Co prawda wiedziałam, że to dość dziwne, że chcę mieć psa, a nie sukę.
Suki są podobno bardziej 'rodzinne', bardziej 'czułe', bardziej 'w ogóle'...
Mimo to wbrew płci, uważam Rediego za nader inteligentne, oddane i wrażliwe stworzenie.
Nie wiedziałam tylko, że to była taka infantylna, ograniczona, bezużyteczna ... hmmm ... kretyńska decyzja.
Jako nader oziębła i pruderyjna baba - kopulowanie (tym bardziej zwierząt) mało mnie zachwyca - niestety.
Więc może nawet i kretynizm w tej dziedzinie znieść się da - jakoś.
Niestety niektórym hodowcom wydaje się, że wymaganie od nich wrażliwości i miłość do zwierząt, jest tak samo absurdalne, jak stwierdzenie, że prezes firmy powinien być przystojny...