www.pasterzeforum.pl

NASZE FORUM => O FUNDACJI => Wątek zaczęty przez: Camara w Luty 18, 2011, 22:48:24 pm

Tytuł: okruchy...
Wiadomość wysłana przez: Camara w Luty 18, 2011, 22:48:24 pm
Przychodzą na chwilę, przestawiają mi świat do góry nogami. Powodują, że czas musi się naciągnąć jak guma - bo wczoraj było go za mało a dziś musi jeszcze starczyć i dla niego.  A potem odchodzą zabierając z sobą cząstkę mojego serca. Moje tymczasowe psy. Okruchy mojego życia...

Kora. Październik 2005 r.
(http://img42.imageshack.us/img42/9166/kora302hj.jpg)

Nie była moim pierwszym tymczasowym psem, ale od niej zacznę, bo była psem kończącym pewien etap w moim życiu. Wraz z Korą zakończyłam pracę w wolontariacie pewnego przytuliska. Kora odeszła ze mną.
Urodziła się w przytulisku. Zabrana do domu skakała po stole, kuchennych szafkach i kradła jedzenie. Niszczyła, szczekała na wszystko i wszystkich. Totalna demolka. Ale... tak patrzyła w oczy, tak szukała aprobaty, odrobiny czułości... W miesiąc narobiłyśmy podstawowe braki w wychowaniu. W nowym domu dość szybko się zaaklimatyzowała, choć spacerów na smyczy nigdy nie polubiła. Dziś to już nobliwa starsza psina.


A w międzyczasie bawiłam się w kocią mamę  :wub:
(http://img325.imageshack.us/img325/1271/kotecki3dc.jpg)
 (http://img218.imageshack.us/img218/7132/10009674he.jpg)
(http://img276.imageshack.us/img276/3558/55yx.jpg)

cdn...
Tytuł: Odp: okruchy...
Wiadomość wysłana przez: Camara w Luty 19, 2011, 20:20:58 pm
Jenny. Sierpień 2005
(http://imageshack.us/a/img138/8735/jennyi.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/138/jennyi.jpg/)


Znaleziona w Lasach Kabackich ok. 5 letnia Nowofundlandka. Mistrzyni w żebraniu przy stole. Najpierw siadała skromnie w kącie kuchni i niezauważalnie (no... prawie  :naughty:) przenosiła grube pupsko bliżej stołu. Jak tylko odwracaliśmy wzrok już była parę centymetrów bliżej celu. Zamierała kiedy ktoś na nią patrzył.... podnosiła łeb do góry, błądziła oczami po suficie... i daję słowo!!! pogwizydywała "to się wam zdaje, jestem tam gdzie miałam być"  :cheesy: aż wreszcie dotarła... nosem na stół z obiadem, bynajmniej nie dla niej. Szczęśliwa, bo udało się nas oszukać  ;) I wtedy zaczynał się karnawał - wielka Jenny tańczyła jak foka na estradzie - to chrumkanie, te zwinne ruchy bioder, ta lekkość... artystka  :grin: No cóż... może to i niezbyt pedagogiczne ale taki artyzm trzeba było nagrodzić kawałkiem kotleta  :wub:
Cała rodzina straciła dla niej głowę i byłaby naszym trzecim psem... niestety, wybitnie nie polubiły z Belką. Nawet pomoc fachowca (wielki ukłon dla behawiorysty Andrzeja Kłosińskiego, który poświęcił nam sporo swojego czasu) nie zażegnała wojny między suczydłami.
Jenny trafiła do domu, gdzie została jedynaczką.


Tytuł: Odp: okruchy...
Wiadomość wysłana przez: Camara w Luty 19, 2011, 21:10:33 pm
Benia. Październik-Grudzień 2005
(http://imageshack.us/a/img38/8448/benia1.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/38/benia1.jpg/)

Dowód rzeczowy w sprawie.
Benię przywiozły do mnie wolontariuszki ze Stowarzyszenia Amicus. Duża bernardynka ważąca niecałe 28 kg. Same kości powleczone wyłysiałą skórą. I wielkie, napełnione mlekiem sutki. Benia odchowała dwa piękne pulchne szczeniory. Sama właściwie konała z głodu i wycieńczenia. Jej partner nie żył od miesiąca. Zwłoki zostały zabrane z posesji w czasie interwencji podczas której zabrano z podwórka Benie i jej dzieci. Szczeniaki trafiły do adopcji a Benia do mnie. To co razem przeżyłyśmy trudno opisać. Benia jadła wszystko. Po zaprowadzeniu do kojca zjadła słomę z budy. Wymiotowała i zjadała to... nic nie mogło się zmarnować. Jedzenie było wartością nadzwyczajną. Ale trudno się temu dziwić. Benia i jej partner zostali porzuceni na szczelnie ogrodzonym terenie 2 lata wcześniej. Żyli, bo sąsiadka od czasu do czasu rzucała im kromki chleba. Ale nikt z sąsiadów nie zawiadomił o gehennie tych psów. Zrobił to przypadkowy przechodzień. Dwa lata głodu... czy ktoś może sobie to wyobrazić??? Nie mogłam Beni wprowadzić do domu, jej smród czuć było na kilometr. A trzeba było przypilnować, żeby nie jadła "rzeczy niejadalnych" . Trzy dni i noce spędziłam z nią w budzie. Małe ale pożywne porcje podawane co 3 godziny nasyciły ją na tyle, że przerwała jedzenie "w obiegu zamkniętym". Można było wracać do normalności...

(http://imageshack.us/a/img41/5523/benia2.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/41/benia2.jpg/)

Okazała się psem o cudownym, pro-ludzkim charakterze. Uwielbiała dzieci i towarzystwo innych psów. Nieprzeciętnie inteligentna i... straszna uciekinierka, ale nie w klasyczny sposób. Po prostu nie można jej było zostawić samej w ogrodzie ani nawet w domu. Otwierała drzwi, bramkę w ogrodzeniu lub uchylała dużą bramę i biegła za moim samochodem. Być z człowiekiem - cel nadrzędny!

Właściciel został ukarany grzywną w wysokości 1,5 tyś. zł po procesie trwającym prawie 2 lata.
Benia znalazła dom w ok. Pinczowa.

Tytuł: Odp: okruchy...
Wiadomość wysłana przez: Camara w Luty 27, 2011, 21:32:47 pm
Sigma - grudzień 2005

(http://img225.imageshack.us/img225/3825/12kf.jpg)

Została oddana do schroniska jako szczenię, ułomne szczenię - Sigma ma zdeformowaną łapę. Było to w 1997 roku!
Krakowskie wolontariuszki bardzo długo szukały  dla niej domu i wreszcie wydawało się, że lepiej być nie może. Znalazł się dom (kilkaset kilometrów od Krakowa), który miał być przystanią na resztę  życia? nie był? została odebrana tej nieodpowiedzialnej osobie, która skrzywdzonemu przez los psu zgotowała kolejny koszmar. Po powrocie z nieudanej adopcji Sigma trafiła do mnie.

To był smutny pies. Cichutki, łagodny... na każdym kroku przepraszający, że żyje. I nie wiem jakim cudem, ale ten wychowany przez schronisko pies od pierwszego momentu zachowywał się w domu idealnie.


Ostatnie 4 lata życia spędziła w raju, u boku Pani Małgosi w Wieliczce.
Odeszła wiosną tego roku [***]
Tytuł: Odp: okruchy...
Wiadomość wysłana przez: Camara w Luty 27, 2011, 21:44:18 pm
Wypłosz nr 1 - grudzień 2005
(http://imageshack.us/a/img441/6465/wyposz.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/441/wyposz.jpg/)

Małe niewiadomoco, znalezione na wsi. Ni to pudel, ni to sznaucer. Bojaźliwe i prędziutkie. Wszystko robił prędziutko. Jadł, spał i biegał, oczywiście też prędziutko. Jakby ciągle się spieszył. Do domu też się spieszył, dość szybko zamieszkał w domu k. Swoszowic.
Tytuł: Odp: okruchy...
Wiadomość wysłana przez: Camara w Luty 27, 2011, 21:58:54 pm
PrezeSunia and company. Styczeń 2006

(http://img171.imageshack.us/img171/7204/prezesuniaye9.jpg)

Miot ok. 3-4 miesięcznych szczeniaków. Najpierw przyjechała Prezeska z siostrą, a potem zmiękłam i przygarnęłam dwójkę braciszków. Szczeniaki zgarnęły z jakiegoś lasu krakowskie wolontariuszki.
Szczeniaki... jak to szczeniaki. Słodkie, urocze, pocieszne. Ale Prezesunia to była osobowość!!! Małe, drobne a jakie zadziorne!!! Ustawiała wszystkie psy - także moje duże - po kątach  :cheesy: a przy tym była niezwykle przymilna i nie było osoby, która oparłaby się jej urokowi.
Zdemolowały mi dom... i poszły do dobrych ludzi, dzięki udziałowi w programie Magdy Hejdy w Krakowskie TV.
Prezesunie zawiozłam do nowej rodziny w centrum Krakowa.

Tytuł: Odp: okruchy...
Wiadomość wysłana przez: Camara w Marzec 05, 2011, 00:15:09 am
Styczeń-Luty 2006. Gala

(http://img452.imageshack.us/img452/2070/98mb.jpg)

Do krakowskiego schroniska trafiła wprost z ulicy. Gala została potrącona przez samochód i w wyniku wypadku miała niedowład przedniej łapy. Jeszcze wtedy wszyscy mieli nadzieję, że łapę uda się ocalić przed amputacją. Poproszono mnie o zajęcie się rehabilitacją Galiny. W czasie, kiedy do mnie trafiła miała zaniki większości mięśni i chcąc się przemieścić czołgała się po śniegu jak foka.
Niemiłe zabiegi - masaże, nakłuwania oraz bolesne zastrzyki przyjmowała ze stoickim spokojem, jakby wiedziała, że wszystko to robimy dla jej dobra. Po 3 tygodniach intensywnej rehabilitacji zaczęła chodzić, ba!!! śmigała na trzech łapach tak, że tylko sprawne oko zauważało jej kalectwo.
Po dwóch miesiącach pobytu musiała zmienić DT.
Gala dostała cieczki a ponieważ w tym czasie zdecydowanie odmawiała pobytu w domu i dodatkowo narastał konflikt miedzy nią i Borysem to  nocowała w kojcu. Byłam pewna, że to bezpieczne miejsce - przecież mamy solidne ogrodzenie a kojec był zadaszony. Aż któregoś dnia nad ranem obudził nas hałas i zobaczyliśmy... dziurę a właściwie całkowicie zwalone ogrodzenie na długości ok. 20 m (lany beton i metalowe przęsła) i prawie całkowicie rozebrany kojec. Drewniane podpory (30x30 cm) popękane jak zapałki, metalowa siatka pogięta i wdeptana w śnieg. Zniszczeń dokonała Gala ze swoimi dwoma adoratorami (kaukaz i owczarkowaty - oba psy z miejscowości ok. 5 km od naszego domu). Gala w trybie awaryjnym trafiła do mojej znajomej na DT, a my zajęliśmy się budowaniem tymczasowego ogrodzenia, byle dotrwało do wiosny.
Od tego czasu jak słyszę, że ktoś uważa, że jest w stanie dopilnować suczki w cieczce mieszkającej na zewnątrz to mu NIE WIERZĘ. Tylko sterylizacja daje gwarancję niechcianych ciąż i nieplanowanych miotów.

A Galina? łapy nie udało się uratować, amputację przeprowadzono już w nowym domu.
Gala ma się doskonale a ja 3 dni temu dostałam zwyczajowego mms z jej najświeższą podobizną  :grin:

Kontakt z Galą był niezwykłym doznaniem. Owczarek kaukaski to pies wprost magiczny. Hipnotyzowała spojrzeniem, ujmowała dumą i niezależnością. A we mnie odżyły wspomnienia ukochanego psa Brutusa, oczywiście Kaukaza.
Tytuł: Odp: okruchy...
Wiadomość wysłana przez: Camara w Marzec 06, 2011, 22:45:48 pm
Psy z interwencji KTOnZ - pod moją opieką

Marzec-Kwiecień 2006 Misiu
(http://img19.imageshack.us/img19/4899/misiu1.jpg) (http://img19.imageshack.us/i/misiu1.jpg/)
(fot. moja)
Misiu przyjechał prosto z gór. Miał niespełna rok. W jakim był stanie fizycznym widać na zdjęciu, psychicznie było jeszcze gorzej. Powrót do życia zajął mu trochę czasu... do tej pory panicznie boi się mężczyzn. Znalazł dom w ok. Oświęcimia

Kwiecień-Maj 2006 Dunaj
(http://img832.imageshack.us/img832/694/61881865.jpg) (http://img832.imageshack.us/i/61881865.jpg/)
(fot. moja)
Dunaja także przywiozłam wprost z gór. Tymczasował u mojej koleżanki Kasi. Trudny pies z makabryczną przeszłością. Dunaj przeżył nosówkę, ale zostały po niej ślady w postaci zaburzeń neurologicznych. Znalazł dom w Krakowie u wspaniałej rodziny Biserki. Odszedł za TM w 2009 r.

Marzec 2008 Misia
(http://img715.imageshack.us/img715/1412/misian.jpg) (http://img715.imageshack.us/i/misian.jpg/)
(fot. z interwencji KTOnZ)
Trochę niechronologicznie, ale Miśka pasuje do chłopaków. Miśka przebywała w hotelu, ale bardzo szybko znalazłam jej dom. Jest moją sąsiadką  :grin:

Tytuł: Odp: okruchy...
Wiadomość wysłana przez: Camara w Marzec 06, 2011, 22:52:38 pm
Czerwiec 2006 Rydzyk
(http://img83.imageshack.us/img83/8653/38uo1.jpg)

Rydzyka przyprowadziły do nas dzieci ze wsi. Ktoś go "wysadził z auta" na skraju wsi i biedak błąkał się zupełnie zdezorientowany. Psiak miał ok. 2 lat, cudowny charakter typowy dla Collie i bardzo zaniedbaną sierść.
Zamieszkał w Krakowie.
Tytuł: Odp: okruchy...
Wiadomość wysłana przez: Camara w Marzec 14, 2011, 20:41:21 pm
Wrzesień 2006. Bajka
(http://img176.imageshack.us/img176/7276/5ro2.jpg)

Przyjechała do mnie ze Starachowic.
Po prostu Bajka. Szczeniak idealny. Chyba najbardziej pojętny psiak, jakiego dane było mi poznać.
Została w Krakowie. Jedna z najlepszych uczennic szkoły K-9  :grin:

(http://img696.imageshack.us/img696/6126/ciekawskakj8.jpg) (http://img696.imageshack.us/i/ciekawskakj8.jpg/)

Tytuł: Odp: okruchy...
Wiadomość wysłana przez: Camara w Marzec 14, 2011, 20:56:24 pm
Październik 2006. Kazek
(http://img827.imageshack.us/img827/9666/kazek.jpg) (http://img827.imageshack.us/i/kazek.jpg/)

Kazka przywieźliśmy z jednego ze schronisk na północy kraju. Czekał na wyrok, bo był psem nieadopcyjnym. A był tylko typowym kaukazem -  wystraszonym 100 kg osiłkiem. Nakarmiony, uspokojony okazał się być bardzo grzecznym chłopcem  :kiss: Mieszka niedaleko nas, czasami przejeżdżając tamtędy przystaję, żeby sobie na niego popatrzeć. Teraz jest już psem w słusznym wieku, ale nadal wygląda imponująco!
Tytuł: Odp: okruchy...
Wiadomość wysłana przez: Camara w Marzec 22, 2011, 20:48:30 pm
Październik 2006
Pełen kosz szczeniaków  :th_dash1: wszystkie z Kielc i okolic

Malwinka
(http://img114.imageshack.us/img114/8466/m1ur1.jpg)
hmmm.... ulubienica Beluchy. Niańczona jakby to było jej własne dziecię. I nie ma co ukrywać, to od Malwiny zaczęła się moja niczym niewytłumaczalna słabość do tzw "niepiesków :-) Wyrasta toto na niewiadomoco, charakter ma na ogół paskudny... ale jakież to słodkie  :heartbeat:
Malwina mieszka w Chrzanowie.

Ambra
(http://img129.imageshack.us/img129/5123/ambrada3.jpg)
Aisza
(http://img119.imageshack.us/img119/3898/aisza1ut9.jpg)
Siostry - z wyglądu takie same a charaktery absolutnie inne. Ambra - wesoły trzpiot. Aisza - nieśmiała i  zalękniona.
Ambra mieszka w Krakowie. Aiszę zawiozłam do Limanowej.

Tytuł: Odp: okruchy...
Wiadomość wysłana przez: Camara w Marzec 22, 2011, 21:18:57 pm
Pażdziernik 2006 Karibuba
Tej smarkuli trzeba poświęcić osobny post.
(http://img243.imageshack.us/img243/5209/buba11ts5.jpg)

Przywieźli ją w kociej klateczce, lojalnie ostrzegając, że szczenię jest "dość żywe".
Żywe????
Po otworzeniu drzwiczek wypadło cosik i nieprzerwanie biegało po domu przez 2 godziny. W tempie takim, że nie mogłam tego zlokalizować ani nawet dobrze się przyjrzeć. W trąbie powietrznej utworzonej prze ten tajfun latały dywany, zabawki oraz każdy przedmiot nie przytwierdzony na stałe do podłogi.
Potem padło jak nieżywe. Tak nieżywe, że nawet nie poczuło, że wzięłam to na ręce i zainteresowaniem obejrzałam. Szczeniak. Płeć żeńska. Wiek ok. 2 miesiące, bez wątpienia spokrewniony z jakimś terierem.
Wyglądał jak kłopot. Jeden wielki kłopot, choć mizernych rozmiarów  :wub: Ale jak spał to wyglądał słodko  :heartbeat:
Zniszczenia jakich dokonała Karibuba w naszym domu to niemal legenda, jej największym wyczynem było zeżarcie schodów na piętro. Największa zaleta - wszyscy domownicy do tej pory zaraz po przyjściu chowają buty do szafki.
Po ok. miesiącu dynamit został nieco rozbrojony. W domu, po jej adopcji zapanował spokój trudny do zniesienia  :'(

(http://img215.imageshack.us/img215/1267/kariuk.jpg) (http://img215.imageshack.us/i/kariuk.jpg/)

Mieszka w Krakowie. Wyrosła na coś w kształcie jamniczo-szorstkowłosym.

Tytuł: Odp: okruchy...
Wiadomość wysłana przez: Camara w Marzec 22, 2011, 21:43:32 pm
Listopad 2006
Lala ze Swarzędza. Przemiły psiak i namiętny pogromca kotów. Zamieszkała u naszych znajomych.
Zdjęcia z okresu DT niestety nie przeżyły. To jedyne jest z dużo późniejszej wizyty.

(http://img155.imageshack.us/img155/8339/29597462.jpg) (http://img155.imageshack.us/i/29597462.jpg/)

Listopad 2006 Omar.
Agresywny goldenopodobny. Zamieszkał u naszej znajomej. Jedyne czego należy do dziś przestrzegać, to nie pokazywać mu szczotki do czesania. Kocha dzieci i koty. Fota z nowego domu.

(http://img684.imageshack.us/img684/9238/96071533.jpg) (http://img684.imageshack.us/i/96071533.jpg/)

Tytuł: Odp: okruchy...
Wiadomość wysłana przez: Camara w Marzec 22, 2011, 21:48:30 pm
Grudzień 2006 Greta
(http://img114.imageshack.us/img114/3479/krecik1da7.jpg)

Mój kochany krecik. Szczeniak w typie kaukaza. Rozważna, myśląca psina. Pojechała do Rydułtowej. W każde święta przysyła mi kartkę z życzeniami  :kiss:
Tytuł: Odp: okruchy...
Wiadomość wysłana przez: Camara w Marzec 22, 2011, 21:54:57 pm
Luty 2007 Giewont.
(http://img228.imageshack.us/img228/3796/bruno1vz8.jpg)

Dalej zwany Bruno. Historia tak poplątana, że trudno ją opisać. Temu psu próbowałam bezskutecznie pomóc przez kilka miesięcy. Aż na moje i jego szczęście trafił do krakowskiego schroniska. Po leczeniu miał trafić do adopcji, dom już na niego czekał. Niestety u Bruna stwierdzono ciężką dysplazję oraz zewnątrzwydzielniczą niewydolność trzustki. I został u nas.
Do czekającego domu trafił inny podhalani nieborak, także z krakowskiego schroniska.
Tytuł: Odp: okruchy...
Wiadomość wysłana przez: Camara w Maj 19, 2011, 22:08:00 pm
Luty 2007 Pola i Raksa
Jeszcze teraz nie jestem w stanie pisać bez emocji. Wypatrzyłam je na mieleckim wątku Dogomanii.
Maluśkie pyszczki wciśnięte w kraty, to straszny widok...
Od razu po przyjeździe widać było, że są słabiutkie i chore. Diagnoza zwaliła mnie z nóg. Parwowiroza. Dla takich maleństw to właściwie wyrok. Ale miałam nadzieję. Przez tydzień trwała walka o ich życie.
Nie udało się...
(http://imageshack.us/a/img196/5029/polaraksa.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/196/polaraksa.jpg/)



Tytuł: Odp: okruchy...
Wiadomość wysłana przez: Camara w Czerwiec 09, 2011, 20:54:39 pm
Po parwowirozie obowiązuje kilkumiesięczna kwarantanna.
Ale życie nie lubi pustki. Psy nie mogły czekać na pomoc...
To, że znajdowałam im domy zastępcze oznaczało tylko tyle, że omijało mnie karmienie
Cała reszta, a szczególnie opieka weterynaryjna była moim zadaniem.
 
Kwiecień 2007
Enigma - przyjęła ją pod swój dach Kinga "Spiska Watra"  :heartbeat:

Przecież nie mogłyśmy jej tak zostawić...
 (http://img803.imageshack.us/img803/4688/eni1.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/803/eni1.jpg/)

To też Eni... po pewnym czasie
(http://img34.imageshack.us/img34/7769/enij.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/34/enij.jpg/)

Eni znalazła cudowny dom we Wrocławiu. Niestety jest już za TM (*)

Tytuł: Odp: okruchy...
Wiadomość wysłana przez: Camara w Czerwiec 09, 2011, 20:58:13 pm
Czerwiec 2007 Julka   -  z bydgoskiego schroniska.

Umieszczona u moich sąsiadów... jakoś tak się zasiedziała... do dziś  :cheesy:

(http://img853.imageshack.us/img853/2754/julkam.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/853/julkam.jpg/)

Fantastyczny pies - pieszczoch, zawadiaka i niesamowity żarłok!

Tytuł: Odp: okruchy...
Wiadomość wysłana przez: Camara w Czerwiec 09, 2011, 21:02:19 pm
Czerwiec 2007 - Leon

Błąkał się po Kielcach. Młodziutki psiak w typie leonbergera.
Przyjęła go Kinga "Spiska Watra"

(http://img580.imageshack.us/img580/6238/leonff.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/580/leonff.jpg/)

Znalazł dom w Krakowie. Były w ich życiu dramatyczne chwile, kiedy ważyły się jego dalsze losy. Mimo, że bardzo kochany to jednak życie w mieście przerażało Leona. Jego opiekunka mocno walczyła z jego strachem i różnymi fobiami. Dziś jest (prawie) dobrze.
Tytuł: Odp: okruchy...
Wiadomość wysłana przez: Camara w Czerwiec 09, 2011, 21:12:07 pm
Lipiec 2007 Flap - z krakowskiego schroniska.
Niemłody olbrzym bojący się własnego cienia, z urwanym paluchem w przedniej łapie i niegojącą się raną w tym miejscu.
(http://img823.imageshack.us/img823/1113/flap1x.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/823/flap1x.jpg/)

Zamieszkał w hotelu dla psów pod Krakowem. Dzięki trosce Pani Bożeny powoli wracała mu wiara w ludzką dobroć.
(http://img233.imageshack.us/img233/4312/flap.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/233/flap.jpg/)

Po amputacji części stopy pojechał do domu w Milanówku. Na każde święta pisze mi kartkę  :naughty:



Tytuł: Odp: okruchy...
Wiadomość wysłana przez: Camara w Czerwiec 09, 2011, 21:21:14 pm
Sierpień 2007 Bona - z krakowskiego schroniska.
Myślałam, że ma 100 lat a po badaniu okazało się, że jest kobietą w średnim wieku.
Była skrajnie wyniszczona - ewidentnie ofiara pseudohodowli, która szybko się zużyła i została wyrzucona na bruk.

Pod swój dach przyjęła ją Kinga "Spiska Watra"

(http://img844.imageshack.us/img844/6841/bonax.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/844/bonax.jpg/)

Leczenie Bony zajęło trochę czasu, ale znalazła wspaniały dom w Świętochłowicach. Została dogoterapeutką i z niezwykłym oddaniem opiekowała się chłopczykiem po porażeniu mózgowym. Odeszła za TM w ubiegłym roku. Zniszczył ją rak.

Tytuł: Odp: okruchy...
Wiadomość wysłana przez: Camara w Czerwiec 09, 2011, 21:29:42 pm
Sierpień 2007
Gazda  - oddany przez właścicieli z powodu agresji. Był psem kochanym i zadbanym.
Charakterna zadziora, okiełznanie tego typka zajęło sporo czasu  :wub:
Jest psem z bardzo mocnym instynktem terytorialnym i dominującym charakterze ale z olbrzymim wdziękiem i przepyszną urodą.
Pod swój dach przyjęła go moja szkolna koleżanka i... jest tam do dziś. Świetnie sprawdza się jako opiekun koni. Za swoją rodzinę - i tą ludzką i tą zwierzęcą oddałby życie! Obcych nie toleruje. Ale mnie kocha  :heartbeat:

(http://img846.imageshack.us/img846/8226/gazda1.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/846/gazda1.jpg/)
Tytuł: Odp: okruchy...
Wiadomość wysłana przez: Camara w Czerwiec 26, 2011, 21:38:53 pm
Listopad 2007
Zorka.
Pierwszy śnieg, na tyle obfity, że jadące pługi utworzyły wzdłuż drogi spore zaspy. Mój TZ jechał do pracy, było jeszcze dość ciemno, nie wiem jakim cudem dojrzał to maleństwo uwięzione w zaspie przy drodze. I wrócił do domu z zwiniętą w kurtkę Zorką. Zabiedzone, przemoczone, zmarznięte niespełna 2-miesięczne szczeniątko.

(http://img802.imageshack.us/img802/139/zorka.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/802/zorka.jpg/)

Zorka znalazła dom w Wieliczce, wyrosła na 6 kg pannę, bardzo grzeczną mimo wielkiego rozpieszczania  :grin:
Tytuł: Odp: okruchy...
Wiadomość wysłana przez: Camara w Czerwiec 26, 2011, 22:02:53 pm
Październik 2007 Gapa

(http://img269.imageshack.us/img269/8483/17429711.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/269/17429711.jpg/)

Gapę odłowiłam na jednej z wylotówek z Krakowa. Pomykała środkiem drogi wśród pędzących TIR-ów. Dopiero po złapaniu zobaczyłam, że właśnie zapakowałam do auta ok. 3 miesięczną bernardynkę. 3 godziny szukałam właściciela i znalazłam, niestety. Myślałam, że komuś szczeniur wymknął się zza ogrodzenia i teraz ludzie płaczą i szukają. A tu typowa nielegalna hodowla. Siłą perswazji sunia przeszła w moje posiadanie.

Znalazła dom na Śląsku.

(http://img836.imageshack.us/img836/9981/65854400.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/836/65854400.jpg/)

Tytuł: Odp: okruchy...
Wiadomość wysłana przez: Camara w Czerwiec 26, 2011, 22:07:57 pm
Grudzień 2007
Mała. Młodziutka sunia z pobliskiej wsi. Miłe, cichutkie, nikomu nie wadzące stworzenie.
Wzięłam ją tylko na sterylizację a po zabiegu wróciła do właścicieli. Zaraz po tym wpadła pod auto i... już jej nie chcieli. Po wyleczeniu złamanej łapy znalazła dom w Krakowie.

(http://img231.imageshack.us/img231/6999/maai.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/231/maai.jpg/)

Tytuł: Odp: okruchy...
Wiadomość wysłana przez: Camara w Czerwiec 26, 2011, 22:32:45 pm
Styczeń/Luty 2008
(http://img847.imageshack.us/img847/2186/basia.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/847/basia.jpg/)
Basia w schronisku

(http://img508.imageshack.us/img508/4728/basia23hb5.jpg)
Basia na DT

Stara Basia, w schroni]sku od zawsze. W każdym razie nikt nie pamiętał kiedy do niego przybyła. Schronisko z kategorii tych najgorszych.
Przeszła u nas zabieg sterylizacji i wycięcia listwy mlecznej z powodu guzów. Sunia wycofana, cierpiąca. Źle zniosła operację. Przez tydzień czuwaliśmy przy niej na zmianę a ona balansowała na granicy życia i śmierci. Ale później było zdecydowanie lepiej. Nabrała ciałka i podniosła się psychicznie.
Zamieszkała z kolegą goldenem w Krakowie. Nieustraszony stóż, który chowa się przed burzą pod kołdrą.
Do dziś nienawidzi spacerów, nie wyjdzie dobrowolnie za bramę.

Tytuł: Odp: okruchy...
Wiadomość wysłana przez: Camara w Czerwiec 26, 2011, 22:49:24 pm
I m.więcej w tym samym czasie...
Oskar. Przywieziony ze schroniska w Korabiewicach.

(http://img43.imageshack.us/img43/3479/oskaro.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/43/oskaro.jpg/)

Już samo wyciągnięcie go z tego miejsca to koszmar, udało się to tylko dzięki zaangażowaniu wielu osób. To dziwne miejsce i ze schroniskiem dającym azyl zwierzętom nie mające wiele wspólnego.
Z powodu braku miejsca u nas, Oskar zamieszkał w wynajętym kojcu u sąsiadów.
Oskar przyjechał z olbrzymią, otwartą raną na zadzie. Jak się okazało nie był to jego największy problem. Po wielu badaniach zdiagnozowano u niego przewlekłą babeszjozę, którą jego silny organizm zwalczał samodzielnie dość długi czas. Skomplikowane leczenie i długa rehabilitacja postawiły psa na łapy.
Świetny pies - odważny i przyjazny.
Znalazł dom w Kryspinowie pod Krakowem.
Tytuł: Odp: okruchy...
Wiadomość wysłana przez: Camara w Lipiec 21, 2011, 22:22:28 pm
I jeszcze Oskar. Zaraz po zabraniu z Korabiewic.

(http://img843.imageshack.us/img843/7496/oskarx.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/843/oskarx.jpg/)

(http://img810.imageshack.us/img810/5438/oskar2a.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/810/oskar2a.jpg/)

Tytuł: Odp: okruchy...
Wiadomość wysłana przez: Issa w Lipiec 26, 2011, 11:06:55 am
P.Gosiu jestem pod wrażeniem ilości psiaków którym Pani pomogła. Zapewne z ludzkiej głupoty i braku serca będzie ich NIESTETY jeszcze trochę. Pozdrawiam bardzo serdecznie. :grin:
Tytuł: Odp: okruchy...
Wiadomość wysłana przez: Camara w Lipiec 26, 2011, 19:45:27 pm
To jeszcze nie koniec  :wub:

Luty/marzec 2008 - Joszko & campany

Grupa psów odłowiona w lasach pod Olkuszem. Suczka z przychówkiem i pies, który się nimi opiekował. Dorosłe psy trafiły do psiego hotelu pod opiekę krakowskich wolontariuszek a szczeniaki do mnie.
Dwa pieski i sunieczka w wieku ok. 2,5 miesiąca. Szczeniaki tak różne, że nie wiem czy były z jednego miotu. I żadne niepodobne do domniemanych rodziców.
Tricolorowy piesek - mały śpioch znalazł dom najszybciej.

(http://img687.imageshack.us/img687/9406/maluchy007.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/687/maluchy007.jpg/)

Lesia - mały demon - zamieszkała w sąsiedztwie.

(http://img850.imageshack.us/img850/8207/lesia4.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/850/lesia4.jpg/)

I został Joszko... musiałam odseparować go od rodzeństwa. Był "chłopcem do bicia" dla tej przebojowej dwójki.
Pierwszy tydzień spędził tak:

(http://img812.imageshack.us/img812/5706/maluchy024.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/812/maluchy024.jpg/)

Nie wychodził spod stołu, gryzł przy próbach złapania, jadł w nocy jak nikt nie widział.
Sierota taka... niesamowicie łapał za serce. W jego oswojenie, niańczenie i przystosowanie do życia włączyła się cała rodzina, także ta psia...
Borys pilnuje szczyla:
(http://img8.imageshack.us/img8/7953/joszkob1.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/8/joszkob1.jpg/)

I tak nam wyszło  :grin:
(http://img190.imageshack.us/img190/8868/maluchy047.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/190/maluchy047.jpg/)

A to już ze swoją Pańcią:
(http://img808.imageshack.us/img808/3014/20080302257.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/808/20080302257.jpg/)

Tytuł: Odp: okruchy...
Wiadomość wysłana przez: Camara w Lipiec 26, 2011, 20:11:25 pm
Kwiecień 2008 - Mopcia i Kropka

(http://img607.imageshack.us/img607/7430/swietokrzynianki012.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/607/swietokrzynianki012.jpg/)

Zdecydowałam się zostać DT dla Kropki z Ostrowca Świętokrzyskiego. Szczeniaka wyrzuconego wraz z bratem z okna samochodu. Brat Kropki nie przeżył a z nią nie było co zrobić...
Mopcia została dołączona do transportu jako bonus  :cheesy: Miałam ją tylko odebrać z transportu i zawieźć do nowego domu.
A wyszło... zupełnie inaczej  :gwizdze:

Kropka - mała awanturnica.
Wiedziała czego w życiu chce i potrafiła się o to upomnieć. Na całe szczęście :cheesy: pomieszkała u mnie krótko. Za to do dziś mam z nią kłopot  :naughty: Jest moją sąsiadką i codziennie wszczyna burdy pod naszym ogrodzeniem, kiedy to wychodzi i wraca ze swoim ukochanym Panciem (i naszym sąsiadem) na spacery. Niemożliwie rozpieszczona a nawet rozwydrzona pannica. I oczko w głowie swoich właścicieli. Oraz wróg nr 1 mojej Ajki.

Mała Kropcia
(http://img819.imageshack.us/img819/220/58297158.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/819/58297158.jpg/)

Kropcia u płotu  8)
(http://img832.imageshack.us/img832/2603/33635932.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/832/33635932.jpg/)

(http://img850.imageshack.us/img850/2233/kropa002.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/850/kropa002.jpg/)

A teraz Mopcia...

(http://img21.imageshack.us/img21/7332/mopa027.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/21/mopa027.jpg/)

cdn...


Tytuł: Odp: okruchy...
Wiadomość wysłana przez: ElzaMilicz w Lipiec 27, 2011, 08:25:27 am
A wyszło... zupełnie inaczej  :gwizdze:

Nie zostawaj miejsc do namysłu bo snują mi się po głowie dziwne obrazy...  :crazy:
Tytuł: Odp: okruchy...
Wiadomość wysłana przez: Camara w Lipiec 27, 2011, 19:21:55 pm
Elza  :cheesy:

Mopcia.
Rano przyjechała a w południe mieliśmy ją zawieźć do "nowego domu". Nowy dom.... okazał się meliną... i tak Mopcia została nadprogramowym tymczasem.
Szczeniak przyjechał wprost z podkieleckiej wsi. Przerzedzona sierść a w niej milion pcheł, kleszczy i nieznanego mi robactwa. Brzucho wzdęty od robali. Postawiona na podłodze sunęła jak czołg na baterie do momentu, aż uderzyła łepkiem o przeszkodę. Wtedy zmieniała kierunek i dalej sunęła... wolno, bez kontaktu z otoczeniem i chyba bez świadomości gdzie jest i co się z nią dzieje. Wet w pierwszym momencie podejrzewał uraz neurologiczny. Na szczęście to jej zachowanie było tylko skrajnym przypadkiem zabiedzenia. Organizm zatruty robalami i niedożywiony tracił kontakt ze światem.
Kroplówki, preparaty wzmacniające po paru dniach przyniosły doskonały rezultat.

Towarzyszyła mi wszędzie...
(http://img833.imageshack.us/img833/4695/mopa03.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/833/mopa03.jpg/)
(http://img823.imageshack.us/img823/5885/mopa002.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/823/mopa002.jpg/)


... uwielbiana przez domowników, kochana przez wielkopsy...

(http://img51.imageshack.us/img51/9537/aja2.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/51/aja2.jpg/)

Rosła zdrowo... choć niepięknie  :cheesy:
Moja znajoma, zobaczywszy to stworzenie po raz pierwszy zawołała:
"przecież to nie może być piesek!!!"

(http://img21.imageshack.us/img21/7719/mopa1.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/21/mopa1.jpg/)


I jak się pewnie już wszyscy domyślili Mopcia to mój Niepiesek czasem zwany Aja   :heartbeat:




Tytuł: Odp: okruchy...
Wiadomość wysłana przez: Camara w Lipiec 27, 2011, 20:33:53 pm
W tym samym czasie - Bary.

Z braku wolnego miejsca umieszczony u sąsiadów. Przywieziony z przedmieść Łodzi.
Przez pierwsze 7-8 lat żył w patologicznej rodzinie. Dopóki żył Starszy Pan jakoś to życie się toczyło. Po jego śmierci córka w nieustannym ciągu alkoholowym nie przejmowała się losem Barego. A on zapuszczał się w odległe tereny i buszował po osiedlowych śmietnikach w poszukiwaniu jedzenia. Dał się złapać bez problemu, zaufał pierwszej osobie, która okazała mu zainteresowanie.
Bary okazał się uroczym olbrzymem.  Fizycznie bardzo zaniedbany ale z cudownym charakterem. Ciepły, dobry misiek.

(http://img11.imageshack.us/img11/5741/bary3.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/11/bary3.jpg/)

Zamieszkał pod Krakowem u dobrych, starszych ludzi.
Teraz jest już bardzo stary, ledwo włóczy łapami, niedowidzi i jest głuchy ale nadal "ciężko pracuje"  :kiss: 
Codziennie rano  wychodzi na obchód. Idzie na koniec ogrodu i dalej na swoją łąkę, gdzie jeszcze w zeszłym roku pasła się ich koza. Teraz już jej nie ma...  Dochodzi do granicy "swojego gospodarstwa" i z poczuciem spełnionego obowiązku wraca do domu i do wieczora leży przy łóżku Pana, który już nie wstaje. Wieczorem obchodzi tylko ogród. Do niedawna te obchody robił z Panią Zosią, razem przyprowadzali kozę do obórki, ale Pani Zosia  już nie daje rady iść z Barym tak daleko. Teraz ubiera kurtkę i czeka na niego na progu.
Cała trójka jest cudowna. Dwoje staruszków i bardzo stary pies. Bary ma piękny kres życia....

(http://img651.imageshack.us/img651/3220/barry4.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/651/barry4.jpg/)


Tytuł: Odp: okruchy...
Wiadomość wysłana przez: jzel67 w Lipiec 28, 2011, 08:49:13 am
Jaka wzruszająca historia ...
Tytuł: Odp: okruchy...
Wiadomość wysłana przez: Renata79 w Sierpień 03, 2011, 22:38:15 pm
Wszystkie historie są bardzo wzruszające.Każda ma w sobie cos co łapie za serducho.Czytając je wszystkie ciekły mi łzy po policzkach  :laugh: Naprawde,aż czasami wierzyć sie nie chce,że ludzie mogą być tak bezduszni i bez serca....
Tytuł: Odp: okruchy...
Wiadomość wysłana przez: juli88 w Sierpień 06, 2011, 12:35:42 pm
Piękne psy
podziwiam pracę ile musiałas włożyć w uratowanie tych psów,

bardzo podoba mi się opis Wypłosza 1, doprowadził mnie do łez :)
Tytuł: Odp: okruchy...
Wiadomość wysłana przez: wiola_i_nero w Listopad 16, 2011, 17:32:20 pm
Małgosiu !
Dziś szczególnie  :kiss:  :wub:
Chciałam napisać dużo więcej, ale tak naprawdę brak mi słów na to co robisz ....  :heartbeat: :hi:
Tytuł: Odp: okruchy...
Wiadomość wysłana przez: Camara w Listopad 16, 2011, 18:09:23 pm
mam jeszcze tyle zwierzaków do przedstawienia  :wub:
Tytuł: Odp: okruchy...
Wiadomość wysłana przez: Ani@ w Listopad 16, 2011, 19:15:57 pm
nie krępuj się baardzo chętnie je poznamy  :gwizdze:

uprzedzając pytanie nie mam czasu w słoikach  :gwizdze:
Tytuł: Odp: okruchy...
Wiadomość wysłana przez: Sara w Grudzień 18, 2011, 14:35:27 pm
WIELKIE SERCE  :heartbeat:
Tytuł: Odp: okruchy...
Wiadomość wysłana przez: Agnieszka w Grudzień 18, 2011, 15:41:39 pm
Podziwiam i chylę czoła, za oddanie, za miłość, za wolę waliki. Jestes cudownym człowiekm, a każda historia psiaka napawa mnie optymizmem.  :hi: oczywiście czekam za pozostale historie.
Tytuł: Odp: okruchy...
Wiadomość wysłana przez: Camara w Styczeń 24, 2012, 19:40:26 pm
W tym tempie nie zdążę przed emeryturą przedstawić moich zwierząt :th_holeinwall:

Maj 2008 - Żak
(http://img577.imageshack.us/img577/5705/zak4.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/577/zak4.jpg/)

Jego historia jest na naszej stronie internetowej.
Pies trudny i niezwykle piękny.
Nie znalazł domu {*} ale zaczął coś, co przyczyniło się do powstania Fundacji


Tytuł: Odp: okruchy...
Wiadomość wysłana przez: Camara w Styczeń 24, 2012, 19:48:47 pm
Maj 2008 Sonia
(http://img830.imageshack.us/img830/5149/sonia10.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/830/sonia10.jpg/)

Owczarek niemiecki w wersji midi. Co o niej można powiedzieć? Chyba tylko tyle, że szkoda jej było czasu na jedzenie, spanie a nawet spacery. Na wszystko szkoda było czasu, prócz jednego - aportowania. To mogła robić cały dzień i całą noc... i cały dzień... z całą pewnością była na baterie słoneczne!!!
Teraz biega przy rowerze ze swoją młodszą Panią. Starsza Pani pilnuje, żeby baterie były naładowane. Mimo upływu czasu to nadal - sunia-dynamit  :nerd:
Tytuł: Odp: okruchy...
Wiadomość wysłana przez: Camara w Styczeń 24, 2012, 19:53:38 pm
Czerwiec 2008 - Bąble
(http://imageshack.us/a/img407/4643/bble1.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/407/bble1.jpg/)
(http://imageshack.us/a/img580/435/bble2.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/580/bble2.jpg/)


Cztery bąbelki po wiejskiej suczynie. Nic nie mogłam dla niej zrobić, prócz zapewnienia lepszego losu jej dzieciom.
Tytuł: Odp: okruchy...
Wiadomość wysłana przez: Camara w Styczeń 24, 2012, 20:30:20 pm
Czerwiec-Lipiec 2008 - Mysza
 (http://img360.imageshack.us/img360/1915/83916274du6.jpg)

Przyjechała ze schroniska. Niemłoda, kulawa i bardzo zabiedzona. Wbiła się w kąt altany i nie chciała stamtąd wyjść. Wszelkim zabiegom poddawała się z taką jakąś... rezygnacją, jakby obojętne jej już było czy będę ją bić czy głaskać. Długo trwało przekonywanie, że nie wszyscy ludzie są podli. Zaufała, ale tylko mnie i TZ-towi. W nowym domu nie mogła się odnaleźć, ale młode małżeństwo, które stało się jej rodziną było bardzo cierpliwe.
Mysza jest teraz staruszką, ale jak na swój wiek trzyma się całkiem nieźle. Nadal boi się wszystkich, poza swoimi ludźmi.
Tytuł: Odp: okruchy...
Wiadomość wysłana przez: Camara w Styczeń 24, 2012, 21:18:14 pm
Sierpień 2008 - Rex
(http://imageshack.us/a/img545/2774/reksiu.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/545/reksiu.jpg/)


Wiejska posinoga, prawie owczarek belgijski  ;) Mądry, myślący pies nastawiony na pracę z człowiekiem. Mieszka u naszych znajomych pod Krakowem.
Tytuł: Odp: okruchy...
Wiadomość wysłana przez: Sara w Styczeń 24, 2012, 23:50:53 pm
Piękne są  :heartbeat:
Tytuł: Odp: okruchy...
Wiadomość wysłana przez: EwelinaKora w Styczeń 25, 2012, 09:25:06 am
 :heartbeat:
Tytuł: Odp: okruchy...
Wiadomość wysłana przez: Camara w Styczeń 25, 2012, 09:52:40 am
Sierpień/Wrzesień 2008 - Maksymilian

(http://imageshack.us/a/img29/8869/max1z.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/29/max1z.jpg/)


Przyszedł za nami ze spaceru i ani myślał odejść. Na szyi ślad po łańcuchu. Nikt go nie szukał... i dobrze. Po co miał wracać tam, gdzie nikt go nie doceniał. Potężne psisko o anielskim charakterze.
Znalazł dom w Nowym Brzesku. Raz w roku odwiedzamy go, jadąc na rodzinny cmentarz. To chyba jedyny pies, przy którym jestem pewna, że nas poznaje. Otwieramy bramę a Max zaczyna taniec radości przy którym ziemia drży od jego podskoków! a innych gości na swoim terenie nie toleruje.
Tytuł: Odp: okruchy...
Wiadomość wysłana przez: Camara w Styczeń 25, 2012, 10:03:09 am
Styczeń 2009 - Daisy
(http://imageshack.us/a/img402/4864/daisygu.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/402/daisygu.jpg/)


Kolejna wiejska bieda. Ok. 4 kg przestraszonego, wychudzonego psiego nieszczęścia. Pierwsza cieczka... i urodziła szczeniaka, pieska. On ją zastąpił na łańcuchu a ona została wyrzucona za bramę.
Ajka ostro zabrała się za nauczanie Daisy. W dwa tygodnie mała nabrała książęcych nawyków  :cheesy:
I pojechała do nowego domu, gdzie jest traktowana tak, jak wypada traktować księżniczkę.
Tytuł: Odp: okruchy...
Wiadomość wysłana przez: Camara w Styczeń 25, 2012, 10:17:12 am
Luty 2009 - Puszek
(http://imageshack.us/a/img191/5347/puszekdz.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/191/puszekdz.jpg/)


I kolejna wiejska przybłęda. Młodziutki, bardzo zabawowy psiak. Znalazł dom przez program w TV-Kraków Magdy Hejdy Kundel Bury i Kocury. Zabawną sprawą jest to, że...  to dom mojej znajomej z pracy  :cheesy:
Teraz wsiowy burek ma paszport i  jeździ na zagraniczne wojaże, bo jego Nowa Pani nie wyobraża sobie rozstania  ze swoim Misiem. Oglądam Miśkowe zdjęcia z podróży i myślę, że świat jest dziwny. Dla jednych pies to nic nie warta rzecz a dla drugich ten sam pies jest całym życiem.
Tytuł: Odp: okruchy...
Wiadomość wysłana przez: Camara w Styczeń 25, 2012, 10:26:20 am
Marzec 2009 - Rumuny
(http://imageshack.us/a/img24/464/rumunka1.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/24/rumunka1.jpg/)


Rumuny, bo wyglądały jak rumuńskie, żebrzące dzieci. 2 szczeniaki ok. 3 miesięczne. Piesek Kajtek pojechał do Żywca. Sunia Roni została w Krakowie. Wyrosły na prawdziwe brytany... po 5 kg każde  :cheesy:
Tytuł: Odp: okruchy...
Wiadomość wysłana przez: Camara w Sierpień 11, 2012, 22:05:37 pm
Maj 2009. Tusia

(http://imageshack.us/a/img163/8809/tusiao.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/163/tusiao.jpg/)

Paromiesięczne szczenię przywiezione wprost z wypasu owiec. Tyle, że w czasie transportu została przygnieciona burtą samochodu transportowego, złamano jej łapę. Przynajmniej 2 tygodnie wlekła się za stadem i nie udzielono jej pomocy.
Niestety to nie koniec nieszczęść. Po 3 dniach u Tusi zdiagnozowaliśmy nosówkę. Walka o jej życie trwała długo... okupiona cierpieniem jej i naszym... przegraliśmy...

Tusia z Belą
(http://imageshack.us/a/img838/9629/tusia3.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/838/tusia3.jpg/)

Przyjaciółki
(http://imageshack.us/a/img822/456/we019.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/822/we019.jpg/)

Moje psy wiedziały, że Tusia umiera.
Tytuł: Odp: okruchy...
Wiadomość wysłana przez: Camara w Sierpień 11, 2012, 22:16:42 pm
Lipiec 2009. Birma i Bert

(http://imageshack.us/a/img11/7332/baranki021.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/11/baranki021.jpg/)
(http://imageshack.us/a/img842/7011/baranki2051.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/842/baranki2051.jpg/)

Kilkumiesięczne rodzeństwo, ponownie wprost z bacówki. Zdjęcia mówią wszystko.

Birma po leczeniu.
(http://imageshack.us/a/img18/7090/bertibirma.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/18/bertibirma.jpg/)

Oboje znaleźli dom w Miechowie, u jednej rodziny.
Tytuł: Odp: okruchy...
Wiadomość wysłana przez: Camara w Sierpień 11, 2012, 22:20:00 pm
Wrzesień 2009. Diana

Będzie później - zaginęły zdjęcia
Tytuł: Odp: okruchy...
Wiadomość wysłana przez: Camara w Sierpień 11, 2012, 22:24:37 pm
Wrzesień 2009. Milka

(http://imageshack.us/a/img14/43/milka3k.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/14/milka3k.jpg/)


Kolejna wyrzucona sunia z nieciekawą przeszłością. Wyglądała jak staruszka, a wg weterynarza miała ledwie ok. 3 lat. Trudno powiedzieć jak długo błąkała się po wsiach...
Znalazła dom w mojej okolicy. Ciepła, miła suczyna.
Tytuł: Odp: okruchy...
Wiadomość wysłana przez: Camara w Sierpień 11, 2012, 22:47:07 pm
Grudzień 2009. Gabi i Greta

Prawdopodobnie matka z córką.
Przyjechały z Dobrocina. Na chwilę zatrzymały się u Elzy by na końcu dotrzeć do Krakowa.
Grecia po tygodniu pojechała na DT do Pani Elżbiety... i tam już została

Greta
(http://imageshack.us/a/img195/5686/gretai.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/195/gretai.jpg/)

a Gabi...
(http://imageshack.us/a/img822/5295/gabio.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/822/gabio.jpg/)
(http://imageshack.us/a/img820/1195/gabi8.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/820/gabi8.jpg/)

cóż to był za nieokrzesany rozrabiak :th_dash1: ale jaki słodki  :heartbeat:
Popisowym numerem Gabi było polowanie na słoninkę dla sikorek. Wykazywała się w tym sporcie
niezwykłą pomysłowością i wyjątkowym uporem!

Znalazła dom w Wiśniczu. Obecnie mieszka pod Tarnowem (z tą samą rodziną).


Tytuł: Odp: okruchy...
Wiadomość wysłana przez: Camara w Sierpień 12, 2012, 15:54:51 pm
Grudzień 2009. Gaja
(http://images47.fotosik.pl/233/80f2425dfaa849d6med.jpg)

Kolejna sunia, która przyjechała do mnie od Elzy. Była tak niekłopotliwa, że prawie jej nie pamiętam z okresu pobytu w DT. Za to doskonale pamiętam moją wizytę poadopcyjną. Zobaczyłam wtedy Królową na niebieskiej kanapie. Jeszcze nigdy żaden pies  tak nie pasował do ekskluzywnego salonu jak ona. To było Jej miejsce, tak powinno być przez całe jej życie. Dobrze, że w końcu, po paru latach poniewierki znalazła się tam, gdzie powinna.
Tytuł: Odp: okruchy...
Wiadomość wysłana przez: Camara w Sierpień 12, 2012, 16:01:45 pm
Styczeń 2010. Halszka.

To długa i skomplikowana historia. Wrócę do tego.
Tytuł: Odp: okruchy...
Wiadomość wysłana przez: Camara w Sierpień 12, 2012, 16:08:49 pm
Luty 2010. Franio.

(http://imageshack.us/a/img534/2756/franio.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/534/franio.jpg/)

Frania kupiłam za 16,90 PLN. Już nie żebra o jedzenie u ludzi. Ma dom, swoją ukochaną Joasię i jej synka!
Tytuł: Odp: okruchy...
Wiadomość wysłana przez: Camara w Sierpień 12, 2012, 16:13:38 pm
Luty 2010. Sonia

(http://imageshack.us/a/img717/1439/dsc0239vs.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/717/dsc0239vs.jpg/)

Pani go bierze bo w łeb dam!
Bo nie szczekała, po co taki pies przy budzie co nie szczeka?
A przecież to psie dziecko... od maleńkości na łańcuchu.

Znalazła dom, w którym mogła nadrobić stracone dzieciństwo.
Tytuł: Odp: okruchy...
Wiadomość wysłana przez: Camara w Sierpień 12, 2012, 21:47:43 pm
Luty 2010. Edi

(http://imageshack.us/a/img28/9943/edimn.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/28/edimn.jpg/)


Właściwie nie był "tymczasem", spędził u mnie zaledwie kilkanaście godzin ale wart jest wspomnienia, bo dostarczył nam nadzwyczajnych wrażeń.
Jego przypadek jest także doskonałą lekcją na to do czego może (lub mogłaby) doprowadzić adopcja bezpośrednio od właściciela. I jak pokazuje praktyka, nie jest to odosobniony przypadek.

W ogłoszeniu Edi przedstawiany był jako okaz łagodności, kochany jedynak, który wskutek rodzinnych niepowodzeń musiał zmienić dom na kojec. Właściciel rozpacza i szuka lepszego domu dla psa. Tak telegraficznie brzmiała ta historia. Na apel odpowiedziała rodzina z małym dzieckiem z dość odległej okolicy. Ponieważ zainteresowane strony nie mogły zgrać się w czasie i przestrzeni, a mój dom był na trasie przejazdu, Edi miał przeczekać jedną dobę jako mój gość.
Właściciele przywieźli go wieczorem. Pierwsze zdziwienie - pies przyjechał w kagańcu i kolczatce... godnej kaukaza. Drugie - wpisy w książeczce i zaświadczenie o szczepieniu na wściekliznę - no cóż, jasno z nich wynikało... że właściciele mają więcej berneńczyków...
Trzecie... raczej nie zdziwienie, tylko skok adrenaliny na maxa - pies atakował i to nie na żarty przy próbie otworzenia drzwi do kojca z zamiarem podania mu miski z jedzeniem.
I ten pies za kilkanaście godzin miał jechać do domu z małym dzieckiem.... do rodziny kompletnie nie przygotowanej na taką niespodziankę.
Całą noc oswajałam i wyciszałam bandziora. Nad ranem osiągnęłam pierwszy sukces - udało mi się zdjąć kolczatkę i zamienić ją na obrożę.

(http://imageshack.us/a/img3/804/20100212029.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/3/20100212029.jpg/)

Kolejne godziny spędziłam na podpięciu smyczy i wyprowadzeniu psa z kojca.
W międzyczasie Elza przeprowadzała godzinne rozmowy z przyszłymi właścicielami - trzeba było postanowić, czy Edi ma zostać czy też rodzina odpowiednio się przygotuje na jego przyjęcie - o ile w ogóle uda mi się przygotować Ediego na tyle, by wsiadł do auta.
Przyszli właściciele postanowili jednak przyjechać i zabrać Ediego, ale już świadomi tego, co ich czeka. Praca z Edim trwała dość długo...





Tytuł: Odp: okruchy...
Wiadomość wysłana przez: Camara w Sierpień 12, 2012, 21:56:41 pm
Marzec 2010. Mela

(http://imageshack.us/a/img18/3112/melao.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/18/melao.jpg/)


Młoda suczka, która przybłąkała się do rolnika w ok. Krakowa.
Bardzo grzeczne stworzenie, ciche i spokojne.
Teraz mieszka pod Bochnią.



Tytuł: Odp: okruchy...
Wiadomość wysłana przez: Camara w Sierpień 12, 2012, 22:13:18 pm
Marzec/Kwiecień 2010. Irga

(http://imageshack.us/a/img269/6317/irga3.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/269/irga3.jpg/)

Przyjechała ze schroniska w Białogardzie. Młodziutka, ok. roczna.
Niezapomniany "tymczas"... tylu godzin  u weterynarza nie spędziłam do tego momentu z żadnym psem.
Święta Wielkanocne przeżyłyśmy na kroplówkach w klinice. Wyniki krwi kierowały podejrzenia weterynarzy na... białaczkę popromienną. Konsultowałam ją z wszelkimi specami od chorób nowotworowych...
a co to było? pozostanie zagadką. Irga po pewnym czasie jakby "oprzytomniała" i sama zaczęła produkować czerwone krwinki. Nie dość, że przeżyła to po chorobie nie pozostał żaden ślad. Zaczęłam wierzyć w cuda  :chytry:
Irga mieszka pod Olsztynem u pary lekarzy. Wielki dom, hektary do biegania i konie do zaganiania. Od pierwszego momentu poczuła się tam znakomicie. i nikt nie ma do niej pretensji, że kopie doły jak studnie  :crazy:
Tytuł: Odp: okruchy...
Wiadomość wysłana przez: Camara w Sierpień 12, 2012, 22:29:53 pm
Maj 2010. Iga

(http://imageshack.us/a/img821/4314/igay.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/821/igay.jpg/)

Wyrzucona z samochodu na trawnik przed blokami w małej miejscowości. Nie ruszała się z tego miejsca, bo przecież wrócą po nią... Ludzie ją dokarmiali, ale nikt nie chciał jej przygarnąć.
Dość szybko znalazłam dla niej dom - bo to wyjątkowo sympatyczny i niekłopotliwy psiak. Zabieg sterylizacji miał być przeprowadzony już w nowym domu, jak psina nieco ochłonie po wrażeniach. W międzyczasie jej nowa Pani kilkakrotnie była z nią u weterynarza - bo coś ją niepokoiło w zachowaniu Igi. Miała robione badania krwi i nic... Tyle, że to nic okazało się ciążą, której weterynarz nie zauważył. Iga wróciła do mnie. Po sterylizacji (aborcyjnej) Iga znalazła inny dom. Teraz mieszka pod Wieliczką. Nadal jest bardzo grzeczną i miłą sunią.
Tytuł: Odp: okruchy...
Wiadomość wysłana przez: Camara w Sierpień 12, 2012, 22:54:02 pm
Maj/Czerwiec 2010. Pysia

Przez pewien czas były u mnie obie z Igą. Przyjaźni nie było, bo Pysia to była kosmitka.

(http://imageshack.us/a/img831/2213/pysia2.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/831/pysia2.jpg/)

Przybyły wraz z siostrą Mysią spod Poznania. Początkowo obie trafiły do Dambelli a później Pysia została przewieziona do mnie.
Dzikie paromiesięczne szczenie. Przerażone, gryzące i nie dające się dotknąć. Wypuszczona z klatki biegała po trawie i w obłędzie zjadała wszystko co do jedzenia się nadawało, bo przecież nie było pewności, że następnym razem uda się coś upolować.
Oswajanie dzikusa to tygodnie wzlotów i upadków. Nadludzkiej cierpliwości, nadziei i zwątpień. Depresji i radości z najdrobniejszego gestu zaufania Pyśki. Czas i przeżycia, których nie da się ując w słowa..

Ale udało się! I Pysia ma dom!

(http://imageshack.us/a/img703/2318/61683302.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/703/61683302.jpg/)

I moja kochana Ajka - niezawodny psioterapeuta  :heartbeat:

(http://imageshack.us/a/img39/5752/sdc11043e.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/39/sdc11043e.jpg/)


I z nowego domu:
(http://img16.imageshack.us/img16/1664/zdjcie007jj.jpg)
Tytuł: Odp: okruchy...
Wiadomość wysłana przez: Camara w Sierpień 12, 2012, 22:58:43 pm
Sierpień 2010. Zuzia

(http://imageshack.us/a/img705/5586/zuzka6.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/705/zuzka6.jpg/)

Znalezisko Elzy. Wyrzucone nad rzeką... w różowej obróżce z cekinami.
Lubię takie małe "paszteciki" na rachitycznych nóżkach  :naughty:

Zuzka mieszka w Siemianowicach i obecnie przypomina balonik na cienkich łapkach  :tease:
Tytuł: Odp: okruchy...
Wiadomość wysłana przez: Camara w Sierpień 12, 2012, 23:05:48 pm
Wrzesień 2010. Zula - Pierwszy Fundacyjny Tymciasik  :naughty:

(http://imageshack.us/a/img444/9182/zulaa.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/444/zulaa.jpg/)

Przyjechała... bo nie mogłam się jej oprzeć. Przeznaczenie i tyle.
Naprawdę miała znaleźć nowy dom. Tylko jak wydać stworzenie, które wokół sieje spustoszenie?
Takich zniszczeń w domu nie zrobił żaden wcześniejszy stwór. Ale miałam co chciałam  :tease2:

No i został. Zulę adoptował mój TZ i to jest jego piesek i basta!

Jego rude i moje rude  :heartbeat:
(http://imageshack.us/a/img802/9223/zulaaja.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/802/zulaaja.jpg/)

Tytuł: Odp: okruchy...
Wiadomość wysłana przez: Filipinka w Sierpień 15, 2012, 21:15:29 pm
Skąd Camara wzięła tyle burków, a szczegółnie białych, to jeszcze jesteśmy w stanie sobie wyobrazić, ale jak Ona znalazła tyle domów?  :huh:   :hi:
Tytuł: Odp: okruchy...
Wiadomość wysłana przez: Camara w Sierpień 17, 2012, 21:34:34 pm
Kto szuka ten znajdzie  :naughty:
ale prawdą jest, że z roku na rok coraz trudniej znaleźć dobry dom dla psa  :<


Tytuł: Odp: okruchy...
Wiadomość wysłana przez: Camara w Sierpień 17, 2012, 21:36:46 pm
Styczeń 2010. Filip

Zgubiłam Filipka - wrócę do tego później, bo to również dziwna historia.
Niestety historia o ludzkiej... histerii.
Tytuł: Odp: okruchy...
Wiadomość wysłana przez: Camara w Sierpień 17, 2012, 21:49:43 pm
Listopad 2010. Luba

(http://imageshack.us/a/img515/9053/15939095.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/515/15939095.jpg/)

Młode, chude, zaniedbane. Na całym grzbiecie, pod rzadkim włosiem ropno-krwawa skorupa.
Nic nie wiedziała o życiu, niczego nie umiała, ale w błyskawicznym tempie nadrabiała straty.

To zdjęcie chyba znacie?
Moja banda z czarną owcą  :naughty:
(http://imageshack.us/a/img854/8336/39516543.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/854/39516543.jpg/)

Co jakiś czas dostaję mms z fotami Lubej i jej koleżanki ON-ki, którymi się nie dzielę, bo nie potrafię  :chytry:
Tytuł: Odp: okruchy...
Wiadomość wysłana przez: Camara w Sierpień 17, 2012, 21:59:18 pm
Grudzień 2010. Czarny Borys

Jeden z nielicznych samców, którego polubiła Belka.
(http://imageshack.us/a/img411/5282/bor4.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/411/bor4.jpg/)

Niestety Borys nie żyje, zginął tragicznie. W czasie spaceru (już w nowym domu) pogryzły go psy.
Walka o jego życie trwała kilka dni, niestety obrażenia były zbyt poważne...
Tytuł: Odp: okruchy...
Wiadomość wysłana przez: Camara w Sierpień 17, 2012, 22:11:10 pm
Październik 2010

znowu coś zgubiłam  :th_holeinwall:

Pchełka - córka Zuli, mojej Zuli
http://www.pasterzeforum.pl/index.php?topic=385.0

Dodam tyle, że w ubiegłym roku Pchełka czyli Czarna Zula godnie reprezentowała jamniczy ród na dorocznym Krakowskim Marszu Jamników, co uwieczniła krakowska TV  :grin:
Może i w tym roku także będzie maszerowała, zobaczymy, bo wrzesień już niedługo!
Tytuł: Odp: okruchy...
Wiadomość wysłana przez: Camara w Sierpień 17, 2012, 22:27:49 pm
I jeszcze raz - Październik 2010. Cherry

(http://imageshack.us/a/img526/8002/szeri2.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/526/szeri2.jpg/)

No cóż... tej adopcji nie uważam za sukces. Uwierzyłyśmy w pośrednictwo kogoś, kto na zaufanie nie zasługiwał.
Bo to nie jest ktoś, kto kocha i szanuje psy. To mały człowieczek, mierzący swoją miarą, niestety wiedzę o wartości tego człowieczka zdobyłyśmy ciut za późno. Cherry na pewno zasługiwała na więcej niż dostała.

Tytuł: Odp: okruchy...
Wiadomość wysłana przez: Camara w Sierpień 17, 2012, 22:35:16 pm
Styczeń 2011. Watra

(http://imageshack.us/a/img546/755/watra6.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/546/watra6.jpg/)

Hoża dziewoja prosto z gór  :grin:

http://www.pasterzeforum.pl/index.php?topic=402.0


Tytuł: Odp: okruchy...
Wiadomość wysłana przez: Camara w Sierpień 17, 2012, 22:40:40 pm
Luty 2011. Matylda, zwana później Dea.

Z krakowskiego schroniska. A co było dalej... wszystko jest tu, na forum  :shy:

(http://imageshack.us/a/img26/4517/mati1p.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/26/mati1p.jpg/)

http://www.pasterzeforum.pl/index.php?topic=117.0
Tytuł: Odp: okruchy...
Wiadomość wysłana przez: Camara w Sierpień 17, 2012, 22:46:27 pm
Luty/Marzec 2011. Astra


(http://imageshack.us/a/img824/2566/astra5p.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/824/astra5p.jpg/)

http://www.pasterzeforum.pl/index.php?topic=149.msg2884#msg2884
Tytuł: Odp: okruchy...
Wiadomość wysłana przez: Camara w Sierpień 17, 2012, 22:53:22 pm
Marzec/Kwiecień 2011. Bazyl Wspaniały

http://www.pasterzeforum.pl/index.php?topic=236.0
Tytuł: Odp: okruchy...
Wiadomość wysłana przez: Camara w Sierpień 17, 2012, 23:16:18 pm
Kwiecień 2011. Gabor

(http://imageshack.us/a/img845/4743/gabor6q.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/845/gabor6q.jpg/)

Z krakowskiego schroniska.
Urocze stworzenie, które przynajmniej raz dziennie miałam ochotę udusić   8)

Nie grymasił przy jedzeniu, był zgodny z psami, kochał dzieci.
Uwielbiał przytulanki, nie był hałaśliwy, niczego nie niszczył.
Nie kopał dołów w ogrodzie i był bardzo grzeczny... tak "ogólnie"  :grin:

No to pewnie wszyscy się zastanawiają, dlaczego tak mnie wkurzał  :lmao:
Otóż wystarczyła sekunda nieuwagi... a ten cudny stwór już był za ogrodzeniem.
Nie uciekał, po to by uciec. On tylko zwiedzał... i po 10-15 minutach sam wracał... tą samą drogą
czyli hop! przez ogrodzenie. Dla Gabora nie było przeszkód, pokonał każde zasieki, żadna
wysokość nie była wystarczająca.

I jak mu znaleźć dom???  :th_dash1:

Oczywiście, obecni właściciele zostali uprzedzeni o "wadzie towaru"  :naughty:
Mieszka na Mazurach - z sunią kaukaską i nie ma potrzeby pilnowania Gaborka.
Okazało się... że jak nie ma ogrodzenia, to nie ma przymusu pokonywania go.

http://www.pasterzeforum.pl/index.php?topic=278.0
Tytuł: Odp: okruchy...
Wiadomość wysłana przez: aggamar w Styczeń 08, 2013, 16:30:36 pm
Pani Małgosiu, właśnie przeczytałam cały wątek i uryczałam się przy nim jak bóbr. Jest Pani cudowna  :heartbeat:. Jestem pełna podziwu dla Pani poświęcenia i determinacji. Robi Pani tyle dobrego, że nie ma odpowiednich słów, którymi można by podziękować. Wiem, że przyjdzie taki czas, kiedy i ja będę mogła zrobić coś więcej niż tylko płakać nad losem zwierząt skrzywdzonych przez ludzkie okrucieństwo. Póki co, bardzo dziękuję za moją cudowną Tinkę z którą wciąż jeszcze mamy nad czym pracować. Może wpadnie Pani zobaczyć co u niej i przy małej (a potem jeszcze jednej ;)) małej czarnej przekaże nam Pani jak udoskonalać nasze ludzko-psie relacje?
Tytuł: Odp: okruchy...
Wiadomość wysłana przez: Camara w Styczeń 08, 2013, 18:01:32 pm
Skończyłam na kwietniu 2011  :huh: ależ mam zaległości w uzupełnieniu moich Okruszków  :th_holeinwall:
Obiecuje, że nadrobię... kiedyś  :wub:

Pani Agnieszko, z wielką chęcią wpadnę na kawkę  :grin:
Jeżeli pomoc przy Tinie jest potrzebna natychmiast, proszę o telefon. Jeżeli wizyta ma być bardziej towarzyska, to proszę o chwilę cierpliwości, póki nie oddam dobrym ludziom mojego obecnego Okruszka, Sońki
http://www.pasterzeforum.pl/index.php?topic=1431.0
Tytuł: Odp: okruchy...
Wiadomość wysłana przez: liza w Styczeń 08, 2013, 18:55:49 pm
chapeau bas :hi: - za całokształt
Tytuł: Odp: okruchy...
Wiadomość wysłana przez: aggamar w Styczeń 11, 2013, 12:30:32 pm
Poczekamy, poczekamy Tina ma się dobrze :emotbern:, ale proszę koniecznie dać mi znać jak będzie się Pani wybierać w naszą okolicę, albo pojawi się troszkę wolnego czasu.
Tytuł: Odp: okruchy...
Wiadomość wysłana przez: Beata i Piotr w Styczeń 11, 2013, 17:11:36 pm
O Camara  :heartbeat: tusz płynie ,bucze jak bóbr!
Z natury jestem nieufna i choc chciałam wierzyć w dobre serca przekonałam sie ,że ludzie są źli i wredni.
Bo niby skąd te wszystkie biedne psy? Od ludzi przecież.

Ale jest Camara :heartbeat: i wiara powraca!
Że Ktoś chce i może i zrobi więcej.

A o Stefanie zapomniałaś!

Mam wielką nadzieję , że i ja kiedyś taka będę i będę DT.

Tytuł: Odp: okruchy...
Wiadomość wysłana przez: anna w Styczeń 12, 2013, 12:51:30 pm
Wcale nie tak dawno poprosił Franciszek z Asyżu dobrego Boga ,by ten powołał do życia Człowieka -Anioła Opiekuna jego jak to zwykł mawiać "mniejszych braci". I tak się też stało
Na imię ma Małgosia ,zwie się Camarą. Dodał jej do pomocy SZM Krzysia .Sprawił , że spotkała na swojej drodze inne Anioły  ,też stworzone by nieść  ratunek mniejszym braciom .I raduje się dobry Bóg że mu się udało...

Camaro , brak słów dla określenia Twojego ogromnego serca i dobroci.........dziękuję......i za moją Sońkę