www.pasterzeforum.pl » ZDROWIE I PIELĘGNACJA » ZDROWIE
 » Choroba Jareta (to jednak nie chłoniak)

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


© 2017 Fundacja Pasterze. Wszelkie prawa zastrzeżone. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację Regulaminu

Autor Wątek: Choroba Jareta (to jednak nie chłoniak)  (Przeczytany 20425 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Delicja

  • Aktywny Użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 398
Odp: Choroba Jareta(chłoniak?)
« Odpowiedź #75 dnia: Listopad 27, 2012, 22:14:52 pm »
 :friends:

Odp: Choroba Jareta(chłoniak?)

apula

  • Gość
Odp: Choroba Jareta(chłoniak?)
« Odpowiedź #76 dnia: Listopad 28, 2012, 18:21:34 pm »
Kiedy przystajemy na chwilę na spacerze, któreś z nas mówi: Jaret już by szczekał.
Trzymajcie się.

Odp: Choroba Jareta(chłoniak?)

Offline sabamlis

  • Nowy Użytkownik*
  • *
  • Wiadomości: 4364
Odp: Choroba Jareta(chłoniak?)
« Odpowiedź #77 dnia: Grudzień 01, 2012, 12:34:58 pm »
Potwierdziała się wstępna "robocza diagnoza" naszego weta, Jarecik cierpi na ostre zapalenie trzustki, pewnie już przechodzace w zewnątrzwydzielniczą niewydolność trzustki.

Jaret jest przykładem złej diagnozy i niejednoznacznych objawów choroby. Z perspektywy czasu widzę że chorą trzustkę Jaret miał prawdopodobnie zanim do nas trafił. Choroba często przebiega łagodnie i "falami" a jej objawy przypisywane były innym przyczynom. Niezbyt ładna kupa, okresami luźna, jasna, kilka razy dziennie była brana za skutek złego odżywiania w "poprzednim" życiu, wiązana z dużą wrażliwością żołądka, reakcją na zmiany karmy, stres czy przeforsowanie. Zwłaszcza ze były okresy kiedy wszystko było OK.
W momencie pojawienia się problemu z łapa, wszystkie objawy wiązano już z nią, tymczasem gwałtowne spadki formy, okresowy brak apetytu, brzydka podśmierdująca sierść, a nawet opuchlizna łapy były spowodowane chorobą trzustki.

Jest to dobry moment żeby napisać coś o weterynarzach. Przychodnię do której chodzę od przeszło dwóch lat, która cieszy się bardzo dobrą opinia, która uratowała Sabinę i która gorąco polecałam, stała się tak popularna że powoli zmieniła się w dom wariatów, lekarze się nie wyrabiają, spieszą sie, zaczynają tracić kontrole nad tym co robią z poszczególnymi pacjentami. Jedyne co ostatnio mi proponowali w sprawie Jareta to kolejna sedacja, pobieranie wycinak i dalsze operacyjne leczenie łapy, (wszystkie objawy wiązali z możliwością nowotworu). Nie wyraziłam na to zgody i poprosiłam o wykonanie badań krwi Jareta, o bardzo złych wynikach nie zostałam poinformowana (wcześniej zawsze od razu miałam informacje). Zdecydowałam się na konsultacje z innym weterynarzem, który psa potraktował jako "całość", z łapą uważa ze nie jest źle, jest to problem drugorzędny, natomiast wszystkie objawy powiązał z wątrobą i trzustką, co potwierdziły testy TLI.
Na temat chorób trzustki założyłam nowy watek, polecam do przeczytania.
http://www.pasterzeforum.pl/index.php?topic=1393.0
Jarecik ma sie troszeczke lepiej, z chorą trzustką można żyć, trzeba tylko bardzo ściśle przestrzegać diety i podawać enzymy. Bardzo biedactwo schudł ostatnio, i forma była bardzo marna, ale od kilku dni jest trochę lepiej, powoli podajemy więcej jedzenia i dostaje enzymy. Wiem żę choroba ma tendencje do nawrotów wiec cały czas trzeba Jaretka pilnować, ale mam nadzieje że jeszcze nacieszy sie życiem.
Za piłeczką gania po ogrodzie, tylko dłuższe szaleńcze spacery zostały na razie odstawione.
« Ostatnia zmiana: Marzec 09, 2013, 19:05:45 pm wysłana przez Nemo »
Marysia
"Dobroczynność nie polega na dawaniu kości psu. Dobroczynność to kość dzielona z psem wówczas, gdy jesteś równie głodny jak on"
Jack London

Odp: Choroba Jareta(chłoniak?)

Offline anavilma

  • Aktywny Użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 297
  • Płeć: Kobieta
    • Aron i My - blog naszych piesów
Odp: Choroba Jareta(chłoniak?)
« Odpowiedź #78 dnia: Grudzień 01, 2012, 15:25:30 pm »
Cała nasza banda trzyma kciuki za Jarecika!
Ania

Odp: Choroba Jareta(chłoniak?)

Offline Aga

  • Pasterz
  • *****
  • Wiadomości: 2435
Odp: Choroba Jareta(chłoniak?)
« Odpowiedź #79 dnia: Grudzień 01, 2012, 20:33:17 pm »
Mimo wszystko bardzo się cieszę, że to nie nowotwór.
Tak coś czułam, że Jaret to prawdziwy strongman  :heartbeat:
Będzie dobrze Marysiu :friends:

Odp: Choroba Jareta (to jednak nie chłoniak)

Offline sabamlis

  • Nowy Użytkownik*
  • *
  • Wiadomości: 4364
Odp: Choroba Jareta (to jednak nie chłoniak)
« Odpowiedź #80 dnia: Grudzień 16, 2012, 19:50:03 pm »
Obiecałam że napisze jeszcze o zdrowiu Jareta.
Niewiele więcej można juz dodać. Kiedy pisałam ostatni post dwa tygodnie temu wierzyliśmy że jest dla Jareta szansa na powrót do zdrowia. Jaret dostawał enzymy na niewydolność trzustki i hormony na niedoczynność tarczycy, jednak leczenie nie przynosiło efektów.
Dziś mogę się tylko zastanawiać czy zamiast podejmować leczenia nie trzeba było dalej podawać sterydy i środki przeciwbólowe, ale wiem że gdybym to zrobiła i tak Jaret by odszedł, a ja miałabym pewnie pretensje do siebie że nie próbowałam go leczyć.
Gwałtowne wyniszczenie organizmu jaki nastąpiło w ostatnich dniach życia Jareta, jest według mnie dowodem na to że jednak niszczył go nowotwór, pewnie trzustki lub wątroby.
Marysia
"Dobroczynność nie polega na dawaniu kości psu. Dobroczynność to kość dzielona z psem wówczas, gdy jesteś równie głodny jak on"
Jack London

Odp: Choroba Jareta (to jednak nie chłoniak)

Offline Julian

  • Wolontariusz
  • *****
  • Wiadomości: 3361
Odp: Choroba Jareta (to jednak nie chłoniak)
« Odpowiedź #81 dnia: Grudzień 16, 2012, 21:53:09 pm »
Marysiu!  :heartbeat:
Jaret był wyjątkowym psem  i wyjątkowym berneńczykiem.
Zrobiłaś dla niego wszystko i dużo ,dużo więcej!!!!
Był psim tułaczem z rodowodem ,przechodzącym z rąk do rąk i niestety z  gorszego w gorsze .
Nie dało mu szczęścia.
To Ty i Tomek daliście mu szczęście ,ciepło , miłość, bezpieczeństwo ,stabilność jutra i opiekę ,której potrzebował.
To Wy byliscie przy nim ....
Nie możesz mieć wyrzutów sumienia.
Byliście oboje ,tym co najlepsze ,w jego psim życiu.
I tak musisz na to patrzeć.
Przytulam Was mocno  i wiem jak Wam ciężko :friends:
Jest mi bardzo przykro.
Jaret głęboko zapadł mi w serce i byłam bardzo szczęśliwa ,jego szczęściem z Wami.

Odp: Choroba Jareta (to jednak nie chłoniak)

Offline Agnieszka

  • Wolontariusz
  • *****
  • Wiadomości: 844
Odp: Choroba Jareta (to jednak nie chłoniak)
« Odpowiedź #82 dnia: Grudzień 16, 2012, 22:10:29 pm »
 :< daliście mu o co najlepsze... On to wiedział i czuł się z Wami szczęsliwy... zawsze zadajemy sobie pytanie czy zrobilismy wszystko... wiem co czujecie teraz... i wiem, że zrobiliście WSZYSTKO, za to Was kochał... Mocno Was ściskam i pamiętam tę uśmiechniety pychol Jareta z piłka w zębach, o które zawsze dbaliście by miał je przy sobie....
Marysiu, Jaret zawsze będzie z nami...


 



Estalia by Smf Personal