2/q71/1375979_375171219282861_782481997_n.jpg)
:giggle:
-
chyba nie od cukrzycy tylko od tego jakie zaczynasz stosować jedzenie. Nigdy nie słyszałem żeby ktoś schudł od cukrzycy :grin:
Chudnięcie pomimo apetytu jest jednym z objawów cukrzycy typu 1 tj. cukrzycy spowodowanej zupełnym brakiem insuliny w organizmie :shy: Najczęściej występuje u ludzi młodych , więc uważaj na Reneczka ;)
-
(https://m.ak.fbcdn.net/scontent-a.xx/hphotos-prn2/q71/1375979_375171219282861_782481997_n.jpg)
:giggle:
no niestety ;)
-
Dziewczyny jak Wam idzie odchudzanie??? Czy któraś osiągnęła -15 ??
-
Mi jeszcze troszkę brakuje. Znowu mam 67,500 i ani drgnie. Jest też tak ponieważ jem normalnie i na razie dietę odpuściłam. Czekam na dietę Efka, ale coś nie chce się nią podzielić :<
-
U mnie - 8 i też stoi waga w miejscu - ale na razie się tym nie przejmuje (ważne, że nie rośnie) :naughty:
Na swoją wagę pracowałam latami, więc musi troszkę potrwać zanim zrzucę kolejne kilogramy ;)
-
Róbcie pomiary obwodu brzucha. Może się waga zatrzymać, ale centymetry powinny spadać. Pomiary najlepiej robić w obwodzie brzucha oraz w udach.
-
Mi jeszcze troszkę brakuje. Znowu mam 67,500 i ani drgnie. Jest też tak ponieważ jem normalnie i na razie dietę odpuściłam. Czekam na dietę Efka, ale coś nie chce się nią podzielić :<
To dlatego, że mam ją w pdf i nie wiem jak ją tu wkleić. A sorki na razie mam urwanie jajeczka i nie bardzo czas na klepanie do worda. Puść adres mailowy to wyślę nawet zaraz.
-
Dziękuję, już na PW wysyłam adres. Z powodu urwania jajeczka współczuję :friends:. i ściskam.
Wszystkie zainteresowene proszę o meila do mnie będę przesyłać dalej.
-
Jak Wam idzie odchudzanie ????
Troszkę się opuściłam w swoim postanowieniu odchudzania. Od przyszłego tygodnia po przerwie dwutygodniowej wracam do ćwiczeń ....
-
Mam -11!!!!!! :backflip: :backflip: :backflip:
A teraz czas pokazać to światu - i wymienić garderobę.
Zaczęłam od wywalenia wszystkich lejbowatych swetrów :giggle:
-
Super - gratulacje :backflip: :backflip: :backflip:
Ja też w pierwszej kolejności wywaliłam swetry :shy:
-
Ja tam jestem przezorna za luźne rzeczy chowam do pawlacza, a nóż się kiedyś przydadzą, ale fakt że w tym pawlaczu mam sporo więcej rzeczy do których może jeszcze kiedyś dochudnę ;)
-
Aga gratulacje :backflip: :backflip:
Podobnie mam jak Marysia - mam bardzo dużo ubrań w których chodziłam (kiedy byłam szczupła) bądź teraz za szerokich. Wszystkie upycham w dodatkowej szafie na strychu. Co prawda co jakiś czas robię porządki i coś wyrzucam - ale zawsze dobrze mieć ..... ;) :friends:
-
Ja podobnie jak Sabamlis i Aneta - opcje od rozmiaru 36 do 46 :th_holeinwall:.
Obecnie schodzę do 42 bo 44 już mocno luźne, wagowo nie wiem jak to wygląda, bo wagi nie mam w domu.
Ale powiem Wam, że najbardziej jestem dumna z mojej córy - 9 latki. Przez okres wakacyjny schudła, ale zdrowo (bo i urosła).
Delikatnie sugerowała jej to pani endokrynolog (bo też i z tego powodu trafiliśmy do niej 1,5 roku temu - diagnoza niedoczynność tarczycy, co za tym idzie - zmieniony metabolizm) - na zasadzie spróbuj odmówić sobie słodyczy, na poczatku rzadziej potem częsciej, jedz więcej warzyw (z tym nie ma problemu - uwielbia), ogranicz pieczywo i inne węglowodany.
Efekt - wystający brzuszek i oponki na bioderkach znikły (przy czym ona nie była gruba - była taka ...nabita).
Ale najwiekszy wg mnie efekt przyniosła rezygnacja z mleka (do kakao, do płatków, naleśników) - to też nam zasugerowała.
I to był strzał w 10-tkę! Okazało się, że najprawdopodobniej miała nietolerancję laktozy (burczenia w brzuchu, częste gazy), która jest jednym z czynników podwyższania poziomu insuliny we krwi i w efekcie tycia, szczególnie brzusznego, wysokich trójglicerydów i cholesterolu (to też przy tarczycy standard).
Mam tez wrażenie, że bardzo pozytywny efekt jest w zachowaniu - zmniejszenie płaczliwości, opanowanie - jasne, ona dorasta, ale ja widze różnicę, zbyt mocną jak na taki krótki czas.
Teraz po przeczytaniu księżki http://merlin.pl/Koniec-z-cukrzyca-i-otyloscia_Nowa-Proza/browse/product/1,1261172.html?gclid=CIT6j7TKrLoCFcZd3god_2EAKQ (http://merlin.pl/Koniec-z-cukrzyca-i-otyloscia_Nowa-Proza/browse/product/1,1261172.html?gclid=CIT6j7TKrLoCFcZd3god_2EAKQ) i tej podawanej już przeze mnie http://merlin.pl/Dieta-bez-pszenicy_William-Davis/browse/product/1,1209340.html (http://merlin.pl/Dieta-bez-pszenicy_William-Davis/browse/product/1,1209340.html)stwierdziłam, że obie przechodzimy na dietę bezglutenową - na razie dla sprawdzenia, na miesiąc (akurat do kolejnej wizyty u endo). Gluten podobnie jak białka mleka, jest jednym z najczęstszych czynników otyłości (tzn wzrostu insuliny prowadzacego do insulinoopornosci i różnych autoimmunologicznych rekacji naszego organizmu- w tym tarczycy, stawów), ale rzadko kiedy nietolerancja (nadwrażliwość) na gluten jest wiazana z tymi chorobami.
Książki polecam dla każdego, bo jestem pod wrażeniem wagi informacji tam zawartych. Ogromnym.
Wiele rzeczy wiedziałam, ale nie doceniałam konsekwencji i zależności pomiędzy tym co i jak jemy, :crazy: jak się czujemy i do jakich lekarzy to nas wyśle.
Ręka do góry kto z Was miał robioną krzywą insuliniową, nie krzywą cukrową (to dwa różne badania, ale można je robić w tym samy czasie - krew pobierana jest na dwa odrębne badania), konieczną do sprawdzenia insulinooporności? Mozna mieć dobrą krzywą cukrową a złą insulinową i wtedy jest kłopot.
Zróbcie sobie, bo może się okazać, że to przyczyna wielu problemów, w tym kłopotów z utrzymaniem wagi.
-
A jaka byla ta druga ksiazka, bo wkleily Ci sie dwa takie same linki?
Brzmi to ciekawie, chyba sobie zakupie.
-
Anavilma już zmieniłam :shy:.
Kilka stron wczesniej wstawiałam linki do poczytania o książce.
-
Sama od paru lat jestem pod kontrolą endokrynologa (tzn zaglądam do niego raz do roku z badaniami), choć w moim przypadku chodzi o nadczynność.
A glutenu na codzień nie jadam bo po pierwsze moja Mama go nie toleruje - wiec go nie jada, a mnie samej do chleba i jemu podobnych nie ciągnie, choć czekolada jet absolutnym wyjątkiem. :grin:
Po za tym, jak wiedzą ci co mnie znają, jeść lubię, nie ograniczam się bynajmniej ;) i mam problem wrecz odwrotny - z przybraniem wagi.
Ale podstawą jest nie tyle odstawienie konkretnych składników diety, ile jedzenie tego czego aktualnie chcę - na przykład ostatnio, od około miesiąca, włączyła mi sie "faza" na ryby i te zjadam w ilościach i postaci każdej. Jednak gdy mam momenty gdy nie chcę jeść, to nie jem.
A kilogram przybrałam jak w pracy zaczęłam podjadać namiętnie paluszki.
-
Cześć Laseczki !!!
Wszystkie chętne do walki o figurę zapraszam do odchudzania - podejście numer dwa.
Zaczęłam dziś od nowa - waga poranna 67,300
Wypiłam koktajl truskawkowy - i litr wody :shy:
-
A ja zaczęłam tydzień temu, korzystając z kilku wolnych dni na dziecko (czyt.Milunię). Przez tydzień spadło mi prawie 4 kilo, a to za sprawą diety warzywnej zwanej inaczej głodówką warzywną, choć tak naprawdę człowiek głodu nie czuje zupełnie, bo jeść można do woli, tyle że... ileż można jeść samych warzyw (i co poniektórych owoców)
Teraz już nie będzie mi tak leciało z wagi, bo zaczynam rozszerzać jadłospis, ale postaram się żeby jednak leciało w dół, a nie w górę. Cel to jeszcze -10kg, ale cokolwiek mi spadnie to i tak się ucieszę :grin:
-
Postawiłam na kriolipolizę i endermologię. Na razie lepsze niż dieta :backflip: Samo słowo powoduje, że łapki same lecą do lodówki. Brrr.
-
Ja nie mam wagi, ale spódnica kupiona na wcisk :shy: we wrześniu lata wokół bioder, mogę obie pięści włożyć od przodu :backflip:. Od dłuższego czasu zmniejszałam ilość chleba, węglowodany głównie z warzyw, dużo ryb, jajek, chudego mięsa.
Od dwóch tygodni jestem na diecie bezzbożowej, bezmlecznej (tylko mozarella) blisko diety paleo. Zero głodu, napadów na słodkie, energii ful, kawa odstawiona :backflip: Muszę się zważyć.
-
U mnie waga spadła o kolejne 2 kg. Jem pięć posiłków dziennie (większość obiadów gotowanych na parze) i od poprzedniego poniedziałku wznowiłam 3 razy w tygodniu ćwiczenia. ;)
Może waga szybciej by mi spadła, ale nie mogę oprzeć się pokusie i jem batonika dziennie (słodycze to mój jedyny nałóg). :cheesy:
-
Mąż wymienia mi namiętnie garderobę - wszystko z dup... leci :giggle:
Jakoś muszę przystopować, bo biedny nie nadąża w tych zakupach...
Tylko ja takiego rozpędu nabrałam, że ... aż mi dysk wypadł ... :nerd:
A ponieważ uśmiecham się na swój widok w lustrze - przestałam w końcu molestować wagę.
Nie wiem, ile schudłam - i chyba wcale nie muszę tego wiedzieć :th_0girl_dance:
-
Jak tam dziewczyny odchudzanie ?????
U mnie kolejne 2 kg mniej. :backflip: Wchodzę już w niektóre ubrania kupione trzy lata temu. :backflip:
Niedługo może dojdę do - 15 kg ;) :friends:
-
U mnie kolejne 2 kg mniej. :backflip: Wchodzę już w niektóre ubrania kupione trzy lata temu. :backflip:
Niedługo może dojdę do - 15 kg ;) :friends:
GRATULUJĘ !!!
U mnie kiepsko - bardzo kiepsko.
-
Cześć dziewczyny z klubu - 15 :naughty:
Czy już osiągnęłyście zamierzony cel ?
W sobotę rano miała 65,20 :backflip: :backflip: :backflip:
Lecz po weekendzie znowu mam 66,50 :backflip: :backflip: :backflip:
Co oznacza, że jak przestanę jeść słodycze i obiady po 19 to powinnam spaść do 64 :backflip: :backflip:
-
Dobrze że chociaż jedna została na placu boju :naughty:
mnie znów trochę przybyło :th_dash1: zimno się robi, czas na zimowe oponki w talii :cheesy:
-
Marysiu to nie oponki tylko warstwa ociepliny, gdyż wychodzimy z psami na zimno i musimy być zabezpieczone przed chłodem :nerd:
-
Nie osiągnęłam jeszcze wymarzonych kilogramów. Raz chudnę innym razem troszkę tyję. Ale od dłuższego czasu waga stanęła mi w miejscu. :crazy:
Ale jak na razie nie przybieram na wadze (a przy kuchni Wiktora, to już sukces) ;)
-
Ja mam taką magiczną barierę wagową ok kilku lat. Poniżej niej to będzię cud jak zejdę, choć pilnowanie się w pochłanianiu ulubionych potraw jest przestrzegane. Ale od 2 lat( po chorobie mojej przyjaciółki) jakoś mniej przeszkadza mi lekki nadmiar ciałka. Zauważyłam, że są rzeczy dużo ważniejsze od wagi i gdy zaczęłam się mniej tym martwić, to waga ładnie stoi w widełkach, które całkiem dobrze toleruje.Wszystkim walczącym z wagą zwracam uwagę, że idzie piękny czas z przepysznymi potrawami więc kochane zawieście walkę do wiosny a będziecie szczęśliwsze. Pozdrawiam wszystkie kobietki ( i nie tylko) zbijające wagę. Życzę smacznych świąt :th_0girlcupcake:
-
Oj, tak idą święta i trzeba pomyśleć, że muszę zmagać się z pokusą tylu pyszności :th_0girlcupcake:
Kilka fantastycznych dań, około 10 ciast i wiele innych pyszności .... :th_cooking:
No cóż, to prawda oprócz diety i liczenia kalorii wiele rzeczy jest ważniejszych. Jeżeli człowiek umie cieszyć się z rzeczy małych jest szczęśliwy ...... Do szczęścia potrzeba tak niewiele ... ;)
-
Swięta będą co roku, a zdrowe nawyki żywieniowe to nie dieta tylko styl życia ;)
Ostatnio robiłam urodziny synkowi i jedyną kaloryczną i umówmy się niezbyt zdrową potrawą był tort , a była rybka i przekąski białkowe i pieczone mięsko, także wszystko się da zrobić jak się chce ;)
No, uszek i pierogów na wigilię to sobie na bank nie odmówię , ale potem pójdę na długi spacer a rano wycisne siódme poty na treningu :grin: Polecam założenie się z kimś o schudnięcie lub odsłonięcie mięśni np na brzuchu :grin: Niezła motywacja :grin:
I odmawiając sobie nałogu niezbyt zdrowego , pokonujemy swoje słabości i przy też możemy być szcześliwe, przecież szczęście to nie tylko jedzenie tłustych, kalorycznych potraw :kiss: TRZYMAM KCIUKI ZA WSZYSTKIE ODCHUDZAJĄCE SIĘ !!!!! :th_0girl_dance:
-
Iwonko - super pomysł z tym zakładem, tylko ja nie mam się z kim założyć bo maje koleżanki są chude jak patyki :tease2:.
-
Witam wszystkich w Nowym 2014 !!!
Szukam chętnych, którzy po Świętach chcą zgubić kilka kilko :shy:
Zaczynam od poniedziałku - kto się dołączy? ZAPRASZAM !!!
-
to ja dołączam, do roboty :friends:
-
Mnie się troszkę przytyło po świętach. Też chętnie dołączę się do Klubu odchudzających od poniedziałku ;)
-
No dobra :th_dash1: czas zrzucić te pierniki i dobroci stolu :th_0girlcupcake:. Ja też zaczynam w poniedziałek a mój cel to 3 kilo :grin:
-
Jak pozbyć się cellulitu? :crazy:
Czy ktoś ma sprawdzone metody walki z nim ? Podzielcie się ! Bo ja już nie mam siły :th_dash1:
-
Oprócz właściwego odżywiania i nawadniania, a właściwie przepłukiwania, szczególnie w okresach odchudzania, 1. jakieś niezłe kremy czy inne specyfiki, ale nie wchłaniające się, tylko takie które trzeba samemu 2xdziennie wmasować (tym głównym zbawiennym czynnikiem jest masaż), 2. co najmniej 30-minutowe codzienne marsze, nie spacery tylko marsze. Działają na uda i pośladki i o dziwo na brzuch, sam się wciąga.
-
co najmniej 30-minutowe codzienne marsze, nie spacery tylko marsze. Działają na uda i pośladki i o dziwo na brzuch, sam się wciąga.
no to zaczynamy codziennie maszerować, najlepiej z psem :th_0girl_witch:
-
Też jestem chętna na wspólną walkę z tłuszczykiem. Mój cel to (-4 kg). Nie czekam do poniedziałku tylko zaczynam od jutra. Tylko kto do jutra zje te słodycze, co jeszcze zostały od świąt?
-
Tylko kto do jutra zje te słodycze, co jeszcze zostały od świąt?
jeszcze coś zostało :huh:
U mnie niezależnie od ilości nic nie zostaje po świętach, po prostu jemy bez przerwy dopóki się nie skończą :th_dash1:
a że wpadamy w świąteczny nałóg to ja już parę razy coś dorabiałam :th_cooking:
-
Dziewczyny, to może tak humorystycznie ;) Sprawcie sobie szczeniaka :th_0girl_dance: Waga moja i Prince'a zmienia się wprost proporcjonalnie tzn. On tyje- ja chudnę :naughty: Myślę, że świetnie się sprawdza jako uzupełnienie mojej diety 8) Jest czynnikiem aktywności fizycznej :gwizdze:
-
Jak pozbyć się cellulitu? :crazy:
Czy ktoś ma sprawdzone metody walki z nim ? Podzielcie się ! Bo ja już nie mam siły :th_dash1:
Kosmetyki z firmy Eveline - krem, serum, peeling... - wedle uznania. ;)
Mi najbardziej podpasowało serum w takiej fioletowej tubce
I tabletki Hydrominum - strasznie puchły mi dłonie i nogi.
Po tygodniu stosowania przestały puchnąć, a przy okazji - cellulit zniknął :huh:
-
dla odchudzania dzisiaj poszłam ponownie na zumbę, rewelacja polecam.
-
Dziewczyny - w poniedziałek rano wskakujemy na wagę i opisujemy na forum ile ważymy i ile chcemy osiągnąć. Następnie dzielimy się z informacjami jakie diety stosujemy i wspieramy się nawzajem :shy: JASNE ? :grin:
-
ok szefowo :hi:
-
dla odchudzania dzisiaj poszłam ponownie na zumbę, rewelacja polecam.
a miało być łatwo, lekko i bez wysiłku, a tu trzeba się spocić :naughty:
-
dla odchudzania dzisiaj poszłam ponownie na zumbę, rewelacja polecam.
a miało być łatwo, lekko i bez wysiłku, a tu trzeba się spocić :naughty:
ale jaka satysfakcja ;)
-
dla odchudzania dzisiaj poszłam ponownie na zumbę, rewelacja polecam.
Też polecam i bardzo lubię.
-
Jak ktoś lubi tańczyć to zumba jest najlepszą formą wysiłku fizycznego. Polecam
-
Dziś poniedziałek - zaczynamy odchudzanie ;) :friends:
-
Dziewczyny do roboty !
Ja pierwsza odważna zaczynam - wzrost 164,00 - waga 67,00 do -15 brakuje mi 1,70 kilo :shy:
Wymarzone -15 bardzo blisko - ale i jak daleko :<
Ja zaczęłam znowu z pić koktajle. Koktajli Diety Light nie można kupić więc kupiłam Allevo. Truskawka - jagoda pyszna :shy:
Chwalcie się jakie diety zaczęłyście stosować :shy:.
-
Ja wróciłam do pięciu mniejszych posiłków dziennie, a od przyszłego tygodnia (jak wrócę z Włoch) zaczynam ćwiczyć :friends:
-
Ja też chcę!
Przytyć.
mogę się dołączyć?
-
Ja też chcę!
Przytyć.
mogę się dołączyć?
No jasne - a ja Ci pomogę. Oto jadłospis:
- śniadanie kawka z pączkiem lub słodką bułką
- drugie śniadania - biała buła z masłem i pysznym salcesonem - do tego oczywiście warzywko - ogóreczek
- godz. 12 druga kawa z kawałkiem ciasta z kremem
- obiad - spaghetti i mięsem mielonym - wieprzowym i sosem ze słoiczka Bolonez.
- przekąska po obiadku - batonik, draże orzechowe, ciastka - według uznania
- podwieczorek - budyń czekoladowy
- kolacja - sałatka z sałaty lodowej, pomidora oraz ogórka z dużą ilością fety lub mozzarelli bo przecież jesteśmy na diecie :shy:
Jadłospis powtarzać, że zamianą ciast i budyni oraz obiadów. Min trzy razy w tygodniu placki ziemniaczane z cukrem i śmietaną. Gwarantuje około 2 kilo tygodniowo :backflip:. Milla jeśli chodzi o dietę na przytycie możesz na mnie liczyć :friends: :laugh: :laugh: :laugh:
-
Na mnie również możesz liczyć - jestem do dyspozycji ;)
do menu mogę dodać jeszcze torty śmietankowe, czekoladowe, węgierskie itp.
Do tego duże ilości czekolad i batoników dziennie - po miesiącu efekt gwarantowany :cheesy:
-
Do zrzucenia 3 kg. powróciłam do 5 posiłków dziennie, zumba przynajmniej 1 raz w tygodniu, może uda się 2 razy, jeden dzień w tygodniu warzywno-owocowy. Do boju dziewczyny ;)
-
Ja mam na zbyciu 4kg, ale te ostatnie są najtrudniejsze i daję sobie na to czas do Wielkanocy.
Dieta około 1300kcal - 1400kcal. Realna ilość posiłków to 4 (ostatni o 18.00). Ćwiczenia fizyczne 5 dni w tygodniu po 60 minut.
Moja pięta Achillesowa - za mało piję!
-
Ja też chcę!
Przytyć.
mogę się dołączyć?
Milla ja już przytyłam :huh:
Moja tajemnica to osiadły tryb życia i babcine żarełoko systematyczne.
Ale nie jestem tym wcale zachwycona.
Po pierwsze nie mieszczę się w żadne spodnie od sierpnia.
Po drugie jest ciężko i źle 8)
-
Cześć - dziś mija trzeci dzień odchudzania :shy: jak Wam idzie - trzymacie się ?
Ja daje rade - choć na wagę nie wchodzę to po brzuchu widać, że mniejszy :cheesy:
Jak u Was - chwalcie się i wspierajmy się Lasaczki :friends:
-
Ja mam nadzieję że mnie nerwy trochę zjedzą, w piątek kastracja Figorka
-
U mnie waga chyba stoi w miejscu - jem pięć posiłków dziennie i czekam ......
Muszę chyba sprawić sobie nową wagę, bo ta chyba szwankuje :cheesy:
Marysiu, w piątek trzymam kciuki za Figora :friends:
-
A ja dzisiaj pękłąm :th_dash1: i kupiłam czekoladkę z orzechami . no i :th_0girlcupcake:. ( pycha) ale już się biorę w garść.
-
Ze mną jest podobnie - często nie mogę oprzeć się pokusie i ........... zjadam swoją ulubioną czekoladę :crazy:
bo przecież słodycze, to mój jedyny nałóg ( z którym walczę od lat z różnym skutkiem) :laugh: :laugh:
-
Aneta ale jaki słodki i smaczny nałóg :giggle: :giggle:, widzę,że mamy podobnie,
-
słodki i pyszny nałóg to on może jest - tylko żeby nie te kurczące się ubrania ...... :laugh: :laugh:
-
Waga 54 chyba... wzrost 163...
Cel.. stracić kilka cm nie kg ;)
Może ktoś z odważnych napisze swój jadłospis z ostatnich dwóch dni?
Żeby się wspierać musimy wiedzieć co jeść, jak jeść w dni kiedy trenujemy a jak w dni kiedy odpoczywamy ;)
Nie dopuśćmy do długich przerw między posiłkami....lepiej zjeść tłustą golonkę niż opuścić posiłek, ostatni posiłek dwie godz przed snem, nie około 18, chybe,że idziemy spać o 20.
Pozwalam sobie na wymądrzanie bo długo utrzymuje swoją wagę, pomimo,że 07.11.2013 rzuciłam palenie i czasem grzeszę.
Co prawda trenuję coś tam i dzisiaj uważam trening jako nagrodę a nie karę to zdrowe odżywianie to podstawa.Można zrobić pierogi z mąki pełnoziarnistej, ciasto rozwałkować bardzo cieniutko i taki pieróg ma ok 40 kalorii a nie zwykły 80-90.
Też pracuję, też mam dzieci, też mam psy i dom do "obrobienia", i dlatego nie wierze, jak ktoś mówi,że nie ma czasu...sorki ;)
Wspierajmy się w ćwiczeniach i zdrowym odżywianiu bo to zaprocentuje!! ;)
P.S. Mój błąd? Za mało sypiam :giggle:
-
Może pierwsza odważę się podać mój jadłospis z dwóch ostatnich dni :naughty:
U nas w domu staramy się, aby posiłki były smaczne i zdrowe oraz różnorodne. :th_0girlcupcake:
Chleb, bułki słodkie, pasztety a często nawet i wędliny przygotowuje domowymi sposobami Wiktor.
Oto mój jadłospis :
Środa
Pierwsze śniadanie – Twarożek zrobiony z : serka, pomidora, troszkę ogórka, rzepy i szczypiorku
Drugie śniadanie – kakao, dwie kromki chleba (pieczonego w domu) z masłem, szynką i papryką
Obiad – ziemniaki i marchewka gotowane na parze, kotlet schabowy i surówka z pora
Podwieczorek – bułka słodka, banan
Kolacja – kromka chleba z masłem i kabanos
Wtorek
Pierwsze śniadanie – dwie kromki chleba z masłem, pasztetem (własnej roboty) i ogórkiem konserwowym
Drugie śniadanie – bułka słodka z serem, trzy mandarynki
Obiad – kotlety mielone z mozzarellą,ziemniakami (gotowanymi na parze) i surówką z czerwonej kapusty
Podwieczorek – jogurt z ziarnami zbóż, banan
Kolacja – dwie kromki chleba z masłem, żółtym serem i pomidorem
-
Aneta... moim marzeniem stało się stołować u Was :th_holeinwall:
-
Anetko - jadłospis świetny, ciekawe jaki by był gdyby Wiktor nie gotował :cheesy:?
Poniedziałek:
8:00 kawa z mlekiem bez cukru
9:00 koktajl Allevo truskawka - jagoda
12:00 kawa z mlekiem bez cukru
15:00 koktajl Allevo czekolada
17:00 zupa parowo-ziemniaczana Allevo
18:00 3 suszone śliwki
Do tego wypiłam cudem 2 litry wody
Wtorek
podobnie tylko zjadłam dwa pomarańcze i 4 mandarynki i 1,5 litra wody, dwie herbatki owocowe
Nie ćwiczę :fool:
-
Aneta... moim marzeniem stało się stołować u Was :th_holeinwall:
Małgosiu, zapraszamy :naughty: dla gości mamy specjalne menu ;)
-
Beatko, gdyby Wiktor nie gotował pewnie byśmy jedli przez dwa dni ten sam obiad :cheesy: :cheesy:
-
ja nie mam Wiktora i dlatego obiad jemy tylko w weekend :crazy:
-
Beata, a jak skończysz koktajle to jak zbilansujesz dietę? skąd będziesz wiedziała ile kalorii jeść ?
Anetko.... wypożysz Wiktora :grin: nauczy mnie tych domowych pasztetów i wędlin,pliss :grin: bo ja umiem zrobić tylko z piersi i ze schabu i tak w kółko to robię . Jakbym miała taki skarb w postaci Wiktora to byłabym szprycha, ale mądra głowa mi powiedziała, że jak jemy mięso to nie jemy ziemniaków lub kaszy, czyli nie łączymy białka z węglowodanami.Białka i węglowodany łączymy z produktami neutralnymi. Ja ćwiczę 4- 5 razy w tygodniu po około godzinie i tylko raz na dobę jem posiłek węglowodanowy czyli chleb, kasze, ziemniaki. A ostatnio odkryłam komosę ryżową i zostałam fanką ;)
Mój jadłospis np z wczoraj:
śniadanie:
jajecznica na maśle klarowanym z dwóch jajek, papryka, kawa
drugie śniadanie:
śledź z ogórkiem kiszonym
obiad:
pulpety z inyka z koperkiem gotowane, surówka z selera, marchwi i pomarańczy
podwieczorek:
komosa ryżowa z koktajlem z truskawek
kolacja:
plaster schabu z surówką z obiadu
-
ja też nie mam Wiktora, ale mam stołówkę studencką i obiad jadam tylko w tygodniu :crazy:
no chyba, że do Agi pojadę w gości :kiss:
-
Beata, a jak skończysz koktajle to jak zbilansujesz dietę? skąd będziesz wiedziała ile kalorii jeść ?
Wiesz Iwonko, ta dieta składa się z trzech etapów (jak w większości diet):
1. faza startowa,
2. faza utraty wagi
3. stabilizacji
tylko w przypadku tej diety zalogowałam się na ich stronę gdzie jest możliwość wypełniania dzienniczka co każdego dnia jesz i on automatycznie wyliczy Ci ile kalorii zjadłaś (ja go sukcesywnie prowadzę)
Na koktajlach Diety Light (DL) było podobnie. Po skończeniu faz była stabilizacja i liczyłam spożywane kalorie. W lipcu gdy zaczęłam odchodząc się z DL ważyłam 80 kilo, spadłam w porywach do 65,700 i trzymał się tak cały czas do Świąt. W Święta, Sylwestra i Trzech Króli naprawdę na duuuużo sobie pozwoliłam dlatego w poniedziałek miałam 67. Gdyby nie to, to myślę, że te 66,500 trzymało by się cały czas.
Te koktajle to jedyne co ruszyło mój organizm, ani dietetyk i jego rady ani inne diety nie były wstanie. A przepraszam, skłamałam Zelixa - to był preparat który zalecił mi lekarz i na nim z 86 spadłam na 80 i fajnie szło, tylko, że ten lek wycofali bo niby trujący :laugh:.
-
Waga 54 chyba... wzrost 163...
Cel.. stracić kilka cm nie kg ;)
Iwonko, a gdzie ty masz ten " nadbagarz ":) ? :th_holeinwall: przecież ty masz idealna figurę :kiss:
-
Beata, a jak skończysz koktajle to jak zbilansujesz dietę? skąd będziesz wiedziała ile kalorii jeść ?
Wiesz Iwonko, ta dieta składa się z trzech etapów (jak w większości diet):
1. faza startowa,
2. faza utraty wagi
3. stabilizacji
tylko w przypadku tej diety zalogowałam się na ich stronę gdzie jest możliwość wypełniania dzienniczka co każdego dnia jesz i on automatycznie wyliczy Ci ile kalorii zjadłaś (ja go sukcesywnie prowadzę)
Na koktajlach Diety Light (DL) było podobnie. Po skończeniu faz była stabilizacja i liczyłam spożywane kalorie. W lipcu gdy zaczęłam odchodząc się z DL ważyłam 80 kilo, spadłam w porywach do 65,700 i trzymał się tak cały czas do Świąt. W Święta, Sylwestra i Trzech Króli naprawdę na duuuużo sobie pozwoliłam dlatego w poniedziałek miałam 67. Gdyby nie to, to myślę, że te 66,500 trzymało by się cały czas.
Te koktajle to jedyne co ruszyło mój organizm, ani dietetyk i jego rady ani inne diety nie były wstanie. A przepraszam, skłamałam Zelixa - to był preparat który zalecił mi lekarz i na nim z 86 spadłam na 80 i fajnie szło, tylko, że ten lek wycofali bo niby trujący :laugh:.
Aaaaaaa, no widzisz to tak to działa, człowiek całe życie się uczy :grin: Tylko bij, zabij ja w to nie wierzę i rozsądnym odżywianiem jesteśmy w stanie zrobić więcej , albo po prostu ja bym nie dały rady tylko na takich koktajlach, bo potem jakbym się rzuciła na jedzenie to zadne kalkulatory kalorii by mnie nie powstrzymały :laugh:
Waga 54 chyba... wzrost 163...
Cel.. stracić kilka cm nie kg ;)
Iwonko, a gdzie ty masz ten " nadbagarz ":) ? :th_holeinwall: przecież ty masz idealna figurę :kiss:
Reniu, pomyliłaś mnie z sobą ;)
Ależ sobie słodzimy :kiss:
-
Iwonko, Reniu bardzo chciałabym tyle ważyć, co Wy :th_0girl_dance:
Mam nadzieję, że po gotowanym na parze i ćwiczeniach trzy razy w tygodniu też choć troszkę schudnę ;)
-
Waga 54 chyba... wzrost 163...
Cel.. stracić kilka cm nie kg ;)
Iwonko, a gdzie ty masz ten " nadbagarz ":) ? :th_holeinwall: przecież ty masz idealna figurę :kiss:
Reniu, pomyliłaś mnie z sobą ;)
Ależ sobie słodzimy :kiss:
Iwonko ja ważę 57 i mam 164 cm i chciałabym przytyć hahahaha
-
Czytając Wasze jadłospisy, swój wstydzę się podać, bo ja jem.
Jem normalnie, tylko mniejsze porcje niz bym chciała i częściej niż kiedyś. Przestałam słodzić napoje co daje minus 120 kcal i zamiast masła jest biały serek lub nic.
Z dzisiaj:
6.00 woda z cytryną
6.30 chleb, wędlina drobiowa, papryka, kawa z mlekiem
10.30 jogurt naturalny, płatki owsiane, 10 migdałów, 3 morele suszone
ok. 13.00 malutki marcepan (po rozmowie z klientem - nagła utrata cukru)- zwykle o tej porze jest owoc lub owoce
15.00 3 naleśniki z serem
18.00 grejpfrut
w tzw. międzyczasie około litra zielonej herbaty i drugie tyle wody
Iwonka napisała, ze ostatni posiłek powinien być jedzony na 2 godziny przed pójściem spać. Czemu nie powinno się robić dłuższej przerwy???
-
Iwonko,czytając jadłospisy widzę ze dysponujesz odpowiednia wiedza wiec mam wielka prośbę :
Co mam jeść żeby zgubić parę kilo?
Proszę o pomoc - zbliżają się wakacje ;) . Lukasz
-
I o tym właśnie marze renaczek4 - 57 kilo przy wzroście 164 :shy:
-
Hej dziewczyny - jak drugi tydzień walki z kilogramami? Dajecie rade?
Miałam nie wchodzić na wagę tak szybko, ale nie mogłam się dziś oprzeć :th_holeinwall: Moja poranna waga 65,500 :backflip:
-
Niestety przez te kilka dni troszkę przytyłam ;), ale już wracam na ziemię i biorę się za siebie :cheesy:
-
Umówiłam się na przyszły piątek do dietetyka w NaturHouse.
Moja koleżanka schudła z nimi bardzo ładnie przez 3 miesiące - ok. 12kg, czyli książkowo.
Potrzebuję motywacji :th_holeinwall: a cotygodniowe spotkania z dietetyczką to jest bat nad sobą.
Ja mam naprawdę dużą wiedzę na temat odżywiania, ale gorzej z wykonaniem :gwizdze:.
-
Jak Wam idzie odchudzanie??? Bo ja często wymiękam i zjadam tabliczkę czekolady ;)
-
Ja się w ogóle nie odzywam, choć powinnam się wziąć za siebie... Zima mnie rozkłada psychicznie, zjadam wszystko co mi wpadnie w ręce (zupełnie jak Milka :), tak że do wiosny się nie spodziewam przypływu sił na odchudzanie ...
Ale kibicuję Wam po cichutku!
-
Dzisiaj wróciłam z nart. Przez te 5 dni baardzo sobie pofolgowałam, tłumacząc, że wysiłek fizyczny wszystko spali ale jutro wejdę na wage i zobaczymy. Już się boję :giggle:
-
Waga stoi - ani nie drgnie :crazy:
Może w następnym tygodniu coś się ruszy :th_laie_59:
-
Ja nie zrezygnuję z normalnego jedzenia na rzecz gotowych "posiłków" dietetycznych.
Wolę więcej aktywności fizycznej, rezygnację z niektórych produktów, czy podjadania między posiłkami. Póki co spadek wagi minimalny, ale jest. Zobaczę co przyniosą kolejne tygodnie i wtedy przemyślę sprawę.
-
Oprócz jedzonka przyda się urozmaicenie flory bakteryjnej. Spróbujcie Sanprobi Super Formuła, probiotyk. Niektórzy pięknie chudną, jak tylko zmieni im się flora bakteryjna, właśnie na tym probiotyku. Szczepy bakterii probiotycznych w preparacie są bardzo aktywne metabolicznie. Zaszkodzić nie zaszkodzi na pewno.
-
A po ile tabletek dziennie trzeba brać ten probiotyk ?
-
Zalecane dawkowanie preparatu to 2–4 kapsułki na dobę dla dzieci i dorosłych powyżej 12 roku życia oraz 1–2 kapsułki na dobę dla dzieci od 3 do 12 roku życia. Preparat można spożywać niezależnie od posiłku, popijając umiarkowaną ilością niegazowanej, przegotowanej lub mineralnej wody.
Wszystko o preparacie http://superformula.sanprobi.pl/ugwkg_co_to_jest_sanprobi_super_formula.htm
Ponieważ mamy przez większość życia ukierunkowane upodobania kulinarne, nasze bakterie robią to samo. Ograniczają się do tych, które wykorzystujemy najczęściej. Krótko mówiąc flora ubożeje tym bardziej im częściej jemy te same posiłki (podobne składniowo) Zaczynając, zmieniając dietę zmieniamy wprowadzamy produkty, których nasza "stara" flora nie zna, nie potrafi przetworzyć. Potrzebna jest kolonia nowych, dobrych duszków. Wtedy dietka szybciej zadziała i brzuszek będzie lżejszy, a odporność wzrośnie. Dzieciom też dajemy probiotyki, nawet maluszkom.
Pod tym adresem zachęta do brania :backflip: http://superformula.sanprobi.pl/images/middle/200.jpg
-
Wielkie dzięki :th_0girl_curtsey:
Wiem, że probiotyki są bardzo ważne .......... zwłaszcza przy odchudzaniu ;)
Od poniedziałku zaczynam je brać :friends:
-
Zamówiłam w aptece, dzięki Efka :backflip:
Jak tam Wasze zmagania?
Ja chodzę najedzona i musze pilnować godzin posiłków, bo wcale nie jestem głodna i zapominam :th_holeinwall:. To podstawa w diecie. Generalnie jem chyba więcej niż normalnie, ale zdrowe rzeczy, a nie przekąski i słodycze, piję dużo wody -i idę w dół. Na początku wiadomo - schodzi woda, ale mam nadzieję
-
Hej, ja już je kupiłam :th_holeinwall:
Piszą, że dorosła osoba powinna łykać 2-4 kapsułek dziennie, ale nie piszą czy nadczo, czy po jedzeniu i czy wszystkie na raz czy dwa razy dziennie :crazy:
Czy ktoś coś może podpowie :naughty:
-
Też je zakupiłam, biorę po dwie tabletki dziennie. Mam nadzieję, że dobrze ;)
-
Hej, ja już je kupiłam :th_holeinwall:
Piszą, że dorosła osoba powinna łykać 2-4 kapsułek dziennie, ale nie piszą czy nadczo, czy po jedzeniu i czy wszystkie na raz czy dwa razy dziennie :crazy:
Czy ktoś coś może podpowie :naughty:
No jak to. Wszystko jest dobrze napisane.
Nie podają czy przed czy po jedzeniu, ponieważ to jest Twój posiłek. W zależności jak mocno doskwiera Ci głód - bierzesz 2 do 4 kapsułek :naughty:
-
Nemo - dobre - się uśmiałam :laugh: :laugh: :laugh:
-
Na stronie podanej przez Efkę jest napisane, że można brać niezależnie od posiłku :grin:
-
Na stronie podanej przez Efkę jest napisane, że można brać niezależnie od posiłku :grin:
Widzisz :shy: Warto czasami coś przeczytać ze zrozumieniem :laugh:
-
Ja tylko chciałam skromnie ogłosić, że moja dzisiejsza poranna waga to - uwaga - 64,500 :backflip: :backflip: :backflip:
-
Brawo Beata :bravojs0:
-
Brawo Beatko :bravojs0:
Mnie to różnie wychodzi to odchudzanie, ciągle walczę z nałogiem - słodyczami i ciasteczkami ;)
ale nie daję się i jem coraz mniej słodkości :th_0girlcupcake: :friends:
-
U mnie 2.6 kg na minusie.
Ale zgodnie z harcerską piosenką "długa droga daleka przed nami trud i znój... " :th_holeinwall:
-
U mnie 2.6 kg na minusie.
Super, gratulacje :backflip:
-
Dabell, gratulacje :bravojs0:
-
W temacie probiotyku - metabolizuje, oj kurcze metabolizuje. Nie pijcie alkoholu. Po 3 małych lampkach białego wina odlot całkowity. Taka niby wyedukowana a nie uprzedziłam, że w tym temacie skutki mogą być bardzo niefajne. Przeżyłam, ale z winkiem koniec. :laugh:
-
Oby w tym samy tempie podkręcił metabolizm do spalania tłuszczu :naughty: :tease2:
Ale dobrze, że przestrzegłaś :kiss:
-
Byłoby super gdyby tak szybko metabolizował ;)
Wczoraj rano wzięłam probiotyk, a wieczorkiem byłam na imprezce i wypiłam kilka kieliszków nalewki - czułam się świetnie. Na mnie chyba nie działa :cheesy:
-
Efka dzięki ale sama na własnej skórze sprawdziłam, działa :giggle: :laugh:
-
Stepi - działa jak w przypadku Efki - ululająco :naughty: czy spalająco tłuszcz :tease2:?
-
Poszłam w Efki ślady ( nieświadomie) :giggle: :giggle:
-
Kobiety kochane. Toż poza tym, żem letko poszurana, w tym temacie jestem całkiem normalna. Co oznacza, że łykam maksymalną, dozwoloną dawkę dzienną (4 sztuki) Ponieważ zaczęłam wcześniej niż Wy, to tzw. wysycenie było nieco większe, a w feralnym dniu wzięłam normalnie 4 szt. No i impreza (służbowa), na która się tłukłam 700 km i bardzo mi na niej zależało, poszła się ... kimać. Dobrze, że tylko tyle bo byłby wstyd na pól Polski. :cheesy: Oficjalna wersja brzmi: zatrucie. Ciężko odchorowane.
Skutki pożądane w sensie "mnie mniej" wystąpią nieco później. Niestety.
Jak nie to zostaje opcja http://www.probacti.pl/50-plus/
Uściski
-
"Jak nie to zostaje opcja http://www.probacti.pl/50-plus/"
Sorki, dla mnie oczywiście. :grin:
-
To ja biorę zdecydowanie za mało. Dwie tabletki dziennie, chyba muszę zwiększyć dawkę :friends:
-
Ja też jadłam 2 sztuki :shy: Dobra dziś biorę 4 :grin:
-
Ja dziś odbieram z apteki i też będę brała 4 :grin:
Efka 700km na imprezę :huh: :hi:, wiem, wiem służbowo... :grin:, ale jak ja mam dygać 500km nad morze na 3-4 dniową sesje dotyczącą strategii firmy (cały menedżment ;)), to mam ochotę ...pobluzgać (2 dni w trasie :crazy:)...
-
Czy ktoś z Was przyjmujący te prebiotyki może mi wyjaśnić czym one się różnią od tych zawartych np. w naturalnym jogurcie?? O różnicy w cenie nie wspomnę. Jaki lepszy wpływ na organizm mają te zawarte w tabletkach od tych z naturalnych składników.
-
Tak na szybko - w Sanprobi jest w sumie 7 szczepów bakterii + probiotyki.
W jogurtach bakterie mlekowe to najczęściej pałeczki Lactobacillus casei, Lactobacillus rhamnosus, Lactobacillus plantarum. Do mojego jogurtu - mam przed sobą naturalny z Bakomy - dodano oprócz bakterii jogurtowych,Lactobacillus acidopfilus i Bifodobacterium lactis.
W Sanprobi są 2 szczepy Bifodobacterium lactis, 1szczep Lactobacillus acidopfilus, 1 szczep Lactobacillus plantarum i kilka (3) zupełnie innych szczepów tych bakterii i do tego bakterie Lactococcus.
Do tego są probiotyki - inulina i fruktooligosacharydy.
Czyli skład różni się od jogurtów. Myślę, żę optymalnie byłoby zaszczepić sobie przez pewien czas dodatkowe bakterie i do tego wspomóc je tymi z jogurtów - ja tak właśnie robię.
Im bardziej zróżnicowana flora bakteryjna, tym lepiej dla jelit, a tam zaczyna się nasze zdrowie.
-
Witam wszystkich odchudzających :friends:
Już dziś mogę powiedzieć, osiągnęłam swój cel - tzn. - 15 kilo :backflip: :backflip: :backflip:
-
:bravojs0: :bravojs0: :bravojs0: :bravojs0:
teraz tylko utrzymać :bravojs0: :bravojs0:
-
Gratulacje Beatko :bravojs0: :bravojs0:
-
:bravojs0 :bravojs0:NO TO SUPER :backflip: :backflip:
-
Dabell - Dzięki za wyjaśnienie!
-
Dabell-ek :hi:
Jogurcik nie to samo. A ja generalnie uważam, że to co w opakowaniu nie koniecznie zawsze jest zgodne z etykietą na nim. Zresztą nie zawsze je czytam. To tylko mój domowy chemik, analizuje wnikliwe skład i co rusz odkłada na półkę, bo "coś" jest w składzie niefajnego.
Przy okazji, sprawdzacie daty przydatności w sklepie?
-
Daty przydatności do spożycia zawsze sprawdzamy przed zakupieniem towaru, dba o to mój domowy kucharz ;)
Preferujemy zdrowe odżywianie, staramy się urozmaicać codzienne posiłki :friends:
-
Zawsze sprawdzam datę ważności i robię szybka analizę jakościowo-składową. Takie małe zboczenie :th_holeinwall:
Składy kosmetyków też czytam i czasem szybko odkładam na półkę :th_connieswatfly:. Moje dzieci już nie chcą iść ze mną na zakupy :tease:
-
Daty sprawdzam ,ale niestety dopiero w domu w lodówce :th_dash1:
-
My daty sprawdzamy zawsze, skład bardzo często, jak gdzieś widzę w składzie syrop glukozowo-fruktozowy to produkt szybko wraca na półkę, rodzinny technolog żywności nas na to uczulił już nie pamiętam dlaczego to jest paskudne, ale rodzonej ciotce wierzę na słowo (w końcu jest toksykologiem) :th_Laie_62B:.
A dodatkowo Remik mnie ściga, żebym wybierała produkty polskie i w przypadku kozich serów nawet nie musi ścigać :gwizdze:
-
U mnie rożnie to bywa, ale gdy wybieram się na zakupy z moim "boyfriend" to On zawsze sprawdza datę przydatności do spożycia. :naughty:
Czy któraś z Was piła lub pije siemię lniane?
Koktajli już nie pije - jem licząc kalorie ;)
-
Czy któraś z Was piła lub pije siemię lniane?
Ja piję z uwagi na sezonowe problemy z żołądkiem ;)
-
Jak Wasze postępy w odchudzaniu ?
Zbliża się tłusty czwartek - dzień dla sprawdzenia silnej woli :-).
Ja jestem bardzo zadowolona z mojej diety - w ciągu 3,5 tygodnia schudłam 5 kilo :backflip:.
Jem bardzo urozmaicenie, nie liczę kalorii i jestem tak najedzona, że mogłabym spokojnie odpuścić kolejny posiłek, ale tego oczywiście nie robię. Czasem jem na siłę z rozsądku :huh:.
Z tego co widzę to najbardziej rozsądną rzeczą jest ustawić sobie zegarek na posiłki co 3 godziny ;) i pić dużo wody (piję 3-4 litry). I to działa :backflip:.
Menu jest bardzo ok:
6.30 śniadanie - 2 kromki pełnoziarnistego chleba (ja jem wafle ryżowe) + chuda wędlina, serek biały (często 150g serka wiejskiego) + masa warzyw
9.30-10.00 II śniadanie - owoc (2 plastry surowego ananasa, 2 kiwi, 2 mandarynki lub jabłko do wyboru)+ jogurt naturalny (można dodać otręby - ja nie jem bo mają gluten)
13.00 - obiad - sałatka - 150g mięsa (indyk, kurczak, wołowina) z masą warzyw (szpinak baby, rukola lub inna sałata, ogórek kiszony, papryka, 2 pomidowy suszone (osączone z zalewy) - kombinuję i dodaję co mam pod ręką , można zamiast mięsa jeść 200g ryby (ja jem parowaną). Tej sałatki to mam objętościowo bardzo dużo - pełna miseczka o średnicy 20cm i wysokości 8-10cm.
16.30-17 przekąska - jogurt+owoc
19.30-20.00 - kolacja- 100g mięsa lub 150g ryby z warzywami
Mogę dodać 2x w tygodniu do 30g suchego makaronu razowego( ja daję vermicelli z fasolki mung, kaszy gryczanej, kinoa, brązowego ryżu) - ale to max do obiadu, nie później.
To raczej zdrowe odżywianie, a nie dieta :gwizdze:. jem zdecydowanie więcej niż przed dietą. Ale efekt jest :backflip:
Kuzynka mojego męża schudła wg tych zasad 2 lata temu ponad 10 kg i trzyma do dziś, ale wdrożyła je do codziennego użytku.
-
Jadłospis super!
Warzywa na śniadanie są surowe, czy gotowane??
Czytałam, że to samo warzywo gotowane ma dwa razy więcej kalorii niż surowe.
W tłusty czwartek polegnę na 100%, ale podwoję czas ćwiczeń.
-
Do śniadania najczęściej jem surowiznę - papryka, ogórek, pomidory, cebulka , szczypiorek , kiełki (pół opakowania).
Na obiad - jak sałatka to też surowizna :grin:, ale gdy np. robiłam gołąbki (bez ryżu ale z pieczarkami) dodawałam surówkę z połowy średniego selera z jabłkiem i cytryną. Staram się jeść gotowane i surowe - np. ryba parowana z chińszczyzną i do tego dodatkowo surówka z kapusty kiszonej.
Warzyw jem naprawdę masę - i nie przejmuję się ich kalorycznością, z tym, że jedzenie warzyw skrobiowych (marchew, buraki) ograniczam do 2x w tygodniu.
Zapomniałam napisać, że ograniczam tłuszcze - max 2-3 łyżki oliwy do sosu czy do podsmażenia mięsa. Z tym, że staram się mięso grillować na patelni grillowej bez tłuszczu w całości i potem kroję do sałatki w paski. Rybę albo w naczyniu do gotowania na parze, albo na patelni podlanej wodą i duszę - paruję pod przykryciem.
Oczywiście staram się niczego nie solić, ale odrobina nie zaszkodzi jak ktoś musi :-).
-
Zaczął się miesiąc marzec - czas wietrzenia szafy. Duma rozpierała mą dusze, gdy wyciągnięte z szafy spodnie i bluzki lądowały w reklamówce przeznaczonej do PCK. Żal był tylko w oczach mojego mena - kilka miejsc naprawdę spadło :naughty:
-
U mnie też zmiana garderoby - znaczy wyciągam z szafy i mogę założyć :emotbern:
Mam na minusie po 4 tygodniach prawie 6 kilo :backflip:.
Beatko trzymasz dietę? Robisz okres stabilizacji po diecie?
-
U mnie także waga lekko choć z oporami spada ;) Cieszę się, ze karnawał już się kończy, bo po ostatnich dwóch tygodniach szaleństw i niestety jedzenia .... :th_0girlcupcake: - a pokus było wiele ;)
Teraz można już wrócić do diety :friends: bo do 15 kg mniej troszkę mi zostało :naughty:
-
Beatko trzymasz dietę? Robisz okres stabilizacji po diecie?
Po koktajlach jadłam licząc kalorie - stabilizacja - wiec waga waha się między kilogramem.
Od dziś znowu koktajle :th_cooking:.
Osiągnięte - 15 to był cel 2013r. Teraz mam inny :naughty:
Dabell, a pijesz kawę?
-
Piję lekką kawę z mlekiem sojowym 2x dziennie.
-
A czy ktoś pił zieloną kawę? Czytałam wiele różnych opinii o niej....
-
A czy ktoś pił zieloną kawę? Czytałam wiele różnych opinii o niej....
Szkoda kasy. Zdecydowanie lepiej wydać na kosmetyczkę albo masaż...
-
Cześć - dziewczyny z klubu - 15 i inni zainteresowani :hi:
Jak tam odchudzanie ? Czy ktoś dobił jeszcze do - 15 ?
Jak wszyscy wiecie, zaczął się post i choć nie praktykuje Wiary tak wybitnie, to jednak Wielkanoc uwielbiam najbardziej ze wszystkich Katolickich Świąt i zawsze w tym okresie rezygnuję z papierosków, alkoholi i słodyczy.
To dobry moment dlatego wszystkim polecam. Co nie którym z 8) może być ciężko (pozdrowienia dla tej Pańci o której myślę :friends:) to polecam całkowitą rezygnację z słodyczy. Jak ja dam radę to Wy też :th_0girlcupcake:
A teraz już o innych sprawach. Zrobiłam sobie ostatnio jakiś taki test typu "10 pytań o zdrowiu" i okazało się, że warto by było oczyścić mój organizm z toksyn i jelita ze złogów. Czy ktoś z Was przeprowadzał sobie takie oczyszczenia? W necie jest kilka propozycji tzw. diet oczyszczających, ale nie wiem czy są skuteczne. Jeśli ktoś coś stosował, proszę o sugestie. Za wszystkich odchudzających trzymam kciuki :friends:
-
Ja opowiadałam już kiedyś o takim hardcorowym czyszczeniu :gwizdze:. Polecam dla mocno zdeterminowanych :tease:.
A w wersji soft można spróbować lekko oczyścić jelita rezygnując z glutenu i mięsa na ok. 2 tygodnie, w tym przeprowadzić 2-3 razy dni sokowe (świeżo wyciśnięte owoce i warzywa) - na drugi dzień po tych dniach - wewnętrzne spa :naughty: z wykorzystaniem naparu (2 litry ciepłej przegotowanej wody+ szklanka świeżo zaparzonej dobrej kawy (bez fusów ;))+2 łyżeczki octu jabłkowego).
Ja dobijam do -7kg. Do -15 dobiję za 2-2,5 miesiąca :grin:.
-
Dabell a po takim spa mieszkamy w toalecie czy jest szansa na wyjście do pokoju :naughty:
-
Spa jak spa - trzeba się zrelaksować, troszkę pocelebrować 8), no 5 minut to nie trwa :tease2: - należy przeznaczyć na to ok. 1,5 godziny na pobyt w łazience :th_holeinwall: (max. - ja poświęcałam tyle razem z prysznicem po :naughty:)
-
Co nie którym z 8) może być ciężko (pozdrowienia dla tej Pańci o której myślę :friends:)
Paskuda jedna! Ładnie tak koleżankę podpier... :grin:
Buziaczki malutka. Trzymam kciuki za wszystkich "odchudzaczy". Idę zapalić 8) Niestety bez kawusi...
-
Paskuda jedna! Ładnie tak koleżankę podpier... :grin:
:tease: sama się Laseczkko podpier ... - ja pozdrowiłam tylko pewną Pańcię ;) Ściski i buziaki :kiss:
-
Widzę, że wątek o dietach i odchudzaniu :) Ja ćwiczę w domu z program FOCUS T25 - czyli 25minut skakania i różnych fajnych ćwiczeń (bez sprzętu). Ćwiczę to już ponad miesiąc i efekty są całkiem dobre.
http://www.youtube.com/watch?v=rfi80Wf29_M
-
Mam nadzieję, że wszyscy dietkują bardzo zawzięcie, żeby się pochwalić efektami np. na zlocie w maju :th_0girl_curtsey:.
Pochwalę się - 10 kg padło wczoraj.
To efekt 2 miesięcy diety :backflip:.
-
gratulacje :bravojs0: :bravojs0:
-
Dabell ! Skręci mnie z zazdrości! 8)
-
Super - gratulacje :backflip:
-
CZEŚĆ LASECZKI Z KLUBU - 15 !!!
Jak tam wasze postępy? Tak tu cicho, czyżby chęci opadły? Na pewno w domowym zaciszu mocno walczycie tylko chwalić się nie chcecie :naughty:
Dabell chudnie świetnie, a inne?
Dla tych którym emocje opadły podgrzewam atmosferę i zachęcam na jeszcze :friends:
Teraz moje drogie cel = - 5 kilo :shy:
Nasze organizmy już się trochę mocną walką zmęczyły dlatego teraz delikatnie do - 5
Szukam chętnych - startujemy 1 maja :th_0girl_witch:
-
Beatko - ja się piszę :-)
Mam już -15kg :backflip: (w 3 miesiące naprawdę rozsądnej diety - tak naprawdę nowego systemu odżywiania się).
Potrzebuję jeszcze wyrzucić 7-8kg :naughty:.
-
Beatko - ja się piszę :-)
Mam już -15kg :backflip: (w 3 miesiące naprawdę rozsądnej diety - tak naprawdę nowego systemu odżywiania się).
Potrzebuję jeszcze wyrzucić 7-8kg :naughty:.
hej jak tam Laseczko udało się się zrzucić 7-8 kilo?
Ja po niedzieli zaczynam małą walkę z kilogramami bo od leków które zaczęłam przyjmować w tamtym roku mam 5 kilo za dużo - ktoś się dołączy czy czekacie na Święta?
-
Ja po 3 miesiacach po porodzie zaczynam diete i cwiczenia :grin: a musze pozbyc sie z 6-8kg.
-
Ja dietuję siebie - ale siebie bardziej dla przykładu - przede wszystkim dzieci ;)
Odkryłam sekret...
Przetworzona żywność jest masakrą w odżywianiu.
Okazuje się, że w sklepach na półkach są same bomby kaloryczne.
Im bardziej gotowy produkt, tym więcej kalorii.
Z jadłospisu wyrzuciliśmy totalnie ziemniaki, makarony, pieczywo pszenne i słodycze.
Prawie w ogóle nie jemy żadnych rzeczy z sosami (nigdy nie sądziłam, że sos jest taką bombą kaloryczną), zamiast śmietany do wszystkiego używamy jogurtu naturalnego. Nauczyłam się go nawet tak przyprawiać, że funkcjonuje w naszych sałatkach i wszyscy są zaskoczeni, że to nie majonez :giggle:
A propos - majonez light ma dokładnie tyle samo kalorii co ten normalny.
Mamy kasze, ryże, pieczywo żytnie lub graham, a zamiast słodyczy - przygotowywane samodzielnie podwieczorki (galaretki, kisielki, budynie, specjalne serniczki na zimno, specjalnie przygotowane andruty, ryż z jabłkami), do tego do wszystkiego, co się da - dorzucamy warzywa i owoce w nieograniczonych ilościach (oprócz bananów).
Z odchudzaniem dzieci jest o tyle kłopot, że niespecjalnie można 'zjechać' z kalorii (ilość dzienna to 1800 - 2000 i bezwzględnie 5 posiłków) - natomiast absolutnie wyeliminowujemy tłuszcze i przyspieszamy przemianę materii.
Dzieci są zachwycone, ja wykańczam się w kuchni ale po 1,5 miesiąca mają po 10 cm w pasie mniej! :huh:
(ja z resztą też 8) )
Polecam w szczególności:
- arbuz bez ograniczeń
- ananas i jabłka prawie bez ograniczeń
- kisiel można jeść miskami (salaterka kisielu ma tylko 50-60 kcal i do tego ani grama tłuszczu)
- lody mają mało kalorii
- kurkuma, carry, imbir i cynamon - 4 magiczne przyprawy przyspieszające przemianę materii, które są teraz dodawane przez nas do wszystkiego (oczywiście raczej nie łącznie :giggle: )
Fajne rzeczy niskokaloryczne można znaleźć na dziale artykułów bezglutenowych.
-
Przetworzona żywność jest masakrą w odżywianiu.
Bardzo słusznie i naukowo. Ja gorąco popieram. Nie zgodzę się tylko z jednym, z eliminacją tłuszczów. To nie one opowiadają za to, że obrastamy w sadełko. I nie wszystkie są złe, coś nam musi dostarczać kwasów omega 3. Sami ich nie wyprodukujemy.
Czytając etykiety w sklepach rzeczywiście można się przerazić i wyjść bez żadnych zakupów. U nas od bardzo dawna wiele rzeczy było niedozwolonych, ze względu na niewydolność trzustki jednej latorośli, a potem dietę wątrobą drugiej. W jednym garze dobre dla trzustki, w drugim dla wątroby. Porażka.
Od dwóch miesięcy mam swój gar, przeszłam na dietę tzw. metabolic balance. Jem tylko 3 razy dziennie, nie częściej niż co 5 godzin, nie rzadziej niż 7. Dla mnie wygodniejsze niż 5 razy dziennie, bo nie zawsze jest możliwość zrobić sobie przerwę na papu. Głodna nie chodzę, schudłam 4 kg i nie jest to tylko utarta wody. Pani dietetyk twierdzi, że powinno być więcej. Absorbujące nie jest, ale jakoś sztywno się nie trzymam rozkładu jazdy. Zdarza się więc mega kawusia i bez light z malinami :th_0girl_dance:
Przykład dzienny niżej.
Śniadanie – 65g serka grani o max. 3,5% tłuszczu oraz 95g warzyw (np. ogórek zielony surowy, rzodkiewka, kiełki rzodkiewki, pomidorek koktajlowy), 160g mango lub 1 jabłko i 1 kromka pieczywa 25g, masło, kawa lub herbata
Obiad – pierś z indyka upieczona w folii 120g (filet z indyka przyprawiony majerankiem, papryką czerwoną słodką, solą i pieprzem), różyczki kalafiora 125g lub 125g pieczarek; warzywa doprawione przyprawami, oliwą z oliwek albo rzepakowy 1 tłoczenia, 2 kromki (po 25 gr) chleba żytniego, 1 jabłko, kawa lub herbata czerwona, biała, zielona
Kolacja – mix sałat 135g (lodowa, pekińska itp. doprawiony ulubionymi przyprawami, ziołami oraz 1 łyżką octu jabłkowego i oliwy z oliwek) z makrelą wędzoną 120g, 1 kromka chleba pełnoziarnistego (25g kromka), owoc, herbata
A co do samej metody... No cóż niekoniecznie polecam, bo jest po prostu mega droga i można ten sam rezultat osiągnąć innymi sposobami. Żadnej nieodkrytej dotąd mądrości w tym nie ma.